Tanuki-Czytelnia

Tanuki.pl

Wyszukiwarka opowiadań

Studio JG

Opowiadanie

Broń ostateczna

Autor:Yuri-Onna
Serie:Avengers
Gatunki:Akcja, Dramat
Dodany:2015-10-01 20:37:08
Aktualizowany:2015-10-01 20:37:08


Było źle. Natasza rzadko to przyznawała, ale teraz nawet ona musiała to stwierdzić. Widziała, jak kilkunastopiętrowy wieżowiec zawalił się, grzebiąc pod swoimi gruzami Hulka. Wciąż miała przed oczami scenę, w której Clint spadał ze szczytu budynku, prosto w ziejącą pod nim otchłań. Pamiętała roztrzaskaną na kawałki zbroję Iron Mana. Thor pewnie spoczywał na dnie oceanu w niezniszczalnej komorze. No i Steve, na którego rzuciło się kilkuset Chitauri na raz. Tego nie mógł przeżyć nawet on.

W ostatniej, desperackiej szarży zaatakowała Lokiego, jakby licząc na cud. Ale limit cudów w jej życiu musiał ulec wyczerpaniu, bo uderzenie jakie ją powitało, posłało ją na ziemię. Czuła potworny ból. Obie nogi były zapewne złamane, któreś z żeber chyba też. Tak, było źle. A nawet gorzej.

- Marne istoty - Loki spojrzał na nią - Jesteście jak mrówki, nie widzące wielkości tych, którzy je depczą. Kąsacie, w złudnej nadziei, że odwleczecie tym wasz koniec.

- Bodajbyś sczezł... - rzuciła i jęknęła głęboko, bo w tej samej chwili berło Lokiego przyszpiliło ją do ziemi, niczym motyla do spodu gabloty. Splunęła krwią. Mieszkaniec Asgardu wyrwał z jej pleców swój oręż.

- Czy wiesz, że to była... jak wy to nazywacie... herezja? Jestem bogiem. Między nami jest naturalna różnica, zbyt wielka, abyście nawet byli w stanie ją pojąć. Możecie sobie próbować, ale nie jesteście w stanie mi nawet złamać paznokcia.

Słyszała, jak jego kroki oddalają się. Szumiało jej w głowie, ale po raz pierwszy uśmiechnęła się. Nie dobił jej. Uznał, że jest pokonana. Bóg, tak? No dobra, skoro tak...

Wytężając wszystkie siły sięgnęła do kieszeni i wyjęła z niej pomiętą kartkę. Fury mówił, że ma tego użyć tylko w ostateczności. Jakby nie patrzeć, sytuacja w stu procentach spełniała podręcznikową definicję „ostateczności“, jeśli tylko komuś przyszłoby kiedyś do głowy ją spisać. Podniosła kartkę przed oczy, wypluła krew i powoli, dokładnie zaczęła głośno czytać słowa:

- Ia... Ia! Ph’nglui mglw’nafh Cthulhu R’lyeh wgah’nagl fhtagn...


Ostatnie 5 Komentarzy

  • Skomentuj

Brak komentarzy.