Tanuki-Czytelnia

Tanuki.pl

Wyszukiwarka opowiadań

Otaku.pl

Opowiadanie

Ariel's Diary 3 - New Life

New Life 4 - Miłość rośnie wokół nas ^^

Autor:Ariel-chan
Dodany:2005-08-17 22:50:40
Aktualizowany:2005-08-17 22:50:40


Poprzedni rozdziałNastępny rozdział

FANFIK: "ARIEL'S DIARY"

Część trzecia: New life

Rozdział czwarty: Miłość rośnie wokół nas... ^^0

Znalazł ją. Siedziała na najwyższej konstelacji szkieletu przyszłego wieżowca. Jej "ochroniarza" nigdzie nie było widać, ale z pewnością czaił się gdzieś w pobliżu.

Mazoku, aby jej nie wystraszyć, dał znać o sobie swoją energią, po czym spokojnie stanął obok niej.

- Czego chcesz ? - spytała, nawet nie otwierając oczu.

- Ee... zawieszenia broni ? - Xell pomachał białą chusteczką.

Spojrzała na niego. Ach, te śliczne złote oczka !

- "Xellosu, co się z tobą dzieje ? - zapytał sam siebie. - Czyż nie kochasz pewnej osoby ? Dlaczego tak się przejmujesz małą wampirzycą ? "

- Nawet jeśli ja się zgodzę... - powiedziała Miyu. - ... to nie wiem, co na to Laava...

Xellos zauważył błękitno włosego Shinmę, który, tak jak podejrzewał, ukrywał się niedaleko.

- Czego chcesz, Mazoku ?

- Twoja pańcia już o to zapytała. Naprawdę nic wielkiego, porozmawiać z nią...

- Myślisz, że ci pozwolę ?

- Myślisz... że masz ze mną jakieś szanse ?

- Myślę... że nie...

( Jakże inteligentna konwersacja, jakbym słyszała dwóch Gaurich ! ^_^ )

( Nie nabijaj się, Ariel ! - dopisał Xell ^^)

- Więc w czym problem ?

- Zapytaj Miyu.

- Zabawne, księżniczka powiedziała dokładnie to samo ...

- W porządku, Laavuś... - odezwała się w końcu wampirzyca. - Możesz nas zostawić.

Wysłucham, co ma do powiedzenia...

- Ale... mogę zostawić cię z nim samą ?

- Ależ, Laavuś ! Nie ufasz mi ? - Xell sparodiował Miyu.

- To chyba oczywiste !

- Powiedziałam: w porządku, Laava ! - powtórzyła dziewczyna. - Odejdź na moment!

- Wrócę za 10 minut, jeśli wcześniej mnie nie przywołasz... - Laava ukłonił się i zniknął.

- Więc... słucham ?

Xell z leksza zbaraniał. Tak naprawdę nie miał pojęcia, co ma jej powiedzieć. Spuścił jedną nogę z rusztowania, a drugą usiadł po turecku.

- Więc, po pierwsze...Nie jestem ŻADNYM pospolitym Shinmą. Radzę ci to zapamiętać raz na zawsze.

- Dobrze... to już wiem.

- Ale nie wierzysz.

- A w co miałabym wierzyć ? Niczym nie różnisz się od każdego demona.

- No... prawie niczym... Jestem Mazokiem... Mazokiem, który potrafi przepraszać i przyznawać się do błędów.

- To już zauważyłam.

- Tak naprawdę... nie znam się na tych twoich Shinmach... - podrapał się po fioletowej czuprynie. - Ale jednego jestem pewny... Nie możesz wszystkich demonów wrzucać do jednego worka. Niektóre demony potrafią być lepsze od nie jednego człowieka.

- Na przykład ?

- Chyba nie trudno zgadnąć ! Jestem na to żywym dowodem !

- Dowodem na co ?

- Na to, że demony tak samo mogą kochać i tak samo chcą być kochane.

Znowu na niego popatrzyła.

- Chyba nie wiesz, o czym mówisz...

- Ależ wiem. Z powodu pewnej osoby zdradziłem swoją mistrzynię i o mało co za to srogo nie zapłaciłem. Przez nią cierpiałem... i cierpię nadal, ale nie z powodu jej ciepłych uczuć, lecz przez swoje własne, które zżerają mnie od środka.

- Nie... Nie chce mi się w to wierzyć.

- Uwierz. Pokochałem jak zwykły śmiertelnik zwykłą śmiertelniczkę.

- Ona... ciebie również ?

- Ja myślę...

Spuściła głowę.

- Niemożliwe... Człowiek nie może pokochać "odmieńca z innej rasy" ...

- Właśnie, że może !

- Mylisz się.

- To ty się mylisz, Miyu-san... Mylisz się co do ludzi... i co do demonów...

- Ale... jednego nie zaprzeczysz...

Rozszerzył zdziwione źrenice.

- Nigdy nie będą razem szczęśliwi. Nie ma czegoś takiego jak szczęście dla demona czy wampira.

Xellowi zmiękło serce, o ile tak można powiedzieć.

- Mu... Musiałaś mieć naprawdę ciężkie życie... skoro aż tak w nic nie wierzysz...

Nie odpowiedziała.

- W takim razie...Udowodnię ci !

- Co takiego ?

- Że mylisz się co do ludzi i demonów... Nie wiem jeszcze jak, ale...

- Nic nie musisz mi udowadniać... Już to zrobiłeś...

- Niby kiedy ?

- Uratowałeś mi życie... A to coś ze strony Mazoka...

- No to o czym cała sprawa ?

- Dzię... Dziękuję... - powiedziała lekko zawstydzona.

Xell zdziwił się, ale zaraz uśmiechnął. Nie wiedział dlaczego ma takie dziwnie ciepłe uczucia dla tej wampirzycy. I vice versa. Miyu zamknęła oczy i delikatnie oparła się na jego ramieniu. Dobrze, że ani Ariel ani Laava tego nie widzieli.

(Jasne, wystarczy, że słyszałam ! - dopisała Ariel )

W oddali wydawało się słychać "Miłość rośnie wokół nas" z "Króla Lwa"... Sorki, to nie ma nic do rzeczy... Po prostu jakieś dzieciaki urządzały sobie całonocną imprezę.

Xellos nadstawił uszu.

- " Bogowie... Raczycie sobie z nas żartować... " - pomyślał, w ogóle nie zważając, że powołuje się na nie na tą rasę, co powinien. - Wybacz, pani Zellas, ale w tym przypadku... naprawdę... chyba ktoś sobie z nas kpi... "

Spojrzał na powoli oddającą się w objęcia Morfeusza Miyu. Dlaczego wydawała mu się taka słodka ? Taka "kawaii" ?

- "Muszę wracać... Laava pewnie zaraz wróci... Ariel i Nuriko pewnie już się niecierpliwią... Ariel pewnie... już sobie wyobraża Bóg wie co... - znowu złapał się na profanacji.

- Co się ze mną dzieje... ? Czy to... Miyu tak na mnie działa... ? Czy to... Taaak... - przedłużył samogłoskę. - Obecność dwójki śmiertelników... (pomijając fakt, że Nuri nie żyje, ale wiadomo o co chodzi) ...sprawiła, że... sam zaczynam się ... "uczłowieczać"... Niedobrze... Może ta... dziewczynka pomoże mi na powrót stać się Mazokiem? "

Rozterki Xella wcale nie były takie błahe. Z dnia na dzień stawał się... coraz bardziej "ludzki". Zdawał sobie z tego sprawę i nie był z tego specjalnie zadowolony, ale też zbytnio się tym nie przejmował. Może właśnie dlatego... polubił tą małą wampirzycę?

Wydawało mu się, że jej obecność, nieważne jak "ludzką" wampirzycą by nie była, wpłynie na jego demoniczną naturę pozytywnie i na powrót stanie się tym dawnym

Mazokiem.

O ile naprawdę tego chce...

Może to jednak coś innego... ?

- "Niemożliwe, abym... Niemożliwe, prawda ? Jedna miłość, jak na Mazoka to dużo."

Miyu otworzyła oczka. Wcale nie spała, a jedynie rozmyślała.

- O co chodzi ? - spytał.

- Zastanawiam się nad tym... co będzie jeśli kiedyś... umrę...

- A... nie żyjesz wiecznie... ?

- Kiedyś każdy musi odejść. Nieważne, czy człowiek, czy demon , czy wampir. Ty chyba też zdajesz sobie z tego sprawę...

- Taaa... Chyba tak... Ja umrę... gdy pewna droga mi osoba zejdzie z tego świata...

Więcej niż pół wieku nie pociągnę, jestem tego pewien...

- To aż tak ... ?

- Tak...

- A... nie chciałbyś czegoś po sobie zostawić... ? Ja bym chciała... przynajmniej ochronić jak najwięcej istot ludzkich...

- Zostawić... ? Chmm... nie wiem... może wspomnienia ? To najważniejsze.

Xellosowi zabłyszczały oczka.

Nagle zjawił się Laava.

"Skończyło się babci sranie, jakby to powiedziała Ariel."

Xell wymienił z Shinmą spojrzenia. Na szczęście sekundę wcześniej Miyu podniosła głowę z jego ramienia. Wolał, aby Laava tego nie widział. Wystarczy, że Ariel się dowie. ( Jaki przewidujący! - dopisała Ariel )

- Skończyłeś ? - spytał Laava . - Możesz już iść...

- A co ? Zazdrosny ? - uśmiechnął się Xell, mrugając do Miyu.

- Nie ma o co ... - odparła dziewczyna.

- Mam nadzieję... - powiedział ku ich zdumieniu Xell. - Ariel by mnie zabiła...

Było już dobrze po dwunastej. Księżyc świecił w pełni i oświetlał sylwetkę dziewczyny,

opartej o balustradę na dachu drapacza chmur. Nuriko chrapał, przewieszony przez barierkę balkonu na 29-tym piętrze, na który spadł przypadkowo i w ogóle nie zauważył ( A to idiota ! ^_^ ).

Tak naprawdę nie było go zaledwie pół godziny, ale jej wydawało się, że minęła przynajmniej cała noc. Nie wiedziała, dlaczego go puściła. Dlaczego SAMA kazała mu iść.

Nagle usłyszała, że ktoś się zbliża.

- Xe... llosu ? - spytała niepewnie.

Zobaczyła niewyraźną sylwetkę mężczyzny z laską w ręce. Nie była przyzwyczajona do późnych pór nocnych, więc oczy jej się zamykały.

- I... jak tam ? - szepnęła.

- Okej...

Mazoku pogłaskał ją po głowie jak kociaka.

- To ... dobrze... - odparła, poddając się Morfeuszowi ( Tym razem seryjnie z tym Morfeuszem! ).

Mazoku wziął ją na ręce, cmoknął w czoło i zniknął. Po chwili wrócił na dach w poszukiwaniu Nuriego. Nie muszę chyba mówić, jak zdębiał, zobaczywszy go w bardzo ciekawej, wiszącej pozycji. ^-^

Koniec rozdziału czwartego, części trzeciej

Ciąg Dalszy Nastąpi

Mam nadzieję, że się podobie ! Zapraszam do kolejnych części ! *^_^* - Ariel


P.S. Naturalnie, Ariel, ku swojemu zdziwieniu, obudziła się w swoim łóżku. Nuriko natomiast... obudził się w domu Ariel... ale w takim samym miejscu, bo na balkonie.

Xell, nieważne czy Mazoku czy człowiek, nigdy nie straci poczucia humoru ( może trochę sadystycznego, ale jednak... )

Poprzedni rozdziałNastępny rozdział

Ostatnie 5 Komentarzy

  • Skomentuj
  • Pokaż komentarze do całego cyklu

Brak komentarzy.