Tanuki-Czytelnia

Tanuki.pl

Wyszukiwarka opowiadań

Studio JG

Opowiadanie

Księga Treserów Smoków

Czkawka - Wpis powitalny

Autor:Chinatsa
Serie:Jak wytresować smoka
Gatunki:Fantasy
Dodany:2014-02-09 11:53:12
Aktualizowany:2014-02-09 11:53:12



Nie wyrażam zgody na publikowanie tekstu bez mojej zgody.


KSIĘGA TRESERÓW SMOKÓW

WPIS POWITALNY NR1


Nazywam się Czkawka. Skąd u mnie tak odmienne imię? My, wikingowie, uważamy, że głupie imiona odstraszają trolle, a jakby tego było mało, najsłabsze w stadzie nazywa się "czkawką". Nie wiem, kto wymyślił tą tradycję, ale już od długiego czasu po prostu się tym nie przejmuję, mało powiedziane, nawet polubiłem swoje imię. Na pewno lepsze niż taki Sączysmark, już od samego brzmienia boli mnie brzuch. To chyba przez znajomość owego imiennika.

Śledzik też nie jest najwybitniejszym imieniem, a jednak jego posiadacz jest niezwykle inteligentny i mimo swojej tuszy, przewyższa mnie o głowę jeżeli chodzi o taktykę, wiedzę a nawet walkę bronią. Mieczyk i Szpadka. W sumie nie mam pojęcia co mógłbym o nich powiedzieć. Bliźniaki, brat i siostra przejawiający tendencję do autodestrukcji. Możliwie jak najbardziej wybuchowej i ekstrawaganckiej. Astrid... To chyba najnormalniejsze imię na naszej wyspie, chociaż sama jego posiadaczka jest tak skomplikowaną osobą, że dłuższa pogawędka może zakończyć się ucieczką przed setkami kolców.

Wracając do genezy mojego imienia... Nie jestem ani umięśniony, ani wysportowany, ot zwykły chłopak ze mnie, choć według niektórych niezwykły, ale o tym później. Właściwie, to czego się nie chwycę, łamie się, niszczy, bądź ktoś popada w tarapaty. Nie przez moją siłę a wrodzony pech.

Nie jestem jak inni wikingowie, nie potrafię nawet porządnie unieść tarczy a jedyną broń jaką jestem w stanie utrzymać, to mały sztylecik przyczepiony do paska, od tak, dla dodatkowej ochrony. Moją mocną stroną są... powiedzmy, że pewnego rodzaju kontakty z dość osobliwymi osobnikami.

W kowalstwie też nie jestem najgorszy, kiedy trzeba naostrzę miecz, naprawię wyrzutnię bądź hełm lub po prostu zbuduję tarczę, czy inne cudo...

Wcześniej wspomniałem, że potrafię dogadać się z pewnymi osobnikami. Gatunkiem konkretnie. A jeszcze dokładniej, to ze smokami. Na Berk przez długie stulecia walczyliśmy ze smokami. Nasi praojcowie i ich ojcowie, dziadkowie ojców i wszyscy inni jak jeden mąż unosili topory i miecze i ruszali w pogoń za smokami, które często pojawiały się na naszej wyspie. Nie, żeby walczyły z nami z czystej satysfakcji lub zabawy. Jakiś czas temu odkryliśmy smoczą wyspę niedaleko naszej, więc zagadka przylatujących gadów rozwiązała się. Inną sprawą jest to, że na całej wyspie aż roi się od smoków. Wystarczy wejść między krzaki, a spotkasz Straszliwca Straszliwego.

Mieczyk przekonał się jako pierwszy z nas, że potencjalnie niewielkie rozmiary mogą spowodować ogromne kłopoty. Smoczek jest niewielki, ledwo sięga mi do kolan a jednak potrafi tak zmyślnie zaatakować, że zanim się spostrzeżesz, wokół ciebie zaroi się od całego stada. Jeżeli jest coś gorszego od Straszliwca Straszliwego, to jest to na pewno cała gromada Straszliwców. W gęstym lesie. W nocy.

Jak mówiłem, potrafię oswoić smoki, a raczej jako pierwszy podjąłem się tego zadania. Niespecjalnie, wszystko, jak to zwykle bywa, wyszło z przypadku. Chcąc zabić smoka złapałem Nocną Furię. Jedyny znany smok z tego gatunku, najszybszy i najinteligentniejszy z pozostałych, zaliczany do klasy uderzeniowej. Smocza księga mówi o Nocnej Furii następująco:

"Przeklęty pomiot burzy plujący błyskawicami, które niosą śmierć. Pod żadnym pozorem nie atakować. Jedyna szansa to schować się i modlić, żeby cię nie znalazł".

Jak widać, osobiście przeżyłem spotkanie z nim, a nawet stał się moim najlepszym przyjacielem. Szczerbatek, bo tak go nazwałem, rzeczywiście potrafi miotać plazmą, jednak jest chyba najmniej agresywnym smokiem. Choć jest jeszcze Gronkiel, ale, jak to mówi Śledzik "Gronkle są jak mamusie pilnujące swojego dziecka, a moja Sztukamięs jest najsłodsza ze wszystkich".

Nocna Furia... W pewnym sensie, gdy tak teraz patrzę z logicznego punktu widzenia, miałem ogromne szczęście, że jestem tu, gdzie jestem i zajmuję się tym czym chcę się zajmować. No i nie jestem już uznawany za kompletną porażkę. Cała moja znajomość ze Szczerbatkiem rozpoczęła się burzliwie i wzajemnie chcieliśmy pierwotnie zabić. Zaufanie Szczerbatka zyskiwałem stopniowo i kilka razy oberwałem ogonem po głowie, kiedy coś mu się nie podobało, jednak koniec końców, dogadaliśmy się i teraz nie wyobrażam sobie życia bez tej uśmiechniętej paszczy. Bo Szczerbatek jest z jeszcze jednego względu wyjątkowym smokiem. Nauczył się uśmiechać. Pokarzcie mi smoka, który potrafi się uśmiechać, a przyznam się do błędu.

W tym momencie czuję się odpowiedzialny wyjaśnić jedną sprawę. Mianowicie Szczerbatek nie jest szczerbaty. Ma zęby, może nie tak okazałe jak inne smoki, jak chociażby Koszmar Ponocnik, ale ma, a unikalną cechą jest to, że może je chować. Nawet ja dałem się na początku nabrać i pomyślałem, że to smok typowo roślinożerny, skoro nie posiada zębów. Mocno się pomyliłem bo kiedy podsunąłem bliżej jego nosa świeżą rybę, przed moimi oczami pojawiły się setki małych zębów. Takim sposobem Szczerbatek został Szczerbatkiem i chyba nie bardzo gniewa się za to wymyśle imię. Bądź co bądź, pasuje do niego idealnie, a ja sam rzadko używam terminu Nocna Furia. Szczerbatek może i jest typem nocnym, ale do furii wiele mu brakuje.

Wspomniałem już o kilku smokach, jednak jedynie Straszliwiec Straszliwy został wyraźniej opisany. Gronkiel to klasa kamienna, co oznacza, że żywi się kamieniami oraz sama jego skóra jest tak gruba i chropowata, że przypomina w dotyku kamień. Gronkle w walce używają dwóch podstawowych ataków. Cios ogonem, który przypomina maczugę, oraz strzał lawą. Każdy z tych niewielkich osobników posiada sześć splunięć. Co to oznacza w praktyce? Jeżeli spotkasz na swojej drodze wrogo nastawionego Gronkla, unikaj jego ogona oraz splunięć. Po szóstym razie twoje szanse przeżycia widocznie wzrosną. Nie jest to również szybki smok, więc jeżeli wytresowałeś już jakiegoś, możesz na nim spokojnie odlecieć nie martwiąc się o stan swojego żołądka. Mimo wszystko, to gad, który nade wszystko kocha swego właściciela, kamienie-szczególnie wapienie-jak i również spokojne loty. Nie jest to typ specjalnie waleczny, ale kiedy zagraża mu niebezpieczeństwo, lepiej nie stawać mu na drodze.

Warto również zatrzymać się nad Koszmarem Ponocnikiem. To klasa ognista, więc potrafi strzelać strumieniami ognia. To jeden z największych smoków, ma ponad dwadzieścia metrów długości, a na dodatek potrafi się cały zapalić co dodatkowo dodaje mu punktów w trybie ofensywnym i defensywnym. Ponocniki są zwykle bardzo dumne i uparte, a Sączysmark sam dobrze o tym wie najlepiej. Jego smok nazywa się Hakokieł co jest dość udanym imieniem, bo po obydwu stronach pyska wyrastają mu długie, zakrzywione zęby przypominające haki. Jak wytresować ponad dwutonowego gada? Pokazując mu nasz szacunek względem niego i to, że nie chcemy mu zrobić krzywdy. Chociaż nawet jeżeli uda nam się go oswoić, lepiej uważać, Ponocniki lubią żartować sobie z innych i zwykle takie żarty kończą się dla biednej ofiary biegiem w stronę wody by ugasić nadpalone ubranie.

Następnym w kolejce jest Zębiróg Zamkogłowy, tresowany przez Mieczyka i Szpadkę. To smok o dwóch głowach, więc aby móc na nim latać, musisz mieć kogoś do pomocy by sterował drugą głową. Dlatego właśnie bliźniaki wybrały tego smoka, choć według mnie, akurat oni nie potrafią czytać sobie w myślach i wszystko robią na odwrót co odbija się na biednym gadzie. Jedną głowę nazwali Jot, drugą Wym. Zębiróg to klasa strachu. Znajduje się w niej nie tylko ze względu na dwie głowy, ale na specyfikę walki. Pierwsza głowa zionie łatwopalnym gazem, który może uchodzić również za osłonę. Druga głowa natomiast podpala ten dym, co sprawia, że Zębiróg może niszczyć ogromne tereny jednym zapaleniem. Może i wygląda strasznie, ale jeżeli pokręcisz się dostatecznie blisko przez jakiś czas, zobaczysz, że tak naprawdę jest to bardzo ugodowy smok, jednak musisz pamiętać, że każda z głów to tak jakby inna osoba, i do każdej trzeba mieć odrębne podejście.

Jest również Śmiertnik Zębacz należący do klasy miotającej. Głowa jak i ogon naszpikowane są ostrymi jak brzytwa kolcami, którymi może rzucać na duże odległości. To typowy smok do walki na odległość. Potrafi również zionąć ogniem, choć już nie tak spektakularnie jak Koszmar Ponocnik. Astrid, która zajmuje się swoim Śmiertnikiem, Wichurą, uważa, że to najpiękniejszy gatunek smoka. I istotnie, zabarwienie tego gatunku jest naprawdę olśniewające a sam smok dobrze o tym wie, dlatego jest dosyć próżny. Jak się z nim zaprzyjaźnić? Chwalić jego wygląd i częstować kurczakiem, uwielbia je. Skuteczną metodą będzie również podejście od tyłu i pogłaskanie jego ogona. Jeżeli będziemy mieć szczęście, Śmiertnik schowa swoje kolce. Jak skutecznie bronić się przed gniewem tego smoka? Stanąć tuż przed jego pyskiem. To tak zwana martwa strefa, smok wtedy nie będzie w stanie cię zauważyć.

To główne smoki żyjące na Berk, choć są jeszcze inne rodzaje, a z każdym kolejnym dniem poznajemy nowe gatunki. Są Drzewokosy o tak ogromnych i ostrych skrzydłach, że mogą nawet przeciąć drzewa. Gromogrzmoty, wodne o potężnym ryku, mrożącym krew w żyłach. Gnatochrup robiący sobie pancerz ze szczątków innych smoków co upodabnia go do Kościanego Smoka. Zaduśny Zdech latający grupami i porywający skarby. Niewiele większy niż moja dłoń. Zmiennoskrzydły potrafiący wtopić się w otoczenie... Znaleźliśmy nawet wyspę na której składają jaja i wiemy już, by nigdy, przenigdy ich nie zabierać...

Są też takie smoki, których po prostu nie potrafimy wytresować. Szepcząca Śmierć atakująca spod ziemi, słabo widząca na powierzchni jednak w podziemnych tunelach niepokonana. Krzykozgon, to większa i o wiele bardziej niebezpieczna wersja Szepczącej Śmierci, prawdopodobnie również największy znany smok, rodzący się co sto lat. Wandersmok, do którego gdy tylko się zbliżysz czujesz jak włosy stają ci dęba przez wyładowania elektryczne, które tworzy wokół siebie ów gad.

Jak widać, świat smoków jest naprawdę zróżnicowany i niesamowity, więc chyba już rozumiecie, dlaczego ciągle chcę wiedzieć o nich więcej i więcej. Możemy natrafić na smoki łagodne z natury a możemy mieć nieprzyjemność stanąć oko w oko z takimi, które nie są przyjaźnie nastawione. Dlatego, jeżeli masz zamiar zostać treserem smoków, musisz uzbroić się w cierpliwość i dużą ilość opatrunków. Nikt przecież nie wytresował smoka w ciągu jednego dnia bez żadnych wyrzeczeń, prawda?

Może trochę późno, ale dlaczego tak właściwie to wszystko piszę? Astrid i Śledzik wpadli na pomysł, by założyć naszą własną Księgę Treserów Smoków i opisywać w niej wszystko co robimy. Pomysł niegłupi i całkiem dobry, jednak jeżeli liczysz na wspaniałe opowieści z życia tresera smoków, a przynajmniej z mojej strony, to muszę cię rozczarować. Nie lubię pisać, to wyraźny talent Śledzika, ja wolę naszkicować smoka lub po prostu tresować go. Zdziwisz się zapewne dlaczego jednak aż tyle napisałem? No cóż, zapewniam cię, że gdyby za tobą stała rozjuszona dziewczyna ze Śmiertelnikiem Zębaczem obok, również wykrzesałbyś trochę siły by napisać co nie co. Nie sądzę by Mieczyk lub Szpadka coś tu napisali, ale ostrzegę cię od razu przed wpisami Sączysmarka. Nie chcę wyjść na gbura, ale nie sądzę byś dowiedział się wiele z jego wpisów, a przynajmniej o treningu. Dlaczego to ja zostałem wytypowany aby jako pierwszy dodać wpis? Cóż, sam nie wiem, może ktoś inny łaskawie wytłumaczy, dlaczego to na mnie skupiła się najgorsza robota...

Będę kończyć, następny wpis zapewne napisze Astrid, choć nie zdziwiłbym się, gdybyś natrafił na Sączysmarka.

Wpisał: Czkawka


Ostatnie 5 Komentarzy

  • Skomentuj
  • cynamonowa : 2015-05-04 23:43:16

    Świetne! Klimat filmu idealnie zachowany. W dodatku wszystko wyjaśnione a ja sama nie miałam najmniejszych problemów z wyobrażeniem sobie Czkawki skrobiącego po pergaminie. Niby nie ma to fabuły, ale jednak czytałam z przyjemnością. Czekam na więcej.

  • ... : 2014-03-14 15:09:00
    smoki

    wiem więcej o smokach dzięki :)

  • Skomentuj