Tanuki-Czytelnia

Tanuki.pl

Wyszukiwarka opowiadań

Studio JG

Opowiadanie

Sword Art Online: Księżycowa Kołyska tom 19 - recenzja książki

Autor:Piotrek
Redakcja:Avellana
Kategorie:Książka, Recenzja
Dodany:2019-06-10 23:44:05
Aktualizowany:2019-06-10 23:44:05

Dodaj do: Wykop Wykop.pl


Ilustracja do artykułu





Tytuł: Sword Art Online Księżycowa Kołyska

Tytuł oryginalny: Sword Art Online Moon Cradle

Autor: Reki Kawahara

Ilustracje: abec

Wydanie oryginalne: 2017

Tłumaczenie: Anna Piechowiak

Stron: 182

ISBN: 978-83-66132-19-1






Epilog ostatniego tomu cyklu Alicyzacja zapowiadał ukazanie świata przyszłości w Podziemiu, do którego powracają Kirito, Asuna oraz Alice. Reki Kawahara miał jednak inny pomysł na kontynuację - dziewiętnasty tom, zatytułowany Księżycowa Kołyska, przenosi nas w przeszłość i przedstawia wydarzenia z okresu, kiedy Kirito i Asuna zostali uwięzieni w wirtualnym świecie na czas potrzebny do wylogowania ich z translatora dusz. Akcja rozgrywa się niemal na samym początku dwustuletniego okresu, w rzeczywistym świecie trwającego raptem dwadzieścia minut.

Po zakończeniu Wojny Podziemia przedstawiciele Świata Ludzi i Krainy Ciemności podpisali pakt pokojowy. Indeks Tabu został zmodyfikowany, podobnie jak prawa rządzące Krainą Ciemności. Kirito został przewodniczącym Jednolitego Kongresu Świata Ludzi, a Iscarn przejął władzę po drugiej stronie Gór Ostatnich. Rozpoczęła się wymiana handlowa oraz kulturowa pomiędzy obydwiema częściami Podziemia. Początkowo nowa rzeczywistość wygląda wprost sielankowo. Kwitną handel oraz turystyka, a dawni wojownicy z pierwszych linii pola walki mają czas na beztroskie codzienne życie. Poznajemy dalsze losy Rycerzy Integralności, a także miłosne historie kilku z nich. Kirito, który został kimś w rodzaju celebryty, rozwija swoje pasje i ambicje rewolucji technologicznej, tworząc mechasmoka. Pierwszy lot co prawda nie wypada pomyślnie, ale przecież bohater nie podda się po jednej próbie.

Taki stan rzeczy nie może jednak trwać wiecznie - w Centorii zamordowany zostaje człowiek, a chociaż złapano górskiego goblina ze sztyletem w ręku, szybkie dochodzenie wskazuje, że ów goblin został w morderstwo wrobiony. Wnioski są proste: komuś zależy na wywołaniu kolejnego konfliktu pomiędzy światami. Potwierdzają to wydarzenia, które mają miejsce w cesarskim pałacu Obsidia. Czy Kirito wraz z Iscarnem złapią sprawcę i zapobiegną wybuchowi nowej wojny?

Muszę szczerze przyznać, że od razu przypomniała mi się zagadka morderstwa w mieście w zamku Aincrad z pierwotnej historii Sword Art Online. Niestety rozwój wydarzeń potwierdził, że świeżego pomysłu tutaj raczej nie uświadczymy - chociaż wstrzymam się z ostatecznym werdyktem do zakończenia w następnym tomie. Już teraz mogę stwierdzić, że zawiązanie wątku kryminalnego nie należy do najciekawszych i najbardziej zaskakujących. Zawiodło stopniowanie napięcia, brak prób zmylenia czytelnika, a także odpowiedniego naświetlenia tła wydarzeń.

Autor według mnie pominął też wiele szczegółów dotyczących traktatu pokojowego i reform w świecie, co poważnie utrudniło rozwinięcie tematu napięć pomiędzy rasami. Nieco lepiej wyglądają sceny z codziennego życia bohaterów, zwłaszcza postaci drugoplanowych. Niestety, Ronye, która dostała tym razem jedną z głównych ról, wypada ckliwie i wpisuje się w jeden z najbardziej nielubianych przeze mnie schematów postaci żeńskich. Ciekawszy wątek dostaje Tieze, która po śmierci Eugeo próbuje stanąć na nogi i ułożyć sobie życie. Muszę też pochwalić zaprezentowanie samego miasta Obsidia, historii pałacu cesarskiego i ogólnie świata przedstawionego, które do tej pory znaliśmy wyłącznie szczątkowo.

Wydanie nie uległo zmianie. Jakość papieru oraz druku jest dobra, a kolorowe strony i obwoluta cieszą oko. Miłym dodatkiem jest krótka wiadomość od Kawahary na skrzydełku obwoluty - czyżby pogrywał w wolnych chwilach w DanMachi? Przekład również utrzymuje wysoki poziom. Dialogi są płynne i zrozumiałe, a słownictwo dobrano odpowiednio do sytuacji, charakterów i rasy postaci. Korekta wykonała swoje zadanie niemal wzorowo, zauważyłem raptem jedną literówkę: „ale ma widok dziecięcego łóżeczka” zamiast „na widok” na stronie 132.

Dziewiętnasty tom Sword Art Online z jednej strony zaskakuje tematyką, a z drugiej nieco zawodzi prowadzeniem historii oraz warsztatem pisarskim Rekiego Kawahary. Mam jednak nadzieję, że następny, który powinien zawierać walk oraz mieć znacznie bardziej dynamiczny przebieg wydarzeń, poprawi moje odczucia. Sceny akcji to zdecydowanie najmocniejsza strona twórczości autora, a tym razem temat powinien uniemożliwić wprowadzenie przesadnego dramatyzmu oraz zbytnie przeciąganie walk.


Ostatnie 5 Komentarzy

  • Skomentuj

Brak komentarzy.