Opowiadanie
Exitus Letalis tom 4 - recenzja komiksu
Autor: | IKa |
---|---|
Redakcja: | Avellana |
Kategorie: | Recenzja, Recenzja, Komiks, Komiks |
Dodany: | 2016-06-08 23:06:45 |
Aktualizowany: | 2016-06-08 23:06:45 |
Tytuł: Exitus Letalis tom 4
Autor: Michalina ‚KattLett’ Daszuta
Scenariusz: Michalina ‚KattLett’ Daszuta
Redakcja i korekta: Anna Ćwik
Projekt okładki: Beata Bamber
Grafiki na okładce: Michalina Daszuta
Format: 14,8 x 21,0
Liczba stron: 186
Rok wydania: 2016
Wydawca: Wydawnictwo Kotori
Gatunek: akcja, przygoda, dramat, kryminał/tajemnica, romans
Ograniczenia wiekowe: +18
ISBN: 978-83-63650-79-7
Cena okładkowa: 19.90zł
Na jaw wychodzi niezbyt przyjemna dla Daggersów prawda o Evie. Otóż nie jest ona genialną panią psycholog, nie ma narkolepsji, ba, nawet nie ma matury. Jest za to kryminalistką i mitomanką. Ale nie ma tego złego, co by nie mogło wyjść na dobre - otóż jej mitomania jest tak potężna, że potrafi sobie wmówić zdolności prekognicji, które, uwaga, działają. A więc istnieje szansa, że mimo kłamstwa, być może jest w stanie rozwiązać zagadkę ich nieśmiertelności. Panowie przyjmują do wiadomości rewelacje na jej temat i przechodzą nad tym (no, może z wyjątkiem Ourella) do porządku dziennego. Oraz w ramach rekompensaty i odpoczynku żądają wyjazdu na wieś. Tym razem brytyjską... gdzie mają znaleźć zbiegłego z laboratorium KZU psa-mordercę. Tymczasem do Nilfheimu przyjeżdża Adam Lawrence.
Tym razem autorka postanowiła nadrobić trochę braki i zrzuca na czytelnika górę informacji o przeszłości kogo tylko się da, przetykaną co i rusz tajemniczymi uwagami któregoś z panów oraz wygłupami dziecięcej osobowości Davida. W tle mamy sprawę psa, którego należy znaleźć, zanim zamorduje kolejną osobę na sielskiej angielskiej wsi, dylematy uczuciowe Ourella, próbę zaciągnięcia Evy do łóżka przez Berialla (znowu) i kolejnego trupa w rodzinie. Oraz kilka szkieletów w szafie. Niestety, sprawia to wrażenie szaleńczego galopu do mety, jakby autorka nagle przypomniała sobie, że jest jeszcze tyle rzeczy do opowiedzenia i przekazania, a tak mało czasu do końca. Tym bardziej, że znów mamy choćby tego nieszczęsnego Matthiasa, który najwidoczniej pełni jakąś rolę w fabule, a scenę z nim dostajemy na ostatnich stronach - i to urwaną w połowie.
Wygląd bohaterów nie zmienił się, zachowana została też równowaga w przedstawianiu postaci jako SD-czków, da się też dosyć łatwo rozpoznać, z którą osobowością Davida mamy akurat do czynienia (choć „ciciuś” dalej jest irytujący). Mniej jest też teł zrobionych z przekształconych zdjęć, za to zdecydowanie więcej widać jednolitych rastrów, w różnych odcieniach szarości, co zdecydowanie nie ułatwia orientowania się, w jakim miejscu dzieje się właśnie akcja. Można natomiast zauważyć jedną ciekawą rzecz - poziom wulgaryzmów spadł o jakieś trzysta procent w stosunku do części trzeciej, aż poczułam się dziwnie, czytając w miarę normalne wypowiedzi bohaterów. Nie wiem, może zadziałał brytyjski klimat, albo wpływ Szekspira?
Na początku tomu znajduje się jak zwykle kolorowa karta, przedstawiająca Evę i Ourella. Na jej odwrocie umieszczono spis treści z tytułami sześciu rozdziałów, tym razem po angielsku, będącymi także tytułami rozdziałów powieści Pies Baskerville’ów Artura Conana Doyle’a. Tutaj zauważyłam jeden błąd - mianowicie rozdział trzeci nie rozpoczyna się na stronie 102, jak podano, ale na stronie 92. Na końcu tomiku tym razem nie ma żadnych dodatków, za to pojawiły się podziękowania od autorki.
Ostatnie 5 Komentarzy
Brak komentarzy.