Tanuki-Czytelnia

Tanuki.pl

Wyszukiwarka opowiadań

Otaku.pl

Opowiadanie

Ariel's Diary 3 - New Life

New Life 22 - Shining Collection

Autor:Ariel-chan
Dodany:2005-08-17 22:38:51
Aktualizowany:2005-08-17 22:38:51


Poprzedni rozdziałNastępny rozdział

FANFIK: "ARIEL'S DIARY"

Część Trzecia: New Life

Rozdział dwudziesty drugi: Shining Collection*


Nie łatwo jest, gdy odchodzi przyjaciel.

Nie łatwo jest, gdy odchodzi życie, które się stworzyło.

Nie łatwo jest, gdy odchodzi "syn".

Żegnaj, Aris. Nigdy cię nie zapomnimy.

Słowa jak ze stypy, ale zapewniam, że to (jeszcze) nie stypa!


Wszechobecna rozpacz.

Xellosowi aż miło się robiło, ale jednocześnie sam cierpiał niewyobrażalne katusze z powodu odejścia chłopaka. Nagle przyuważył, że Miyu znika niepostrzeżenie. Podążył za nią do jej wymiaru.

- Miyu...

- Zostaw mnie, odejdź... - odparła, nie odwracając się nawet.

- Ja... Wiem, że to przeżywasz... Tak naprawdę... im bardziej chciałaś go zabić, tym bardziej ci na nim zależało...

- Zostaw mnie... - powtórzyła. - Powiedziałam odejdź, ty Ma... - przerwała.

Mazoku objął ją od tyłu rękami (ręcami ^^).

- To... nie jest wstyd płakać... - rzekł. - Nawet dla wampira...

Po raz pierwszy widzimy łzy wampirzycy.

- Nawet dla... demona... - Xell ukradkiem ociera łzy.

Miyu odwraca się i wypłakuje się w jego ramionach. Tylko Xell wiedział, co ona przez ten cały czas czuła. Tylko Miyu wie, co naprawdę czuje Xell...

Następne dni miały być dla naszych przyjaciół niezwykle ciężkim sprawdzianem...

Ariel niewiele pamiętała z tego, co się później wydarzyło. Widziała wszystko jak przez mgłę.

Dark wrócił do swojego wymiaru. Xellos i Miyu gdzieś zniknęli. Nuriko odprowadził zrozpaczonego Alexa do "Ayashi no Ceres", obiecując przy tym, że się nim zajmie. Dziewczyna została sama z Ryuichim. Z ledwością, udało jej się przekonać chłopaka, aby wstał i poszedł z nią do "Gravitation".

- Ryu-chan... Musimy przekazać im bolesną wiadomość...

Kiedy zawitali w Grawitacyjnych progach, Shuichi przywitał ich z uśmiechem od ucha do ucha. Mina zrzedła mu momentalnie, gdy zobaczył twarz Ryuichiego.

- Boże, Ryu, co się... - zaczął, ale Ariel położyła mu rękę na ramieniu i pokręciła głową. Sama miała oczy, jakby z tydzień non-stop płakała. Nie miała innego wyjścia. Shuichi i Kei oczekiwali odpowiedzi. Powiedziała im. W telegraficznym skrócie streściła wszystkie wydarzenia.

Kei kręcił z niedowierzaniem głową.

- Damn it, czułem, że coś się stanie...

Shu-chan w pierwszej chwili nie mógł uwierzyć, ale gdy zobaczył wzrok Ryuichiego, rozryczał się jak malutki chłopczyk i uciekł z garderoby, potykając się po drodze o dosłownie wszystko (łącznie z własnymi nogami),dopóki nie wylądował we własnym domu... w objęciach Yukiego, oczywista. Blondynowi o złotych oczach ledwie udało się dowiedzieć, o co chodzi i uspokoić chłopaka. Shu ma szczęście, że ma Yukiego...

Nuriko wrócił z "Ayashi" i powiedział, że z Alexem będzie wszystko w porządku. Alec obiecał powiadomić państwa Mikagów i Aogirich i nawet zapowiedział już pogrzeb. Stypa miała odbyć się za jakiś tydzień.

Ariel, przez następne dni, w ogóle nie opuszczała "Grawitacji". Za nic w świecie nie chciała zostawić teraz Ryuichiego. Shuichi, Alex, Dark, Miyu... oni wszyscy dadzą sobie radę, ale Ryu... nie miał kompletnie nikogo, kto mógłby mu pomóc.

Nie płakał już, ale wewnątrz cierpiał potworne męki... Chłopak, który zawsze tryskał energią, humorem i radością zniknął jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki (lub innego magicznego artefaktu). Nie uśmiechał się, nie cieszył, nie skakał jak wariat, nawet nie "świecił" i nie bawił swoim pluszowym króliczkiem. Całkowicie zamknął się w sobie.

Ariel nie mogła na niego patrzeć. Nie mogła tego znieść. To było aż niewiarygodne.

Kto by przypuszczał, że ten chłopak tak bardzo przywiąże się do Arisa? Kto by

przypuszczał, że aż tak zmieni się po jego odejściu?

Kei, jako troskliwy i przewidujący menadżer, odwołał wszystkie koncerty Shuichiego na najbliższy miesiąc oraz postarał się o to samo dla Sakumy.

Pozostali również cierpieli.

Dark Mousy, za namową Daisukiego, wziął sobie urlop na parę dni. Nic go wówczas nie obchodziło, nawet ciemność czająca się we wszelakich dziełach sztuki.

Miyu zaszyła się z Laavą gdzieś w najciemniejszych zakątkach swojego wymiaru.

Alex zajął się przygotowywaniem pogrzebu, ale też nie dawał rady i dużo spadło na

barki Yuuhiego i Tooi.

Xellos zniknął i dopiero później wydało się, że ukrywał się w zamczysku swojej pańci, gdzie rozmyślał więcej niż kiedykolwiek w życiu. Przynajmniej doszedł do wniosków, do których w normalnych okolicznościach nigdy by nie doszedł.

Nuriko, jako dobry Anioł Stróż, nie odstępował Ariel ani na krok, a ta, ani na chwilę nie zostawiła załamanego przyjaciela.

I tak im zleciał tydzień.


- Ach... Stypa już jutro... - westchnęła Ariel. - Że też tak szybko...

- Alex chciał to mieć za sobą jak najszybciej... - wyjaśnił Nuri.

- Wiem... <_>

- A... jak tam Ryu ?

- Tak jak widzisz...

- Bez zmian, rozumiem... <>

- Nie mam pojęcia, co z nim będzie... Wypalił się całkowicie... Tak się o niego boję...

- Dobrze chociaż... - Nuri uśmiechnął się. - ... Że to ty przy nim jesteś...

- Ej, co to ? Jakaś aluzja ?

- Mooooooże... - przedłużył samogłoskę.

- Morze jest głębokie i szerokie... - nagle, jak po diable, zjawił się Ryuichi. - Ariel, Nu-

riko-san, nie musicie cały czas tu siedzieć. Jutro już jest pogrzeb, wracajcie do siebie.

- A... Ale...

- Ariel, ja... Do jutra jeszcze sobie popłaczę, a potem już będzie w porządku...

<Lekkie zbaranienie>

- Dlatego możecie już iść... No co? Nie patrz tak, tylko zaufaj mi...

- No dobra, Ryu... Cho, Nuri...

- Jasne... ^^

- Może poszukamy Xellosa...

- (E... To ostatnie było już niepotrzebne...) - Nuri zerknął na Ryuichiego. Znał jego tajemnicę.

- Coś mówiłeś ?

- Nie, skądże znowu! - zaprzeczył Nuriko i pociągnął ją do portalu, którego przed chwilą otworzyła. Zanim w nim zniknęli, duch posłał jeszcze niewinny, pocieszający

uśmiech chłopakowi. Ryu go odwzajemnił.

Sakuma wiedział, że gdyby nie Ariel, nie przeżyłby śmierci przyjaciela. To, że kochał

ją bardziej niż kogokolwiek na świecie, pozwoliło mu przezwyciężyć ból i podnieść się na nogi. Ryuichi, następnego dnia wrócisz w wielkim stylu i znowu będziesz świecił i błyszczał jak dawniej. Niech "Shining Collection" będzie z tobą!!! ("Sleepless Beauty" również ^^).

- Nuriko-kun, idziesz, czy nie ?! - zawołała Ariel, otwierając portal. - Msza jest za 10 minut!

- E..."Czy nie" ? - zażartował Nuriko, wlatując przez drzwi. - Tylko to trochę dziwne, ja, jako duch, mam się modlić o duszę innego ducha ?!

- A, róbta, co chceta ! - machnęła ręką. - Pomyśl, w takim razie, co ma zrobić Xell?!

- No co, przecież go nie ma! A nawet, gdyby był, to chyba nie myślisz, że wejdzie do kościoła?!

- Nie, ja nie myślę!

- Ooo... Ariel... Ty nie myślisz???

- Święty Boże, no chodźżesz już !!! - Nuriko dostał z kopa i "pofrunął" dziurą zjazdową.

(Eee... Czy ja wogle (<=???) mówiłam, że portale wyglądają jak te ze "Slidersów"??? Nie, nie "Slayersów", tylko "Slajdersów" - filmu science-fiction,w którym genialny naukowiec [Oo, Alexu, twój kolega "po fachu"!], Quin Mallory, konstruuje pilota do pod- róży między wymiarowych i wraz z przyjaciółmi [Wade Wells, Rembrand Braun, profesor Maximilian Arturo**], wędruje od wymiaru do wymiaru, aby w końcu odkryć... że do swojego własnego nie ma już po co wracać! ^^)

Msza jak msza, nie będziemy się nad nią rozwodzić. Powiem tyle, że słowa księdza były podejrzanie podobne do tych z początku rozdziału... ^^

Tak jak powiedział Nuri, Xellos zjawił się tuż przed mszą, ale nie miał zamiaru wchodzić do kościoła ("Ja ??? Mazoku pierwszej klasy ??? Miałbym się zniżać do takiego poziomu ???" - mniej więcej taka była reakcja ><0).

- Ty, Mazoku niskiej klasy, gdzieś ty w ogóle był??? - naskoczyła na niego Ariel.

- He? Sore wa...

- Dobra, dobra, żałuję, że spytałam! Ale na pogrzebie chyba będziesz!?

- Na stypie? Jasne! (Może będzie jakaś dobra herbatka! ^^)

- (Puszczę to mimo uszu!) Zastanawiam się...właściwie, jakim cudem Alex to wszystko załatwił???

Z tego, co mówił później Yuuhi, wynikało, że Alex wcisnął zakładowi pogrzebowemu, księdzu i wszystkim innym, kit o kuzynie, którym się opiekował i który... utopił się w jeziorze, a ciała nigdy nie odnaleziono. To się nazywa wybujała wyobraźnia...^-^ Jeśli dodać do tego jeszcze połączone wpływy Mikagów i Aogirich, to nie ma się co dziwić, że prawda nie wyszła na jaw, nawet... gdy gliny zaczęły węszyć. ^-^

(No bo wiecie... robić se pogrzeb wampirowi, który rozpłynął się w powietrzu, to trza... naprawdę wiedzieć, co się robi! ^_^).

Trumnę, od kościoła (<=na zewnątrz!) do cmentarza, nieśli reprezentanci poszczególnych wymiarów, czyli... Alec (reprezentant "Ayashi no Ceres"), Xellos (zjawiający się, jak już wiecie, na ostatnią chwilę, reprezentant Slayersów), Kei-san (jako reprezentant obu zespołów i "Grawitacji") oraz, zamykający pochód, Dark-san Mousy (reprezentant "D.N.Angela"). Laava się nie załapał, bo... wolał z Miyu siedzieć na drzewie i obserwować wszystko z ukrycia, natomiast Nuriko-kun...stwierdził, że sam nie żyje i dlatego odpuszcza.

- Chmmm... Ciekawe, czemu ten stuknięty Mazoku niesie trumnę ??? - zastanawiała się Ariel, w trakcie tej "kawalkady z trumną na czele". - To miejsce powinno być dla Ryuichiego!

- Po pierwsze... Ryuichi się nie zgodził, po drugie... Alex sam poprosił o to Xella, kiedy tylko go zobaczył... (czyli jakieś dwie minuty przed faktem! ^^)

- Fiu, fiu, ależ pan poinformowany, panie Aogiri!!!

- Nuriko mi powiedział - Yuuhi kiwnął na ducha. - Ten to się wszędzie wtranżoli!

- Acha... A propo... Nie widziałam jeszcze pana Sakumy! - zaczęła się rozglądać, ale razem z nieodłącznym Nurim, Yuuhim i jego dziewczyną, Chidori (czyli koleżanką po "życiu" Nuriego), szli na końcu "kawalkady" i nigdzie nie mogła chłopaka dojrzeć. - W zasadzie... nie dziwię mu się... Pewnie jeszcze długo nie zobaczymy uśmiechu na jego twarzy... - zasmuciła się.

- Hej, a umiesz tak??? - zawołał Nuriko, robiąc salto w powietrzu.

- Jasne! - odparła Chidori i powtórzyła za nim.

- Ekhem... Coś mi się zdaje, że Nuriko-san jest cały "happy", bo w końcu spotkał kogoś takiego jak on... - stwierdził Yuuhi, z kropelką na czole.

- A, no tak... W końcu Chidori-chan TEŻ jest duchem! - odparła Ariel.

W rzeczy samej, Nuriko miał frajdę jak nie wiem, gdy latał i bawił się z małą Tennyo, momentami zapominając, że jest na pogrzebie, a nie na weselu (o czym Ariel starannie przypominała mu guzami na łepetynie) i ... doprowadzając Yuuhiego do zazdrości... znaczy do wściekłości.

- No nie mogę z tym "gupim" duchem! - westchnął Yuuhi.

- Z którym??? ^^ <=Ariel.

- Z obydwoma!!! ><0

Ariel zdziwiła się, że na pogrzebie było aż tylu ludzi (Przynajmniej więcej niż na mszy! Ekhem... widocznie, woleli mi potowarzyszyć ... - dop. Xell ^^ Taa, jasneeee...).

Każdy przyszedł z kimś.

Daisuke (Darkuś, po odstawieniu trumny, wrócił do siebie) przyprowadził bliźniaczki, Riku i Risę, swoją dziewczynę oraz jej siostrę, a nawet (Uwaga!!!) niebieskowłosego przystojniaka, czyli Hiwatari Satoshiego-kun. Riku Harada była młodszą bliźniaczką i miała krótkie, czerwonawe włosy. Starsza, Risa Harada, miała długie, brązowe włosy.

Z "Ayashi no Ceres" zjawili się prawie wszyscy główni bohaterowie (Aya musiała zostać w domu z córeczkę, którą niedawno urodziła ^^), czyli Tooya, Yuuhi Aogiri i jego siostra, (czytaj: szwagierka) Suzumi Aogiri, Chidori Kuruma, Kyuu-san (<= takie małe, zakręcone straszydło z wyłupiastymi oczami, uważające się za... najpiękniejszą staruszkę na świecie!) oraz, last but not least***, oczywiście, Alexander O.Howell, o którym musiałam wspomnąć, bo by się jeszcze obraził. (UWAGA, znowu spojler!!!!!!!!!!!!!) Co do Akiego, który nomen omen, też jest duchem, słyszałam, że nie bardzo może się poruszać po "Ziemi", ale akurat w tamtym momencie mógł i wolał zająć się Ayą-chan i swoją siostrzenicą.

Miyu-san przyszła tylko z Laavą, który, w dodatku, za Chiny Ludowe nie chciał zejść z drzewa, bo twierdził, że tam mu jest dobrze, a tak naprawdę, nie miał ochoty spotykać się z pewnym szurniętym kapłanem. Dopiero małe "trzęsienie ziemi, a raczej drzewa" w wykonaniu Nuriego ("Nuriko-kun! Aport!"), przekonało nie zdecydowanego Shinmę.

Ku zdziwieniu Ariel, Xellos zabrał ze "Slayersów" Amelkę ("W końcu widziała Arisa i uratowała Shuichiego", jak twierdził), a ona wzięła ze sobą uroczą chimerkę, czyli pana Zelgadisa Greywordsa. Chmm, na parę nie wyglądali, ale jeśli zabrała go na pogrzeb, to chyba znaczy, że coś się między nimi zaczęło zmieniać... na lepsze!

Najliczniej przybyło gości z "Grawitacji", którzy, wręcz, opanowali pogrzeb. Nie dziwię się, w końcu tam Arisa znali prawie wszyscy, a ci co nie znali, musieli przyjść, jak nie ze względu na Ryuichiego, to na Shuichiego. Tak więc... Shuichi ryczał jak bóbr przez cały pogrzeb, uwieszony na ramieniu przystojnego pana Yukiego Eeri. Seguchi Touma, producent z firmy NG, a także członek zespołu Nittle Grasper, nie spuszczał wzroku ze swojej żony, Seguchi Miki, siostry Yukiego, z samego Yukiego oraz swojego ulubionego wokalisty, Sakumy Ryuichiego. Ukai Noriko, urocza, fioletowowłosa osóbka, trzecia i ostatnia członkini Nittle Graspera, również nie odstępowała swoich współtowarzyszy ani na krok. Nie mogło też zabraknąć reszty składu "Bad Lucka", czyli gitarzysty, Nakano Hiroshiego oraz keybordzisty, Fujisakiego Suguru, kuzyna pana Toumy. Zjawił się nawet młodszy brat Yukiego i Miki, Tatsuha Uesugi (<=prawdziwe nazwisko Yukiego), wyglądający jak czarnowłose, lustrzane odbicie Eeriego (No, nie całkiem, Eeri jest ślicznieeeeejszy! ^_^). Tatsuha wziął ze sobą Usami Ayakę, byłą narzeczoną Yukiego, a obecną dziewczynę Hiroshiego. Nie zabrakło również producenta Bad Lucka, człowieka-tornado, pana Sakano oraz Keia, menadżera, o którym nie ma co nawet wspominać (<= Właśnie to robisz! - przyp. Nuri). Z wszystkich Grawitacyjnych zabrakło tylko przystojnego Aizawy oraz pozostałych członków zespołu "ASK".

Jeszcze tylko ja, i Nuriko-kun, który... wziął ze sobą mnie, a ja wzięłam jego i to było chyba na tyle!

Przy takim arsenale... Nie można powiedzieć, że Ariel-chan, nie była trochę... no, wiecie... w siódmym niebie!

- Eeee, Nuriko-kun!

- Na "E" to "elejbus" staje, ale niech ci będzie... ><0

- Patrz, patrz, jest nawet Satoshi-kun!!!!! Oo, i Zel z Amelcią... AAAAAAAA!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

- Co... co się stało??? - ryknęli Nuriko i Yuuhi.

- O mój Boże, Shu-chan przyszedł z... z...YUKIM!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

- HE?! YUKI?! GDZIE, GDZIE?!?!?! - Nuriko - prawo, lewo! - Ee... A ci tu skąd??? Ariel, skąd się tu wzięli... BladeBreakerzy...???

- Co ty masz jakieś zwidy, chopie, skąd by tu się... Eeeee ??? Reiuś ???

Rei Kon, Kai Hiwatari, Takao Kinomiya (<=oryginalne imię Taia) oraz Max Mizuhara, BladeBreakerzy w prawie pełnym składzie, (<=brakowało "Szefa") podeszli do dziewczyny.

- A wy tu skąd???

- A wiesz, z choinki się urwaliśmy! - odparł ze śmiechem Tai. - Ty tak prosto z mostu, nawet bez "Cześć", czy "Dzień dobry"! Nie cieszysz się, że nas widzisz ?

- Ależ cieszę się, cieszę! Witaj koteczku, jak tam złote oczka??? - od razu do Reia.

- Ee... Chyba w porządku... - odparł Rei, cały czerwony.

- Ona chciała spytać, skąd się tu wzięliście! - powiedział Nuriko, klepiąc ją po łbie. - Przecież nie znaliście Arisa!

- Nie, ale był u nas Xellos, opowiedział to i owo i przetransportował nas tutaj... dosłownie przed chwilą... - wyjaśnił Kaiuś.

- Tak, postanowiliśmy przyjść ze względu na to, że to był wasz przyjaciel, Ariel-chan! - przytaknął Max.

- Taaa ??? - zdziwił się Tyson. - A ja myślałem, że ze względu na widzimisie Kaia i Reia, który, a raczej którzy, stęsknili się za Ariel! ^^

- Ee... O czym ty mówisz, Tyson ??? - czerwony jak burak Rei udawał Greka.

Kai, jak to Kai, w ogóle nie przejął się uwagą kolegi, wzruszył tylko ramionami.

- Dzięki, Rei-chan! Ja też cię bardzo lubię!!! ^__^ - wypaliła Ariel, szczera jak zwykle.

Rei zrobił się jeszcze bardziej purpurowy i nic już nie powiedział.

- "Ona robi to specjalnie..." - pomyślał, robiąc minę obrażonego kociaka ^.^

- E... Znaczy się... (Jeszcze mi powie, że na "E" to "elejbus" staje!) Ariel!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

- Czego, Nuriko-idioto???

- Ryu-chan!

- Gdzie??? - prawo-lewo!

- Tam, przed trumną, a gdzie?!

- Kuźwa, rzeczywiście... Co on tam... He??? Słyszycie???

Nuri i BladeBreakersi nastawili uszu (Yuuhiego już dawno wywiało gdzieś z Chidori!).

- On chyba... śpiewa!!! Lećmy tam!

Przepychając się przez tłum, Ariel, Nuriko i BladeBreakersi, dotarli do Ryuichiego.

Ariel zdębiała na miejscu. Ryu-chan śpiewał coś w rodzaju "Hymnu Pożegnalnego" albo "Marszu Pogrzebowego", z tym, że... to była jego własna piosenka!

- O w mordę jeża, jak zajebiście! - Nuri zrobił "kółeczko" w powietrzu.

-"Shi... Shining Collection"! - stwierdziła, nie od razu, Ariel.

Tak, to była bez wątpliwości "Shining Collection", zawodowa piosenka Nittle Graspera, która śpiewana "a'kapella", brzmiała jak najpiękniejsza ballada.

- Zupełnie jak "Sleepless Beauty Sacred Beauty Air Mx"... - Ariel.

Dziewczyna zamknęła oczy.

Ryuichi wkładał w śpiew całe swoje serce.

"He's Shining hitomi ni kuchizukede,

Tokedatsu hanabiramo jama ni naru,

Make me shining irozuku shigeki no hateni,

Kagayaki hajime ta maboroshi..." ****

Łzy zaczęły cisnąć jej się do oczu. Dopiero teraz poczuła, co czuł ten chłopak... To, jak bardzo cierpiał po stracie przyjaciela... Jego cierpienie stało się jej cierpieniem. Ryu potrafił wyrazić uczucia głosem lepiej niż słowami czy czynami... Tak jak ona... Zupełnie jak jej "Muzyczna Magia". Dlatego tak wyraźnie je czuła...

Ariel rozejrzała się po zebranych. Niewiele z nich "to" czuło. Na pewno Xellos, może Miyu, ale raczej nikt więcej.

Czarna wykrakała. Zaraz po "Świecącej Kolekcji" przyszła kolej na balladową wersję "Bezsennej Piękności".

"Umare kawari no anata yo,

Hitori hohoemanaide hitomi o irodoru,

Nozonda sekai wa totsuzen,

Haininatte mo kiseki wa mada meguri kuru...

Todokanu hikari no yukue,

Azayaka nimau omoi o egakou,

Michibiku kotobaga koborete

Shimawanu youni utsuru toki o... osorenaide!!!" *****

Po pogrzebie, na którym ksiądz jeszcze coś ględził, ale nikt (jak widać!) nie zwracał na niego większej uwagi, wszyscy udali się na wyżerkę do knajpki... "Pod

Rozbrykanym Kucykiem"! Nie no, żartuję, nie wiem, jak nazywała się ta knajpa! ^^

Ariel myślała tylko o jednym... Nie, nie o żarciu... O występie Ryuichiego. W tłumie straciła go z oczu, więc zostawiła wszystkich (czytaj: Nuriego i BladeBreakersów) i pobiegła na "poszukiwania".

- Ryu... Ryu-chan... - dopadła go przez wejściem do stołówki.

Zmachała się. Leciała całą drogę i teraz nie umiała złapać oddechu.

- A... Ariel-chan ? - O.O <= zdziwione oczka Ryuichiego.

- Ja tylko... Chciałam powiedzieć, że to było... wspaniałe...

W tym momencie doszli Nuriko i BlejdBrejkersi (<= to znaczy, Kai i Rei, bo Tai i Max po- lecieli od razu na wyżerkę... Dobrze, że Xell wpierw ostrzegł Alexa, a potem dopiero przyprowadził tych chłopaków... W końcu Tai wcina jak na głównego bohatera przy- stało! ^^).

- Zajebiście wspaniałe! Ja... Nie wiedziałam, że... że ty aż tak...

Było jej niesamowicie przykro. Rozumiała smutek chłopaka, ale teraz rozumiała jesz- cze lepiej i nie potrafiła wybaczyć sobie, że nie postarała się pocieszyć go bardziej.

- Naprawdę, tak bardzo chciałam ci pomóc... <__>

- Ariel... - jeszcze bardzie zdziwiony. - Przecież właśnie TY mi pomogłaś... ^^

Spojrzała na niego. Uśmiechał się jak dawniej...

Ludzie wchodzili i wychodzili, nikt (oprócz wspomnianej trójki ^^) nie zwracał na nich uwagi i oni też nie zwracali na nic uwagi. Czas nagle zatrzymał się... w tym jednym miejscu.

- Ale... Ryu-chan... Ja myślałam... Twoja piosenka była taka...

- Tak mogło się wydawać! - przerwał jej. - Ale w niej nie było prawdziwego smutku... To był radosny smutek... Śpiewałem dla Arisa... Dla mojego przyjaciela...który mimo,

że odszedł, na zawsze pozostanie w moim sercu... ^^

- Witaj spowrotem, Ryuichi-kun! - powiedział nagle Nuriko. - Wróciłeś w wielkim stylu.

Twoje piosenki błyszczały, tak jak ty!

- Wiem... ^^

- Więc... już wszystko w porządku, panie Ryuichi? - zapytał nieśmiało Rei.

- Jak najbardziej, na no da! - o^___^o <=uśmiech i rumieńce Sakumy. - Jestem najszczęśliwszy na świecie, że mogłem poznać Arisa! Może trochę było mi smutno, ale...

- Ale co? - Nuriko.

- Alex powiedział mi coś, co poprawiło mi nastrój... ^^

- Co ??? - Nuriko & Rei (Kai, jak to Kai, wszystko ma... ee... wiadomo gdzie!)

- "To dla ciebie Alice poświęcił swoje życie... Nie możesz zmarnować szansy, którą ci dał... Dlatego nie smuć się już i nie płacz... On by tego nie chciał... Pamiętaj o tym..."

- Oooo... - Nuriko chyba miał już "obiad" na myśli, albo co innego na "o" ^^

- No i nie mam zamiaru się martwić... Ani zapomnieć... ^^ He, Ariel-chan ??? Co się stało??? Dlaczego płaczesz??? Głodna jesteś??? - O.O <=zdziwione oczy Sakumy.

Ariel patrzyła na niego oczami pełnymi łez.

- Yokatta... Tak się cieszę... - powiedziała i rzuciła mu się na szyję. - Myślałam... że już nie wrócisz... Tak się martwiłam, głupia... (<=Baka... <__>0)

- Nie jesteś głupia... To ja jestem "baka", bo musiałaś się o mnie martwić... Ale już nic mi nie jest! ^^

- Na pewno?

- Na pewno! - o^____^o

- Ryu-chan, wiesz... tak bym chciała zawsze wpatrywać się w te twoje uśmiechnięte oczy... Jesteś jeszcze słodszy od kociaka! ^^ - <KIW> na Reia.

- "Fajnie... To już było niepotrzebne..." - pomyślał Kai.

- Ja??? Słodki??? - oO.Oo - Jak cukierek??? O jakim smaku???

- Jakim chcesz, Ryu-chan... I jeszcze jedno...

- Taaaa ??? ^_^

- Nigdy więcej tak mnie strasz... I... daj się uściskać!!!! - uśmiechnęła się, objęła go i przytuliła jak pluszowego króliczka... Trwało to długo... Zbyt długo... Rei odszedł, Kai zaraz za nim. Nuriko udawał, że go nie ma. Gdzieś za rogiem czaił się jeszcze czarny cień. Xellos słyszał i widział wszystko. Ryuichi zauważył Mazoka, ale go zignorował. W tej chwili czas się dla niego zatrzymał. Liczyła się tylko "ta" chwila...

Pika-pika, Ryu-chan, niech świat na zawsze dla ciebie błyszczy... I ty na nim błyszcz,

tak długo jak twoja gwiazda będzie lśnić na niebie...

Ten rozdział dedykuję właśnie Tobie, Sakumo Ryuichi, najjaśniejsza gwiazdko na nocnym niebie. Niech "blask" będzie z Tobą. Dobranoc.

(Kuźwa, co to mi się porobiło??? Ja nic nie wiem, ten FIK żyje własnym życiem! Tak jak bohaterowie w nim występujący!!!)

Koniec rozdziału dwudziestego drugiego,

części trzeciej

Ciąg Dalszy Nastąpi

P.S.1*"Shining Collection" to, oczywista, najlepsiejsza** (razem ze "Sleepless Beauty"!!!) piosna Ryuichiego i jego Nittle Grasperka, którą uwieeeeeeeeeeeeeeeeelbiam!!! ^-^

(**Ee..., rzecz jasna, w porównaniu ze wszystkimi piosnami z "Grawitacji"...!***)

[***No dobra... pozostałe TEŻ ubóstwiam!!! ^-^]

P.S.2**Nie wiem, czy dobrze napisałam imiona bohaterów ^^

P.S.3***Last but not least, czyli po naszemu "Ostatni, ale nie mniej ważny" ^^

P.S.4**** Słówka jak zwykle, wedle mojego (gumowego!) ucha ^^

P.S.5*****Akurat słowa "Sleepless Beauty" nie są wedle mojego ucha! ^^

Poprzedni rozdziałNastępny rozdział

Ostatnie 5 Komentarzy

  • Skomentuj
  • Pokaż komentarze do całego cyklu

Brak komentarzy.