Opowiadanie
DRRR!! tom 4 - recenzja książki
Autor: | Melmothia |
---|---|
Redakcja: | Avellana |
Kategorie: | Książka, Recenzja |
Dodany: | 2017-01-29 20:52:18 |
Aktualizowany: | 2017-01-29 20:53:18 |
Tytuł oryginalny: Durarara!!
Tytuł polski: DRRR!!
Autor: Ryohgo Narita
Ilustracje: Suzuhito Yasuda
Tłumaczenie: Tomasz Molski
ISBN: 978-83-63650-75-9
Gatunek: akcja, komedia, dramat
Cena okładkowa: 24,90 zł
Format: 13,0 x 18,2
Liczba stron: 264
Wydawnictwo: Kotori
Kojarzycie Baccano!, inną pracę Ryohgo Narity, lub jej adaptację? Pamiętacie, jak prowadzona była w niej fabuła? Pędząca na złamanie karku, rwana, z chronologią robiącą pętelki? Czwarty tom DRRR!! jest napisany dokładnie w taki sposób. Oczywiście poprzednie tomy również nie były szczególnie poukładane, ale nie bawiły się czasem aż do tego stopnia, tutaj zaś niemal każdy przeskok do innej postaci połączony jest z przeskokiem czasowym, który ma za zadanie pokazać, co się działo chwilę wcześniej i jak do czegoś doszło. A dzieje się co niemiara...
Początek wygląda niezachęcająco ‒ wykłada bowiem, czego będzie dotyczył ten tom. Dobrze, może nie zdradza szczegółów fabuły, ale w suchy sposób anonsuje, o czym za chwilę będziemy czytać ‒ czyli wprowadza postać rosyjskiego zabójcy na zlecenie oraz masowego mordercy ochrzczonego mianem "Hollywood". Opisuje ich przymiotnikami, podsuwa słowa świadków, na których wywarli oni wrażenie, a tym samym odziera ich całkowicie z tajemnicy, do odkrycia pozostawiając już tylko ich tożsamość. Zabieg chybiony, ale jakże typowy dla tego tytułu, w którym autor czuje potrzebę dokładnego wytłumaczenia wszystkiego czytelnikowi. Na szczęście po tym wstępnym zgrzycie zaczyna się właściwa, zakręcona jak świński ogonek fabuła, w której tym razem głównym motorem napędowym będą siostry Orihara: Kururi oraz Mairu.
Co nie oznacza, że naszej najulubieńszej postaci będzie mniej, o nie. Celty Sturluson ‒ mordowana nieustannie pokracznymi próbami przybliżenia jej postaci, tak jakbyśmy czytali o niej po raz pierwszy w życiu (tak z dziesięć razy na tom) i co pięć minut zapominali, że nie ma głowy ‒ nadal wiedzie prym, jeśli chodzi o liczbę poświęconych jej kart książki oraz zamieszanie we wszystkie możliwe wydarzenia. Jej osoba od dawna już zwraca uwagę mediów, które ostatnio stały się szczególnie napastliwe, więc kiedy dziennikarze dopadają Czarnego Jeźdźca stojącego na czerwonym świetle, Celty postanawia pozbyć się ich, pokazując im coś, czego ‒ niestety tylko w jej mniemaniu ‒ nie będą mogli puścić w telewizji. Na swoje nieszczęście gubi przy okazji dopiero co zarobiony milion jenów, który niedługo potem znajdują siostry Orihara, zdające sobie sprawę, do kogo należą pieniądze i szalenie pragnące poznać tę osobę bliżej... Przewrócenie się jednego klocka domina wywołuje całą lawinę wydarzeń, do której dołącza stara paczka naszych znajomych oraz kolejne nowe postaci, czyli brat Shizuo, Kasuka Heiwajima, oraz znana aktorka Ruri Hijiribe, których los zetknie ze sobą w co najmniej kuriozalnych okolicznościach. Musimy mieć też w pamięci obecność grasujących po Ikebukuro morderców, z których jednego dość szybko poznajemy lepiej, czy plączącego się na drugim planie Aobę Kuronumę, świeżo upieczonego pierwszoklasistę, który ewidentnie nie jest tak niewinny, za jakiego ma go starszy kolega, Mikado. Wszystko to w tempie pędzącego tira z zepsutymi hamulcami.
Ten tom jest zdecydowanie pogodniejszy od poprzedniego. Nie ma tu już rozmyślań na temat przyjaźni czy błędów przeszłości, być może dlatego, że naprawdę niewiele miejsca poświęcono Mikado czy Anri, nie wspominając o obecnym tylko na czacie Kidzie. Poza niezajmującymi wiele miejsca rozmyśleniami Ruri o sobie i swoim życiu, książeczka wypchana jest po brzegi akcją, humorem oraz... relacjami z gazet lub książek, mającymi przybliżyć nam dane postaci czy wydarzenia z szerszej, ogólnej perspektywy. Są to najsłabsze fragmenty powieści ‒ tak jak najlepiej skonstruowanymi są dialogi z czatu (teraz w nowej, czytelniejszej odsłonie!), w przypadku których autor nie ma szansy niczego zepsuć nieumiejętnym opisem. Mimo wad, nadal jest to historia warta zapoznania się z nią, chociażby z sympatii dla postaci czy interesującej i wartkiej fabuły, ewentualnie dla prawie nieobecnego tu Izayi, który nie do końca radzi sobie z siostrami i dąsa się, bo tym razem nie jest w centrum wydarzeń...
Cóż można jeszcze napisać o wydaniu, kiedy jest to już czwarty tom? Chociaż nie, jest coś, o czym mogę wspomnieć, mianowicie prawie całkowity brak takich błędów, jak w poprzednim tomie. Redakcja i korekta tym razem spisały się jeszcze lepiej i chyba tylko raz natrafiłam na coś, co powinno brzmieć inaczej. Książka, jak zwykle zawiera dłuższe posłowie od autora oraz rozkładaną kolorową ilustrację na przodzie, a dodatkowo reklamę innych light novel wydawnictwa Kotori.
Ostatnie 5 Komentarzy
Brak komentarzy.