Tanuki-Czytelnia

Tanuki.pl

Wyszukiwarka opowiadań

Yatta.pl

Opowiadanie

Dar Feliksa

Autor:Edzia
Korekta:Dida
Serie:Axis Powers Hetalia
Gatunki:Baśń
Dodany:2009-10-03 17:50:58
Aktualizowany:2011-01-23 14:42:58


Dawno, dawno temu, zanim jeszcze na świecie wytyczono jakiekolwiek granice, istniał magiczny ogród.

Mieszkały tam niebiańskie istoty, bił od nich niespotykany blask.

Uosabiały najróżniejsze cnoty: dobroć, waleczność, cierpliwość.

Potrafiły też przybierać najdziwniejsze kształty.

Tak więc dawno temu otworzyły się bramy owego dziwnego ogrodu. Każdy mógł wejść do środka i co więcej, wybrać sobie jedną z cnót i zabrać ze sobą.

Pierwszy wszedł Ameryka. Mężczyzna nie musiał długo wędrować po ogrodzie, od razu spostrzegł niewielkiego ptaka, spowitego niebieską poświatą.

- Jaki piękny! - szepnął i złapał go szybko za skrzydło. W ten sposób posiadł „sprawiedliwość”.

Później próg ogrodu przekroczył Francja. Rozejrzał się, zbadał prawą i lewą stronę... Aż ujrzał czerwony kwiat, pośrodku niewielkiego skweru. Zerwał go i włożył do kryształowego wazonu. W ten sposób posiadł „urok”.

Następny był Anglia, który znalazł „rozwagę” w postaci muszli.

Austria znalazł „wstrzemięźliwość”.

Włochy „radość”.

Niemcy „rzetelność”.

Każda z cnót zjawiała się przed nimi w innej formie i każdy z nich od razu wiedział, że to ją pragnie otrzymać.

Wreszcie przyszła kolej na Feliksa.

Ostrożnie stąpał po miękkiej trawie ogrodu. Tu nikt go nie widział; opuścił, więc gardę i pozwolił, aby dreszcz niepewności łaskotał go w plecy.

Długo chodził po ogrodzie, gdy nagle stanął w miejscu, porażony niezwykłym widowiskiem.

Oto stała przed nim młoda dziewczyna. Była cała złota, jasna jak promień słońca. Jedynie czubki jej palców dotykały ziemi; unosiła się lekko w powietrzu, okrywając ramiona długimi włosami.

Feliks oprzytomniał i uczynił krok w jej stronę. Dziewczyna natychmiast obudziła się z dziwnego transu i spojrzała na niego łagodnie.

Feliksowi serce załomotało w piersi. Szybko się odwrócił i zaczął biec, przeskakiwać potoki i skwerki. Wybiegł z ogrodu, upadając na kolana.

- Feliksie? - zaniepokoił się Toris.

Ale Feliks nie potrafił złapać tchu, wciąż mając przed oczami jasną postać.

Tej nocy Feliks nie potrafił też zasnąć. Skulił się pod kołdrą, zacisnął mocno powieki, lecz nic nie pomagało. Wciąż widział wyraz jej twarzy. Wciąż ogrzewało go jej ciepło.

Nawet nie usłyszał, jak Toris wszedł do pokoju.

- Feliksie?

Polak podskoczył jak oparzony, gdy ten dotknął jego ramienia.

- Feliksie dobrze się czujesz? - Toris postawił na stoliczku niewielką świecę. - Trzęsiesz się i... ociekasz potem. Jesteś chory?

- Nie. - Feliks szybko otarł czoło. - Torisie, byłeś już w ogrodzie?

Chłopak usiadł na łóżku.

- Byłem - odpowiedział uradowany.

- I co tam znalazłeś?

Toris sięgnął do kieszeni piżamy.

- To.

Niewielkie piórko leżało na bladej dłoni.

- To „cierpliwość” - ciągnął Toris, a na jego policzkach wystąpił rumieniec - nie spodziewałem się takiego daru.

Feliks uśmiechnął się. Toris naprawdę zasłużył na to małe, niepozorne piórko.

- A ty? - Litwin szybko zmienił temat. - Wybiegłeś dzisiaj tak szybko. Co znalazłeś?

Feliks zadrżał.

- Ja... znalazłem... - nabrał powietrza - dziewczynę.

- Dziewczynę?

- Była skąpana w złotym świetle. - Feliks zaczął mówić, natchniony dziwną siłą. - Miała piękne oczy. I smukłe ręce, delikatne dłonie... Jej włosy przypominały wstążki! Była totalnie urocza! - krzyknął w końcu szczęśliwy, że wyjawił komuś to, co mu leżało na sercu.

Toris uśmiechnął się tajemniczo.

- Czasami Austria mówi tak samo o pani Elizabeth.

- Słucham? - Feliks nie zrozumiał.

- Nic, nic - Litwin wstał z posłania. - Powinieneś tam jutro wrócić i ją odszukać. Nikt inny nie mówił dziś o dziewczynie. Wszyscy przynosili przedmioty lub rośliny... Widocznie jest ci przeznaczona.

Przeznaczona?

To słowo dzwoniło w uszach Feliksa aż do bladego świtu. Wyszedł wtedy z domu, tak, aby nie zbudzić Torisa i pobiegł do ogrodu. Wschód szarzał, zimny wiatr szarpał jego włosy. Kiedy dobiegł do furtki ogrodu, słońce w pełni ukazało się światu i otworzyło żelazne bramy.

Wbiegł szybko, na oślep. Dopiero później oprzytomniał, poranna mgła zaczęła opadać, kontury ogrodu stały się wyraźne.

- Gdzie jesteś?! -krzyknął. - Pokaż się!

Zerwał się wiatr i pchnął go przed siebie. Nie myśląc wiele, zaczął ponownie biec. Wciąż naprzód. Odgarniał rękoma gałęzie płaczących wierzb, przeskakiwał konary. Dotarł do pokrytej kwiatami łąki. Maki, chabry, mlecze spały jeszcze, ich kielichy były zamknięte.

Dziewczyna dotykała każdego dłonią, zbudzając ze snu.

Jest.

Feliks zebrał się w sobie. Powoli zaczął kierować się w jej stronę.

Dziewczyna spojrzała na niego. Najpierw z przestrachem, ale po chwili uśmiechnęła się promiennie. Lewitowała beztrosko nad ziemią, otulała się swoimi włosami.

Feliks poczuł, jak krew szybciej pulsuje w jego żyłach. To dodawało mu odwagi. Szedł naprzód, nie oglądając się w tył, aż piękna postać była na wyciągnięcie ręki.

- Kim jesteś...? - szepnął, mrużąc powieki.

Dziewczyna odskoczyła, gdy Feliks chciał dotknąć jej dłoni.

- Nie uciekaj!

Nie uciekła. Nagle podskoczyła i znalazła się nad Polakiem.

Ujęła twarz chłopca w dłonie. Zakryła go swoimi włosami i złożyła na jego ustach pocałunek.

Ta chwila trwała kilka sekund. Chłopak poczuł, jak tysiące małych iskierek ogrzewa jego skórę. Poczuł miękkość jej warg.

Przez chwilę trzymał ją w ramionach, gdy wtem znikła, pozostawiając po sobie jasną smugę. Wszędzie unosiła się słodka, nieznana woń.

Kiedy Feliks wyszedł z ogrodu, wszyscy już na niego czekali.

Zdziwieni, iż tak wcześnie udał się za bramę, wypytywali, co znalazł i jak to coś wygląda.

Ale on nie chciał o tym mówić.

Powiedział dopiero Torisowi, gdy siedząc razem w polu, obserwowali zachód słońca.

- Powiedz mi - zaczął Litwin, - co znalazłeś?

Polak przyłożył rękę do piersi.

- Nadzieję - odpowiedział z uśmiechem.


Ostatnie 5 Komentarzy

  • Skomentuj
  • Pokaż wszystkie komentarze
  • : 2012-10-13 16:18:35
    Hm...

    Nie rozumiem tych zachwytów. Fanfik niczego sobie, ale nie przypadł mi szczególnie do gustu. Mocne 6.

  • shadowstar : 2011-06-19 17:49:55

    WIEDZIAŁAM!!!

    Z taką historią jak my mamy to tylko nadzieja pozostaje :D

    Pomysł genialny. Chodź ten ogród nie wiem czemu skojarzył mi się z "Ostatnią Bitwą" C.S. Lewisa

  • menu : 2010-11-21 16:11:44
    .

    Bardzo ciepłe, sympatyczne oraz strasznie patriotyczne. Naprawdę mnie urzekło.

  • miju : 2010-11-19 21:36:52
    Niezwykłe

    Ta baśń to taka perełka, którą łatwo pominąć wśród natłoku innych opowiadań, ale kiedy już się ją przeczyta, to nie tak prosto jest ją zapomnieć.

  • Haruka-chan : 2010-05-01 23:06:41
    Brawo.

    Piękna pointa. Opowieść mnie bardzo wzruszyła. Oby tak dalej!

  • Skomentuj
  • Pokaż wszystkie komentarze