Opowiadanie
Uncanny X-Men. Powstanie i upadek Imperium Shi’ar - recenzja komiksu
Autor: | Marcin Chudoba |
---|---|
Redakcja: | IKa |
Kategorie: | Recenzja, Komiks |
Dodany: | 2020-08-20 10:25:45 |
Aktualizowany: | 2020-08-20 10:25:45 |
Tytuł: Uncanny X-Men. Powstanie i upadek Imperium Shi’ar
Tytuł oryginału: Uncanny X-Men: Rise and Fall of The Shi’ar Empire
Scenariusz: Ed Brubaker
Rysunki: Billy Tan, Clayton Henry
Tłumaczenie z języka angielskiego: Tomasz Sidorkiewicz
Wydanie polskie: Egmont Polska
Rok wydania: 2019
ISBN: 978-83-281-3479-9
Ścieżki X-Men i przedstawicieli potężnego kosmicznego Imperium Shi’ar wielokrotnie się krzyżowały. Niestety, nie można uznać tych spotkań za udane, wszak próby zabicia Jean Grey noszącej w sobie moc Phoenix, czy wymordowanie jej rodziny nie należą do najszlachetniejszych czynów ze strony rasy, która ma o sobie bardzo wysokie mniemanie. Z tego względu zasiadając do lektury Powstania i upadku Imperium Shi’ar można spodziewać się głównie rozlewu krwi. Ale czy omawiany komiks jest w stanie zaoferować odbiorcom coś więcej?
Gabriel Summers znany również jako Wulkan postanawia zemścić się na Imperium Shi’ar za przetrzymywanie go w niewoli i zabicie jego matki. W ślad za nim wyrusza drużyna X-Men, w skład której wchodzą pozbawiony mocy Charles Xavier, Polaris, Havok, Nightcrawler, Rachel Summers, Warpath i Darwin. Niestety, sytuację komplikuje fakt, że od czasów anulowania małżeństwa z Lilandrą, władczynią imperium, mentor mutantów nie jest mile widziany na terytorium kosmicznej rasy. Na domiar złego niektórzy przedstawiciele cesarskiego rodu Shi’ar planują zamach stanu, co z pewnością skomplikuje i tak już napiętą atmosferę.
Recenzowany komiks jest kontynuacją wydarzeń ukazanych w Morderczej genezie autorstwa Eda Brubakera (scenariusz) oraz Trevora Hairsine’a i Scotta Hanny (rysunki), w których na jaw wychodzą mroczne tajemnice Charlesa Xaviera związane z tajną drużyną X-Men składającą się z Wulkana, Darwina, Petry i Sway oraz jej tragicznymi losami. Znajomość poprzedniej odsłony mutanckiej opery mydlanej jest wymagana, aby zrozumieć Powstanie i upadek Imperium Shi’ar (nie wspominam już odwołaniach do kilku innych historii). Przepełniona zwrotami akcji, walkami, przelotnymi romansami oraz dramatami fabuła jest wszystkim, czego można wymagać od tego typu komiksów. Chociaż Brubakerowi udało się połączyć wyżej wymienione elementy w zgrabną i łatwo przyswajalną całość, w trakcie lektury można odnieść wrażenie, że wątki dramatyczne zostały potraktowane po macoszemu i nie wywołują w odbiorcy należytych efektów. Zgodnie z przewidywaniami krew leje się gęsto, a członkowie X-Men momentami stają się bardzo brutalni i bezwzględni. Biorąc pod uwagę klasyczny, zanadto wyidealizowany wizerunek marvelowskich mutantów, jest to bardzo miła odmiana.
Natłok postaci (oprócz X-Men i Shi’ar w komiksie pojawiają się również kosmiczni piraci Starjammers dowodzeni przez Corsaira, ojca Cyclopsa, Havoka i Wulkana) nie sprzyja rozwojowi charakterów. Gabriel Summers został przedstawiony jako owładnięty ślepą żądzą zemsty, nierozumiejący świata nastolatek z przerostem mocy, Darwin kolejny raz zaznaje wątpliwych uroków misji ratunkowych i ma przemówić oszalałemu przyjacielowi do rozumu, a Charles cierpi katusze za swoje przewinienia. Pozostali X-Men zostali sprowadzeni głównie do roli statystów. W tym zestawie drugoligowych, a nawet trzecioligowych bohaterów najbardziej dziwi obecność Nightcrawlera, który pomimo swego szlachetnego charakteru, zbyt łatwo zgodził się na współpracę z mającym tak wiele na sumieniu Xavierem.
Solidna oprawa graficzna autorstwa Billy’ego Tan i Claytona Henry’ego to najmocniejszy punkt omawianego komiksu. Rysunki są dokładne, szczegółowe i wyraziste, a sceny walki zostały oddane z pełną dynamiką.
Uncanny X-Men. Powstanie i upadek Imperium Shi’ar nie jest komiksem jednoznacznie złym, aczkolwiek nie wybija się na wyżyny rankingu tytułów z X-Men w roli głównej. Paradoksalnie, pomimo swych wad i tak prezentuje się lepiej, niż publikacje z mutantami wydawane w Polsce w ramach serii Marvel NOW! 2.0. Summa summarum można porównać go do produkowanych masowo filmów wyświetlanych w kinach w sezonie letnim, które mają zapewnić widzom lekką, niezobowiązującą rozrywkę.
Ostatnie 5 Komentarzy
Brak komentarzy.