Opowiadanie
Nim się spostrzegłem ~ Byłem już zakochany
Na samym początku...
Autor: | Ryu |
---|---|
Serie: | Twórczość własna |
Gatunki: | Romans |
Uwagi: | Utwór niedokończony |
Dodany: | 2013-08-11 20:17:25 |
Aktualizowany: | 2013-08-11 20:17:25 |
24.10.2012. Pamiętam tą datę doskonale. Została wyryta w mojej podświadomości, wspomnieniach jak mało co. Nigdy o niej nie zapomnę, ponieważ teraz jest niemalże dla mnie jak święto. Od tamtego czasu minął prawie rok odkąd piszę z jedną z osób na forum Love Me Mi. Z początku nic nadzwyczajnego. Forum jak każde inne gdzie czatujący użytkownicy rozmawiali ze sobą i tworzyli wątki z opowiadaniami, czy to grupowe, czy też dwuosobowe. Pisanie jest moim wielkim hobby, więc takie miejsca w internecie doskonale zabierały mój wolny czas, kształcąc mój styl pisania. He, jakie to zabawne. Kto by pomyślał, że tak się poprawię i zauważę niedoskonałości w każdym starym zdaniu napisanym kilka lat temu. Szkoda tylko jednej rzeczy, a właściwie marzenia, którym było wydanie cudownej trylogii, którą dosłownie żyłem tyle lat. To była moja wielka przygoda, ucieczka przed rzeczywistością. I nadal to robię, lecz w inny sposób. Magia, smoki, miłość, przyjaźń, niezliczone emocje będące siłą do pokonania zła na świecie. Ach, doskonała fabuła, postacie, a tu tak nagle pustka. Zdanie po zdaniu, każde coraz gorsze i niezadowalające mnie. Już chyba nigdy nie skończę tego dzieła, kolejne marzenie przepadło. To forum całkowicie pochłonęło mnie, wyssało wenę, pisarskie chęci, ale tego nie odwrócę, jak wiele innych rzeczy, a wszystko zaczęło się tamtego pamiętnego dwudziestego czwartego dnia kwietnia zeszłego roku, gdy założyłem wątek poświęcony yaoi. Miłości między mężczyznami, choć sam byłem hetero.
- Skończone - uśmiechnąłem się sam do siebie, zapisując kartę postaci na nowym utworzonym wątku. Skład był pełny, mnóstwo chętnych, w większości bardzo dobrzy pisarze, niektórzy byli nawet dziewczynami. Moja postać nie była nikim specjalnym jak pomocnikiem w utrzymaniu porządku. Rezydencja pełna bogatych mężczyzn flirtujących ze sobą nawzajem. Nie dość, że mnie te sprawy nieco obrzydzały to jeszcze o tym pisałem, haha. Już wolałem oglądać anime kobieta z kobietą niż facet z facetem, ale skoro pełno dobrych pisarzy zaczynało o tym pisać, siłą rzeczy sam zostałem do tego zmuszony. Co za ironia. Widząc kilka nowych wiadomości w skrzynce, wszedłem na nią i odczytałem, odpisując jak zwykle z burzą pozytywnej energii, która w ogóle nie miała miejsca w moim organizmie. Dla mnie zwykłe odpowiedzenie radosnym, dziecinnym userem, którym wcale nie byłem. Przesadzanie z emotikoną "XD", pisanie w pewnych momentach "nya" i wielu innych, by mój rozmówca odpowiednio wszystko odbierał. Dlaczego to robię? Czy to nie oczywiste? Kto na tym świecie chciałby rozmawiać z taką osobą użalającą się nad swoim życiem, wiecznie niezadowoloną z czegokolwiek, myślicielem, romantykiem. Jestem nudziarzem. Ja jako ja, ale Minako jest uwielbiany. Wesoły, lekko zboczony dzięki czemu praktycznie każde słowo powoduje u innych skojarzenia. Rozśmiesza innych, poprawia humor, sprawia, że nikomu się nie nudzi. Minako - mój pseudonim na Love Me Mi. Właściwie jak zacząłem pisać te grupowe opowiadania? Przypadkowo, z ciekawości i pod wpływem odwagi. Normalnie pisałem indywidualną komedię bardzo sławną, uwielbianą przez wszystkich. Romantyczna komedia na podstawie postaci gry, od której powstało to forum. Ech, nawet wtargnęła tam postać Minako, haha. Czy to nie dziewczyńskie? Powinienem wymyślić coś mocniejszego jak Ryu, czyli bestia po Japońsku. Tak, nie tylko interesuję się anime, mangą, pisaniem, ale także całą kulturą Japonii, językiem oraz rysowaniem. Nie wspominając o innych hobby jak zwierzęta czy też pływanie z nutką czytania książek. Jednak to ostatnie musiało naprawdę mnie zainteresować, bym nie rzucił przedmiotu w kąt po przeczytaniu pierwszej strony.
- Sebastian! Obiad!
- Już schodzę! - odkrzyknąłem zbiegając po schodach do kuchni połączonej z pokojem. Jednym słowem salon. Usiadłem na swoim miejscu w milczeniu pochłaniając szybko ciepły posiłek. Śpieszyłem się aby wrócić do komputera, wstawić wstęp do wątku i rozkoszować się pisaniem nowej historii z innymi. Jak to brzmi, jakbym posiadał władzę nad przyszłością, teraźniejszością, dosłownie wszystkim, no może za wyjątkiem ruchów innych postaci, ale to akurat zbytnio mi nie przeszkadza. Mój Dan będzie puszczalskim wesołkiem. No nie dosłownie. Ma już obrany cel do sceny łóżkowej, która odbędzie się na skrzynce pocztowej, czyli privie, a to zasługa regulaminu forum. Kto wie jakie dzieciaki tu przesiadują. Demoralizować ich nie mam zamiaru, bynajmniej bez ich świadomego wyboru. Victor, postać usera, która zostanie tak zwanym seme mojego Dana, ukesia. Seme - osoba dominująca w związku, która, powiedzmy mało przyzwoicie, rżnie w dupę uke odpowiadającego za głośne jęczenie z zadowolenia.
Wzdrygnąłem się na samo wspomnienie o moim pierwszym privie. Było beznadziejne, koszmarne, poległem jako seme, wstyd, patologia, co ze mnie za facet? No tak, facet bez dziewczyny, bez pierwszego razu, bez doświadczenia w całowaniu, z wadą wzroku, farbniętymi na blond włosami i wielkim brązowym oczopląsem. Nie no, po prostu mam duże oczy, podobno ładne, ale co z tego? Widać nie tylko to potrzebne jest do zdobycia dziewczyny, nie. Ja po prostu nie znalazłem na tyle normalnej i odpowiedniej. Same pijaczki, ćpunki, szmaty, panieneczki. Aż mnie głowa rozbolała.
- Cudownie, tera nie mam z kim pisać - westchnąłem wysyłając nowy post, kolejny. Po co kombinowałem? Tera mam dwóch kandydatów do erotycznych scenek, ale każdy za wolno odpisuje, albo jest już wolny, kiedy ja z kolei znalazłem "robotę" dla postaci. Nie, tak na serio chciałem być uke kogoś innego. Saito, usera pod pseudonimem Aki. Tamci mnie znudzili, a on z kolei nie miał co robić, nawet z nim nieco zacząłem pisać na privie, pytając czy ma coś przeciwko, by mój słodki Dan wpadł do niego z wizytą.
***
I tak zaczęło się powolne poznawanie jego mrocznej postaci ukrytej w ciemnym pokoju z kataną u boku, kiedy to mój blondyn wpadł przez okno do środka. Pisanie w wątku, pisanie na privie. Tak robiłem z wieloma osobami, nic specjalnego, nic nadzwyczajnego. Poznawanie userów, ich życia codziennego, poprawianie humoru, pisanie w większości o wszystkim i o niczym. Rozśmieszanie ich przychodziło mi z niezwykłą łatwością. Pokazywanie zabawnych filmików z ukrytymi słowami w piosenkach, wypadki, wpadki ludzi, zabawne koty, bla bla. To był nawyk, umilanie sobie czasu, zabawa w słowa. Nie przeczę, podobało mi się to. Ile to już poznałem świetnych znajomych, pisarzy? Nawet raz byłem tak zazdrosny o Neikio, który coraz mniej mi odpisywał, bo wolał komu innemu. Najgorsze było w tym to, że naprawdę lubiłem z nim pisać. A mimo to kolejne wątki tworzyłem z Akim, kilka upadło ale zostały dwa. W jednym byłem uke jako Dan, a w kolejnym lokajem seme - Ablem, aniołem.
I w pewnym momencie półrocznego pisania z Akim, który utworzył nowy wątek z Mori, zrozumiałem, że historia lubi się powtarzać. Od tamtego momentu nie byłem już sobą.
Nim się spostrzegłem ~ Byłem już zakochany
Czekam na dalsze rozdziały.
Czytelniczka