Tanuki-Czytelnia

Tanuki.pl

Wyszukiwarka opowiadań

Studio JG

Opowiadanie

Czas

Autor:carmilla
Serie:Twórczość własna
Gatunki:Dramat, Fikcja
Dodany:2012-07-07 20:15:42
Aktualizowany:2012-07-07 20:15:42


Czas. Czy zastanawiałeś się kiedykolwiek, czym on jest? Kim on jest? Jak wygląda? Czy jest samotny? Czy potrafisz sobie wyobrazić jak wyglądałby świat, gdyby nie było tego leniwego a zarazem gnanego pośpiechem jegomościa? Ja tak. Pewnego razu nawet z nim o tym rozmawiałam. Tak, rozmawiałam, ale przytoczenie tej rozmowy mogłoby przynieść katastrofalne skutki dla waszej wyobraźni. Jestem jednak pewna, że większość z was wyobraża go sobie jako starszego mężczyznę z długą siwą brodą i w zjedzonym przez mole płaszczu z niezliczoną ilością kieszeni, w których schowane są najróżniejsze zegary. Jeśli taki obraz pojawia się wam przed oczami to niestety, ale muszę was rozczarować, ponieważ nie ma ani brody, ani płaszcza, a tym bardziej sympatycznego staruszka. Nie ma nawet zegarów. Czas odmierza się sam. Nie potrzebne mu są do tego zdobycze ludzkiej wyobraźni i techniki. Nie jest on niczym materialnym, a jednak istnieje. To niezwykłe jak ogromną moc posiada istota przez śmiertelnych uznana za nieistniejącą. Wiele razy przyglądałam się jak kruszy najtwardsze skały pamiętające zmierzch dinozaurów. Jak równa z ziemią najwyższe góry, które tyle lat pierwsze witały słońce w jego codziennej wędrówce. Obalał najokrutniejszych tyranów, którzy w swej pysze wierzyli, iż są niezwyciężeni. Ileż to razy rozbijał miasta w drobny pył przynosząc chaos, nieszczęście, cierpienie. I oczywiście mnie. Na jego krwawych spektaklach zawsze byłam i będę gościem honorowym. Ja i On. Jesteśmy ze sobą nieodwracalnie złączeni. Gdzie On, tam muszę pojawić się i ja.

Jak wspomniałam, kiedyś ucięliśmy sobie miłą pogawędkę. Nie potrafię powiedzieć, kiedy dokładnie to było, ani ile czasu ona trwała. Dla nas nie ma to znaczenia. W naszej rozmowie cofnęliśmy się o miliardy waszych ludzkich lat wstecz. Do początku. Wspominaliśmy powstanie pierwszej gwiazdy, która swym blaskiem oczarowała mroczne niebo. Pamiętam zachwyt, jaki budziły we mnie powstające dookoła światy, galaktyki, planety, zwierzęta, aż w końcu poznałam ludzi. Ludzie. Jesteście tacy interesujący, pełni swych trosk i obaw o własne życie, które nieubłaganie przelatuje wam między palcami. Prawdziwi buntownicy gotowi walczyć o każdą sekundę. Zabiegani, wciągnięci w nieustanną gonitwę za, waszym zdaniem, lepszym życiem.

Czy kiedykolwiek przystanęliście na chwilę, by rozejrzeć się wokół siebie? Czy dostrzegliście piękno drzewa, które dumnie porusza gałęziami na wietrze już od tysiąca lat? Czy przed burzą dostrzegacie bezruch panujący w powietrzu, by za chwilę usłyszeć zbliżający się wicher, który dopiero po chwili z impetem uderza was po twarzy przynosząc ze sobą deszcz i błyskawice? Nie. Interesuje was tylko to, co jest nie dalej jak czubek własnego nosa.

Walczycie, szamoczecie się, tupiecie nogami, a i tak mój odwieczny przyjaciel Czas ostatecznie przyprowadza was do mnie. Nie ma sensu walczyć, opierać się. Kiedy przesypie się piasek w klepsydrze życia stajecie się moją własnością. Nie ma piekła. Nie ma nieba. Jestem tylko ja. I noc. Wieczna, ciemna noc, która nigdy nie zaznała kojącego blasku gwiazd. Nie pomogą żadne szachy i sztuczki, by mnie przechytrzyć. Jestem nie koronowaną władczynią wszechświata, choć nie czuję się panią wszechrzeczy. Robię tylko to, co do mnie należy. To, do czego zostałam stworzona.


Ostatnie 5 Komentarzy

  • Skomentuj

Brak komentarzy.