Tanuki-Czytelnia

Tanuki.pl

Wyszukiwarka opowiadań

Inuki - sklep z mangą i anime

Opowiadanie

Zerowa Maria i puste pudełko tom 5 - recenzja książki

Autor:Piotrek
Redakcja:Avellana
Kategorie:Książka, Recenzja
Dodany:2016-12-01 22:07:48
Aktualizowany:2016-12-01 22:07:48

Dodaj do: Wykop Wykop.pl


Ilustracja do artykułu





ISBN: 978-8-65229-92-2

Stron: 146

Autor: Eiji Mikage

Ilustracje: Tetsuo

Tłumaczenie: Katarzyna Podlipska

Korekta: Jolanta Dereń, Sylwia Przygoda

Cena: 24 PLN

Wydanie oryginalne: 2012

Wydawnictwo: Waneko





Daiya Oumine wreszcie zaczyna działać. Wykorzystując swoje pudełko - Cień Zbrodni i Kary, chce przeprowadzić światową rewolucję, w wyniku której złoczyńcy zostaną odrzuceni przez społeczeństwo, co ma spowodować zmniejszenie przestępczości. W tym celu przejmuje kontrolę nad przypadkowo napotkanymi przestępcami poprzez przyjęcie na siebie ich zbrodni. Dzięki temu może wydawać im dowolne rozkazy, co wykorzystuje, żeby ich publicznie upokorzyć poprzez odarcie ich z człowieczeństwa. Rzecz jasna, na drodze do celu stanie mu Kazuki Hoshino.

Autor w piątym tomie Zerowej Marii i Pustego Pudełka już od pierwszej strony rzuca czytelnika w wir akcji. Nie ma tu wprowadzenia, a bieżąca sytuacja zostaje wyjaśniona bardzo sprytnie poprzez przemyślenia bohaterów. Jest to też pierwszy tom, którego akcja dzieje się w wielu miejscach jednocześnie, nie ma tu ograniczeń, jakie widzieliśmy poprzednio. Skutki takiego zabiegu są naprawdę dobre - fabuła jest dynamiczna i wielowątkowa, co nie pozwala się nudzić. Liczne zwroty akcji sprawiają, że pojedynek Daiyi i Kazukiego jest niezwykle zacięty, a szala zwycięstwo przechyla się wielokrotnie na stronę każdego z nich. Elementy mające czytelnika zaskoczyć są naprawdę przemyślane, potrafiły mnie wkręcić i przede wszystkim trzymały przy książce jak magnes. Postęp pod tym względem jest ogromny, pierwszy raz autor dokładnie przemyślał i zaplanował, jak je poprowadzić oraz wpleść w fabułę. Tym razem nie musiał się uciekać do celowej dezinformacji czytelnika, a więc zabiegu, który w tomie czwartym skończył się wielką klapą.

Niemały udział w poprawie poziomu tej historii mają postaci. Wreszcie w pełni wykorzystano potencjał niemal wszystkich przedstawionych do tej pory bohaterów. Autor wyciągnął z każdego z nich maksimum umiejętności oraz inteligencji, a ich charaktery i słabości miały dla przebiegu wydarzeń niebagatelne znaczenie, nawet większe niż w trakcie Detronizacji. Koniec z nienaturalnymi, nieco wymuszonymi zachowaniami, koniec ze sztucznością Kazukiego - nieczyste zagrywki i jego ludzka natura dały wreszcie o sobie znać.

Niestety, nie w przypadku wszystkich nastąpiły pozytywne i oczekiwane zmiany. Przede wszystkim zniszczono kompletnie charakter Marii, która ni stąd ni zowąd zatraciła wszystkie cechy osobowości, za które do tej pory można było ją lubić. Stała się całkowicie nijaka, co rzecz jasna ma uzasadnienie w fabule, ale zabrakło tutaj szeregu wydarzeń, które do tego doprowadziły. To samo tyczy się Irohy Shindou, która mimo znacznej roli fabularnej została pokazana w sposób niemal sprzeczny z jej wcześniej poznanym charakterem.

Podstawy moralne działań Daiyi i konflikt pomiędzy bohaterami przypominają założenia fabularne Death Note, jednak - na co wskazuje także nazwa pudełka - przyczyną jest, podobnie jak w tamtym przypadku, inspiracja powieścią Dostojewskiego. Trzeba jednak przyznać, że w tej odsłonie fabułę logicznie powiązano z pudełkami i ich działaniem, a sam tom ujawnia mnóstwo informacji na ich temat i wyjaśnia niemal wszystkie zagadki, które nie dawały spokoju czytelnikom. Piąty tom jest na pewno przełomowy, czuć zbliżająca się kulminację, chociaż podejrzewam, że autor trzyma jeszcze kilka asów w rękawie, żeby zaskoczyć nimi w dwóch pozostałych tomach.

Oprawa techniczna niczym nie różni się od tego, do czego przyzwyczaiło nas wydawnictwo Waneko. Na pochwały zasługuje tłumaczenie, któremu w zasadzie nic nie mogę zarzucić. Dialogi są przełożone świetne, płynne i zrozumiałe, a umieszczone w nich gry słowne, podpowiedzi i informacje świetnie współgrają z wydarzeniami. Nie ma tutaj też żadnych problemów z korektą, błędów nie zauważyłem.

Piąty tom Zerowej Marii i Pustego Pudełka jest najlepszym z dotychczas wydanych. Ilość zalet zdecydowanie przewyższa pojawiające się wady. Brak tutaj trafiających się wcześniej nudnych dłużyzn, a tempo akcji, jej zwroty, przemyślana fabuła i sposów prowadzenia postaci potrafią momentami wprost zachwycić. Wreszcie czułem, że czytam dynamiczną, wielowątkową i bogatą historię, zwłaszcza jeśli porównać ją do nijakiego tomu czwartego. Pozostaje czekać na dalszy ciąg, który zapowiada się równie ciekawie.


Ostatnie 5 Komentarzy

  • Skomentuj

Brak komentarzy.