Opowiadanie
Runiczne Opowieści
Isa
Autor: | Tamaya |
---|---|
Serie: | Twórczość własna |
Gatunki: | Fantasy |
Dodany: | 2005-08-17 21:39:02 |
Aktualizowany: | 2005-08-17 21:39:02 |
Poprzedni rozdziałNastępny rozdział
Wybrany
Wszystko łączy się w większą całość,
Układając wytrwale miliony kawałków,
Które kiedyś rozproszył wiatr,
Aby nigdy się nie spotkały.
Sita rozejrzała się zamyślona po malowniczej dolinie, w której się znalazła. Ponad dużym wodospadem przelatywały kolorowe fantazyjne ptaki z czubami piór na głowach. W jego pobliżu siedział pogodnie wyglądający, błękitny smok Kaeda. To na nim przyleciała Sita do tego miejsca nazywanego Zairem. Kaeda był jednym z czterech Smoków Żywiołów i reprezentował wodę. Podobnie jak ognisty Kirin i powietrzny Tuor był potomkiem smoczycy Gaii związanej z ziemią. Wszystkie one zamieszkiwały okolice nienawiedzaną przez ludzi, dla których stanowiły element religijno-mistyczny. Sita również nie wyglądała jak ludzka istota, chociaż kiedy przybywała do ich siedzib, aby uzdrawiać, odbierać porody czy dawać ziołowe mikstury zmieniała swoją postać. Obecnie kolor jej oczu był niesamowity podobnie jak długie jasne włosy, które zdawały się mienić różnymi barwami. Ubrana była w białą, długą, zwiewną suknię złożoną z jakby wielu fantazyjnych warstw i tak delikatną, że robiącą wrażenie niemal przeźroczystej, przepasaną srebrnym pasem skrzącym się tęczowo. Na piersi wyhaftowana była mandala runy Isy w postaci misternie zrobionego kwiatu. Sita była kapłanką w Świątyni Isy znajdującej się na wyspie Lorin na południe od doliny Zair. Rozwijał się tutaj kult bogini Isanny, jednak nie posiadała ona żadnego wizerunku pośród swoich wyznawców. Kilka lat wstecz smok Kirin znalazł na pustyni, będącej jego królestwem niemowlę, które przyniósł do świątyni. Chłopiec ów od razu wzbudził szczególne zainteresowanie Gaii, która zajęła się nim troskliwie tak, że szybko nauczył się chodzić i mówić rosnąc w zdrowej atmosferze. Z czasem zaczęto też chwilami zauważać na czole Iguora, bo takie imię otrzymał chłopiec ukryte pod czarnymi włosami znamię w kształcie słońca z symbolem jakby runy w środku, przypominającej niekiedy Isę, a innym razem Thurisaz. Wszystkich to zaczęło intrygować, szczególnie, że również w tym czasie zaczęły nękać Sitę wizje przerażającego człekokształtnego demona o nieludzkiej twarzy nazywanego w pradawnych czasach Amfitrionem. Jednym razem również podczas transu miała widzenie wojownika z mieczem na pustkowiu w pobliżu upiornie wyglądającego uschniętego drzewa. Sita zwierzyła się z tego wszystkiego Gaii jak również z tego, że te wizje w jakiś sposób w jej odczuciu łączą się z Iguorem. Wtedy zwykle małomówna smoczyca zabrała głos.
- Sita. - przemówiła - Udaj się do starożytnego miasta Xandu i odnajdź pustelnika Zantora. On będzie znał odpowiedź na dręczące cię pytania.
- Miasto Xandu? - zapytała Sita zaciekawiona.
- Tak. - odpowiedziała Gaia - Teraz są to już tylko ruiny porośnięte lasem, ale kiedyś istniała tam potężna cywilizacja. Amfitrion to demon występujący właśnie w ich wierzeniach. Miasto Xandu znajduje się, gdzieś w pobliżu doliny Zair.
Kierując się tymi wyjaśnieniami kapłanka udała się, więc na poszukiwanie pustelnika Zantora.
Sita spojrzała na Kaedę.
- Według tego, co udało nam się dostrzec z góry miasto Xandu powinno być na prawo od wodospadu. - stwierdziła - Zaczekaj tutaj na mnie. To nie powinno potrwać długo.
Smok kiwnął głową. Odprowadził wzrokiem znikającą w gąszczu Sitę. Kapłanka ruszyła zdecydowanym krokiem przez leśną gęstwinę wyglądając śladów ruin jednak te okazały się znajdować dużo dalej niż przypuszczali, więc zajęło to trochę czasu. W końcu oczom Sity ukazał się przerażający posąg, w którym rozpoznała demona ze swojej wizji. Mimowolnie zadrżała na jego widok.
- To tylko posąg - uspokoiła się postępując kilka kroków dalej w stronę ruin. Znowu przystanęła. Odniosła wrażenie, że kamienna figura poruszyła się.
- Nie. To tylko moja wyobraźnia. - próbowała się uspokoić - Muszę odnaleźć pustelnika. Tylko, gdzie on może być? Pustelniku Zantorze! - zawołała - Jesteś tutaj! Pustelniku Zantorze!
Nagle ziemia zatrzęsła się.
- Co to? - zaniepokoiła się Sita i znów zaczęła się rozglądać wokoło. Znajdowała się właśnie na miejskim placu. Wstrząsy powtórzyły się znowu i fragment budynku upadł z hałasem w pobliżu niej. Odskoczyła nerwowo starając się znaleźć na bezpiecznym terenie, gdyż wstrząsy nie ustawały. Nagle na niebie pojawił się Kaeda.
- Szybko! Wsiadaj! - zawołał lądując obok niej - Musimy uciekać! To miasto zaraz przestanie istnieć!
- Ale pustelnik Zantor. - zaprotestowała Sita - Musimy go znaleźć!
- Nie ma czasu! - odpowiedział Kaeda - Wyczuwam prastare zło! Coś się obudziło i właśnie nadchodzi! Pospiesz się!
Sita dosiadła smoka i wzbili się w powietrze w dosłownie ostatniej chwili zanim całe miasto rozpadło się w pył, a powietrzem wstrząsnął ryk furii.
- Amfitrion - wyszeptała kapłanka. Kaeda tylko kiwnął głową obierając kurs z powrotem na wyspę Lorin.
Przed świątynią przywitała ich Gaia. Sita spojrzała na nią przygnębiona.
- Nie udało się nam znaleźć pustelnika. - oznajmiła - Miasto Xandu.....
- Wiem - odpowiedziała Gaia - Amfitrion się przebudził i zaatakował je, ale nie martw się. Jest wszystko w porządku.
- Jak to? Przecież tam był pustelnik Zantor! - zdziwiła się Sita.
- Nic mi się nie stało. Jestem tutaj. - odezwał się głos i z świątyni wyszedł mężczyzna - Miałem wizję, żeby udać się niezwłocznie na wyspę Lorin, więc skorzystałem z portalu, który mnie tu przyniósł. Okazało się, że ty i Kaeda już wyruszyliście do Zairu, więc pozostało nam zaczekać na wasz bezpieczny powrót. Chodźmy do środka. Widzę, że są ważne sprawy do omówienia.
- Tak. Iguor - przytaknęła Sita kierując się za nim i Gaią do wnętrza świątyni.
- A więc Wybrany jest bezpieczny. - oznajmił Zantor, kiedy usiedli.
- Wybrany? - zapytała Sita - Masz na myśli Iguora? Co chcesz przez to powiedzieć?
- Na północy w miejscu nazywanym Krasnegarem odrodził się prastary kult Amfitriona. Podczas tajemnych rytuałów jego wyznawcy obudzili demona i to on zamordował rodziców chłopca. Chciał naturalnie dopaść przede wszystkim jego, ale jak widać mu się to nie udało. - wyjaśnił Zantor - Ten chłopiec ma wyjątkowe znaczenie dla świata. Może pokonać demona i zamknąć dziewięć portali. Pierwszy z nich został zapieczętowany już przez jego narodzenie. Teraz naszym zadaniem pozostaje strzec Wybranego do czasu aż osiągnie odpowiedni wiek.
Wszyscy kiwnęli ze zrozumieniem głowami.
- Ta wyspa jest poza zasięgiem Amfitriona. Tutaj Iguor jest pod opieką bogini Isanny, więc nic mu nie grozi. - zapewniła Sita.
- Miej my nadzieję - odpowiedział Zantor.
Ostatnie 5 Komentarzy
Brak komentarzy.