Opowiadanie
Samurai Jack tom 4 - recenzja komiksu
Autor: | Daerian |
---|---|
Redakcja: | Avellana |
Kategorie: | Recenzja, Komiks |
Dodany: | 2018-05-07 22:34:41 |
Aktualizowany: | 2018-05-07 22:34:41 |
Tytuł: Samurai Jack Tom 4: Król Wojownik
Autor: Jim Zub, Andy Suriano
Ilustracje: Sergio Quijada, Andy Suriano, Christine Larsen
Kolory: Josh Burcham
Liczba stron: 128
Rok wydania: marzec 2018
Wydawca: Studio JG
Gatunek: przygodowe, fantasy, komedia
ISBN: 978-83-8001-289-9
Cena okładkowa: 34,99zł
Gotta get back, back to the past, Samurai Jack!
Czwarty tom Samuraia Jacka zawiera ostatnie pięć zeszytów (16-20) serii wydawanej oryginalnie przez IDW Publishing, liczącej dwadzieścia numerowanych zeszytów i jedno wydanie specjalne (nie jestem w stanie określić, co zawierał niewydany u nas zeszyt specjalny i czy jego brak stanowi dużą stratę). Zawarte w tym wydaniu pięć zeszytów to cztery historie niezależne od siebie i od poprzednich opowieści.
Pod względem konstrukcji tom przypomina epizody serii telewizyjnej i tym razem stanowczo skierowany jest do istniejących już fanów - nie zawiera wprowadzenia czy nawet przypomnienia założeń fabuły pierwowzoru ani poprzednich tomów. Podobnie jak poprzednio nie stanowi to wady - przedstawione historie są proste, nieskomplikowane i nie wymagają wiedzy o całości serii poza informacjami, które nawet osoby nieznające serii powinny posiadać po lekturze poprzednich zbiorów komiksów. Należy przy tym pamiętać, że nieskomplikowane założenia nie stanowią wady - siła serii zawsze tkwiła w prostych założeniach, które równocześnie bardzo silnie rezonowały z widzem pozwalając oglądać prawie każdy odcinek w oderwaniu od pozostałyc i nie wymagając ich znajomości.
W pierwszej historii - Władca czasu, składającej się z dwóch zeszytów, Samuraj Jack próbuje dostać się do komnat tajemniczego tytułowego władcy czasu, aby ten pomógł mu wrócić do przeszłości. Jednak siedziba władcy jest niezwykle skutecznie strzeżona, więc chcąc nie chcąc, bohater musi poprosić o pomoc starego znajomego - znanego nam z serii telewizyjnej złodzieja, będącego jednym wielkim hołdem złożonym Lupinowi III i jego przyjacielowi, Jigenowi. Druga opowieść ma dość standardową strukturę niezależnych historii o Jacku - co dzielny Samuraj odnajdzie na pradawnym polu bitwy, gdzie czterech wielkich wojowników poległo, powstrzymując armię Aku?
Opowieść trzecia ponownie oznacza spotkanie ze starymi przyjaciółmi - tym razem Jack będzie pomagać jednym z najbardziej radośnie absurdalnych postaci pobocznych z tej serii, czyli Psim Archeologom, w badaniu prastarego grobowca. Ostatnia opowieść - Kronikarz Mako - odpowiada na pytanie, skąd wziął się tytuł tego zbioru. Jest to historia kronikarza spisującego dzieje Samuraja, a przy tym spotykającego jego dawnych i obecnych towarzyszy. Czy Jack się zmienił? Jakie są jego obecne plany w wojnie przeciwko Aku? Historia ta stanowi alternatywne zamknięcie podróży Samuraja Jacka w stosunku do niedawno (w chwili pisania recenzji) wydanego finałowego sezonu serii telewizyjnej.
Wykonanie graficzne ponownie stoi na bardzo wysokim poziomie, chociaż moim zdaniem dwa pierwsze zeszyty (rysowane przez Sergio Quijada) są na nieco gorszym poziomie niż dotychczasowe prace jego i Andy Suriano. Jest to jednak nieznaczny spadek formy, prawdopodobnie zależny bardziej od mojego prywatnego gustu niż obiektywnej jakości. Widać także różnice w stylu pomiędzy Sergio Quijada i Andy Suriano a Christine Larsen - jej rysunki są bardziej opływowe, przypominają stylem połączenie kreskówek o Samuraju Jacku i późniejszych serii Cartoon Network. Nie jest to nic złego, jednak należy się na to nastawić.
Styl komiksu nie zmienił się od poprzednich tomów. Rysunki i kadrowanie są nadal bardzo żywe, dobrze oddają nastrój danej sceny, a liczne walki wydają się równie dynamiczne jak w serii telewizyjnej. Minusem jest to, że tła również niestety nie uległy zmianie - rzadko można tu znaleźć niezwykłe, dokładne, a przy tym nieprzeładowane szczegółami ręcznie rysowane tła z serii telewizyjnej, większość kadrów nadal wykorzystuje bardzo proste tła, zazwyczaj używając prawie jednolitego koloru. Nie jest to jednak coś, co przeszkadza przy lekturze - dynamika akcji jest na tyle duża, że nie zauważamy tego, a sceny, na których się zatrzymujemy na dłużej, są zazwyczaj bardziej dopracowane.
Pod względem technicznym polskie wydanie utrzymuje bardzo wysoki poziomi - o ile okładka jest miękka, to cały komiks wydany został na papierze kredowym, w formacie zbliżonym do B5. Tom liczy 128 stron, jeśli dobrze je policzyłem - niestety, w przeciwieństwie do pierwszego tomu, strony nie są numerowane, tak samo jak w tomie drugim i trzecim. Komiks wydaje się dobrze klejony, nie zaobserwowałem żadnych problemów podczas kilkukrotnego czytania. Nie zanotowałem także problemów z polskim tekstem w dymkach ani innych błędów druku. Podsumowując, poziom wydania komiksu jest równie dobry, jak poprzednich trzech tomów. W dodatku do samych komiksów dostajemy także posłowie autorów i galerię okładek i szkiców - zajmujące około 16 stron.
Przy lekturze warto pamiętać, że Genndy Tartakovsky nie uznaje komiksów za oficjalną część fabuły. Nie oznacza to jednak, że komiks nie jest wart zainteresowania. Po prostu należy go traktować jako historię poboczną, dodatkowe opowieści o Samuraju, które mogły (lub nie) się wydarzyć. Wyjątek stanowi ostatni zeszyt, gdyż przedstawia on opowieść alternatywną i niekanoniczną, będącą w sprzeczności z nakręconym po latach (już po stworzeniu i wydaniu komiksu na zachodzie) finałowym sezonem serii o Samuraju Jacku.
Ostatni tom cyklu, zamykający kolekcję utrzymuje ten sam wysoki poziom, co poprzednie. Ponownie mamy do czynienia z bardzo dobrze wydanym, interesującym komiksem, stanowiącym prawdziwą gratkę dla fanów serii telewizyjnej, spragnionych nowych przygód samuraja. Równocześnie jednak znajomość serii telewizyjnej nie jest koniecznie potrzebna do lektury, chociaż na pewno pomoże przy spotkaniu ze starymi znajomymi dając czytelnikom miłe poczucie nostalgii.
Got to get back - back to the past... Samurai Jack.
Ostatnie 5 Komentarzy
Brak komentarzy.