Opowiadanie
Po Burzy
Po Burzy
Autor: | lotopauanka |
---|---|
Korekta: | IKa |
Serie: | Twórczość własna |
Gatunki: | Komedia |
Uwagi: | Yaoi/Shounen-Ai |
Dodany: | 2006-12-20 21:59:44 |
Aktualizowany: | 2007-07-24 11:04:00 |
Osoby dramatu
Ariel - duszek uke przecudnej urody
Trinkulo - pokładowy błazen, wybranek serca Ariela
Kaliban - patrzący pożądliwie na Stefana
Stefano - niewyżyty kamerdyner
Miranda - mało cnotliwa córka Prospera i kochanka Ferdynanda
Ferdynand - wybranek serca Mirandy
Prospero - szczęśliwy ojciec i kochanek
Kapitan statku - cnotliwy kapitan statku
Iris
Ceres - duchy urodziwe, niestety żeńskie
Juno
Dobra Wróżka - sam zobaczysz, jak doczytasz
Rzecz się dzieje na statku i na lądzie trochę też
Akt I
Scena I
Czyste niebo, spokojne morze. Ariel siedzi na armatce, dynda nóżkami nad wodą. Prospero przechadza się po pokładzie.
ARIEL
Heh
PROSPERO
Arielu!
Duchu mój miły!
ARIEL
Słucham cię panie mój?
To znaczy, słucham cię Prospero?
W czymś pomóc?
Statek za wolno płynie?
PROSPERO
Statek płynie wyśmienicie.
Jesteś już wolny i dziwi mnie, że jeszcześ z nami tutaj.
Biegnij do swoich spraw mój piękny!
ARIEL
Lekko zmieszany, spuszcza skromnie oczka na czubki swych przezroczystych, jak reszta jego jestestwa, butów.
A-ale ja pragnę dopilnować waszego bezpieczeństwa
W podzięce za cały czas, który ty opiekowałeś się mną
PROSPERO
Wyczuwając wykręt
Skoro tak -
Twoja wola!
Zwróciłem ci wolność i nie mogę nic rozkazać.
Wchodzą rozbawieni Stefano z Trinkulem, obejmują się w pasie.
STEFANO
Cóż jeszcze robi z nami ta ulotna istota?
PROSPERO
Pilnuje naszego bezpieczeństwa.
STEFANO
A może z kimś się nie może rozstać?
Ariel odwraca spojrzenie od Trinkulowego.
TRINKULO
Z zawadiackim uśmieszkiem
Coś się tak spłonił, duszku?
ARIEL
Przeprosić cię tylko chciałem za wtedy na wyspie.
Odchodzi, mijając pospiesznie Trinkula.
Scena II
Stefano (popija rum z butelki) z Trinkulem grają w karty.
Z ukrycia obserwuje ich Ariel.
STEFANO
I znów wygrałem przyjacielu!
Co za to mieć będę?
Może w naturze ?
TRINKULO
Filuternie kokietując
Och, przestań bezecny!
ARIEL
Do siebie
Mój umęczony umysł wytrzymać nie może!
Blisko tak, a niby nie deski pokładu
Tylko mile morskie nas dzielą.
Słuchając rozkazów Prospera ćwikłowego buraka
Skrzywdziłem tego człowieka, do którego serce moje rwie się.
On nic nie może o tym wiedzieć;
Nawet gdyby wiedział odtrąconym
On upatrzony przez innego.
Och, ja nieszczęsny!
Czy piękno zawsze skazane być musi na cierpienie?
Dramatycznie odrzuca do tyłu głowę.
STEFANO
Patrz - pokraka Kaliban idzie.
Spadamy, bo jak dorwie
To męki gorsze niż dziewiąty poziom piekła!
Zmykają w popłochu. Ariel za nimi.
Wchodzi Kaliban.
KALIBAN
Uciekł.
Odszedł.
Przede mną.
Mną, który u stóp mu służył.
Fakt, później go wyśmiałem i odtrąciłem, ale to nie powód żeby od razu
Odchodzi zasmucony.
Scena III
Na stołówce pod pokładem Prospero, Miranda, Ferdynand, Kaliban, Trinkulo, Stefano, kapitan jedzą obiad. Ariel siedzi na dębowej komodzie i gra na okarynie.
PROSPERO
Pyszna pieczeń,
Nie sądzicie moje dzieci?
MIRNDA
O, tak, tatku!
Jeść tak pysznie na tym statku
Któż przypuszczał.
Ferdynandzie, włóż do ust mych dzika tego.
Nastawia pieszczotliwie dzioba.
FERDYNAND
Spoko, lecz wolałbym co innego.
Pójdziemy potem do łóżka?
STEFANO
Nachylając się do Ferdynanda
Widzę niezła zabawa się szykuje
A mi, co byś dał?
KAPITAN
Gdzież na moim statku taka rozpusta!
Nie mogąc wytrzymać rzuca widelcem i wychodzi.
ARIEL
W duchu
Mój piękny Trinkulo
Zdrady się doczeka u boku
Tego nikczemnika.
Patrzeć na jego krzywdę nie mogę,
Choć sam kiedyś byłem jej sprawcą.
Niech będzie przeklęty duch mój!
To znaczy: niech będę przeklęty!
KALIBAN
Do siebie
Robisz to, by mnie umęczyć najmilszy?
Wiedz, że męczę się za dwóch.
Nie wiedział ile w tym prawdy.
PROSPERO
Chcąc odbiec od wyuzdania
Ładnie gra ten duch.
TRINKULO
I śpiewa.
Lecz czemu tak smutno
Piękna istoto?
ARIEL
Jak usta mogą się cieszyć, kiedy serce płacze?
MIRANDA
Z pełnymi ustami
Znajdź se kobitę.
FERDYNAND
Z, dzikiem w ustach Mirandy
Ja już nie chlipię.
TRINKULO
Przykro mi, ale ja nic nie poradzę.
Cwany jesteś, przekonałem się na własnej skórze -
Poradzisz sobie.
ARIEL
Do siebie
Głęboką żywi urazę
Niech sczeznę!
Dematerializuje się.
PROSPERO
Martwię się o niego -
Smutny taki cały czas.
A uśmiech jego był jak miód i ptasie mleko.
STEFANO
Bo nigdy sobie zdrowo nie popił.
Nie wie, co traci.
MIRANDA
Nigdy sobie zdrowo nie poswawolił.
FERDYNAND
Bez tego to rzeczywiście dusza boli!
TRINKULO
Ja podziękuję już.
Wyjdę na pokład.
Wstaje od stołu i wychodzi.
STEFANO
Zaczekaj idę z tobą!
Pogramy w pchełki?
TRINKULO
Chodź.
Przyjacielu
Do siebie
Czy chwili spokoju mieć nie będę?
Scena IV
Stefano (jak zwykle z flaszką w ręku) i Trinklulo grają w pchełki.
Podchodzi do nich Kaliban.
Ariel obserwuje wszystkich z ukrycia.
KALIBAN
Mogę się przyłączyć?
TRINKULO
Odejdź!
Rybą śmierdzisz
STEFANO
Lepiej sprzątnij szambo.
Chodź Trinkulo napijemy się.
Towarzystwo pozostawia wiele do życzenia.
Odchodzą zostawiając poniżonego Kalibana.
KALIBAN
Do siebie na głos
Jak możesz?
Jak możecie?
Bom dzikus wychowany na wyspie?
Po chytrym namyśle, ze zwężonymi oczkami
Taak, wszystko przez tego błazna zwodziciela!
Już ja mu pokażę!
ARIEL
Do siebie
Nad moim miłym miecz Damoklesa!
Obronię cię a wtedy mi przebacz!
Lub nie
Akt II
Scena I
Późny wieczór, wszyscy porozchodzili się do swoich kajut.
W kajucie Stefana.
STEFANO
Oj, dno widać
Ale nie chce mi się iść do spiżarni.
Trinkulo dziwne uczucia we mnie wzbudza.
Zdefiniować trudno.
Coś we wzgórku gmera
Napiłbym się
Może Kaliban się napatoczy to przyniesie.
W kajucie Mirandy i Ferdynanda.
MIRANDA
Och, och, mój miły
Nie tak z całej siły!
FERDYAND
Och, och, moja miła
Gdyś mnie rozpaliła
W kajucie Trinkula. Ariel siedzi pod drzwiami, Trinkulo tego nie wie.
TRINKULO
Dziwne rzeczy się dzieją na świecie.
Z bezludnej wyspy,
Na której swoją drogą była załoga całego statku,
Wróciliśmy cało.
Istnieją duchy władające wiatrem
ARIEL
Życie marności nad marnościami!
Czemuż ty życie?
Czy nie łatwiej byłoby istnieć mi, nieśmiertelnemu,
Gdyby życia wokół nie było?
To jedno szczególne
TRINKULO
Ten jeden szczególny.
Piękny i dobry.
Poświęca swój czas,
Wolność,
By bezpiecznie do domu nas doprowadzić
ARIEL
Dla niego poświęcam
Swój czas,
I wolność,
Udaję, że chcę wszystkich bezpiecznie do domu doprowadzić.
TRINKULO
O czym żeś mówił Arielu
Przepraszając mnie?
Czy myślisz, że mógłbym się gniewać
Za to, że miałeś obowiązki
Wobec Prospera?
ARIEL
Zrozum, Trinkulo,
Że miałem obowiązki wobec Prospera.
Umyślnie nigdy bym cię nie skrzywdził.
TRINKULO
Przecież domyślam się, że specjalnie nie pozwoliłbyś mnie skrzywdzić.
Mnie czy kogo innego.
Taka piękna istota nie może być zła.
Powiem ci, że się nie gniewam
Byś mógł w spokoju odejść i cieszyć się wolnością!
ARIEL
Nie mogę się nawet cieszyć odzyskaną wolnością
Bez ciebie najdroższy.
Trinkulo wychodzi z kajuty. Dojrzał przyczajonego Ariela.
TRINKULO
Ariel?!
Ariel znika.
Zaczekaj!
W kajucie Stefana. Siedzi na zydlu. Dookoła porozrzucane Świerszczyki.
STEFANO
Chyba wszystko mu powiem!
Że życie chcę z nim spędzić?
Ja wiem
Może tylko noc jedną?
Czy dwie ?
Wtedy, gdy owiał go zapach ryb,
Od Kalibana poczwary,
Tak mi się błogo zrobiło,
Że mogę z nim iść.
Ale czy więcej chcę?
Bimbru!
Tego na pewno.
Wchodzi Kaliban.
KALIBAN
Panie Stefano najdroższy
STEFANO
Czego?
KALIBAN
Mogę ci czymś służyć?
STEFANO
Taa, bimbru mi przynieś.
I posłuchaj moich zwierzeń przez chwilę.
Jesteś potworem nieokrzesanym,
Więc i tak cię nie poruszę, a mi będzie lżej.
Pożądam Trinkula.
Tak myślę.
Lecz nie wiem.
Co ty o tym sądzisz?
W kajucie Trinkula. Siedzi na łóżku, przyciska do piersi pluszową ośmiorniczkę.
TRINKULO
Czemu siedział pod moimi drzwiami?
Mam nadzieję, że nie mówiłem do siebie zbyt głośno
Piękny jest ten duch.
Piękne jego oblicze,
Piękne jego serce,
Pięknie męczy się za mnie.
Chciałbym móc częściej spozierać w jego wystraszone oblicze.
Na te rysy szlachetne, wyraźne a delikatne.
Porozmawiamy jutro Arielu.
Jeśli Stefano da mi ciut wytchnienia.
Zakrywa się kołdrą i zwija w kłębek. Zasypia. Śni mu się kapitan i Prospero - nie wiadomo czemu.
W kajucie Stefana.
KALIBAN
Okrutniku!
Nie znasz mnie wcale a oceniasz!
Najdroższa mi istoto nawet nie wiesz jak krzywdzisz!
Bom z dziczy, bom wiedźmy potomek?
I myślisz, że nic nie rozumiem?
Że nic nie czuję?
Sam sobie bimbru przynieś!
Wychodzi trzaskając drzwiami. Aż Świerszczyk się przekartkował.
W komórce pod schodami Kalibana.
Wbiega zdyszany i rozgoryczony.
KALIBAN
Już ja ci pokażę
Trinkulo nędzniku!
Kto sieje wiatr ten zbiera burzę.
Swoją drogą Ariel jest w tym dobry
Dla Stefana mogę i huragan zebrać!
Nie będzie mnie żaden błazen ośmieszać.
A, co do Ariela
Szczęście się do mnie uśmiecha?
Ten duch przepotężny chyba zaniemógł na punkcie Trinkula
Mieć coś takiego po swojej stronie
I może więcej niż jedna osoba będzie zadowolona ?
W kajucie Stefana raz jeszcze. Świerszczyki zbiera na kupkę.
STEFANO
Znowu ten zapach.
Kręci mi się w głowie.
Coś rwie się we mnie
Nie! To Trinkula pragnę!
I sobie to udowodnię.
Kładzie się spać. Zasypia. Śnią mu się ryby, Kaliban i Trinkulo w koronkowej haleczce.
Scena II
Bardzo słoneczny, jasny i piękny poranek.
W kajucie Mirandy i Ferdynanda
MIRANDA
Wiem kruszynko moja słodkości!
FERDYNAND
Cóż znowu skarbnico radości?
MIRANDA
Misja nas czeka nie lada.
FERDYNAND
Kawa z mlekiem i czekolada,
Dobre na śniadanie.
MIRANDA
Nie kochanie!
Musimy zeswatać Kalibana.
FERDYNAND
Nie kończ! Nie mów, że z nim Stefana!
MIRANDA
Nie powiem jak taka wola twoja,
Ale i tak wiesz jaka myśl moja.
Oboje wychodzą
Na pokładzie.
STEFANO
Trinkulo,
Przyjacielu!
Gdzie jesteś?
Napijesz się ze mną?
TRINKULO
Z przerażeniem w oczach
Muszę się gdzieś ukryć.
Chyłkiem ucieka
KALIBAN
Gdzie czmychasz serdeńko?
Zżera cię poczucie winy?
Kalibana się boisz?
Nie uciekasz w ramiona tego, któregoś omamił?
Podąża w ślad za Trinkulem.
STEFANO
No i nie ma drania.
Już za nim tęsknię -
Wcale sobie nie wmawiam!
O, Ariel,
Widziałeś Trinkula?
ARIEL
Nawet nie wiesz jak chciałbym.
STEFANO
Do siebie, bo Ariel odszedł.
Ten mały mi tu dołki kopie.
Do Trinkulika się dobiera.
Trzeba go jakoś powstrzymać
Kalibanie!
KALIBAN
Doszło go wołanie Stefana
Klejnot serca mego woła!
Duch rwie się zawrócić,
Rozum mówi, że już tuż tuż,
Trinkulo za rogiem.
Ach, jak kocha to poczeka!
MIRANDA
Słyszałeś me słońca?
FERDYNAND
Wolałbym nie do końca.
MIRANDA
Zachwycona
Musimy połączyć z Trinkulem Ariela.
FERDYNAND
Ciebie to rozwesela?!
Bo mnie trwoga obejmuje.
MIRANDA
To nas nic nie kosztuje.
A pomyśl - szczęśliwy Ariel
FERDYNAND
Myślę, ale widzę to marnie.
Wolałbym być teraz w wannie.
KALIBAN
Dogonił Trinkula w ciemnym zaułku.
I co teraz kochasiu?
TRINKULO
Od kiedy ja twój kochaś?
KALIBAN
Nie żartuj sobie!
Zaraz znajdziesz się w grobie!
TRINKULO
Żartować - taka moje rola.
A ty od Ferdzia i Miry się zaraziłeś?
KALIBAN
Dość tego!
Nie będę z tobą próżno gadał.
Zostaw w spokoju Stefana
A daruję ci słonej wody.
TRINKULO
Ty mnie szantażujesz!
Ty mnie chcesz utopić!
Ty myślisz, że ja chcę Stefana!
A to zabawne.
Słuchaj, biedaku,
Możesz sobie ze Stefanem zrobić, co zechcesz,
On mnie nie interesuje.
KALIBAN
Jak to cudowny Stefano może cię nie interesować?!
Z resztą sam mi powiedział
TRINKULO
Co takiego?
Coś o mnie?
KALIBAN
Nie, nic.
Myślałem
Masz szczęście!
TRINKULO
Niezmiernie się cieszę.
Cały czas chyłkiem skrada się między linami i beczkami.
Kaliban biegnie do Stefana.
Stefan nawołuje raz Trinkula, raz Kalibana.
Miranda z Ferdynandem szukają Ariela.
Prospero stoi pod prawą burta i obserwuje.
PROSPERO
Co się tu dzieje?
Cóż robią niesforne moje dzieci?
Obawiam się, że mogę nie być zadowolony
Scena III
Takiż sam piękny, jasny i słoneczny tylko tym razem dzień, nie ranek.
KALIBAN
Wołałeś mnie,
Stefano?
STEFANO
Owszem.
Pozbądź się Ariela.
KALIBAN
Czemuż?
STEFANO
Bo chcę!
Pamiętasz wczoraj?
Dlatego.
Nie rozumiesz? Nic się nie dziwię.
Zrób to tylko.
Doleciał go zapach ryby
Proszę
KALIBAN
Spróbuję
Odchodzi. Do siebie
Nic się nie nauczyłeś mój drogi.
To ty nic nie zrozumiałeś.
I nic nie wiesz.
Ja wiem i tu mam przewagę.
A ty szczęście, żeś poprosił
Wpada na Ariela. Wygląda groźnie (Ariel nie Kaliban).
ARIEL
Gdzie idziesz złoczyńco?
KALIBAN
Kto jak kto, ale ty mnie wyzywał nie będziesz!
ARIEL
Czyżby?
A co mi zrobisz?
Nie pamiętasz burzy?
Nie pamiętasz innych fajnych rzeczy?
Uroku, jakim na ciebie rzucił ?
KALIBAN
Lekko zawstydzony spuszcza oczy.
Urok pamiętam doskonale.
ARIEL
Więc wiedz
TRINKULO
Przerywa Arielowi w ćwierć zdania.
Arielu, duszku!
Znalazłem cię!
ARIEL
Trinkulo
TRINKULO
Masz chwilę?
ARIEL
Powiedziałbym:
Dla ciebie zawsze.
Ale powiem:
Mam.
TRINKULO
Super.
Więc słuchaj:
Nie gryź się tak mną,
Nie ma czym.
STEFANO
Trinkulo! Tu jesteś.
TRINKULO
Mówię ci Arielu:
Nie ma czym
Z udawaną radością wita się ze Stefanem.
STEFANO
Szeptem cedzi do Ariela przez zaciśnięte zęby
Zejdź mi z drogi
Marynacie konserwowy!
Zasmucony wielce słowami Trinkula Ariel dematerializuje się.
ARIEL
Do siebie
Nie ma co się strać.
Nie ma co myśleć.
Trzeba wreszcie odejść.
By w szczęściu mu nie przeszkodzić.
Znowu dostrzega zapomnianego już Kalibana.
Potworze!
KALIBAN
Więcej szacunku.
Cudaku.
ARIEL
Mojego Trinkula zamierzasz skrzywdzić.
Rozprawię się tylko z tobą i odchodzę.
KALIBAN
Nic mnie twój żałosny błazen nie obchodzi.
ARIEL
Nie dość, że łżesz,
To jeszcze Trinkulika wyzywasz poczwaro.
KALIBAN
Może darujemy sobie komplementy
I spróbujemy się dogadać?
ARIEL
Tyle, że nie mamy wspólnych interesów.
KALIBAN
To, że ty o nich nie wiesz
Nie znaczy, że ich nie ma.
ARIEL
O czym mówisz?
KALIBAN
Żebyś lepiej został, bo nie pożałujesz
Odchodzi.
ARIEL
Zaczekaj!
Ach, cóż też mnie on może obchodzić?
Niech sobie idzie.
Co on może wiedzieć takiego, co mi się przyda?
Ale z odejściem chyba poczekam
PROSPERO
Do przebiegających Ferdynanda i Mirandy
Co wy robicie?
Co się tu dzieje?
Powiecie wy mi, dzieci moje?
MIRANDA
Musimy z naszym Arielem coś poradzić.
FERDYNAND
Chodź, pójdziemy się naradzić.
Znikają za beczkami, słychać chichoty i gumki od majtek.
PROSPERO
O zgrozo!
Ja proszę was przestańcie,
Bo do domu w naparstku kapitan każe nam płynąć.
To cnotliwy bardzo człowiek jest.
Scena IV
Równie piękny wieczór.
Ariel siedzi na burcie i gra na okarynie.
TRINKULO
Cóż za muzyka dobiega moje piękne uszy?!
ARIEL
Zaiste piękne
Echem, to znaczy, to nic takiego,
Taki sobie kawałek
Przeuroczo się rumieni.
TRINKULO
Zbyt skromnyś,
Duchu, przecież potężny.
ARIEL
Jaki tam potężny
TRINKULO
Ej, no chyba coś mówiłem!
ARIEL
Wybacz.
TRINKULO
Czemu mnie przepraszasz?
Już drugi raz w tak krótkim czasie.
Już ci mówiłem, żebyś nie martwił się.
ARIEL
Bo nie ma czym
TRINKULO
Właśnie
ARIEL
A ja uważam, że jest czym.
TRINKULO
Jak to?
To ja ci mówię nie ma,
A ty jak nie ma jak jest?
Nie rozumiem cię
Sadomasoś pączusiu?
Puszcza figlarnie oczko.
ARIEL
No, nie
Ja tylko myślałem, że to inaczej
TRINKULO
że szans u mnie nie masz?
ARIEL
Yhm.
Czerwony jak truskaweczka pokiwał szybko główką i rozpłynął się.
TRINKULO
Śmiejąc się w głos
Do jutra Arielu!
Zobaczymy się chyba, nie?
ARIEL
Gdzieś zaszyty w koncie, w myślach pogrążony.
Więc nie wszystko stracone!
Kaliban miał rację
Skąd wiedział?
Nieważne już.
Szczęśliwym po tak długim czasie.
Jutro się zobaczymy i nie rozstaniemy
STEFANO
Wyskoczył niewiadomo skąd.
Ty się tak nie ciesz.
Trinkulo nie twym będzie,
A mym.
Zejdź mi z drogi dobrze radzę,
Z nim i tak być nie możesz.
Jesteś powietrzem,
Chmurką nieuchwytną.
Akt III
Scena I
Przy śniadaniu Prospero, Kaliban, Miranda, Ferdynand, Trinkulo, Stefano, kapitan, Ariel na komodzie zwyczajem swym gra, ku lepszemu trawieniu towarzyszy.
PROSPERO
Jakąś weselszą muzą zapodał Arielu
Cóż to?
Szczęśliwszyś?
ARIEL
Jak nigdy.
Dyskretnie spogląda w stronę Trinkula. Ten siedzi obok Stefana i wydaje się świata nie widzieć poza swoją kanapką z kiszoną kapustą.
PROSPERO
To opuścisz nas już chyba?
By wolnością w pełni się cieszyć?
ARIEL
Zatrwożony
Nie!
Czemu?
A muszę?
MIRANDA
Nie musisz maleńki!
Skądże!
FERDYNAND
Z tobą nam dobrze.
Nie, Trinkulo?
TRINKULO
Aha.
STEFANO
Co nie znaczy, że bez ciebie nam gorzej.
Nie, Trinkulo?
TRINKULO
Wiecie,
Zęby umyję.
Wychodzi.
ARIEL
Też już pójdę,
Może jaka skała niebezpieczna
Z toni morskiej wyziera ?
STEFANO
Do siebie
Już ja ci Trinkula popodrywam !
Próbuje wyjść za nim. Kaliban i Miranda rzucają się, by go zatrzymać.
KALIBAN
Siedź z nami jeszcze.
Prawda panie Prospero,
Że jego osoba mile wśród nas widziana?
MIRANDA
O tak, zacna osoba
To i towarzyszyć miło.
PROSPERO
Wiecie, że ja nikogo do niczego nie zmuszam
FERDYAND
Tylko Ariela to kto?
MIRANDA
Och, gburasku, docinanie to zło.
STEFANO
Ale ja naprawdę muszę!
Wybiega.
Miranda z Ferdynandem wymieniają zatroskane spojrzenia, Kalibanowi mało serce nie pęknie, a kapitan wypuszcza widelec.
Scena II
Ariel siedzi na burcie, Trinkulo oparty obok. Patrzą w wodę.
TRINKULO
Od dawna chciałem z tobą
Sam na sam pobyć
ARIEL
Bardziej niż ja z tobą?
TRINKULO
Tego nie wiem,
Ale coś wyznać
I sprostować ci muszę.
STEFANO
Trinkulo!
Zagramy w kości?
ARIEL
Po cichu
Pójdziesz z nim?
TRINKULO
Obawiam się, że nie mam wyjścia,
Serdelku.
Puszcza oczko, a Ariel się rozpływa (tym razem nie dosłownie).
Nadbiega Kaliban.
KALIBAN
Panie Stefano!
STEFANO
Co jest, pokrako?
KALIBAN
Dusząc ból
Mogę słowo zamienić?
Odchodzą na bok.
STEFANO
Tylko szybko.
Zajęty jestem.
KALIBAN
Co do Trinkula
STEFANO
Nie martw się o mnie.
Jużem radosny.
Od Trinkula słowo mam.
Kalibana zatyka, a Stefano odchodzi.
Scena III
Słoneczne popołudnie. Większość na poobiedniej sjeście.
ARIEL
Witaj, Kalibanie.
Miałeś rację.
Zostałem i nie żałuję ani trochę!
Skąd to wiedziałeś?
Za mą opryskliwość przepraszam cię.
A co minę taką zrzedłą masz?
KALIBAN
Moje i twoje szczęście
Pogrzebane.
ARIEL
O czym ty mówisz?
KALIBAN
Trinkulo ze Stefanem
Po przysiędze
ARIEL
Niemożliwe!
Ja dzisiaj z nim
Tak, coś chciał mi wyznać,
Coś powiedzieć,
Wytłumaczyć.
A ja głupi się łudziłem
Ale nie!
Nie uwierzę.
Zobaczyć muszę.
Chodź ze mną!
Idą tam, gdzie grają Trikulo ze Stefanem. Obydwoje lekko podchmieleni (czego z daleka nie widać; Stefano bardziej niż Trinkulo) i doskonale się bawią, śmieją się, i inne rarytasy.
ARIEL
Niemal przez łzy
To prawda!
Nie ma co dłużej tu bawić.
Żegnaj Kalibanie.
Życzę szczęścia.
O ile jeszcze to możliwe, na marginesie
Pożegnaj ode mnie wszystkich.
Scena IV
Wszyscy zebrani przy kolacji.
KAPITAN
Gdzie ten wasz duch?
Czemu nie gra?
MIRANDA
Właśnie!
FERDYNAND
Niech to dunder trzaśnie!
Cały dzień go nie widziałem
MIRANDA
To samo co ja pomyślałeś?
I misję szlag trafił!
FERDYNAND
Nie żebym się tym zbytnio trapił.
Acz Ariela szkoda
MIRANDA
Sprowadzę go, jakem młoda!
PROSPERO
I piękna, córeczko.
KALIBAN
Macie rację.
Odszedł.
Kazał was pozdrowić i pożegnać.
TRINKULO
Ożywiony
Z jakiego powodu, mówił?
KALIBAN
Spod byka
Nie.
Ale uwierz, że cierpiał będzie
STEFANO
Tak, tak,
Biedny Ariel.
Błąka się gdzieś sam
Zapewne
Chlip.
TRINKULO
Pomożesz mi go znaleźć przyjacielu?
STEFANO
Eee, marnie widzę swoje szanse
Jako iż on może być już za oceanem
TRINKULO
Masz rację.
Baaaardzo smutnieje.
Akt IV
Scena I
Pod pokładem.
MIRANDA
Ferdynandzie bądź ze mną lub nie,
Ja i tak to uczynię.
Ariel z Trinkulem być musi!
Inaczej świat jest bez duszy.
FERDYNAND
Cóż takiego chcesz zrobić słońce?
MIRANDA
Kuć żelazo póki gorące.
Póki Trinkulo o Arielu pamięta.
FERDYNAND
Jaka twoja na ducha przynęta?
MIRANDA
Patrz!
Bierze ogromny młot i tłucze nim w dno statku.
FERDYNAND
Szalona!
Statek zatonie!
Wchodzi Prospero z kapitanem zwabieni hałasem.
PROSPERO
Córuś,
Zgłupiałaś
Do reszty?!
Mdleje.
KAPITAN
Wiedziałem, że będę żałował przyjęcia tej zgrai na pokład
Prospero!
Nie umieraj!
Robi mu usta-usta.
MIRANDA
Arielu, Alrielu
Dziewcząt dobrodzieju,
Ratuj nas!
Póki czas.
Chroń Trinkula.
FERDYNAND
O, na króla,
Utoniemy!
MIRANDA
Żyć będziemy
Kapitan cuci w ramionach Prospera, pod pokład wpadają Kaliban ze Stefanem i Trinkulem.
TRINKULO
Imię swe słyszałem
Co kto od mnie chce?
KALIBAN
Statek tonie!
STEFANO
Umrę u boku twego
Zaaferowany Trinkulo tym, że zobaczył w oddali Ariela na szczęście nie słyszał
MIRANDA
Ratuj, deski przecięło!
FERDYNAND
Nie pytaj czyje to dzieło
ARIEL
Wszyscy żyją?
KAPITAN
Już tak!
Duszek zabiera się za naprawianie szkód. Podstępny Stefano udaje, że przytula Trinkula. Ariel spostrzega ckliwą scenę, odwraca głowę i zamierza odejść.
MIRANDA
Zaczekaj!
Dokąd tam?
FERDYNAND
Nie uciekaj!
Wiesz ile trudu sprawiło nam
Sprowadzić cię z powrotem?
MIRANDA
A kto odwalił całą robotę?
TRINKULO
Odbiega od Stefana.
Wróciłeś!
ARIEL
Nie przeszkadzaj sobie.
TRINKULO
Nie rozumiem.
Ariel znika.
TRINKULO
Nie rozumiem!
MIRANDA
Wróć!
Porozmawiać trzeba.
FERDYNAND
Bezradnie
Już
Skończona intryga
Scena II
Księżycowa noc, Ferdynand, Miranda i Kaliban szukają Ariela.
MIRANDA
Arielu, gdzie jesteś?
FERDYNAND
Wiemy, że nie w mieście.
KALIBAN
Normalnie gadać nie można?
FERDYNAND
Można, ale po co?
MIRANDA
Tak jest pięknie w dzień i nocą.
Arielu!
ARIEL
Cicho!
Pobudzicie statek cały.
Czego chcecie?
KALIBAN
Grozi mu palcem.
To nie było miłe.
Już nie grozi.
My Oni cię tu, żeby ci pomóc.
A ty tak
MIRANDA
Jesteś znowu!
FERDYNAND
Funt ołowiu
Z serca spadł.
MIRANDA
Jakbyś zgadł.
Kalibanie,
Me kochanie
FERDYNAND
Ej!
MIRANDA
Ciszej!
To rym tylko.
Idź dziecinko,
Wiesz, co robić?
FERDYNAND
Ma się głowić?!
Już mówiłaś mu.
MIRANDA
Biegnij co tchu!
Kaliban biegnie w stronę kajut sypialnych.
ARIEL
Nie mam dużo czasu.
MIRANDA
Czeka cię duch lasu?
FERDYNAND
Przystojny?
ARIEL
Przestańcie!
Przecież wiecie
MIRANDA
Że tylko Trinkulo na świecie?
ARIEL
Właśnie.
MIRANDA
To czemu czekasz
Aż zaśnie.
I uciekasz?
ARIEL
Czy śpi czy nie i tak pójdę.
Nie wiesz jak jest?
Co ja mogę?
FERDYNAND
Więc dajesz nogę?
ARIEL
On mnie nie chce,
Chce Stefana.
FERDYNAND
Phi! Na łeb upadłeś z rana?
ARIEL
Nie słyszałeś, co mówił on
I Kaliban mi?
MIRANDA
A on skąd wie?
ARIEL
Od Stefana samego.
FERDYNAND
Wskazuje palcem.
Tamtego?
Idzie Kaliban ze sobą prowadzi Trinkula i Stefana.
FERDYNAND
Mów Stefano!
MIRANDA
Tylko szczerze!
FERDYNAND
Choć i tak ci nie uwierzę
MIRANDA
Tak nie wolno
STEFANO
Nie rozumiem,
Co takiego?
TRINKULO
Po co nas tu ściągnęliście w środku nocy?
O, Ariel
Myślałem, że nie wrócisz.
ARIEL
Nie mów, że się cieszysz.
KALIBAN
Czy to prawda,
Mój drogi Stefanie,
Że jesteście z Trinkulem po słowie?
TRINKULO
Co?!
STEFANO
Co za bzdura?!
KALIBAN
Tak powiedział mi żeś.
FERDYNAND
A teraz łżesz!
STEFANO
Że dał mi słowo
RESZTA
Jakie?
STEFANO
No, że pogra ze mną w kości.
FERDYNAND
Litości !
MIRANDA
Spokojnie, skarbie, bo dostaniesz nudności.
STEFANO
Jakie inne słowo mógł mi dać?
Cieszę się Arielu,
Że znów jesteś z nami.
Brakowało ciebie,
Śpiewu twego.
MIRANDA
Ej, kolego!
STEFANO
Co jeszcze?
FERDYNAND
W perłach wieprze!
Wystawia mu język.
STEFANO
Nie do rymu nie do taktu
Wsadź se d*** do kontaktu!
Też wystawia język.
TRINKULO
Dajcie mu spokój!
Dajcie nam spać.
Nie wiem, po co było to zebranie.
MIRANDA
Bo czeka twoje kochanie!
FERDYNAND
Gdyby nie my zastałbyś bez niego świtanie.
ARIEL
Do śniadania daleko mogę odejść
TRINKULO
Rób jak chcesz.
Ja tęskniłem.
Nie rozumiałem czemu.
Nie kapuję teraz.
Co z tobą?
Że cię kocham nie wystarcza?
MIRANDA
Och, misja skończona -
Ariel mąż i żona!
FERYNAND
O, jak cudnie!
MIRANDA
Teraz będzie nudnie
ARIEL
To nie to słowo?!
Nie taka przysięga?!
Nic na drodze nam nie stoi?
TRINKULO
Nie.
ARIEL
Bo ja się bałem,
Że to ja wam wadzę
Tobie i Stefanowi
TRINKULO
Nam?
W czym?
To mój kumpel,
Cieszy się razem teraz,
Prawda?
STEFANO
Oczywiście!
W duchu
I Ariel jak te oczy zawiśnie.
Aj, zaleciał mnie znów zapach rybi
Na głos już
Chodź Kalibanie.
FERDYNAND
No, zaraz śniadanie!
Zaciera ręce i się oblizuje.
STEFANO
Nie o tym mówię.
Chce zostawić kochanków sobie
Scena III
Kajuta Trinkula. Ariel z Trinkulem siedzą po turecku na łóżku, naprzeciwko siebie.
TRINKULO
Nie mogę powiedzieć,
Że świata poza tobą nie widzę,
Bo prześwitujesz,
Ale przytulić nieziemsko cię pragnę.
ARIEL
Wyobraź sobie, że mam podobny problem
TRINKULO
Nie znam dotyku twojej dłoni,
Nie wiem jak masz miękkie włosy.
ARIEL
Nie czułem nigdy bicia twego serca,
Ciepła ciała
TRINKULO
Tyle dni już minęło,
Nawet za ręce się nie trzymaliśmy!
ARIEL
Za to dogadujemy się jak nikt na ziemi
TRINKULO
Owszem
A pamiętasz tę noc,
Kiedy siedziałeś u mnie
Pod drzwiami?
Myślałem wtedy o tobie.
(Zanim cię nakryłem).
No nie rumień się!
I wydawało mi się, że prowadzimy rozmowę -
W myślach słyszałem twój głos
To, co mógłbyś powiedzieć
Dziwne, nie?
ARIEL
Tak samo miałem.
TRINKULO
Tak?!
Wparowuje Stefano
STEFANO
A co to za okrzyki ekstazy?
Co robicie skowroneczki?
Może przejdziemy się gdzieś w trójkę, hę?
Niedobry Arielu, kumpla mi podbierasz
ARIEL
Nic złego na myśli nie mam.
STEFANO
W duchu
Jasne, bo i jak możesz?
Tym mglistym ciałem
Nie za wiele zdziałasz.
W końcu Trinkulo poczuje niedosyt,
A wtedy ja
TRINKULO
To gdzie chcesz iść i co robić?
Wielce urozmaiconego terenu nie mamy.
STEFANO
Wystarczy jak na rufie usiądziemy.
ARIEL
A co z Kalibanem?
Nie poszedłby z nami?
STEFANO
On może i tak, ale my z nim nie.
ARIEL
On cię bardzo lubi.
Ranisz go.
STEFANO
Chcesz wiedzieć ilu ludzi ty zraniłeś?
TRINKULO
Przestań!
Na pewno żadnego z nas.
Na rufie. Kaliban w cieniu obserwuje tylko i waha się czy podejść.
TRINKULO
Wiesz, Stefanku:
Bardzo się z Arielem kochamy,
Ale
ARIEL
Nie!
TRINKULO
No przestań, Stefano dobrze nam życzy.
AREIL
Jego spojrzenie spotkało się ze stefnanowym. Nie było miłe.
No nie wiem.
TRINKULO
I widzisz, Ariel nie ma ciałka
Bo jakby miał to by było boskie na pewno
STEFANO
Na pewno
TRINKULO
I nie możemy się nawet za ręce potrzymać.
Może masz jakiś pomysł?
Jakby nam pomóc,
Co przyjacielu?
Może adres do jakiejś wróżki?
STEFANO
Słyszałem kiedyś
O podobnym przypadku.
Wtedy ten bezcielesny cudak,
Znaczy się stworzenie, wybaczcie,
Pożyczyło ciało od kogoś innego
TRINKULO
Znaczy się
Dotykało jego rękami ?
STEFANO
Coś jakby
TRINKULO
Ariel to jest myśl!
ARIEL
Waham się.
TRINKULO
Poczekam.
Ale pomyśl.
KALIBAN
Nie!
STEFANO
A ty tu skąd?
KALIBAN
To nie jest dobry pomysł.
TRINKULO
Podsłuchiwałeś!
KALIBAN
Nie da się ukryć.
Miłość nie potrzebuje dotyku.
Nie takim kosztem.
Nie pomyśleliście, że w ten sposób
Trinkulo
Nie będzie dotykał ani przytulał
Ariela
Tylko tą inną osobę?
STEFANO
Gadasz głupstwa!
Zjeżdżaj!
KALIBAN
Okrutny jesteś, kotku.
Tego bym się po tobie nie spodziewał,
Chociaż wiedziałem, na jakiego drania się decyduję
Scena IV
W kajucie Stefana. Miota się; to wstaje to siada na łóżko
STEFANO
Ten dzikus Kaliban może mi plany pokrzyżować.
I tak bezczelnie do mnie,
Jakby się podwalał
Tak paskudnie śmierdzący.
Co za dziwne uczucie
Ale ja Trinkula chcę!
Jak ten bakłażan marynowany mógł mnie nazwać łotrem?!
Tak bolało
Naprawdę jestem zły?
Naprawdę powinienem odstąpić Trinkula?
A czy miłość nie powinna walczyć?
KALIBAN
Ale czy ty go kochasz,
Czy chcesz tylko zabrać go Arielowi?
STEFANO
Skąd żeś się tu wziął?!
Bez pozwolenia wlazłeś, poczwaro!
Rzuca w Kalibana książką.
KALIBAN
Mój biedny
Taki rozdarty
Taki cierpiący
STEFANO
Nie jestem cierpiący!
Kaliban wychodzi.
STEFANO
Poszedł wreszcie.
Ale mnie zdenerwował
Musze się napić.
Scena V
Na maszcie, wysoko, dla przyjemności. W przód i w dół rozciąga się piękny widok błękitnego oceanu.
MIRANDA
Co takiego?
Co za pomysł?
FERDYNAND
Nic lepszego?
Na mój domysł,
To intryga.
MIRADNA
Stefano dziadyga!
Pod maską uprzejmości
FERDYNAND
ani krzty miłości.
ARIEL
Nie tak surowo.
MIRANDA
Ariel, rusz głową!
FERDYNAND
Dlaczego to czyni?
Moja władczyni -
Powiedz jemu.
MIRANDA
Uśpić czujność, zdobycz zabrać-
Szczęście drugiemu.
FERDYNAND
Kurza twarz!
Że też się chce mu
ARIEL
Chyba przesadzacie
MIRANDA
Póki nie zajrzał mu w gacie!
FERDYNAND
Nie tak wulgarnie, proszę cię.
MIRANDA
Z naiwności Ariela nie mogę!
FERDYNAND
Rozumiem, jak i ja nie mogę.
ARIEL
Żeby wam pokazać, że się mylicie!
Zrobię to.
Gdy Trinkulo będzie myślał, że to ja,
To będę wtedy ja!
FERDYNAND
Naiwny malec.
MIRANDA
Można go nawinąć na palec.
Będzie cierpiał znów.
FERDYNAND
Czerwony Krzyż gotów?
MIRANDA
Gotów!
Dla niego wiele.
FERDYNAND
Tylko nie w niedzielę -
Do domu dopływamy.
MIRANDA
Lecę przejrzeć książki mamy!
Scena VI
Na dziobie. Zachód słońca.
ARIEL
Trinkulo, złoty
TRINKULO
Pocałować chcę cię jak nikogo!
Próbuje go chwycić, ale ramiona nie znajdują oporu.
Czemu nie mogę?
Za co tak męczyć się musimy
Bardzo chcę byś miał ciało.
Kochać cię i bez będę,
Ale to nie to samo
Proszę, proszę,
Proszę
Zgódź się !
ARIEL
Właśnie chciałem ci powiedzieć:
Postanowiłem -
Stefano użyczy mi ciała.
Akt V
Scena I
Przed rzeźbionymi w amorki drzwiami kajuty Stefana.
TRINKULO
Stefano,
Zdecydowaliśmy się.
STEFANO
Świetnie.
Arielu!
Wtop się.
Czy jak ty to zrobisz
W duchu
Taki pocałunek Trinkulowi sprezentuje,
Że nie będzie mógł myśleć o nikim innym.
Ariel zlewa się z ciałem Stefana. Trinkulo i Stefano, i Ariel zbliżają do siebie twarze, wyciągają dłonie.
ARIEL
W duchu
Trinkulo tak blisko jak zawsze,
Ale nie czuję, bym go mógł dotknąć.
On czuje?
Oby.
Przenikam przez ciało Stefana i jestem
Tak samo przezroczysty!
TRINKULO
W duchu
Pachnie wanilią
Stefano czy Ariel?
Czuję oddech
Stefana czy Ariela?
Czuję dłonie
Stefana czy Ariela?!
Usta?
Stefana czy Ariela?
STEFANO
W duchu
Trinkulo,
Tak blisko.
Tylko ta irytująca, łaskocząca obecność Ariela
Miało być lepiej.
Większa rozkosz
Nie, większa satysfakcja!
W niedalekiej oddali stoją Prospero i kapitan.
KAPITAN
Co oni robią?
Cóż za bezeceństwa znów
Na moim stateczku?!
PROSPERO
Spokojnie gołąbeczku pierzasty,
Zasłonię ci oczka.
Choć i mnie ta scena intryguje
ARIEL
Nie!
Nie!
Nie!
Podrywa się nad Stefana
Wybacz kochany Trinkulo, ale nie mogę.
To nie ja, to on!
Odlatuje zapłakany
Scena II
Miranda z Fernandem znajdują Ariela w spiżarni.
MIRANDA
Stało się?
FERDYNAND
Wydało się?
MIRANDA
Nie mówiliśmy?
FERDYNAND
Ale oczywiście nie słuchaliśmy.
ARIEL
Mieliście rację -
To nie był dobry pomysł.
Na szczęście do niczego nie doszło.
FERDYNAND
To jak wam poszło?
MIRANDA
Nie dobijaj go.
I tak czuje się słabo.
ARIEL
Beznadziejnie
Wpada w histeryczny płacz
Nie będziemy razem.
Niszczę nasz związek.
Nie potrzebnie zawracałem mu gitarę.
Żaden ze mnie partner.
Co mu z samych rozmów?!
Ale tak bardzo chcę z nim być
FERDYNAND
I tak wasz związek bez przyszłości -
Nie masz ciała ani kości.
MIRANDA
Da się żyć.
FERDYNAND
Nie może być!
Coś wymyślisz?
MIRANDA
To się ziści!
Mateczka, wiedźma mała,
Dużo tego spisywała.
Zaklęcie na wróżkę,
Zapłacz i wyciągnij nóżkę
ARIEL
Już przecież płaczę!
MIRANDA
Daj, niech zobaczę
Chyba starczy,
FERDYNAND
Nie wystarczy!
Jeszcze nóżkę
Pod poduszkę!
ARIEL
Jaką znowu poduszkę!
FERDYNAND
O, kogoś tu mamy
MIRANDA
Więc my spadamy!
Wychodzą. Pojawia się niebrzydki mężczyzna w makijażu i babskich falbankach z dużym dekoltem..
DOBRA WRÓŻKA
Stylizując kobiecy głos (co robi mimo woli).
Jedna Ariel chciała nogi,
Druga całe ciało!
Do czego to doszło?
Co ja chirurg plastyczny?
Ach, ty jesteś chłopcem!
ARIEL
Nie ukrywałem.
DOBRA WRÓŻKA
Nie mogę ci pomóc.
Uszczęśliwiam tylko dziewczynki.
ARIEL
To po coś przylazła?
DOBRA WRÓŻKA
Płakałeś.
Zerknęłam i tak cię jakoś pomyliłam, pięknisiu.
ARIEL
To odejdź w takim razie.
DOBRA WRÓŻKA
Nie no,
Nie będę wiedźma.
Coś pomyślimy.
Znasz Ceres?
Scena III
Pokład. Zebrali się Trinkulo, Stefano, Kaliban, kapitan, Prospero, Miranda i Ferdynand.
TRINKULO
Och, to moja wina!
To nie był dobry pomysł.
Trzeba było go nie namawiać
FERDYNAND
Nie twoja tylko jego!
MIRANDA
Jego jedynego!
Wskazują na Stefana.
KALIBAN
Nie powiem,
Żeby z czystych intencji wynikło,
Ale Ariel sam się zdecydował
MIRANDA
Kto go molestował?
FERDYNAND
Tak się zdecydował!
TRINKULO
Zejdźcie ze Stefana.
Dobrze chciał
FERDYNAND
Dużo brał,
Byle kogoś podebrać.
MIRANDA
Arielowi chciał cię odebrać.
PROSPERO
Co się właściwie stało?
Co się tutaj działo?
MIRANDA
Tatku!
Rymujesz!
FERDYNAND
Blefuje
PROSPERO
Powiedzie mi, co widziałem?
KAPITAN
Mało nie zemdlałem!
STEFANO
Ja się całowałem.
TRINKULO
Przestańcie!
W głowie mi się kręci
Od tego wiersza.
MIRANDA
Ja nie przestanę.
FERDYNAND
Tak trzymaj, kochanie!
KALIBAN
No, wy to chyba możecie,
Ale tatusiek przesadza.
Myśli, że jak chłopka poderwał,
To wszystko mu wolno.
PROSPERO
Tyś mój sługa,
Na słowa zważaj!
FERDYNAND
Może do wątku wrócimy?
To, co tutaj widzimy.
MIRANDA
Wynikło z nikczemności
Stefanów dziedziczności.
STEFANO
O wypraszam sobie!
Ja może jestem drań,
Ale od rodziny się odczep.
TRINKULO
W ogóle zostawcie Stefana!
MIRANDA
Ty jesteś jaskółka przećpana?!
Nie widzisz podłości?
KALIBAN
Postąpić może tak nie musiał,
Ale nie pozwolę go obrażać!
STEFANO
A ty, czemu się za mną wstawiasz?
FERDYNAND
Też tego nie widzisz pokrako?
MIRANDA
Może być partią nie byle jaką
Posyła zawadiacki uśmieszek.
PROSPERO
Ja już nic nie pojmuję.
KAPITAN
Nie martw się, złotko
Ja też.
Ale nie pachnie mi przyjemnie -
Rozpustą zalatuje
MIRANDA
Nikt się nie otruje.
FERDYNAND
Dobrze tylko chcemy!
Ariela z Trinkulem pobierzemy!
STEFANO
Jak masz zamiar to zrobić, cwaniaku?
Ten duch nie ma ciała.
Jak niby mają razem żyć?
Platoniczna dobra parę chwil.
Ja dałbym mu szczęście
TRINKULO
Ty mnie kochasz?
KALIBAN
No właśnie.
Powiedz mu, czy go kochasz!
STEFANO
Chyba
MIRANDA
Chyba to nie tak.
FERDYNAND
Więc jak?
KALIBAN
Biedny Stefano,
Ja wszystko wiem,
Wszystko widzę,
I czytać z twej twarzy umiem.
Jakże umiłowanej, pięknej twarzy
Nie wiem, czemu pragniesz go ?
Co sobie udowodnić chcesz?
TRINKULO
Dlaczego posądzasz,
Że prawdziwie nie umie kochać?
Dlaczego wszyscy uważacie, że jest nikczemnikiem?
FERDYNAND
Prawdy nie zmienisz
To z nim się ożenisz?!
KALIBAN
Nie mówię, że kochać nie umie.
Mówię, że nie ciebie
Nie żałujesz chyba?
Posyła podejrzliwe spojrzenie.
TRINKULO
Skądże
Żałuję tylko, że nie wiem gdzie Ariel teraz jest.
KALIBAN
Któż zmierzy,
Ile mil go od nas dzieli
STEFANO
Nie chciałem tego,
Trinkulo,
Naprawdę.
Myślałem, że chce, ale nie
Przykro mi.
MIRANDA
Teraz to mu przykro, też coś!
FERDYNAND
Trochę późno. Beznadziejny gość
TRINKULO
Cicho.
Więc planowałeś wszystko?
STEFANO
Jakby tak
TRINKULO
To nie oni się mylili?
STEFANO
Jakby nie
TRINKULO
Gdzie ja teraz Ariela znajdę?
ARIEL
A chcesz coś ważnego?
Uśmiecha się filuternie.
Scena IV
Zebrani dalej znajdują się na pokładzie. Z ładowni wchodzą duchy i Dobra Wróżka.
PROSPERO
Któż to przyszedł?
Myślałem, że szybko,
Jeśli w ogóle jeszcze,
Się nie zobaczymy.
Witam was ponownie!
Na boku
A to indywiduum niezdecydowane
Swojej tożsamości?
CERES
Czy nam tak miło jak tobie ?
Do Prospera; też dyskretnie
Dobra Wróżka -
W porządku gość gościnka.
Do wszystkich, głośno i wyraźnie
No nic.
Projekt jest taki:
JUNO
Że zrobimy tak:
STEFANO
Co znowu chcecie robić?
Z czym?
IRIS
No z Arielem, a z kim?
TRINKULO
Ale ja się nie zgadzam.
Nie chcę już!
ARIEL
Jak to ?
TRINKULO
Zwyczajnie.
Miłość nie polega na kontakcie cielesnym.
Wiem, że większości trudno sobie wyobrazić.
Na przykład takiej Mirandzie z Ferdynandem, czy zboczuchowi Steafanowi
KAPITAN
Mądrze prawi!
Cielesność ino do grzechu prowadzi!
PROSPERO
Cii
Niedługo zmienisz zdanie.
Choć nie mówię, że nie zgadzam się.
Poniekąd.
TRINKULO
No i właśnie
Ehem, wypadłem przez was z rytmu!
A miało być tak pięknie
Nie chcę cię do niczego zmuszać,
Duszku mój.
Przy tobie będę nawet w moim marnym ciele.
Nie twoja eteryczność nam przeszkadza,
Moje ograniczenie jest tu barierą.
Nie chcę byś tracił tak wspaniały dar, jak twoja moc i bezcielesność.
Nic przeciw sobie nie czyń.
Będę z tobą i tak przecież.
DOBRA WRÓŻKA
Chlipie.
Oooo jakie wzruszające !
Ale nie pomyślałeś, że inne wyjście być może?
TRINKULO
Jakie niby?
RESZTA PRÓCZ DUCHÓW
Właśnie?
JUNO
W prawdzie nie możemy
Dać Arielowi ciała.
IRIS
Choć widzę, że nikt ku temu i tak się nie skłania.
CERES
Nie możemy nas na ludzi zamieniać.
IRIS
Możemy odwrotnie.
JUNO
Trinkulo pozbyć ciała się może.
MIRANDA
O, Boże!
O tym nie pomyśleliśmy!
FERDYNAND
Nigdy nie wpadlibyśmy!
KALIBAN
Wielkie poświęcenie
MIRANDA
No nie większe niż Ariela
Duchy zyskają przyjaciela!
STEFANO
A gotów na to będzie
Na pewno.
Dobrze mówię, Trinkulo?
Z miłości można zrobić wiele.
Coś o tym wiem
KALIBAN
Kochałeś go?
STEFANO
A gdzie tam!
Mówię o takim jednym
Hm Latynosie
DUCHY
Poznamy zdanie Trinkula?
TRINKULO
Piękne moje drogie,
Propozycja wielce kusząca,
Zgodzić się chcę.
Czego w zamian żądacie?
(Wiem, że zawsze jest haczyk).
Zgadzam się, ale wiele dać nie mogę.
MIRANDA
Arielowi swoją nogę!
KALIBAN
Rękę.
MIRANDA
Cicho!
Nie rymowało się
JUNO
Dobre!
CERES
Na wesele zaproszone być chcemy.
FERDYNAND
I dziecka matkami chrzestnymi.
JUNO
Ja dam urodę.
IRIS
Ja dam talent.
CERES
Ja coś innego.
Scena V
Dalej to samo miejsce.
CERES
My musimy ofiarę
E, znaczy klienta naszego
Na osobności doglądać.
IRIS
Dziewczęta idziemy!
No i ty chłopcze
Odchodzą gdzieś.
PROSPERO
Może wszystko się zatrzyma,
Młyn mieliśmy niesłychany.
STEFANO
Brazylia istna.
A mi tak wstyd
MIRANDA
Sumienie ruszyło?
FERDYNAND
Na reputację, na przyszłość źle wróżyło?
KALIBAN
No dajcie już siana!
Potworem przecież nie jest.
Gdyby nie on
Wróżka by nie przybyła,
Duchów by nie wezwała.
STEFANO
Skąd wiesz, że to ona zrobiła?
KALIBAN
Logiczne?
Przemiany Trinkula by nie zaproponowano
Przemiana Ariela niemożliwa -
Żyliby w cierpieniu
Miłości.
STEFANO
Szlachetnym!
FERDYNAND
Przyznaję, może nie tak szpetnym
KAPITAN
Więc robimy wesele?
Bez ślubu żyć nie mogą.
Jak co niektórzy
Wiele ten statek przeszedł,
Ale to, co się działo teraz
MIRANDA
Właśnie, tatku!
Z Ferdynandem się hajtniemy,
Śluby połączymy.
PROSPERO
Róbcie, co chcecie, najpiękniejsze -
Noc poślubną już i tak straciliście.
KAPITAN
Święte słowa,
Mój drogi.
PROSPERO
My swoją mamy przed sobą
Kapitan piecze raczka.
Jak śluby łączymy to na całego!
MIRANDA
Widział ktoś Stefana?
FERDYNAND
Obściskuje Kalibana.
Są za rogiem.
MIRANDA
Sługa mu już nie wrogiem?!
FERDYNAND
Najwidoczniej.
MIRANDA
Dajcie spocznę,
Bo nie nadążam.
FERDYNAND
Do łoża odpocząć podążam.
A ty zostajesz?
MIRANDA
Chyba żartujesz?!
Rozchichotani (odpocząć myślicie?) odchodzą. Zza rogu wraca Kaliban ze Stefanem.
KALIBAN
Korzystając z chwili
Bezludności:
Ja twój wierny sługa, nigdy o nic nie prosiłem.
Teraz błagam panie,
Daj mnie swojego kamerdynera.
MIRANDA
Z oddali
Słyszałam! Kolejna para do wesela!
PROSPERO
A weź go sobie, jeśli kłopotów masz mało.
Akt VI
Scena I
W czasie poprzedniego aktu sceny V pod pokładem rozmawia Trinkulo z duchami.
CERES
Jak kochasz Ariela?
TRINKULO
No, bardzo
IRIS
Nie przestaniesz?
TRINKULO
Skądże!
JUNO
A jeśli?
TRINKULO
Niech przepadnę.
CERES
Mamy prawo zniszczyć cię,
Gdy złamiesz przysięgę?
TRINKULO
Napisane małym druczkiem?
IRIS
Ariel nasz ulubiony zawsze był.
Uwięzienia go przez Prospera nie mogłyśmy znieść.
Tęsknota, żal
JUNO
Teraz oddamy go tobie
I co?
Chcemy mieć pewność, że szczęśliwy,
W dobrych rękach będzie.
CERES
A w razie zawodu,
Że pomścić możemy.
JUNO
Co by i nam ulżyło.
TRINKULO
Macie moje słowo.
Pozwolenie.
Gdy nikczemny się tak okażę,
I tak nie mam prawa żyć dłużej.
CERES
Oj, a po przemianie to mógłbyś żyć i żyć
JUNO
Zdajesz sobie sprawę ze zmian?
TRINKULO
Śladowo
IRIS
Nie umrzesz.
CERES
Moc tworzenia i niszczenia dostaniesz.
JUNO
W mig przemieszczać tysiące mil się będziesz mógł.
TRINKULO
Wypas!
Zwiedzimy z Arielem cały świat!
CERES
Gotowy?
TRINKULO
Nom!
DUCHY
Mocy nasza!
Z dłoni,
Z ust,
I serc.
Spleć się w jedno
Głosy przechodzą w niezrozumiały dla śmiertelników bełkot.
TRINKULO
W duchu
Ciepło
Coś mnie otacza,
Coś przeze mnie płynie
Lżej się czuję.
Szczęśliwiej.
Arielu!
Za chwilę cię obejmę.
Kolorów moc!
Pięknie tak
Błogo
Osuwa się na podłogę.
CERES
Skończone.
Otrzepuje ręce.
TRINKULO
Już po sprawie?
Rany Julek!
Przezroczystym!
Wchodzą Ariel, Dobra Wróżka, objęci kapitan z Prosperem, Kaliban ze Stefanem i Miranda
z Ferdynandem.
ARIEL
Trinkulo!
Jeszcze piękniejszy!
Niemożliwe!
TRINKULO
Schudłem!
Rzucają się sobie w ramiona.
TRINKULO
Wreszcie ani ty przeze mnie,
Ani ja przez ciebie
Nie przeleciałem.
Takiś milutki,
Takiś mięciutki.
ARIEL
Takiś cieplutki
Cudowna to chwila.
DOBRA WRÓŻKA
Racja. A najlepsze jest to,
Że tym razem to nie ja się męczyłam.
MIRANDA
To kiedy wesele?
FERDYNAND
W sobotę czy w niedzielę?
STEFANO
Dzisiaj jeszcze!
PROSPERO
Zgadzam się!
KAPITAN
W sumie i ja
TRINKULO
Ktoś planuje coś bez nas?
ARIEL
Najważniejszych?
PROSPERO
A od kiedy nasze śluby mniej ważne?
CERES
No patrzcie wszyscy się pobierają
MIRANDA
Od Ariela odgapiają.
ARIEL
Ktoś na pomysł wpadnie,
I zaraz wszyscy wokoło podłapią.
Ja się tak nie bawię,
To miał być nasz dzień.
PROSPERO
W sumie coś w tym jest
Do kapitana
Wiesz, kotku,
Myślę, że najpierw dzieci wydamy
A dopiero po nich my
KAPITAN
Czemu?
Wahasz się?
PROSPERO
Nie skądże!
Ale chciałbym ten piękny dzień
Na lądzie spędzić.
W S. Ambrogio.
KAPITAN
Prawda, w Mediolanie
Niedługo już będziemy.
MIRANDA
To trzeba się pospieszyć!
FERDYNAND
Serpentyny wywiesić.
Scena II
Za sterem, na mostku kapitańskim stoją duchy. Pary młode przed nimi. Pokład ozdobiony algami morskimi i różnym innym śmieciem wygrzebanym skądkolwiek.
CERES
Przed nami
Najważniejsza przysięga.
Czy ślubujecie sobie
Na śmierć i życie?
MŁODZI
Ślubujemy!
JUNO
Więc po ceremonii.
IRIS
Ceregielach chciałaś chyba powiedzieć
JUNO
Nie psuj powagi chwili!
PROSPERO
Aż miło popatrzeć.
Tyle łez, tyle płaczu,
Teraz promienieją aż!
DOBRA WRÓŻKA
Prawda, że pięknie?
Napatrzyłam się na wiele ślubów,
Sporo zakończeń szczęśliwych widziałam,
Lecz to najpiękniejsze
KAPIAN
Bo wszystko na MOIM statku!
Wspaniale!
PROPERO
Szturchając kapitana w bok
Ja nie powiem, kto wyrzucić nas chciał
Scena III
Wesele na pokładzie pod gołym, rozgwieżdżonym niebem. Wszyscy tańczą muzyka gra (wyczarowana przez duchy). Stół zastawiony, jest co pić.
STEFANO
Mediolan widzę!
MIRANDA
W cieniu nocy
Monumentalnie wygląda.
FERDYNAND
Podtrzymywany przez Mirandę, bo chwieje się na nogach.
Nie bez pomocy
Się mu przyglądam
Ik!
DOBRA WRÓŻKA
Zabawa przednia,
Jedzenie pyszne.
JUNA
A kto je wyczarował ?
DOBRA WRÓŻKA
Zostawię was już jednak -
Obowiązki wzywają.
Jakaś łza już skapła,
W Mediolanie, jeśli dobrze pamiętam.
Może się potkamy.
Jednak potrzeby już nie będzie.
Myślę
IRIS
Zanim do miasta dopłyniemy
My też odejść powinnyśmy.
PROSPERO
Szkoda,
Ale was rozumiem.
ARIEL
A my Trinkulik?
TRINKULO
Czuje, że nie tam nasze miejsce,
Że ono wśród gór i lasów,
W wodach rzek.
CERES
Dobry w tym jest, nie?
STEFANO
Odchodzicie?
FERDYNAND
Toż słyszycie!
Ik!
STEFANO
Mam nadzieję, że urazy nie czujecie?
ARIEL
Nie.
STEFANO
Lakonicznie.
KALIBAN
Acz na temat.
MIRADNA
Żegnajcie!
FERDYNAND
Czasem wpadajcie!
Ik!
Wróżka i duchy wzlatują nad pięknie, romantycznie oświetlony statek. Po chwili znikają
zebranym na pokładzie z oczu.
E P I L O G
Bazylika Sant Amborgio, kapitan z Prosperem przed ołtarzem, w ławkach Miranda
z Ferdynandem i Stefano z Kalibanem. W jednym z otworów okiennym siedzą Ariel, Trinkulo, Ceres, Juno, Iris i Dobra Wróżka.
TRINKULO
Pięknie wyglądają młodzi.
ARIEL
A Miranda jaka śliczna
CERES
Ferdynand niby nie?
DOBRA WRÓŻKA
Spójrzcie lepiej na Kalibana.
JUNO
I Stefana!
IRIS
A po kim to mają myślicie?
CERES
No nie wiem
Chyba nie po tobie?!
ARIEL
Chodźcie,
Bo nie zdążymy z niespodzianką.
Opuszczają bazylikę.
Tknięci impulsem Miranda i Kaliban odwrócili się w ich stronę. Nic nie powiedzieli.
Po ceremonii, na zewnątrz czekała na młodych ogromna różowa chmurka w kształcie młodej pary i nikt nie miał wątpliwości czyje to dzieło. Szczególnie, że Iris przyczepiła firmową metkę.
KAPITAN
Który z nich ten kolor wybrał?!
Inny mogli dać
PROSERO
Pewnie Dobra Wróżka,
Kwiatuszku.
KONIEC
;3
Boskie! ^_^ Uśmiałam się xD Nie wiem czemu, ale poza Arielem (który był przeuroczy, jak na Ariela przystało ;3 w końcu imię zobowiązuje! ^~^ xD), uśmiałam się zwłaszcza z kapitana i Prospera, może dlatego, że takie nieoczekiwane to było xD Ach, no i z rymów Miranda i Ferdynanda ^.^
Świetne, tylko jako że to fanfik do Szekspira, chyba NIE powinien być we twórczości własnej? :3 No ale za Chiny nie pamiętam tego dramatu <poza tym, że go czytałam xD>, podejrzewam więc, że poza imionami i ogólną otoczką, bardzo mało ma to dzieło wspólnego z oryginałem :3 Dziękuję.
^^
Znalazłem błąd ortograficzny - "zaszyty w koncie", zamiast "kącie" ;P
Co za dramat, co za intryga! No i ta forma, coś świetnego xD