Opowiadanie
Złośliwy Ifrit
Autor: | EvelynTemptation |
---|---|
Serie: | Twórczość własna |
Gatunki: | Fikcja |
Dodany: | 2013-05-16 20:42:22 |
Aktualizowany: | 2013-05-16 20:42:22 |
Ifrit (afryt, efryt, ifryt) - zły duch, demon, w wierzeniach muzułmańskich uważany za szczególnie złośliwego i niebezpiecznego, najpotężniejszy pośród dżinnów. Miał się wyróżniać wysokim wzrostem i wielką mocą. W wierzeniach ludowych ifritem stawała się dusza człowieka, który zmarł nagle i nie został pochowany (w szczególności dotyczy to ofiar morderstwa).
Źródło informacji - Wikipedia (Tak, wiem... ale nie chciało mi się szukać innego, a nauki mojego polonisty nie poszły w las i przypis musi być.)
Panowie i panie, klękajcie, chylcie głowy i wychwalajcie modląc się o moje łaski! Oto ja - Ifrit; piękna, wysoka, szczupła, potężna i, na nieszczęście śmiertelników, obdarzona twórczym umysłem, zwinną ręką i talentem do robienia tatuaży.
Imię Lilith zna przynajmniej pół świata przestępczego i paru nastolatków, których nie straszy slogan, ewentualnie portfolio mojej twórczości. Otóż to, jestem tatuażystką, złośliwym ifritem i mściwą kobietą w jednym ciele, czy może masie cielesnej, jeśli miałabym już się czepiać szczegółów... W każdym razie prowadzę własne studio a moimi klientami są z reguły ludzie, którzy podpadli innym - tym, którzy nie popuszczają tak łatwo i słyszeli co nieco o mojej nietypowej twórczości...
Ta historia zaczęła się kiedy byłam jeszcze człowiekiem.. Mieszkałam w małym miasteczku, właściwie wsi, toteż wszyscy wszystkich znali. Pracowałam wtedy dorywczo w sklepie spożywczym, stąd szybko się dowiedziałam, że pojawił się nowy nauczyciel w liceum, do którego chodziłam, a które tego lata ukończyłam. Odwiedził parę razy sklep, zaczął mnie odwozić do domu i zanim się zorientowałam, spotykaliśmy się regularnie. Od niego zaraziłam się zamiłowaniem do tatuaży, miał ich dwa, z czego jeden rozciągał się na prawie całe plecy łącznie z ramieniem - był to dziwny stwór na podobiznę smoka i węża wychodzącego spod skóry. Drugim był mały napis między kością biodrową a pępkiem. Podejrzewam, że był to przegrany zakład, bo jaki facet o zdrowych zmysłach daje sobie wydziarać na czerwono, wydziwianą czcionką - Lubię czekoladę? W każdym razie ten człowiek nie był normalny, choć o tym dowiedziałam się niestety po fakcie, po tym, jak mnie zamordował w ruinach za miastem.
Mogę rzec, że moją aktualną postać zawdzięczam właśnie jemu. Oczywiście kiedy tylko się zorientowałam, że jestem ifritem i mogę spełniać życzenia, nie zamierzałam tego zmarnować. Moją pierwszą ofiarą był oczywiście ten chory morderca. Nie poznał mnie w tej postaci - Byłam wyższa, smuklejsza i miałam dłuższe włosy. Drań zażyczył sobie poprawkę tatuażu na plecach - kolory zaczęły blaknąć i niektóre części były trochę rozmazane. Zrobiłam swoje, a kilka dni później dowiedziałam się, że jego ciało zostało znalezione niedaleko rozbitego auta przy lesie. Miał rozdarte plecy, jakby coś go zaatakowało, jakiś drapieżnik...
Zaczęłam rozkręcać interes. Pewnego dnia przyszła do mnie niska blondynka, trochę przy sobie. Zażyczyła sobie kwiaty wzdłuż żeber.. Nie byłam co de tego przekonana, nie za bardzo chciałam bawić się w kwiatki, kokardki, dziubdzianie napisów... Miałam swoje ulubione klimaty i wolałam się ich trzymać. Dziewczyna zrobiła się tak nieznośna, że w końcu, dla świętego spokoju, zrobiłam jej te kwiatki. Później usłyszałam o pewnym dziwnym przypadku ze szpitala - jednej pacjentce wyrosły kwiaty w okolicach żeber. Korzenie tak mocno owinęły się wśród nich, że kiedy usiłowała je wyrwać, połamała przy tym połowę kości.
Innym razem trafił mi się klient z pomysłem czaszki na głowie. Spełniłam jego prośbę bez problemu, zdecydowanie przyjemniej mi się tworzyło ten motyw, niż dziewczęce motylki, kwiatki, serduszka czy kwiatki. Potem słyszałam pogłoski, że po mieście krąży jakiś motocyklista z czaszką zamiast głowy...
Kiedy miałam już nadmiar zleceń na mroczne klimaty, postanowiłam przyjąć pewną dziewczynę z dość intrygującym pomysłem - miałam zrobić jej gorset upinając skórę na plecach wstążką, a spod tego miały być widoczne kości miednicy i kręgosłup. Z chęcią się tym zajęłam, a następnych kilka dni później dowiedziałam się o kolejnym przypadku w szpitalu. Podobno musieli przeszczepiać skórę, bo miała jej za mało i była zbyt naciągnięta. Wygląda też na to, że trafiła do szpitala psychiatrycznego...
Miałam również klienta, który zażyczył sobie skorpiona na łopatce. Spełniłam jego prośbę, a kilka dni później widziałam w telewizji informację o tym, żeby pilnować się nie przed tarantulami czy ptasznikami, tym razem mowa była o skorpionach.
Mimo tak dużej ilości ciekawych zleceń, najbardziej spodobał mi się pomysł z portretem. Nie był to jakiś wybitnie innowacyjny pomysł, bardziej ciekawił mnie późniejszy efekt. Oczywiście nie była to zwykła twarz, lecz słynna Sadako z The Ring. Chłopak ponoć zmarł po tygodniu, a każdej nocy słyszał przerażające szepty, płacz i krzyki.
Zapraszam do mojego studia, może podrzucicie mi kolejne ciekawe pomysły...?
Myślę, że parę epizodów przedstawionych w tym tekście nie stanowią same w sobie opowiadania, jednak z racji tego, że sama jestem w posiadaniu kilku tatuaży mogę powiedzieć, że jest to swego rodzaju ostrzeżenie. Chcesz zrobić sobie tatuaż? Nie ma sprawy, przestrzegaj tylko kilka najważniejszych zasad:
1. Nie idź do studia z pierwszym lepszym pomysłem. Odczekaj trochę, za tydzień motyw, który tak bardzo ci się spodobał może przestać być na tyle ciekawy, żeby zdobił twoje ciało do końca życia. Jeżeli planujesz tatuaż z imieniem swojej wybranki... stanowczo odradzam. Miłość przychodzi łatwo, tak samo tatuaż, miłość odejdzie, tatuaż zostaje, a potem kombinujesz jak tu to przerobić, żeby nie wyglądało tak źle.
2. Jeżeli jest to Twój pierwszy tatuaż, upewnij się, że nie masz uczulenia. Nie każdy tatuażysta o tym myśli, dlatego poinformuj go o tym i poproś, żeby to sprawdził (tak jak z farbą do włosów, tylko pod skórą).
3. Jeżeli motywem jest napis w obcym języku, upewnij się, że faktycznie znaczy to, co chcesz, żeby znaczył i czy jest poprawnie napisany. Wyobraź sobie sytuację - Masz napisane po turecku „Lubię placki” myśląc, że to Twoje imię...
4. Przejrzyj portfolio tatuażysty, zanim zdecydujesz się na jego usługi. Może okazać się, że wcale nie jest tak dobry i dokładny, jakbyś tego oczekiwał.
5. Jak każdy artysta, tatuażysta ma swoje własne gusta i klimaty, w których czuje się lepiej. Na przykład jeden może specjalizować się w portretach, drugi we wzorach celtyckich. Jeżeli powie Ci, że nie będzie robił kwiatków kokardek czy ptaszków, uszanuj to. Skoro mówi, że tego nie zrobi, to może znaczyć, że nie czuje się pewny, że dany tatuaż mu wyjdzie. Lepiej poszukaj kogoś innego, zamiast skarżyć się później na to, że ktoś nie sprostał Twoim oczekiwaniom.
6. Zastanów się poważnie nad miejscem tatuażu. Jeżeli wiążesz swoją przyszłość z prawem czy medycyną, radzę wybrać coś dyskretnego, łatwego do zasłonięcia.
Ostatnie 5 Komentarzy
Brak komentarzy.