Opowiadanie
Sen o Japonii - recenzja komiksu
Autor: | Grisznak |
---|---|
Redakcja: | Avellana |
Kategorie: | Recenzja, Komiks |
Dodany: | 2018-10-11 00:14:30 |
Aktualizowany: | 2018-10-11 00:14:30 |
Tytuł: Sen o Japonii
Scenariusz: Patrycja Kicyła
Rysunki: Patrycja Kicyła
ISBN: 978-83-65722-39-3
Wydawca: Kotori
Komiks ten trafił w moje ręce przez przypadek - podczas tegorocznego Międzynarodowego Festiwalu Komiksu i Gier w Łodzi zawitałem na stoisko wydawnictwa Kotori i tam zwrócił on moją uwagę jako coś, czego wcześniej nie widziałem. Zachęcony słowami Beaty Bamber, spiritus movens wydawnictwa, postanowiłem dać tej pozycji szansę.
Sen o Japonii wyróżnia się z co najmniej kilku przyczyn. Jest to pozycja doceniona już wcześniej za granicą - autorka dzięki niej zdobyła trzecie miejsce w dziesiątej edycji International Manga Awards, konkursu organizowanego przez japońskie MSZ dla twórców z całego świata. Wyróżnienie spośród niemal trzystu prac z pięćdziesięciu pięciu krajów każe podejść do tego komiksu z pewnym szacunkiem. Ale wystarczy zajrzeć do środka i rzucić okiem na kilka pierwszych stron, by wiele się wyjaśniło. Sen o Japonii to bowiem coś z zupełnie innej beczki niż większość tzw. „polskich mang”.
To krótka, niespełna czterdziestostronicowa historyjka, której bohaterka zasypia w autobusie, by nagle obudzić się w Japonii. Oczarowana tym nagłym przeniesieniem, rzuca się w wir tego, czym dla fanów mangi i anime pozostaje ten kraj. Opowieść ma formę radosnej i bezpretensjonalnej fantazji, lekkiej i pełnej humoru. Od razu rzuca się w oczy autentyczna radość, jaka promieniuje z każdego praktycznie kadru tego komiksu. Autorka przelała na papier swoją fanowską (a zatem uroczo naiwną, ale jakże zrozumiałą) miłość do Japonii i nie pozostawia czytelnikowi w zasadzie wyboru - podczas lektury uśmiechamy się praktycznie cały czas. Jednak mimo typowo fanowskiego podejścia, nie ma w tym komiksie zadęcia czy patosu, tudzież fanatyzmu. Przed nimi chroni bowiem odpowiednio duża dawka dystansu i humoru.
Jak na komiks, Sen o Japonii operuje minimalizmem tekstowym - słów jest tu niewiele i nie mają one charakteru dialogów, ale pojedynczych zwrotów. W pewnym sensie podkreśla to odrealniony klimat całej opowiastki, gdzie bohaterka nawiązuje kontakt przy pomocy gestów lub uśmiechów. Jest to być może także swego rodzaju ukłon w stronę samych Japończyków, którzy wszak mimiką wyrażają często równie dużo, jak słowami. Bardzo żywe i dynamiczne rysunki sprawiają, że ten językowy minimalizm nabiera jeszcze więcej sensu. Zwyczajnie, ten komiks nie potrzebuje zbyt wielu słów, aby przekazać to, co autorka chciała w nim zawrzeć.
Skoro już jestem przy grafice, to warto jej poświęcić kilka słów, gdyż tutaj znowu Sen o Japonii pod pewnymi względami wyróżnia się spośród „polskich mang”, przynajmniej tych, które miałem okazję czytać. Po pierwsze, bardzo duża naturalność dynamiki - dawno nie widziałem fanowskiego komiksu, w którym sceny ruchu byłyby rysowane tak lekko. Czasami wręcz korciło, aby szybko przerzucać kartkę po kartce i sprawdzić, czy nie uzyskamy efektu animacji. Po drugie, dopracowanie kadrów - choć autorka przyjęła dość oryginalną konwencję, podkreślającą oniryczny charakter historii, wiele kadrów wypełnionych jest po brzegi, a uważne oko czytelnika dostrzeże detale, które wywołają kolejne uśmiechy. Autorka poświęca sporo miejsca swoim fascynacjom, tak mangowym, jak i japońskim w szerszym rozumieniu tego słowa. Cały czas robi to lekko, z dystansem i emanującą z każdej strony radością. Wydaje mi się, że to właśnie ujęło serca jurorów - bo sam nie potrafiłem się jej oprzeć.
Sen o Japonii jest komiksem kolorowym - a ściślej rzecz ujmując, kolorowe są tu sceny senne. Różnicując, zarówno kolorystycznie jak i graficznie, sceny realne i nierealne, autorka uzyskała ciekawy efekt. Nietypowo wykorzystała w tym celu wielobarwne, mozaikowe elementy, którymi skrzy się ten komiks. Z jednej strony podkreślają one to, jak bardzo w oczach fana wszystko jest piękne i kolorowe, z drugiej - subtelnie zaznaczają oniryczny charakter całości.
Dawno nie miałem w rękach rzeczy tak radosnej - nie chodzi mi tu o kwestie komedii czy humoru. Ten komiks po prostu epatuje, od początku do końca, radością, którą widzimy cały czas na twarzy bohaterki i która momentalnie udziela się czytelnikowi. Choć jest to rzecz bardzo krótka, zapada w pamięć. Polecam więc gorąco Sen o Japonii, szczególnie tym, którzy chcieliby poznać trochę inne oblicze polskiego komiksu inspirowanego mangą.
Dziękuję bardzo za recenzję. Zrobiło mi się niezmiernie "poka poka" na serduszku, że mój twór został przez Ciebie tak ciepło przyjęty :) Takie miłe słowa zawsze motywują do roboty. Dzięki ♥
PS. Moja fanowsko naiwna miłość do Japonii nie zmieniła się nic a nic po tym, gdy w końcu udało mi się spełnić sen z tego komiksu.
Spełniajcie marzenia, ludzie! ♥
- P.Kicyła