Tanuki-Czytelnia

Tanuki.pl

Wyszukiwarka opowiadań

Otaku.pl

Opowiadanie

Niedokończone Sprawy

Rozdział 3

Autor:Kh2083
Serie:Sailor Moon
Gatunki:Akcja, Przygodowe
Uwagi:Utwór niedokończony
Dodany:2016-11-22 08:00:29
Aktualizowany:2016-11-20 22:47:29


Poprzedni rozdziałNastępny rozdział

Rozdział 3

Sailor Pluto i Sailor Saturn patrzyły na fantazyjnie powyginany kolorowy neon wiszący na ścianie w miejscu, w którym jeszcze kilka minut wcześniej były ich przyjaciółki. Niestety, Haruka i Michiru zniknęły, podobnie jak dziwna niematerialna obecność odczuwana przez Hotaru. W pewnej chwili do zaciemnionego pokoju wszedł Hiroshi. Widząc dwie kobiety, zdziwił się.

- Kim jesteście? Co tu robicie? - zapytał.

Saturn i Pluto odwróciły się, instynktownie przyjmując pozycję obronną.

- To miejsce jest niebezpieczne. Nie powinien Pan tu przebywać. - oznajmiła Setsuna.

- O czym pani mówi? To jest moje mieszkanie! - mężczyzna oburzył się. Jego wzrok padł na szklany kwiat mieniący się kolorami na ścianie za plecami dwóch wojowniczek. Hiroshi zaniemówił, a jego umysł został zalany lawiną myśli i wspomnień z ostatnich kilku dni. Wiedziony instynktem lub wolą istoty, która znów zdołała przejąć nad nim kontrolę, rzucił się do ucieczki.

- Musimy go złapać! Miał kontakt z naszym uciekinierem! Może wie o nim coś więcej. - oznajmiła Sailor Pluto.

- Może doprowadzi nas do dziewczyn! - Hotaru dodała.

Hiroshi biegł wzdłuż ulic pogrążonego w ciemności nocy miasta. Był przerażony głosami i obrazami pojawiającymi się w jego głowie, przesuwającymi się przed jego mentalnym wzrokiem z szybkością

o wiele większą niż widok prawdziwego świata pojawiający się przed jego fizycznymi oczami. Otaczały go światła latarni ulicznych i neonów oddalonego centrum handlowego, dźwięk setek silników samochodowych zlewających się w jeden wielki monotonny szum, wszechobecne linie proste przecinające się wokoło, wyznaczające granice przestrzeni mieszkalnych i publicznych, płaszczyzny oddzielające przestrzeń miejską od wnętrza budynków, kryjących dziesiątki niepasujących do siebie kształtów, dźwięków i zapachów. Hiroshi nie wiedział już, które wrażenia dostarczały mu jego własne zmysły, a które doznawał tylko dlatego, że był połączony z obcą inteligencją próbującą zrozumieć otaczający ją świat. Mężczyzna oglądnął się za siebie wbiegając do odludnej alei w mrocznej dzielnicy przemysłowej. Zobaczył, że nadal był śledzony. Biegła za nim wysoka kobieta, trzymała coś w ręce, a on w ciemności nie mógł zobaczyć jej twarzy. Hiroshi poczekał, aż dziewczyna się zbliży, wziął w obie ręce jeden ze śmietników i rzucił nim w napastniczkę. Setsuna osłoniła się przed uderzeniem metalu i brudu swym talizmanem, ale i tak siła uderzenia rzuciła ją na kolana. Hotaru podbiegła do przyjaciółki.

- Setsuna, wszystko w porządku? - zapytała.

- Tak. Biegnij za nim, bo nam ucieknie! Ja zaraz cię dogonię!

- Ok. - Saturn pobiegła za mężczyzną. Hiroshi znalazł się w brudnym zaułku pomiędzy dwoma kilkupiętrowymi magazynami, a jego dalszą drogę ucieczki blokowało ogrodzenie.

- Cholera! - Kiedy Hotaru była już blisko, Hiroshi zrobił się bardzo nerwowy. Uderzył pięściami

w starą tabliczkę zawieszoną na siatce.

- Kim wy jesteście! Zostawcie mnie w spokoju! Czego ode mnie chcecie?! - krzyczał, patrząc na Sailor Saturn. Podniósł leżącą w pobliżu cegłówkę i spróbował uderzyć Hotaru w głowę. Dziewczyna przystawiła mu do szyi ostrze Glewii Ciszy.

- Niech pan nawet nie próbuję. Chcemy panu pomóc. - Widząc ostrą broń, Hiroshi zrezygnował

z zamiaru walki i upuścił cegłówkę na chodnik.

- Pomóc? - spytał niepewnym głosem. Kiedy Saturn opuściła glewię, mężczyzna znów poczuł się bezpiecznie i postanowił uciec. Odepchnął dziewczynę, ruszając w drogę powrotną. Nie udało mu się przebyć nawet kilku metrów, bo Sailor Pluto skutecznie go zablokowała.

- Tak jak mówiła moja przyjaciółka: Chcemy panu pomóc. Dlatego proszę już z nami nie walczyć. Musimy porozmawiać. - Hiroshi spojrzał na dwie wojowniczki z ogromnym strachem. W jego głowie znów pojawiły się chaotyczne wizje miejskiego życia w Tokio. Chwycił się za głowę i upadł na kolana. Setsuna zbliżyła się do niego.

- Musimy porozmawiać, ale nie tutaj. Znajdziemy jakieś spokojne miejsce. Może pan iść?

- Tak... - mężczyzna odparł wstając.

Sailor Senshi oraz Hiroshi dotarli do parku miejskiego. Mężczyzna usiadł na ławce stojącej obok sztucznego jeziora w którym obijało się blade światło pobliskiej latarni. Był roztrzęsiony, ale strach przed bronią trzymaną przez Saturn skutecznie zniechęcił go od próby ucieczki.

- Kim jesteście? - zapytał po chwili milczenia.

- Chcemy panu pomóc. Proszę opowiedzieć nam co stało się w pana mieszkaniu. Dlaczego pan uciekał? Co takiego pan zobaczył? - Setsuna zapytała.

- Ja... nie chciałem, żeby to się znów stało. Nie chciałem, aby to coś znowu mnie opanowało.

- O czym pan mówi?

- Na ścianie... szklany kwiat. Widziałem taki sam po raz pierwszy, kiedy to weszło mi do głowy.

- Czy mówi pan o kwiecie, który jest na ścianie naprzeciwko budynku w którym pan pracuje? - Hotaru spytała.

- Tak... skąd o tym wiecie?

- Mówiłam, że chcemy panu pomóc. Szukamy istoty, która miała z panem kontakt. Proszę powiedzieć nam co się dokładnie stało, kiedy po raz pierwszy widział pan szklany kwiat. - Setsuna kontynuowała.

- Byłem w pracy... siedziałem nad projektem, jak zwykle do późna w nocy. W pewnym momencie wyglądnąłem przez okno, aby odpocząć od ekranu komputera i wtedy... poczułem, że moje myśli przestały być moimi... coś próbowało wejść w moje ciało i kontrolować mnie od wewnątrz. Nagle moje myśli zostały opanowane przez tysiące obrazów i dźwięków. Widziałem światy, odległe światy, pełne konstrukcji, których nigdy wcześniej nie widziałem... kryształowe wieże, miasta wyrastające ze ścian wysokich na kilometry gór, miasta o domach przyczepionych na wiszącej nad przepaścią pajęczynie, miasta unoszące się nad oceanem. Czułem jak mój umysł przeskakuje w przestrzeni i czasie... stara mi się coś pokazać... opowiedzieć... kiedy mogłem już myśleć, natychmiast wróciłem do pracy. Ale nie mogłem patrzeć na własne projekty budynków... nie po tym wszystkim co widziałem. Zniszczyłem wszystkie projekty, potargałem je na drobne kawałki... zniszczyłem też projekty moich kolegów. Pragnąłem perfekcji, a to co było przede mną, napawało mnie obrzydzeniem. W pewnym momencie popatrzyłem przez okno i zauważyłem mieniący się w ciemności kolorowy neon w kształcie kwiatu. Uciekłem z pracy i sam nie wiem co było dalej, bo od tej pory aż do naszego spotkania działałem jak na autopilocie. Czuję, że wkrótce znów stracę rozum. Możecie mi pomóc?

Hiroshi wstał z ławki odwracając się w kierunku Hotaru. Dziewczyna milczała, więc mężczyzna zapytał jeszcze głośniej.

- Pomożecie mi! Przecież powiedziałyście, że mi pomożecie, do cholery!

W pewnym momencie Michiru usłyszała głosy dochodzące jakby z wnętrza jej umysłu, a jej zmysły zostały zaatakowane lawiną intensywnych doznań. Dziewczyna milcząco wpatrywała się w obrazy pojawiające się tylko przed jej oczami i nasłuchiwała dźwięków przeznaczonych tylko dla jej uszu. Haruka nadal do niej mówiła, ale jej umysł nie przyjmował impulsów ze świata zewnętrznego innych niż te, którymi obdarowywała ją istota. Uranus obserwowała dziewczynę tracącą kontakt

z rzeczywistością i coraz bardziej się niepokoiła. Fraktalne wzory na niebie wolno wirowały, replikowały się i tworzyły coraz bardziej skomplikowane układy zdające się wskazywać na miejsce dokładnie ponad zielonowłosą kobietą. Michiru widziała zmieniające się z ogromną szybkością obrazy, kolory, kształty, symbole geometryczne, wielowymiarowe obiekty przenikające przez trójwymiarową rzeczywistość pojmowaną przez mózg młodej kobiety. Wraz z wrażeniami wzrokowymi pojawiały się dźwięki, dziwne, nieziemskie, pozbawione rytmu, przynoszące ze sobą sprzeczne doznania, budzące pozorny niepokój, ale jednocześnie działające uspakajającą na inny aspekt świadomości, dźwięki istniejące w zakresach częstotliwości normalnie niesłyszalnych, ale odczuwalnych podświadomie przez młodą artystkę zagubioną w dziwnym świecie.

- Michiru! Co się dzieje?! - Haruka krzyczała widząc, jak jej przyjaciółka zatraciła kontakt

z rzeczywistością. Fraktalne wzory zmieniały barwy, migotały ze zmienną częstotliwością, próbując dostosować się do częstotliwości pracy ludzkiej świadomości, aby przenieść tą świadomość na własny wyższy stan doznawania. Blondynka wyciągnęła rękę próbując dotknąć zielonowłosej kobiety, ale

w tym samym momencie poczuła ból, jakby została trafiona błyskawicą. Została odrzucona na odległość kilku metrów i upadła na gładką powierzchnię stanowiącą niecodzienną formę gruntu. Michiru została odcięta od strumienia świadomości innej istoty i znów mogła doznawać świata

za pomocą własnych zmysłów. Upadła na kolana ciesząc się z powrotu do rzeczywistości, a jednocześnie poczuła ogromny smutek, tęsknotę do wyższego stanu świadomości, który został jej na chwilę podarowany przez obcą istotę.

- Michiru! - Haruka podbiegła do dziewczyny pomimo bólu, jaki czuła po kontakcie

z wyrazem niezadowolenia właściciela fraktalnego wymiaru.

- Co się stało?

- On... czymkolwiek jest... próbował się ze mną porozumieć. Próbował zrozumieć kim jestem. - odparła zielonowłosa kobieta.

- Musimy być czujne. Uwięził nas w tym koszmarze i teraz próbuje też przejąć kontrolę nad naszymi myślami. Cholera! Czuję się taka bezsilna! Jak mam walczyć z czymś czego nawet nie widzę!

- Haruka... siła fizyczna tym razem nam nie pomoże. Musimy znaleźć inny sposób, aby się stąd wydostać. Zaczniemy od nawiązania z nim kontaktu.

- Co takiego? Chcesz poddać się bez walki?

- Nie. Chcę w jakiś sposób porozumieć się z tą istotą i być może wyjaśnić, że robi nam krzywdę więżąc nas w tej przestrzeni. Nie możemy zakładać, że istota jest zła. Przecież gdyby chciała nam coś zrobić to nie miałybyśmy szans się obronić.

- Nie pozwolę ci tak ryzykować. A co jeśli się mylisz? A co jeśli ta istota zachęca cię do otwarcia umysłu, bo chce przejąć nad tobą kontrolę? Nie pozwolę jej na to!

- Próbujemy znaleźć wyjście od paru godzin i ciągle kręcimy się w kółko. Nie wiemy nawet gdzie jesteśmy i czy to jest miejsce w którym panują jakiekolwiek prawa fizyki poza wolą inteligencji je kontrolującej. Próba nawiązania kontaktu była pierwszą rzeczą jaka nam się przytrafiła odkąd tutaj trafiłyśmy. Przerwałaś kontakt i może przez to istota stała się nieufna. Proszę, pozwól mi spróbować porozmawiać z nią jeszcze raz.

- Dlaczego wybrała tylko ciebie?

- Bo ty jesteś pełna złych myśli w nią skierowanych. A poza tym ja jestem muzykiem, artystką... może znalazła w mojej głowie coś czego bardzo potrzebowała. Tak samo jak w tym architekcie...

- Może najpierw spróbujesz użyć lustra?

- Próbowałam i okazało się całkowicie bezużyteczne w tym miejscu. Podobnie jak twój talizman i nasze moce jako Sailor Senshi.

- Dobrze. Może twój pomysł jest naszą jedyną szansą.

Michiru odeszła od swojej przyjaciółki, kierując się w miejsce, gdzie jeszcze przed kilkoma minutami nawiązała kontakt z istotą z innego świata. Zamknęła oczy, wyciszyła umysł, przywołując jednocześnie w myślach napisaną przez siebie muzykę i wizje krajobrazów, które kiedyś namalowała lub miała zamiar namalować, ale nigdy ich nie urzeczywistniła na płótnach. Otoczenie dziewczyny zareagowało. Fraktalne wzory na niebie zaczęły się obracać i zbliżać do powierzchni, koncentrując się nad głową dziewczyny. Michiru uśmiechnęła się, a spod jej powiek popłynęły łzy. Wielokolorowe wzory pojawiły się znikąd i rozpoczęły taniec wokół ciała zielonowłosej kobiety. Haruka obserwowała całe zajście ze strachem i złością na samą siebie, że pozwoliła Michiru zrobić coś tak bardzo niebezpiecznego.

Hiroshi szybkim ruchem chwycił ramiona Sailor Saturn. Dziewczyna nie zdążyła zareagować. Mężczyzna wpatrywał się w jej fiołkowe oczy.

- Widzę... widzę kim naprawdę jesteś! - powiedział.

- Zostaw ją! - Setsuna krzyknęła. Hiroshi nie zareagował na jej słowa.

- Nie opieraj mi się... pozwól mi zobaczyć to czego naprawdę potrzebuję... pozwól mi zobaczyć co kryje się po drugiej stronie twojego umysłu... - czarnowłosy nie przestawał wpatrywać się w oczy Hotaru, a tak naprawdę patrzył na abstrakcyjne obrazy jakie przekazywała mu obca istota po bezpośrednim kontakcie z umysłem Sailor Saturn.

- Wieczna cisza, nicość... prawdziwa nicość od której będziemy mogli zbudować perfekcyjnie symetryczny świat... osobliwy punkt początkowy... - mówił, nie rozumiejąc tego co przekazywał mu zmysł wzroku. Hotaru nie mogła się ruszyć, ani odeprzeć ataku mężczyzny. Obcy umysł opanował ją, a jego odmienność zaburzyła pracę układu nerwowego dziewczyny.

- Zostaw ją! Powiedziałam coś do ciebie! - Sailor Pluto zdenerwowała się jeszcze bardziej. Hiroshi ponownie nie zareagował.

- Ostrzegałam cię! - Setsuna oznajmiła, widząc że Hotaru była w prawdziwym niebezpieczeństwie.

- Dead Scream! - Kobieta użyła zaklęcia ofensywnego przeciwko człowiekowi. Wycelowała w chodnik bezpośrednio pod jego stopami. Uderzająca kula energii ogłuszyła go, przewracając jednocześnie na plecy. Setsuna podbiegła do przyjaciółki.

- Hotaru, nic ci nie jest? - spytała.

- Nie... nadal czuję obecność... tego czegoś... muszę ochłonąć... - Saturn odparła, sprawiając wrażenie bardzo zamroczonej. W tym samym momencie Hiroshi podniósł się z chodnika. Patrzył na kobiety z przerażeniem w oczach.

- Nie, nie, nie... nie zniosę tego więcej! Niech te obrazy wreszcie się skończą! Niech on da mi spokój! - krzyczał płacząc.

- Niczego nie rozumiem! - dodał rzucając się do ucieczki.

- Cholera! - Pluto spojrzała za uciekającym człowiekiem.

- Idź za nim! Ja zaraz będę się czuła lepiej. - Hotaru oznajmiła siadając na kamiennym murku stojącym niedaleko. Hiroshi przebiegł przez ulicę i po chwili znalazł się na moście. Był jeszcze bardziej przerażony i zdezorientowany niż przed kilkoma sekundami. Sailor Pluto była coraz bliżej.

- Nie chcę już tego widzieć! Nigdy więcej! - mężczyzna krzyczał wchodząc na metalową barierkę na moście.

- Nie rób tego! - Setsuna próbowała go powstrzymać, widząc co chciał zrobić. Było już za późno. Hiroshi stracił równowagę i spadł z mostu prosto do pogrążonej w ciemności zimnej wody. Pluto wiedziała, że nie mógł przeżyć upadku z tak dużej wysokości, ale jeszcze przez chwilę patrzyła w ciemność, próbując dostrzec oznaki życia mężczyzny. Na moście pojawiła się również Hotaru.

- Nie żyje. Zmarł zanim uderzył w wodę. Jego ciało nie było w stanie poradzić sobie z bezpośrednim kontaktem z tą istotą. Jesteśmy zbyt różni... - dziewczyna oznajmiła podchodząc do przyjaciółki.

- Skąd to wiesz?

- Bo byłam z nim połączona... i przed chwilą jego krzyk ustał na zawsze. Nadal odczuwam echo obecności tego obcego... i miasta. - Hotaru oparła się o barierkę.

- Czuję elektryczność płynącą w przewodach nad tokijskimi ulicami, tak jakby były częścią mojego układu nerwowego. - Saturn uniosła rękę.

- I bezustanny gwar milionów urządzeń telekomunikacyjnych... ale te głosy są coraz cichsze

i cichsze... - dodała.

- Jesteś pewna, że wszystko w porządku? Nie chciałabym aby ty... - Setsuna bała się dokończyć.

- Nic mi nie będzie. Kontakt był zbyt krótki. Ale teraz on wie kim jestem i jaką mam siłę. On pragnie zmienić ten świat na taki jaki pamięta ze swojego domu. Boi się i cierpi i chce wreszcie zaznać spokoju. I pragnie abym użyła Glawii Ciszy na całej planecie. - Hotaru usiadła na chodniku, obejmując się rękami.

- Jesteś pewna, że nie potrzebujesz pomocy?

- Poradzę sobie sama... będzie lepiej, gdy nie będę już czuła na skórze całego brudu naszego miasta... i mrocznych sekretów tych, których codziennie mijamy na ulicy. - Hotaru zakryła twarz dłońmi.

W innym wymiarze, Michiru unosiła się bezwładnie nad powierzchnią dziwnej krainy, podczas gdy kolorowe wzory świetlne wirowały wokół niej, co chwilę dotykając jej i znikając wewnątrz jej ciała tylko po to, aby pojawiać się w innych miejscach. W pewnym momencie kolorowe światła znikły,

a fraktale oddaliły się na taką odległość, że znów zdawały się być dalekimi ciałami niebieskimi orbitującymi wokół dziwnej planety. Michiru upadła na kolana. Haruka natychmiast do niej podbiegła. Zauważyła, że po twarzy przyjaciółki spływał potok łez, a jej ciało doświadczało drgawek.

- Michiru! Co się dzieje?! - Blondynka przytuliła swoją kochankę.

- Udało ci się? Nawiązałaś z nim kontakt? - Spytała, gdy zielonowłosa kobieta złapała ją za rękę.

- Tak... udało mi się... przez chwilę widziałam świat tak jak on go widzi... tak bardzo się boję... - Michiru mówiła cichym głosem. Nie mogła przestać płakać.

- Co zobaczyłaś? Co to za istota? Skąd się tu wzięła?

- Muszę... muszę znów zacząć myśleć jak normalny człowiek... moje zmysły... powoli wracają do równowagi... - Dziewczyna powiedziała, jednocześnie przytulając się do blondynki.

- Spokojnie. Jestem tutaj. Cały czas jestem przy tobie. Dotknij mnie, słuchaj mojego głosu... jeśli musisz, użyj na mnie wszystkich swoich zmysłów. Traktuj mnie jak drogowskaz w powrocie do normalnego świata.

Michiru skinęła głową na znak, że zrozumiała to co mówiła do niej jej towarzyszka. Zamknęła oczy, próbując przywrócić w swoim umyśle normalny tok myślenia.

Tymczasem na Ziemi, Hotaru czuła się już znacznie lepiej i przedstawiła Setsunie swój plan nawiązania kontaktu z tajemniczą istotą. Dziewczyny musiały być bardzo ostrożne, aby obcy ukrywający się w każdym aspekcie miasta w którym mieszkały, nie odkrył ich intencji. Sailor Saturn wytworzyła wokół siebie i przyjaciółki barierę używając zaklęcia Silent Wall, a Sailor Pluto zbudowała dodatkowo kopułę dystorsji czasoprzestrzennych.

- Chcesz wystawić się jako przynęta? Nie możesz! To zbyt niebezpieczne dla siebie i dla całego świata. Sama widziałaś co się stało z tym człowiekiem!

- Widziałam. I dlatego jestem jedyną osobą, która może zmierzyć się z tym czymś. On chce mnie lepiej poznać, bo wyczuwa we mnie siłę, dzięki której będzie mógł usunąć wszystko co jest dla niego zakłóceniem nie do zniesienia. Chce zniszczyć sprzeczności które spotyka na każdym kroku w naszym świecie, bo ich nie rozumie i ta niewiedza rani go... zadaje mu fizyczny ból. Pragnie mocy Saturna, mocy wyrównującej wszystko do jednego poziomu. Mój umysł jest dla niego trudny do opanowania, bo są w nim dwie świadomości. To może dać mi nad nim chwilową przewagę, a tobie czas niezbędny do otwarcia korytarza, który doprowadzi nas do Haruki i Michiru. Spróbuję... zaprosić go do swoich myśli. Spróbuję spotkać go gdzieś pośród świateł latarni, hałasu ulicznego i długich podziemnych korytarzy.

- Dobrze. Będę cię cały czas obserwować. Ale nie możesz prowokować go jako Sailor Senshi. Gdyby cię opanował...

- Wiem. - Hotaru uśmiechnęła się. Jej ciało zaświeciło na kolor fioletowy, a chwilę później jej strój zmienił się w codzienne ubranie.

- Idę. - Dodała, kierując się w stronę centrum miasta.

W innym wymiarze Michiru odpoczęła po bezpośrednim kontakcie z obcą inteligencją i mogła już swobodnie rozmawiać z przyjaciółką. Mogła również uporządkować myśli i wspomnienia dotyczące połączenia. Część racjonalna umysłu dziewczyny działała poprawnie, ale jej uczucia nadal pozostawały poza jej kontrolą. Płakała.

- Jesteś już bezpieczna. Udało ci się przerwać kontakt... radziłam ci abyś tego nie robiła. Kto wie co on ci zrobił... - Haruka była niezadowolona i pełna obaw o swą ukochaną

- Nie... nic mi nie jest, naprawdę. Po prostu nie mogę sobie poradzić ze smutkiem, który mnie teraz zalewa... z jego smutkiem... naszego gościa z innego świata.

- Smutkiem?

- Tak. On nie przybył tutaj z własnej woli. Został wciągnięty przez magię wieży kiedy ja... to znaczy wiedźma kontrolująca moje ciało rozdarła bariery czasu i przestrzeni. On znalazł się w zupełnie obcym dla niego świecie... znalazł się w świecie, który nie ma dla niego najmniejszego sensu.

- Co to oznacza?

- On boi się wszystkiego co go otacza, bo to jest dla niego obce. Boi się linearności naszego czasu, podziału na przeszłość, teraźniejszość i przyszłość. Jest przerażony tym, że nie można swobodnie poruszać się wzdłuż strzałki czasu w jedną i drugą stronę. Boi się tego, że w naszym świecie materia ma swoje określone miejsce, zamiast w postaci fal ciągnąć się z jednego kresu świata na drugi... Jest uwięziony w chwili teraz trwającej i w przedmiotach budujących nasze miasto. Czuje się jak zwierzę, które wpadło w sidła i nie może się wydostać nie zabijając się przy tym. A najbardziej boi się nas...

- Nas?

- Nas, ludzi. Jesteśmy dla niego czymś zupełnie niezrozumiałym. My jako istoty mające świadomość, potrafiące myśleć i czuć, a jednocześnie oddzielone od siebie, nie potrafiące się przenikać i łączyć, wymieniać doznaniami, samotne, nie będące częścią jedności. Nasz świat wydaje mu się czymś chaotycznym, wielką mieszaniną sprzeczności niosącą tylko zagrożenia.

- Możemy... uwolnić go?

- Nie wiem... jest połączony z naszym miastem... kiedy się z nim połączyłam, widziałam go obecnego w przeszłości Tokio... prawie od jego powstania. Nasz gość próbuje zrozumieć nasze umysły. Dlatego szuka ludzi o niecodziennym spojrzeniu na świat, widzących dalej i więcej niż przeciętni mieszkańcy.

- W ten sposób znalazł tego architekta?

- Tak. W ten sposób znalazł też mnie, twórczynię muzyki i malarstwa. Ale nawet w naszych głowach również widział tylko chaotyczny strumień świadomości, nie podobny do tego co znał od zawsze. Boję się tego co dłuższy kontakt może zrobić z umysłem zwykłego człowieka.

- Czujesz coś niedobrego?

- Nie. Ja byłam połączona z nim zbyt krótko. Ale jeśli ktoś widział świat jego "oczami" dłużej... nie wiem, czy będzie mógł wrócić do normalnej percepcji. Powinniśmy obawiać się czegoś innego.

- Tak?

- Hotaru.

- Co takiego?

- On nawiązał kontakt z Hotaru. Odkrył kim ona jest i jaką posiada w sobie moc. A właściwie odkrył jaką moc posiada Sailor Saturn. W jej narzędziu zniszczenia widzi możliwość uspokojenia chaosu, który go otacza, wyjaśnienia wszystkich sprzeczności i uciszenia tysięcy wykluczających się wzajemnie myśli i głosów. On chce znaleźć Hotaru i zmusić ją, aby użyła Glawii Ciszy na całej planecie.

- Cholera, musimy go jakoś powstrzymać.

- Nie możemy walczyć z czymś co nie podlega zasadom fizyki tego świata i nie jest materialne. Jedyne co musimy zrobić to pomóc Hotaru pozostać sobą, kiedy on znajdzie ją i sprowadzi tutaj.

I modlić się, aby Hotaru potrafiła wyjaśnić mu jak działa nasz świat.

Hotaru spacerowała po ulicach Tokio z nadzieją, że uda jej się nawiązać kontakt z obcą inteligencją. Próbowała ignorować wszystkie bodźce dochodzące do niej ze świata zewnętrznego, tłumić dziesiątki obrazów i dźwięków odrywających jej uwagę od celu. Dziewczyna zatrzymywała się w różnych miejscach, gdy intuicyjnie wyczuwała czyjąś obecność starającą się wybadać jej umysł. Przedzierała się przez głośny tłum ludzi korzystających z życia nocnego, ignorując spojrzenia pijanych mężczyzn wychodzących z knajp. Zatrzymywała się, patrzyła w górę, a w jej fioletowych oczach odbijało się różnokolorowe światło neonów. Dziewczyna przez chwilę stała na pogrążonym w ciemności moście prowadzącym do otoczonej przez drzewa świątyni, wsłuchując się w ciszę, szum wiatru i szelest wody płynącej poniżej. Dostała się na dach jednego z wieżowców centrum handlowego, gdzie zimny wiatr rozwiewał jej włosy. Patrzyła na światła migające w oddali na Tokijskiej Wieży i setki ulic ogromnej metropolii z których każda mogła być drogą prowadzącą do nowego przeciwnika i miejsca, w którym były uwięzione Haruka i Michiru. Strumienie ludzi, samochodów, muzyka dochodząca z różnych lokali, hałas przejeżdżających pociągów i odległy ryk samolotów przelatujących gdzieś wysoko towarzyszyły jej podczas wędrówki. Nie było śladu po wewnętrznym głosie pragnącym wykorzystać jej zdolności do naprawy chaotycznego świata. Po długich godzinach błąkania się po nocnym Tokio, dziewczyna postanowiła wrócić do miejsca w którym po raz pierwszy poczuła obecność obcej inteligencji, do własnego domu. Kiedy przechodziła znajomą dzielnicą, skąpaną w świetle latarni ulicznych i świecącej reklamy na jednym ze sklepów spożywczych, w jej umyśle pojawiła się gonitwa myśli, identyczna z tą, która przytrafiła jej się, gdy dotknęła Hiroshiego. Hotaru wiedziała, że jej się udało. Obcy znów próbował nawiązać z nią kontakt.

- Zgadzam się. Połączmy się. - czarnowłosa dziewczyna pomyślała, kiedy przed jej oczami pojawiły się wzory fraktalne zmieniające kształty i kolory z ogromną prędkością. Sailor Pluto, obserwująca przyjaciółkę z oddali zauważyła jej nagły postój i dziwne zachowanie. Hotaru czuła jak jej ciało było paraliżowane przez nieznaną siłę, a wszystko dookoła niej robiło się białe. Dziewczyna była pewna, że Glewia Ciszy została przywołana, ale nie na jej bezpośredni rozkaz. Ciepła biel skąpała jej ciało w całości, nie widziała już nawet swoich nóg. Setsuna przybiegła jej na pomoc w momencie kiedy Hotaru znikała w zawirowaniu czasoprzestrzennym jakie wytworzyło się wokół niej. Użyła talizman, aby powstrzymać zamykanie się dziury w materii rzeczywistości na tak długo, aby sama zdołała przedostać się do innego wymiaru. Kobieta była świadkiem pojawienia się świetlnego kwiatu, dokładnie w tym samym miejscu w którym jeszcze przed chwilą stała Hotaru. Kwiat wyginał się, jednocześnie się krystalizując i zmieniając w neon, dokładnie taki sam jak dwa poprzednie na które natknęły się wojowniczki. Sailor Pluto powstrzymała jego pełne uformowanie i weszła do korytarza czasoprzestrzennego.

Hotaru pojawiła się na środku bezkresnej przestrzeni. Kiedy uniosła wzrok, zauważyła, że na niebie dziwnego wymiaru obracały się różnokolorowe wzory fraktalne. Po chwili spostrzegła, że zmieniła się w Sailor Saturn wbrew swojej woli. W dłoni trzymała Glewię Ciszy, pełną energii mogącej zniszczyć całą planetę. Sailor Pluto również znalazła się w innej rzeczywistości, ale w zupełnie innym miejscu niż jej młodsza przyjaciółka. Stała samotnie pośrodku sterylnego pustkowia. Hotaru rozglądała się dookoła przygotowując się na spotkanie z obcą inteligencją, a czarne niebo nad jej głową zaczęło przyjmować postać różnokolorowych fraktalnych wzorów. Kiedy symbole geometryczne skoncentrowały się nad dziewczyną, jej umysł został zaatakowany serią szybko zmieniających się obrazów. Hotaru widziała miasto tak samo jak obcy próbujący nawiązać z nią kontakt. Jej świadomość znalazła się w wielu miejscach jednocześnie, w swoim domu, bibliotece uniwersytetu, w metrze i na szczycie wieży tokijskiej. Widziała setki ludzi idących po ulicach, zaglądała do ich myśli, będąc całkowicie zdezorientowaną chaosem w nich panującym. W pewnym momencie wszystkie wizje, punkty widzenia, które obserwowała stopiły się w jeden obraz - samej siebie trzymającej broń w gotowości do użycia. Patrzyła jak Sailor Saturn uwalnia śmiercionośną energię i ucisza wszystkie myśli mieszkańców miasta, uspokaja chaos różnorodności, zastępując go piękną symetrią ogarniającej wszystko pustki i ciszy. Uśmiechnęła się, a inna osobowość żyjąca w jej umyśle była coraz bliżej powierzchni świadomości.

- Doskonale rozumiem jego strach i chęć zmian. Wreszcie odnalazłam bratnią duszę. - powiedziała Sailor Satrun usuwając Hotaru w ciemny kąt własnych myśli. Nagle przed fiołkowymi oczami dziewczyny pojawiło się widmo jej zielonowłosej przyjaciółki.

- Hotaru...

- Michiru? Gdzie jesteś? - Hotaru spytała zdziwiona.

- Nie wiem czy to właściwie zadane pytanie. Gdzie i kiedy nie mają znaczenia w tym miejscu. - Neptune odpowiedziała.

- Nawiązałam kontakt z obcą istotą tak jak ty teraz i dzięki temu możemy wymieniać się myślami. Hotaru, nie mam już możliwości rozmowy z nim, bo on przestał się mną interesować po tym jak połączył się z tobą. Nie możesz pozwolić mu przejąć kontroli nad Sailor Saturn. On użyje jej mocy przeciwko naszej rzeczywistości. Hotaru, spróbuj dotknąć jego umysłu tak jak ja zrobiłam wcześniej, a będziesz wiedziała w jaki sposób z nim rozmawiać.

Czarnowłosa dziewczyna użyła całych dostępnych sił mentalnych, aby zmusić Sailor Saturn do powrotu do zamkniętej celi w mrokach podświadomości i odzyskała kontrolę nad własnym ciałem.

I wtedy zrozumiała to co wcześniej Michiru. Przybysz bał się wszystkiego co go otaczało, co było dla niego obce. Bał się linearności czasu, podziału na przeszłość, teraźniejszość i przyszłość. Był przerażony tym, że w naszej rzeczywistości nie można było swobodnie poruszać się wzdłuż strzałki czasu w jedną i drugą stronę. Bał się materii mającej swoje określone miejsce w przestrzeni. Był uwięziony w jednej chwili czasowej i atomach budujących Tokio. Czuł się jak zwierzę, które wpadło w sidła i nie mogło się wydostać. Ale najbardziej bał się ludzi, istot mających świadomość, potrafiących myśleć i czuć, a jednocześnie oddzielonych od siebie, nie potrafiących się przenikać i łączyć, wymieniać doznaniami, samotnych, nie będące częścią jedności. Świat wydawał mu się czymś chaotycznym, wielką mieszaniną sprzeczności niosącą zagrożenia. Hotaru postanowiła spróbować wytłumaczyć mu, że w pozornym chaosie rzeczywistości kryją się niezmienne prawa, których tak naprawdę potrzebuje. Dziewczyna pozwoliła mu zajrzeć do umysłu i zobaczyć wszystko to co ona wiedziała o naturze rzeczywistości, wszystko to czego nauczyła się z książek na uniwersytecie i ze swych wizyt w niekończącym się strumieniu informacji zbiorowej kosmicznej świadomości, kroniki Akashy. Tym razem to ona była źródłem wizji przeznaczonych dla obcego umysłu. Od praw mechaniki kwantowej rządzących materią na najbardziej podstawowym poziomie do kosmologicznych równań opisujących cały wszechświat, od procesów zachodzących w pojedynczej komórce, po siły decydujące o całych narodach na globie ziemskim, istota w błyskawicznym tempie poznawała znaczenie wszystkiego. Informacja płynąca do jej umysłu wykraczała już poza poziom zrozumiały dla samej Hotaru, dotyczyła struktury multiwersum, sięgała do zdarzeń sprzed początku czasu. W pewnym momencie czarnowłosa dziewczyna usłyszała w swej głowie jedną myśl.

- Nie rozumiem... ale spróbuję...

Uśmiechnęła się. Po chwili została pochłonięta przez jaskrawy blask. Kiedy oślepiające światło zniknęło i dziewczyny mogły już bezpiecznie otworzyć oczy, okazało się że opuściły inny wymiar i znalazły się w znajomym dla nich Tokio, w środku jednego z parków miejskich. Haruka i Michiru stały obok siebie, oszołomione dziwnym zdarzeniem. Setsuna rozglądała się w poszukiwaniu oznak obecności obcej istoty, a Hotaru wyglądała na bardzo zamyśloną, nieobecną duchem.

- Hotaru, co się dzieje? - Setsuna była zaniepokojona stanem koleżanki. Przypomniała sobie to, co stało się z architektem Hiroshim, gdy obcy postanowił zamieszkać wewnątrz jego umysłu.

- On nadal tam jest? - zapytała.

- Tak. Ale nie będzie już więcej ingerował w życie naszego miasta. Postanowił spróbować zrozumieć jak działa nasz umysł i nasze społeczeństwo. Dlatego sprowadził na Ziemię swojego posłańca. Kogoś kto narodził się z waszą pomocą. - Hotaru oznajmiła spokojnie.

- Jakiego posłańca? - Haruka była zdziwiona.

- Z naszą pomocą? O co ci chodzi? - Michiru zapytała.

- Powinna zaraz się pojawić. - Czarnowłosa dziewczyna odparła. Wkrótce wojowniczki zauważyły w mrocznym parku czyjąś sylwetkę. Kiedy postać zbliżyła się do nich, okazało się że była to młoda dziewczyna o długich, kręconych blond włosach i niebieskich oczach. Była zupełnie naga, ale sprawiała wrażenie zupełnie tym faktem nie skrępowanej. Uśmiechnęła się przyjaźnie.

Poprzedni rozdziałNastępny rozdział

Ostatnie 5 Komentarzy

  • Skomentuj
  • Pokaż komentarze do całego cyklu

Brak komentarzy.