Opowiadanie
Wernisaż wystawy Tokio 24 w Muzeum Sztuki i Techniki Japońskiej Manggha w Krakowie
Autor: | Annielus |
---|---|
Redakcja: | IKa |
Kategorie: | Relacja |
Dodany: | 2019-07-29 20:30:08 |
Aktualizowany: | 2019-08-27 21:13:08 |
Żyjemy w ciekawych czasach. Choć zdanie to mogłoby być postrzegane jako złowróżbne, w kontekście tego reportażu jest wręcz przeciwnie. Nowe technologie rozwijają się w zastraszającym tempie, niegdysiejsi idole z ekranów kin i telewizorów zostają zastępowani nowym pokoleniem, które promuje się przez platformy internetowe takie jak Instagram czy YouTube. To właśnie dzięki filmom na YouTube Krzysztof Gonciarz zyskał popularność i możliwości realizacji wielu projektów. Ewolucja warsztatu trwała kilka lat, zapoczątkowana przez komiczne filmiki z cyklu Zapytaj Beczkę, przez reportaże aż do, ewenementu na skalę kraju, wystawy w muzeum. Od 2014 roku Krzysztof mieszka w Tokio.
11 lipca 2019 roku o godzinie 18 miał miejsce zamknięty wernisaż wystawy “Tokio 24” autorstwa Krzysztofa Gonciarza w Muzeum Sztuki i Techniki Japońskiej Manggha w Krakowie. Oficjalne otwarcie wystawy odbyło się kolejnego dnia, 12 lipca. Dzięki pośredniemu związkowi z muzeum miałam okazję brać udział w wernisażu dostępnym wyłącznie dla zaproszonych gości. Miało to swój niewysłowiony plus - brak tłoku, z którego z radością skorzystałam.
Wystawę otworzyła dyrektor Muzeum Manggha, pani Bogna Dziechciaruk-Maj, witając gości. Po niej kilka słów od siebie przekazały Joanna Haba i Monika Pawłowska, które odpowiadają za ideę wystawy i oprawę plastyczną. Na koniec oficjalnej części gości przywitał Krzysztof Gonciarz - autor filmu, wokół którego zbudowano całą warstwę artystyczną wystawy.
Odwiedzający wystawę w Galerii Europa - Daleki Wschód rozpoczynają podróż przez Tokio w sali, w której wyświetlany jest 20-minutowy film. Tu uwaga - to nie jest typowy film o stolicy Japonii. Zamiast oklepanych scen i widoków, dostajemy 24 godziny z życia miasta, które oglądane jest z różnych perspektyw. Ujęcia pod różnym kątem, miejsca, które nie są atrakcyjne turystycznie, codzienność odarta z magii i idealnie wkomponowana muzyka, za którą odpowiadają Pawbeats, Maciej Kulesza, Arkadiusz Reikowski, Krakowitz, Urbański & Bąk. Dzięki zapętleniu, niezależnie od momentu, w którym obserwator zacznie oglądać film, nie zostanie stracony jego sens. Zdecydowanie spodobało mi się takie nietuzinkowe podejście do tematu. Po seansie należy skierować swoje kroki do dwóch sal, których aranżacja jest transkrypcją obrazu na instalację artystyczną. Sala po lewej stronie wzmacnia w gościu odczucie wizualne filmu - gra świateł, lustra i płótno rozwarstwiają obraz, tym lepiej pochłaniany przez zmysły. Sala po prawej stronie to świat neonów - poniekąd kwintesencja Tokio przeniesiona i skondensowana w jednym pomieszczeniu.
“Tokio 24” jest nie tylko wystawą, to próba dekonstrukcji chaosu narosłego wokół życia milionów ludzi i istoty miasta jako systemu, niejako biologicznego, biorąc pod uwagę ilość jego elementów i skomplikowanie. Pomimo mojej nieukrywanej niechęci do sztuki nowoczesnej, uważam, że wystawa ta jest dobrze skomponowana, a interpretacja artystyczna filmu jest przyjemna dla oka.
___________________
Ostatnie 5 Komentarzy
Brak komentarzy.