Tanuki-Czytelnia

Tanuki.pl

Wyszukiwarka opowiadań

Otaku.pl

Opowiadanie

Uriel pamięta

Uriel pamięta

Autor:Moyashi
Serie:Supernatural
Gatunki:Dramat
Dodany:2014-01-04 08:00:59
Aktualizowany:2014-12-26 12:11:59



Proszę nie kopiować bez zgody. Fanfick znajduje się również na ff.net.


Przed powstaniem świata byli tylko oni. Bóg oraz anioły. Nie istniały w pełni wyodrębnione byty, a energia i miłość przelewały się swobodnie w tej przestrzeni. Z kolejnych pieśni rodzili się następni bracia, a Bóg uśmiechał się.

To były te dobre czasy.

*

Wiele lat po powstaniu świata wszyscy stali się osobnymi jednostkami, a Pan dał im nawet różne charaktery. Mimo początkowego zagubienia anioły przepełniało podniecenie i szybko pojawiły się pierwsze znajomości oraz - co nieuniknione - pierwsze konflikty. Bóg obserwował Michała odpychającego niegrzecznie Rafaela i było w Jego wzroku coś bliskiego rozczuleniu. Uriel natomiast rozglądał się zagubiony. Jego uwagę zwrócił jeden z braci, oczarowany nowymi cudami i niemogący nimi nasycić oczu. Jego Łaska była jasna i pełna naiwności, a Uriel czuł się nieswojo z chęcią opieki nad drugim aniołem.

*

Kiedy na Ziemi pojawili się ludzie, wszystkie anioły porzuciły dotychczasowe zajęcia i przyglądały im się bacznie. Bóg, zadowolony z nowego dzieła, wyczekiwał reakcji. Rafael wpatrywał się w dwie małe postacie z fascynacją, Uriel zaś z niepokojem, ale nie dał nic po sobie poznać. Pan i tak pewnie wiedział o jego złych przeczuciach. Dwa słabe ciała nie mogły stanowić zagrożenia dla istot opiekujących się Wszechświatem, ale... coś nie dawało mu spokoju i nie był w stanie tego zagłuszyć nawet zachwyt ze strony Castiela, wybijający się z ogromu wrażeń braci. Balthazar stojący tuż obok niego nazwał go z uśmiechem drugim Słońcem. Gabriel i Michał przyglądali się ludziom w milczeniu pełnym uznania dla Pana. Nikt nie potrafił powiedzieć, co kryło się w zmrużonych oczach Lucyfera.

*

Wkrótce później odbijała się w nich łuna płomieni.

*

Po Upadku pozostałe w Niebie anioły były wzburzone i zagubione. Uriel czuł tylko odrętwienie; pustka po stracie braci uwierała i dokuczała. Jeszcze bardziej dokuczała mu rozpacz konkretnego z aniołów; pełna naiwności Łaska została zbrukana troską, a Uriel czuł z tego powodu gniew na Lucyfera i jego stronników.

*

Życie toczyło się dalej, jednak widok przygaszonego i nieobecnego Castiela przynosił ból. Nawet Balthazar nie mógł nic na to poradzić. Kiedy opuścił ich również Gabriel, Niebo stało się miejscem chłodnym i nieprzyjaznym. Nieodpowiednim dla najbardziej ufnego i niewinnego z aniołów.

*

Któregoś dnia pojawili się bracia Winchester i Uriel wiedział, że nic dobrego z tego nie wyniknie. Obserwował Castiela kątem oka; było to zbędne, bo anioł przestał zwracać uwagę na cokolwiek. Był wpatrzony w duszę Deana jak w obraz, a jego Łaska zajaśniała ciepło.

Niech Dean Winchester będzie przeklęty.

*

Anioły umierały w tajemniczym okolicznościach, a Castiel miotał się, targany wątpliwościami. Jakaś jego część wierzyła bezsprzecznie w słowa Sama, że demony nie miały z tym nic wspólnego. Uriel uznał, że to już czas.

- Musisz tylko przestać się bać - powiedział cicho.

Castiel spuścił wzrok, a potem podniósł go powoli.

- Po raz pierwszy od dawna... nie boję się.

I to był koniec, chociaż Uriel nigdy tego nie pragnął. Dean Winchester nigdy nie powinien był powrócić z Piekła.


Ostatnie 5 Komentarzy

  • Skomentuj

Brak komentarzy.