AAAAAAAAAAAAAAAAAAA!!!!!!!!!!!!! Pocałowali się, pocałowali się, pocałowaliiiii! A właściwie Xellos zrobił Filii na złość i ją pocałował, no po prostu genialne!!! Nie jakieś tam słodkie Xellosiku, Filleńko marmoladko pączusiu...że człowieka od razu mdli, tylko z pazurem! Tak! To jest to, no i ten pomysł z Zelem...na razie jeszcze nie wiem czego się spodziewać ale brzmi...no ciekawie.
A tak w ogóle to Kwaśny Ron dziwnie przypomina Edwarda Cullena, ale powiem Ci, że wolę jego wersję w kamizelce w groszki.
Ah- i daj cztery na sherry, bezbłędne.
No i jeszcze Shinigami...jest super, tylko dlaczego Xellos na nią leci?!
Qbuś : 2010-08-10 15:33:10
Hmm, fajnie, że piszesz ten Klucz, nawet jeżeli fanów Slayersów pozostała jedynie smętna garstka, to fajnie.
Przede wszystkim fajnie jest jeszcze raz wrócić do świata Destroyera chociaż wbrew temu czym ma być(romanso-przygodówką?) wydaje mi się znacznie cięższy. Pewnie dlatego, że język jest o wiele bardziej rozwinięty a bohaterowie w porównaniu do Destroyerowskich skomplikowani, co na skalę ficów daje bardzo silne i zawiłe charaktery.
Wprowadzenie silnej ingerencji bogów wydaje mi się całkiem dobrym wyjściem ale zobaczymy co z tego będzie.
Jak na razie jestem pod wrażeniem sposobu rozwiązywania wątków romantycznych których udało ci się nie zasłodzić( czyli jednak można napisać wiarygodny romans) no i tradycyjnie gagów i gierek słownych. Tego po prostu nie może zabraknąć w żadnym twoim ficu.
Ok. Po pierwsze widzę, że coś tu się zmienia, bo rozdziały się urywają przy nr 7. Czy Klucz wreszcie zostanie napisany? Po 6 latach ? (nie wypominam)
Po drugie... ta scena, jest...tak... bardzo... Xellos
W odpowiedzi usłyszała jakiś szelest i chichot a po chwili jej uszu dobiegł szczęk przekręcanego zamka. W drzwiach stanął półnagi demon. Filia wytrzeszczyła oczy gapiąc się na jego tors.
- Słucham - zapytał niezbyt grzecznie.
- Xell ja... - zaczęła próbując nie patrzeć i nie analizować ciała demona. I tak przeanalizowała... był całkiem nieźle zbudowany. Prawie tak dobrze jak Zehir.
- Ty ?
- Ja, książka - spróbowała skupić myśli i uniosła książkę do góry, jakby to była jakaś tarcza. Nagle z wnętrza dobiegł ją głos Trufli
- Xellos kto to? - zawołała. Xellos od niechcenia odwrócił się w jej stronę i odparł
- To tylko Filia -
- Filia mimowolnie zajrzała pod ramieniem demona do wnętrza wozu i zaobserwowała kawałek nagiego ramienia... i bogowie jeszcze wiedzą czego … Trufli
- Czy wy tego ? - wypaliła z trudem kryjąc oburzenie i zawstydzenie. Xellos w odpowiedzi skinął twierdząco głową i dalej przyglądał się jej z nieudawanym zaciekawieniem.
- Chcesz się przyłączyć? - zaproponował tak jakby proponował jej herbatę. Filia poczuła jak zaczynają palić ją policzki.
- Nie - prychnęła jak rozjuszona kotka. Bogowie co za … dupek! Kiedy mówił, że nie szczędzi sobie żadnej przyjemności naprawdę nie kłamał. I pewnie myśli, że jest taki wspaniały. A nie jest! Przez takie kretynki jak Trufla myśli, że jest wspaniały.
- Filia - z myśli wyrwał ją głos Xellosa - chcesz coś czy nie? Bo wiesz, jestem trochę zajęty - powiedział. Dziewczyna w niemym geście podniosła książkę i już miała coś powiedzieć, ale demon był pierwszy.
- Przyjrzę się temu - obiecał wyjmując tom z jej rąk. Nim Filia zdążyła cokolwiek powiedzieć zamkną drzwi od wozu.
!
już jest i jest genialne ;)
KISS
BOŻE CO ZA KOLOS!!!
A teraz uwaga będę SPAMOWAĆ!!!!
AAAAAAAAAAAAAAAAAAA!!!!!!!!!!!!! Pocałowali się, pocałowali się, pocałowaliiiii! A właściwie Xellos zrobił Filii na złość i ją pocałował, no po prostu genialne!!! Nie jakieś tam słodkie Xellosiku, Filleńko marmoladko pączusiu...że człowieka od razu mdli, tylko z pazurem! Tak! To jest to, no i ten pomysł z Zelem...na razie jeszcze nie wiem czego się spodziewać ale brzmi...no ciekawie.
A tak w ogóle to Kwaśny Ron dziwnie przypomina Edwarda Cullena, ale powiem Ci, że wolę jego wersję w kamizelce w groszki.
Ah- i daj cztery na sherry, bezbłędne.
No i jeszcze Shinigami...jest super, tylko dlaczego Xellos na nią leci?!
Hmm, fajnie, że piszesz ten Klucz, nawet jeżeli fanów Slayersów pozostała jedynie smętna garstka, to fajnie.
Przede wszystkim fajnie jest jeszcze raz wrócić do świata Destroyera chociaż wbrew temu czym ma być(romanso-przygodówką?) wydaje mi się znacznie cięższy. Pewnie dlatego, że język jest o wiele bardziej rozwinięty a bohaterowie w porównaniu do Destroyerowskich skomplikowani, co na skalę ficów daje bardzo silne i zawiłe charaktery.
Wprowadzenie silnej ingerencji bogów wydaje mi się całkiem dobrym wyjściem ale zobaczymy co z tego będzie.
Jak na razie jestem pod wrażeniem sposobu rozwiązywania wątków romantycznych których udało ci się nie zasłodzić( czyli jednak można napisać wiarygodny romans) no i tradycyjnie gagów i gierek słownych. Tego po prostu nie może zabraknąć w żadnym twoim ficu.
Trzymam kciuki.
Zmiany, zmiany widzę
Ok. Po pierwsze widzę, że coś tu się zmienia, bo rozdziały się urywają przy nr 7. Czy Klucz wreszcie zostanie napisany? Po 6 latach ? (nie wypominam)
Po drugie... ta scena, jest...tak... bardzo... Xellos
W odpowiedzi usłyszała jakiś szelest i chichot a po chwili jej uszu dobiegł szczęk przekręcanego zamka. W drzwiach stanął półnagi demon. Filia wytrzeszczyła oczy gapiąc się na jego tors.
- Słucham - zapytał niezbyt grzecznie.
- Xell ja... - zaczęła próbując nie patrzeć i nie analizować ciała demona. I tak przeanalizowała... był całkiem nieźle zbudowany. Prawie tak dobrze jak Zehir.
- Ty ?
- Ja, książka - spróbowała skupić myśli i uniosła książkę do góry, jakby to była jakaś tarcza. Nagle z wnętrza dobiegł ją głos Trufli
- Xellos kto to? - zawołała. Xellos od niechcenia odwrócił się w jej stronę i odparł
- To tylko Filia -
- Filia mimowolnie zajrzała pod ramieniem demona do wnętrza wozu i zaobserwowała kawałek nagiego ramienia... i bogowie jeszcze wiedzą czego … Trufli
- Czy wy tego ? - wypaliła z trudem kryjąc oburzenie i zawstydzenie. Xellos w odpowiedzi skinął twierdząco głową i dalej przyglądał się jej z nieudawanym zaciekawieniem.
- Chcesz się przyłączyć? - zaproponował tak jakby proponował jej herbatę. Filia poczuła jak zaczynają palić ją policzki.
- Nie - prychnęła jak rozjuszona kotka. Bogowie co za … dupek! Kiedy mówił, że nie szczędzi sobie żadnej przyjemności naprawdę nie kłamał. I pewnie myśli, że jest taki wspaniały. A nie jest! Przez takie kretynki jak Trufla myśli, że jest wspaniały.
- Filia - z myśli wyrwał ją głos Xellosa - chcesz coś czy nie? Bo wiesz, jestem trochę zajęty - powiedział. Dziewczyna w niemym geście podniosła książkę i już miała coś powiedzieć, ale demon był pierwszy.
- Przyjrzę się temu - obiecał wyjmując tom z jej rąk. Nim Filia zdążyła cokolwiek powiedzieć zamkną drzwi od wozu.