Opowiadanie
Ariel's Diary 2 - My Best Friends
Zespół...
Autor: | Ariel-chan |
---|---|
Korekta: | Inai |
Serie: | Slayers, Sailor Moon, Fushigi Yuugi |
Dodany: | 2005-08-17 23:26:14 |
Aktualizowany: | 2007-02-19 16:13:04 |
Następny rozdział
FANFIK: ARIEL'S DIARY
Część druga: My best friends
WSTĘP:
Pierwsza część "Ariel's Diary" zaginęła w akcji, i się już raczej nie odnajdzie.
Reszta wstępu żywcem wzięta z trzeciej części ^_~
A, no więc, to jest pamiętnik, którego Ariel (czarnulka z niebieskimi oczami ^^), wywodząca się od Sailorek (oczywiście ^^) pisze na kompie, zaś oni (czytaj: Xell [Slayers] i Nuriko [Fushigi Yuugi]) usilnie próbują jej przeszkadzać... znaczy pomagać, jak to napisała. Ogólnie jest to zlepek kilku różnych mangów i animów (?), bohaterowie tychże żyją sobie spokojnie w swoich wymiarach... nie, inaczej, żyli sobie spokojnie, dopóki nie zjawił się KTOŚ i nie oznajmił, że mogą sobie, równie spokojnie, wędrować portalami między-wymiarowymi, właśnie między wymiarami i łączyć se te wymiary w najróżniejsze kombinacje. E, jak dotąd, wszystko jasne? (Z tym KTOSIEM, to oczywiście, o tytułowej Ariel). Piszę to, ponieważ tego nie będzie w fiku... Ariel-chan już się ze wszystkimi zna (i wszyscy się z nią znają... niestety... ^--^), Xell i Nuri nie odstępują jej na krok (Nuri jako duch), natomiast wszelkie inne sprawy, skąd się znają, skąd się wzięli (<=Ariel, znaczy się...Ona to chyba z kwitu na węgiel... ^^0), to powinno wyjść w praniu... Ja myślę, bo, dla mnie za dużo jest rzeczy oczywistych i mogłam COSIK minąć, ale to powoli i spokojnie, dojdziemy do wszystkiego (chyba) Ważne, że Ariel jest z Sailorkowego wymiaru i jako pierwsza zaczęła podróże międzywymiarowe, tak trafiła do Slayersów i Fushigi, a potem dalej i dalej...
Acha, Ariel pisze swój pamiętnik w trzeciej osobie, czasem tylko przejdzie jej się na pierwszo-osobową narrację, a w ogóle to, akcja fika skacze od teraźniejszości przed kompem, do przeszłości w pamiętniku (w kompie ^^), więc trza się samemu połapowywać... ^--^
Z pierwszej, zaginionej części wiedzcie tylko, iż Xelli miał kolegę (Mazoka, of course) Serafina i po paru perypetiach, po paru zdradach.... Ariel "zakumplowała" się z Metalią........ Znaczy, z pańcią Xella, Zellas Metallium... ^^ Seryjnie mówię, ale to szczegół, bo tej części nie mam, a nie chce mi się jej pisać jeszcze raz, może kiedyś ją streszczę.
Rozdział pierwszy: Zespół...???
Acha, Ariel jest własnie po napisaniu części pierwszej, a że jej nie mamy to już inna sprawa ^_~
- I co wy na to? - spytała Ariel, uśmiechając się zawodowo i odwracając od ekranu kompa.
- Na co? - odparł szczerze zdziwiony Nuriko, gapiąc się jednakże w ekran kompa.
- Na mój pamiętnik, a na co?!
- Świetny,świetny! - pokiwał Xell, stojący jak zwykle pod ścianą.
- A no tak! - potwierdził oprzytomniały Nuriko-kun - Zaczynasz już drugą rundę! O czym teraz będziesz pisać!?
- Bo ja wiem? - wzruszyła ramionami.
- No... Slayersi już swoją porcję dostali... (czyli w części pierwszej) Może teraz czas na "Yuugowców"?
- Masz na myśli siebie? - Ariel spojrzała na niego spode łba. - Cwaniaczek!
- No... wcale nie... to znaczy... mniej więcej... - zakręcił się Nuri.
- Dobra, dobra, ty już nic lepiej nie mów! - machnęła ręką. - Lepiej powiedz... gdzie żeś się nauczył tak grać?!
- A co ty tak, ni z gruchy ni z pietruchy?! Tyle czasu już razem gramy, a ty dopiero teraz pytasz?!
- Jakoś tak mi się przypomniało, inteligencjo... - wysyczała przez zaciśnięte zęby, zła, że tym razem nie zajarzył. - Drodzy państwo, wyobraźcie sobie, że Nuriko-kun jest nie tylko świetnym piosenkarzem , ale także doskonale gra na gitarze i perkusji!
- I na klawiszach! Ale chwila... do kogo ty gadasz?! Przecież nie jesteśmy w telewizji!
- Nie wykręcaj się sianem, tylko gadaj!
- E... Trzy Gwiazdy...
- SŁUCHAM?!?! - ryknęła - Uczyły cię same Trzy Gwiazdy?!?!
- No... A najbardziej mój kolega po "głosie", zawodowy Yaten-kun !
- Ale... dlaczego???
- Co "dlaczego"?! A nie chciałaś stworzyć zespołu?!
- Chciałam, ale... myślałam raczej o Trzech Gwiazdach... Chociaż nie sądzę, żeby się zgodzili. Teraz pewnie wiodą szczęśliwe, show-biznesowskie życie na Kinmokusei.
- Kinmo ... co? - zbaraniał Nuriko. - Kinmokusei, tak nazywa się ich planeta! (Planeta kwitnących oliwek, nie wiedziałeś?)
- A, Kinmokusei, Yaten cosik wspominał... (Ale myślałem , że chodzi mu o coś do jedzenia!)
- A gdzieś ty się z nimi spotkał?! Nie na Kinmokusei?!
- Nie, w twoim wymiarze. Szukałem Yatena, bo myślałem, że najchętniej mi pomoże ze względu na naszego wspólnego Seiyuu, ale Seya i Taiki rówież byli mili. Z tego co mówiła Mina wynika, że bardzo często urządzają sobie wakacje na Ziemii.
- Momencik... Chyba się przesłyszałam! Od kiedy Yaten-kun jest... miły?! Zawsze zachowywał się jak na Wodnika przystało, czyli arogancko, nieprzyjaźnie i dumnie! Nie mógł tak nagle się zmienić!
- Nie rozumiem , o czym mówisz - pokręcił głową Nuri. - Yaten-kun jest naprawdę miłym chłopakiem. Nauczył mnie grać na gitarze i organach. Nie jest wcale arogancki... może tylko trochę porywczy, ale na pewno nie bardziej niż Ty.
- No to jestem w szoku... Nie zrozum mnie źle - dodała szybko - Ja bardzo lubię Yatenka, chyba nawet najbardzej z całej trójki, ale...
- Ale w anime zachowywał się inaczej, tak? - wtrącił się Xellos, cały czas przysłuchujący się rozmowie.
- No i ja też go bardzo lubię... zresztą, ze wzajemnością. - skwitował Nuri.
- Chmm... To tym bardziej dziwne... A może Yaten się zakochał?
- Palnąć cię?! - ryknął Nuri - Jeszcze zaczniesz mojego przyjaciela od pedałów wyzywać! Przecież doskonale wiesz, że...
- No wiem, wiem - przerwała mu - Trzy gwiazdy to wybryki natury... Tylko żartuję, żartuję! I wcale nie wyzywam Yatena!
- Jesteście przyjaciółmi? - Xell aż otworzył oczy - Od kiedy? To znaczy... Czemu nic nie powiedziałeś?
- A co? Miałbym ci się spowiadać?!
- Nie, ale... Twoi przyjaciele są i moimi przyjaciółmi!
- Xell ma rację. Nie ukrywaj nic przed nami!
- Phi, Mazoku się mądrzy, a sam po kryjomu przyjaźni się z Wieszowskim!
- Po kryjomu? - zdziwił się Xell - Przecież doskonale wiecie, że lubimy się z Chichirim!
- Acha... Xell lubi się z Nurim i Wieszowskim, a nie lubi z Tasukim i Tamą...
- Z Tamą?! A od kiedy z Tamą?! - zdębiał Nuri.
- Nie wiesz, że Tama i Tasuki to najlepsi kumple i jeśli jeden Xella nie lubi to drugi również?
- Myślałem, że ja jestem Tasuki'ego najlepszym kumplem!
- Ja do nich obu nic nie mam... - wyjaśnił Xell - A Tamę nawet lubię. Nie moja wina, że Rudzielec ubzdurał sobie, że jestem jakimś jego rywalem!
- Po prostu jest zazdrosny jak w cholerę! - powiedział Nuriko-kun.
- Z tego co mi wiadomo Rudzielec zawsze ogląda nas przez videosferę.
- Videosferę? A co my jesteśmy Power Rangers??? - zbaraniała Ariel.
- A, ja to tak nazywam! - machnął Mazoku - Wieszowski udostępnia mu jakiś "portal widokowy", dzięki któremu może spokojnie nas obserwować w innych wymiarach.
- A no tak,słyszałem! - przypomniało się Nurie'mu - Wieszowski o tym wspominał... ale mówił także, że to tajemnica...
- Himitsu czy nie himitsu... Jeśli nam obu powiedział to znaczy, że to żadna tajemnica!
- Nie dziwota, że powiedział mnie... ale tobie???
- Zakolegowaliśmy się... Czy to takie dziwne?!
- NO! - potwierdził Nuriko-kun, a Xell wylądował na podłodze.
- Mylisz się, Nuriko-kun, Xell i Wieszowski są bardzo do siebie podobni, zarówno pod względem wyglądu jak i charakteru !
- No cóż , w mangach dużo jest takich typów jak ja! - stwierdził z dumą Mazoku.
- Świrniętych kapłanów???
- Typów, a nie świrniętych demonów! - powiedziała Ariel, zanim Mazoku zdążył się odezwać - Na przykład Okayasu z Brzoskwinki... albo żeńska postać Xella, czyli Kitsune-san z Love Hiny. Pliska, nie kłóćcie się już!
- Czy ja coś mówię? - zapytał Xell.
- Ja też żartuję! - odparował Nuri z miną wcale nie oznaczającą żartów.
- Ee... a może mi powiesz... jak to wszystko wyglądało? - zapytała Ariel.
- Co wyglądało??? - zdziwił się Nuri.
- Twoje spotkanie z Trzema Gwiazdami, a cóż by innego? - złapała się za głowę.
- A tam, nie ma co opowiadać! Najdziwniejsze było to... jak ja szybko wszystko zaczaiłem!
- No przecież ci mówiłam, że twój Seiyuu jest świetnym piosenkarzem!
- To znaczy...?
- Masz smykałkę do muzykowania i od początku o tym wiedziałam!
- Niech ci będzie, zauważyłem! Ale jeśli chodzi o śpiew to ty jesteś najlepsza na świecie!
- Dzięki, ale tak naprawdę to ... MY jesteśmy najlepszym duetem świata!
- Ależ ... Pogratulować skromności! - pokiwał Xell.
- No co? - oburzyła się - Zaprzeczysz?!
- W sumie to nie, ale... ja tam się nie znam...
- Jak to się nie znasz? Przecież śpiewałeś z nami w chórkach! Nie jesteś taki zły !
- Ekhem... To przez przypadek... Myślałem, że się spalę że wstydu, kiedy Zelas-sama o tym wspomniała.
- No co ty! - ryknął Nuriko - Powinna być dumna ze swojego podopiecznego!
- No... najwyżej sługi, nie podopiecznego... Zresztą, nie chodzi o nią... Gdybyście widzieli minę Serafina!
Ariel i Nuriko spojrzeli na siebie... po czym wybuchnęli śmiechem.
- No i z czego się lejecie?!
- I ty się... ty się... - Ariel nie umiała się opanować - ...przejmujesz Rafinkiem?
- A czemuż by nie?! Teraz pewnie sobie myśli: "Jeden z najpotężniejszych Mazoków, a nie dość, że zakochany w śmiertelniczce, to jeszcze śpiewa!!!"
Nuri i Ariel znowu wzrok na siebie... i w ryk!
- Możecie przestać?! - Mazoku był już poirytowany (ale nie zdenerwowany).
- No dobrze ... Po prostu... - zaczęła Ariel.
- ...Śmieszy nas to, że przejmujesz się własnym przyjacielem... - dokończył Nuri - ... który, do tego, sam jest zakochany w swojej pani!
- No właśnie, dokładnie! - potwierdziła Ariel - A tak na marginesie... Serafin to taki Mazoku jak Xell (bez śmichów-chichów!), bodajże jego najlepszy przyjaciel, z którym w poprzedniej historii mieliśmy mały zatarg... Ale wszystko dobrze się skończyło! Natomiast Zelas Metalium to pańcia Xellosa, nomen omen, ukochana Serafina!
- Pomijając już tą "pańcię"... - powiedział Xell - Po co ty to mówisz???
- Ee... po co? A... nieważne... ( Wy dobrze wiecie, Drodzy Czytelnicy, że to dla was! )
- He??? Co tam mamroczesz ???
- Betsuni, betsuni! To znaczy... nic, nic!
- Wiem co to znaczy, po co mi tłumaczysz? Ona jest jakaś dziwna, nie uważasz, Nuriko-kumplu?
- Ona? Dziwna? Ona jest popier... Ałaaaa!!!
- Guten Morgen! - powiedziała Ariel, wymachując drugim kapciem.
- Ee... chyba ... butem w mordę ... - stwierdził Nuriko, ściągając se lewego kapcia z głowy - ...a nie dziwna... - dokończył teraz - Aaa, tylko nie kaloszem!!! Odwołuję, odwołuję, nic nie mówiłem!!! ...O, pudło!
- Nie tak całkiem... - stwierdził Xell, który oberwał kaloszem w łepetynę.
- Cela mam, nie ma co! - uśmiechnęła się złośliwie.
- Cella masz? Gdzie ty widzisz "Cella"? - spytał Nuriko-kumpel.
- A ty może masz coś z mózgiem, że ci się wszystko z Dragonballowcami kojarzy???
- E... tylko żartuję... żebyś się już nie wściekała... Ale jeśli chodzi o Dragonballowców to dobrze wiesz, że ich lubię! (Tacy przystojniacy...) Ałaaa!!! A teraz za co tym kaloszem?!?!
- Za żywota... Dopiero co tak ładnie zachowywałeś się jak chłopczyk, a teraz co znowu?!
- To, że jestem facet nie znaczy, że nie mogę stwierdzić oczywistych faktów!
- Jasne, jasne... Tylko, żebyś mi tu ZNOWU nie "transwestytował"!
- Przeca wiesz, że dawno mi to przeszło! W końcu za ciebie umarłem...
- Dobrze, że nie powiedziałeś "przeze mnie", bo teraz mam pod ręką sandały!
- Co ty z tymi butami???
- Wiesz, robiłam porządki w szafie!
- A... pamiętasz nasze pierwsze spotkanie z Dragonballowcami?
- Wasze? No, pamiętam...
- A pamiętasz... jak się Xellos zarumienił na widok Goku?
- Bucha cha cha cha... (Jestem Naaga)! Jasne, że pamiętam, myślałam, że padnę! Taki wielki Mazoku, a wstydzi się małego Goku!
- Aż ci się rymło... tfu! zrymowało!
- Czemu poprawiasz swój język ?
- No przecież wiesz czemu... (Dla czytelników!) - mrugnął okiem.
- Oo, nareszcie zajarzyłeś!
- Już dawno!
- Czemu gadacie, jakby mnie tu nie było? - zapytał Kapłan - A Goku wcale nie jest mały!
- Przecież/Przeca zawsze tak gadamy! - krzyknęli jednocześnie, z tym, że Ariel "przeca", a Nuri "przecież".
- Ekhem... - "kaszlnęła" Ariel - Chyba padnę... Tak czy siak... Z Dragonballowcami była niezła jazda... Pamiętasz, jak razem z Goku i Gohanem próbowaliśmy nauczyć naszych Kapłanków "Kamehymehy"?
- TAA, WŁAŚNIE!!! - ryknął Nuri - Z tym, że Wieszowskiemu całkiem nieźle szło, zaś... co do Xella...
- I znowu się ze mnie nabijacie? Zresztą, nawet dobrze, że tak wyszło... Dzięki temu zakumplowałem się z Wieszowskim.
- HE? Dzięki czemu? Czy my o czymś nie wiemy?
- Najwyraźniej, Ariel... Chichiri się nie chwalił,że mnie uczył Kamehy? Chociaż... to tylko z początku tak miało wyglądać... Pamiętasz, Nuriko-kun?
- Jasne, to była jazda! W ogóle, żeś namącił... jak zwykle, zresztą...
- No pa! Nuriko, żeś wiedział o tym?! Najpierw się dowiaduję, że Nuri ćwiczył u Yatena, a teraz, że Xell u Wieszowskiego...?! A po co ci to?! Mało ci mocy?!
- W sumie ... tak naprawdę to tylko chciałem udowodnić, że jestem lepszy od jakiegoś Strażnika Suzaku... - przyznał się Xellos - Fakt, mogłem iść prosto do ekspertów, ale... No wiecie, głupio by mi było... Tylko się znowu nie zlewaj!
- Ależ... nie mam zamiaru... - skłamała Arielka, czując, że zaraz udusi się ze śmiechu.
- No więc pomyślałem, że pójdę do Wieszowskiego... Nauczy mnie i od razu od progu udowodnię mu, że jestem lepszy...
- E... Soshite? (No i?) - Ariel już miała oczy błyszczące z ciekawości.
- No i... Lepiej zacznij nowy rozdział...
- Okej, robi się interesująco...
Koniec rozdziału pierwszego,
Części Drugiej.
Ciąg dalszy nastąpi.
...
Sam dialog i nic poza tym? Nie, dziękuję.
O, dzięki ;) I jest więcej ;) W innych "diary" znajdziesz tego mnóstwo, fakt, że nie tylko Xellos, ale jednak jest jednym z głównych bohaterów ;)