Mwah, zaprawdę nie wiem, czy J. Wissarionowicz był na tyle inspirującym wodzem, żeby jego bon moty urabiać w biblijne zgoła alegorie. Stylistycznie zgrabne, aczkolwiek merytoryczne rzecz ujmując - hm, mhm.
mnie się bardzo podobało. uwielbiam, jak opisujesz wygląd wodzów i równocześnie oddajesz nastrój sytuacji. Masz świetne pomysły, często trafne, oryginalne porównania i dobry styl. Czyta się szybko, wciąga. Puenta doskonała. Takie opowiadanie zapada w pamięć.
Przyczepię się na razie w jednym miejscu:
"(...)czterech generałów, jeden od drugiego bardziej zaprawiony w bitwach, okrutny i nie znający litości.(...) znajdujący się pod ich komendą wojownicy wielokrotnie spierali się, który z tych straszliwych dowódców najpotężniejszym jest i najsroższym dla wrogów". Skoro jeden był okrutniejszy, bardziej doświadczony itd od drugiego, to rozumiem, że jeden musiał być wyraźnie lepszy od pozostałych. Tak odbieram pierwsze zdanie. Wówczas drugie się z nim kłóci.
Ale nie przejmuj się, może tylko ja to źle interpretuję.
Mwah, zaprawdę nie wiem, czy J. Wissarionowicz był na tyle inspirującym wodzem, żeby jego bon moty urabiać w biblijne zgoła alegorie. Stylistycznie zgrabne, aczkolwiek merytoryczne rzecz ujmując - hm, mhm.
Szacun,
/k
Merytorycznie to jest tak, że niektóre pomysły po prostu trzeba spisać, nieważne jak one mają do poglądów autora ;)
Genialne
mnie się bardzo podobało. uwielbiam, jak opisujesz wygląd wodzów i równocześnie oddajesz nastrój sytuacji. Masz świetne pomysły, często trafne, oryginalne porównania i dobry styl. Czyta się szybko, wciąga. Puenta doskonała. Takie opowiadanie zapada w pamięć.
Przyczepię się na razie w jednym miejscu:
"(...)czterech generałów, jeden od drugiego bardziej zaprawiony w bitwach, okrutny i nie znający litości.(...) znajdujący się pod ich komendą wojownicy wielokrotnie spierali się, który z tych straszliwych dowódców najpotężniejszym jest i najsroższym dla wrogów". Skoro jeden był okrutniejszy, bardziej doświadczony itd od drugiego, to rozumiem, że jeden musiał być wyraźnie lepszy od pozostałych. Tak odbieram pierwsze zdanie. Wówczas drugie się z nim kłóci.
Ale nie przejmuj się, może tylko ja to źle interpretuję.
Tak czy owak, naprawdę dobra robota :]