Opowiadanie
Wszystkiego najlepszego!
Wszystkiego najlepszego!
Autor: | Kazik-chan |
---|---|
Korekta: | Keii |
Serie: | Shaman King |
Gatunki: | Komedia, Parodia |
Dodany: | 2007-08-19 11:38:50 |
Aktualizowany: | 2008-03-15 20:29:43 |
Sami przyznacie, że podejście rodziny Tao do śmierci i duchów jest dość ciekawe. A zastanawialiście się kiedyś, jak mogą wyglądać urodziny Jun Tao w gronie rodzinnym?... Ot, ciekawostka.
Sierpień 1996
Tatsumi wypełniał właśnie papiery. Cholera, potwornie dużo było kłopotów po zabiciu szefa korporacji zajmującej się komputerami. Ale firma nie takie rzeczy już załatwiała. Jak udało się zatuszować sprawę tego aktora, to nie będzie problemu z byle urzędniczkiem. Tylko te przeklęte akty zgonu?
Po chwili zadzwonił telefon Y. Telefon Y był zarezerwowany dla najbardziej wyrafinowanych, najbogatszych klientów, którzy nie będą czekać. Tatsumi poprawił czarny krawat, zrobił poważną minę i odebrał słuchawkę.
- Halo, tu firma "Żyj długo i szczęśliwie", w czym możemy szanownemu państwu służyć? ...Ach, to znowu pan, panie Tao! Oczywiście, że tamta zniżka dalej obowiązuje, w końcu jest pan naszym najlepszym klientem, jeśli można... Pańska córka ma urodziny? To cudownie! Znajdziemy jej jakiś wyborny prezent, taka miła dziewczyna zasługuje na coś dobr... a, wybrał już pan model? Już, już zapisuje dane... Ach..., przepraszam, Lee przez dwa "e"? Rozumiem. Tak, trumna jest wliczona w cenę. Postaramy się to szybko załatwić. Akurat pan Hubert "Zawodowiec" jest wolny, z przyjemnością załatwi sprawę. Fakturę przyślemy pocztą...
10 października 1996
Ciotka Kasumi otarła łzę wzruszenia. Siedziała ze swoją siostrą Nabiki na tapczanie i patrzyła na pokazywane przez krewniaczkę zdjęcia.
- Pamiętasz, jak Ren po raz pierwszy przeczytał pierwszą stronę "Księgi Cieni"? Miał zaledwie roczek, a takie zdolne dziecko!... O, a tu, mała Jun ze swoim pierwszym zombie - Nabiki wskazała na zdjęcie, na którym była dziwna, szara postać z nienaturalnie wygiętą ręką. Obok stała roześmiana od ucha do ucha urocza, zielonowłosa dziewczynka bez jednego zęba, machająca do obiektywu. - Zaklęcia pisała co prawda trochę koślawo, ale już się wyrobiła... Matko, jak te dzieci szybko rosną. Pewnie nasza mała Jun będzie mordować niedługo, co?
Kasumi nie zdążyła odpowiedzieć, bo w tej chwili do salonu wjechał ogromny tort z czarnym kotem z lukru na szczycie, wieziony na wózku przez dwie oswojone czarne kózki. Wokół rozległo się "sto lat, sto lat", Jun Tao zdmuchnęła wysokie, białe świece, rozległy się oklaski.
Do solenizantki podeszli rodzice.
- Wszystkiego najlepszego, kochanie! - mama Jun przytuliła swoją córeczkę.
Jej mąż odchrząknął.
- Jun, jak wiesz, jesteś już dużą, mądrą i odpowiedzialną dziewczynką. Dlatego z mamusią postanowiliśmy z okazji piętnastych urodzin dać Ci szczególny prezent... - do salonu weszły dwa zombie, ciągnące dużą, dębową trumnę z złotym napisem: "Wszystkiego najlepszego z okazji 15 urodzin!". Jun zaklaskała w ręce i otworzyła wieko.
W środku leżało ciało. Było sine, miało krótkie, czarne włosy. Widać było, że za życia ćwiczyło sztuki walki, na co wskazywały wyćwiczone mięśnie. Trup miał puste oczy, był ubrany w czarny, elegancki strój kojarzący się z chińskim stylem.
Na szyi miał wielką, czerwoną kokardę z przyczepioną karteczką.
Jun zaklaskała w ręce. Karteczka głosiła: "Nazywam się Lee Pai-Long. Do usług, panienko.". Dziewczyna pisnęła z radości i rzuciła się tacie na szyje.
- Tatusiu, tak się cieszę, że dostałam taki fajny prezent! Zobaczysz, wszystkie koleżanki będą mi zazdrościć! Będę się nim dobrze wyręczać! Jak ja się cieeeeszę! - trajkotała uszczęśliwiona.
- Mamusia sama dla Ciebie wybierała... - uśmiechnął się pan Tao.
Kasumi skinęła głową, patrząc na niego. Dobrze wiedziała, że nic jej krewniaka bardziej nie cieszy od uśmiechniętej buzi jego córeczki.
Jak to podnosi na duchu - roześmiana twarz dziecka!
Jedno jest pewne- autor wie co chce wyrazić przez swoje utwory. Ma pomysł, a formę jak najbardziej da się rozwinąć.
Radziłabym w przyszłości pisać nieco dłuższe fiki. W końcu trening czyni mistrza.
A pozytywną ocenę wystawię. Bo z pewnością fik na to zasługuje.
Jun dostała Pai-Longa na swoje pierwsze urodziny, w każdym razie tak wynika z anime. Co do samego tekstu - może być, tylko że za krótki ^^'
Fanfik
Opowiadanie całkiem ciekawe, ale niewątpliwie traci na jakości, jeśli nie zna się pierwowzoru - ja, na przykład, nie znam. 'Twórczość własna' jest definitywnie przy tym tekście błędną kategorią, jako że, o ile dobrze znalazłam, jest to fanfik do "Shaman Kinga" (Jun Tao oraz Ren Tao to postaci z tego anime; nie wiem, jak reszta). Sygnalizuje to już sama notatka autora, w której zasugerowane jest, że rodzina Tao do jakiegoś cudzego świata jednak należy... (dlatego szukałam, do jakiego).
Tekst sam w sobie niezły, niewiele błędów technicznych (ale się zdarzają, np. powtórzenia). Dobrze się czyta, szczególnie jeśli nie zna się rodziny Tao i urodzinowy prezent... zaskakuje, prawdę mówiąc ;-).
Ósemeczka. I może się skuszę do zapoznania z SK.
Wszystkiego najlepszego!
W tak krótkiej formie to bardziej anegdota albo zaledwie szkic sytuacji, która może stanowić wyjscie do poprowadzenia opowieści. Mam wrażenie, że jak na tak skąpy tekst próbowałes w nim zmieścić za dużo informacji, co rozprasza.
I ponieważ, jak już wspomniałem, tekst jest króciutki, moim zdaniem zabrakło w czegoś w rodzaju mocnej puenty, takiego ostrego błysku światła na koniec, bijącego ostro po oczach.
Ale sam pomysł ma w sobie to istotne coś: potencjał dobry do rozwinięcia. A właśnie pomysły autora oceniam w Czytelni przede wszystkim.