Tanuki-Czytelnia

Tanuki.pl

Wyszukiwarka opowiadań

Otaku.pl

Opowiadanie

Zerowa Maria i puste pudełko tom 6 - recenzja książki

Autor:Piotrek
Redakcja:Avellana
Kategorie:Książka, Recenzja
Dodany:2017-02-12 12:05:18
Aktualizowany:2017-02-12 12:05:18

Dodaj do: Wykop Wykop.pl


Ilustracja do artykułu





Autor: Eiji Mikage

Ilustracje: Tetsuo

Tłumaczenie: Katarzyna Podlipska

Korekta: Jolanta Dereń, Sylwia Przygoda

Cena: 24 PLN

Wydanie oryginalne: 2013

Wydawnictwo: Waneko

ISBN: 978-83-65229-93-9

Stron: 160





Szósty tom Zerowej Marii i pustego pudełka kontynuuje pojedynek pomiędzy Oumine a Kazukim. Zwycięstwo w tej grze pomiędzy pudełkami może zdecydować o losach całego świata - Cień Zbrodni i Kary, należący do Daiyi, kształtuje bowiem rzeczywistość. Hoshino ma zamiar odzyskać Marię, która tym razem już jako Aya bierze czynny udział w starciu i wpływa na jego losy.

Zdawać by się mogło, że kulminacyjna część cyklu powinna wypaść lepiej niż sam początek historii. Autor miał szerokie pole do popisu, ale niestety wykorzystał je w chyba najgorszy możliwy sposób. Pomysł zakładający wprowadzenie do akcji licznej obsady był dobry, jednak jak zwykle diabeł tkwi w szczegółach. W tym przypadku szczegółem było użycie zagrań znanych z poprzednich tomów, co z oczywistych powodów poskutkowało schematycznością. Dlatego też nagłe zmiany sytuacji „na froncie” nie były ani zaskakujące, ani ciekawe. Co więcej, już po wstępie można było stosunkowo łatwo przewidzieć, co wydarzy się w następnej kolejności.

Podobnie ma się sprawa ze zmianą charakteru i zachowania głównego bohatera, czyli Hoshino. Przemiana, jaka w nim zaszła, była wielokrotnie podkreślana, a brak wątpliwości w sposobie myślenia sprawił, że jego finałowe decyzje nie okazały się dla mnie szokujące, a takie chyba być powinny. Eiji Mikage sam przygotował na to czytelnika, czym pozbawił się możliwości skutecznego wyprowadzenia mnie w pole. To samo tyczy się również pozostałych postaci - nie potrafiły niczym zaskoczyć. Stały się przewidywalne do bólu, co bardzo negatywnie wpłynęło na książkę, której główną siłą powinny być właśnie postaci, swoim zachowaniem i decyzjami zaskakujące czytelnika.

Oprawa techniczna trzyma poziom dotychczasowy. Tłumaczenie jest dobre i płynne, dialogi brzmią swobodnie i są pełne emocji. Nie będę narzekać na dobór słownictwa, gdyż dobrze pasuje ono do świata przedstawionego. Zauważyłem jedynie kilka literówek, jak „iterakcji” zamiast interakcji na stronie 17 czy „lściące” w miejsce „lśniące” na stronie 90.

Finał pojedynku w szóstym tomie nie jest niestety trudny do przewidzenia. Było kilka momentów, które nieuważnego czytelnika mogły zaskoczyć (jak chociażby tożsamość właściciela Kina Niszczącego Życzenia), ale poza tym dostaliśmy odsmażony kotlet. Epilog zdradza też co nieco na temat ostatniego tomu, w którym Hoshino stanie do walki o odzyskanie Marii. Nie będę na razie skreślał z góry tej finałowej potyczki. Po raz kolejny nie brakuje możliwości, aby była to ciekawa lektura. Jak wyjdzie w rzeczywistości? Zobaczymy, kiedy książka trafi na sklepowe półki.


Ostatnie 5 Komentarzy

  • Skomentuj

Brak komentarzy.