Tanuki-Czytelnia

Tanuki.pl

Wyszukiwarka opowiadań

Studio JG

Opowiadanie

Heart of Nightmare

Chapter 1

Autor:Furlean
Serie:Twórczość własna
Gatunki:Dramat, Horror
Uwagi:Utwór niedokończony
Dodany:2013-09-29 08:00:04
Aktualizowany:2013-09-25 07:27:04



Czarnowłosa, 12-letnia dziewczynka, wyglądała przez okno jadącego samochodu, w ciszy obserwując widoki, którymi głównie były lasy i łąki. Miała na sobie ciemnoszary sweter, czerwoną spódniczkę, czarne lolicie półbuty, czerwone zakolanówki w czarne paski i czerwony beret francuski na głowie. Ta dziewczyna o rubinowych oczach zwała się Rei. Wraz ze swoimi rodzicami jechała do pewnego miejsca, bardzo dla niej ważnego. Tak czuła. Niewiele pamiętała ze swojego dzieciństwa, tylko krótkie części wspomnień, świadczące o tym, w jakim miejscu się znajdowała. Nie zastanawiała się nigdy, co mogło się kiedyś stać, że wszystkiego zapomniała. Zazwyczaj powodem utraty wspomnień były drastyczne przeżycia, lecz ona nie miała jak się o nich dowiedzieć, jeśli w ogóle miały miejsce. Jej rodzice milczeli gdy o to pytała, więc zwyczajnie dała sobie z tym spokój.

Dotarli na miejsce. Zostawili samochód w pobliżu drogi, a dalej poszli sami. Wyszli na ogromną łąkę, pokrytą różnokolorowymi kwiatami. Lekki wietrzyk wiał z zachodu, delikatnie poruszając włosami dziewczyny. Tego dnia było naprawdę ciepło.

Miejsce to spowodowało u niej dziwną euforię. Zaczęła się śmiać, biegać wśród wysokiej trawy, sama siebie w tamtej chwili nie rozumiała.

Jej rodzice byli uśmiechnięci. Nie zaniepokoiło ich to w żadnym stopniu, raczej ucieszyło. Cieszyli się, że ich córka nareszcie przestała być taka spokojna i zaczęła zachowywać się jak inne dzieci. Ale to nie było normalne, nie w jej stylu.

- Mogłabym pójść do pewnego miejsca? Później do was wrócę. - zwróciła się do czarnowłosej kobiety i brązowowłosego mężczyzny.

- Tylko nie oddal się zbyt bardzo. - odparła z uśmiechem jej matka.

Dziewczyna skinęła posłusznie głową i ruszyła biegiem w północnym kierunku. Przeszła łąkę, wkroczyła do lasu i zniknęła w gęstwinie drzew. Nie była pewna, gdzie idzie. Całe to miejsce wywoływało u niej dziwne uczucie szczęścia. Dlaczego? Chciała to wiedzieć, bardzo.

Po paru minutach biegu, zatrzymała się. Nie tylko dlatego, że się zmęczyła, ale także dotarła na miejsce. Nie rosło tam wiele drzew. Była to niewielka przestrzeń, na której końcu znajdowała się przepaść, a w jej pobliżu - drzewo wiśni. Teraz pamiętała, kiedyś lubiła spędzać tam czas. Nic więcej.

Usiadła pod owym drzewem, zamknęła oczy i zaczęła rozmyślać. Od razu poczuła się lepiej. To miejsce ją uspokajało. Może miała z nim po prostu dobre wspomnienia? Gdyby tylko cokolwiek pamiętała... lub przynajmniej ktoś jej o tym powiedział. Ale nawet jej rodzice milczeli, jakby to było coś okropnego, czego lepiej nie pamiętać. Takie coś jest możliwe?...

Nim się spostrzegła, minęła godzina. Postanowiła już iść, rodzice pewnie się o nią martwili. Ale wolała tam zostać... Nagle rodzice stracili dla niej znaczenie. Nie, nie do końca, lecz przestali ją tak bardzo obchodzić jak wcześniej. Nie rozumiała tego, była całkowicie zdezorientowana. Co jej się tak nagle stało?...

Zignorowała to i wstała. Podążyła wolno drogą powrotną. Dziwnie się czuła...

STOP

Po paru krokach stało się coś dziwnego. Świat był w negatywnych kolorach, lecz tylko przez parę sekund. Rei uznała to za przywidzenie. Chwilę później powtórzyło się to samo. Tym razem nieco się przestraszyła. Nie mogła przez to ,,coś" iść. Przeszkadzało jej. Mimo wszystko nie panikowała, zachowała spokój. W ciszy próbowała coś wymyślić. W końcu zrezygnowana zaczęła biec. I to było chyba najgorsze, co mogła zrobić. Nie tylko powtórzyło się to samo, ale również straciła panowanie w nogach i zrobiło jej się słabo. Wszystko zawirowało, w rezultacie straciła przytomność i upadła na twardą ziemię. Widziała już tylko ciemność. Tą ciemność, której nienawidziła, lecz jednocześnie niezmiernie kochała. Nigdy siebie nie rozumiała i chyba to się nie zmieni. Zawsze zdawała się nie pasować do reszty swoich rówieśników, którzy nie raz ją wyśmiewali. Nie pamiętała powodu. Sama też nie odważyłaby się ich o niego spytać. Było w porządku, nie przeszkadzało jej to. Może i nie miała przyjaciół, ale koleżanki tak. Samotność jej nie dręczyła. Tylko dlaczego jeszcze rok temu nie miała kompletnie nikogo, a gdy przyszła swoim zdaniem pierwszy(rodzice mówili inaczej, lecz ona nic nie pamiętała)raz do szkoły, jej klasa tak się zdziwiła na jej widok? W sumie, jej rodzice tak samo reagowali, gdy dawniej się uśmiechała. Dawniej, czyli również ten rok temu.


Jaka więc musiała być jeszcze wcześniej...?


Ostatnie 5 Komentarzy

  • Skomentuj

Brak komentarzy.