Opowiadanie
In the End
...I've come to talk with you again.*
Autor: | Saluchna |
---|---|
Serie: | Slayers |
Gatunki: | Fantasy |
Dodany: | 2005-09-15 21:32:57 |
Aktualizowany: | 2005-09-15 21:32:57 |
Poprzedni rozdziałNastępny rozdział
In the end 7
...I've come to talk with you again.*
Stała w nieskończonej ciemności. Nie było to przyjemne - gdyby mogła, natychmiast przeniosłaby się w zupełnie inne miejsce. Ale rozkaz to rozkaz, im szybciej go wykona tym lepiej. Przez kilka minut skupiała się, starając się przystosować do ciemnej energii wypełniającej przestrzeń, w której przebywała. Kiedy udało jej się skoncentrować, podniosła swoją laskę do góry. Chwilę później laska skurczyła się do kilkunastu centymetrów, zmieniła się w diamentowy flet i zaczęła pulsować białym światłem, które ginęło w ciemności. Przybliżyła instrument do ust i zaczęła grać. Od fletu popłynęło nikłe jasne światło, formujące się kilka metrów od niej w postać dziecka. Po kilku minutach postać zaczęła robić się coraz bardziej wyraźna, i nabierała kolorów. Chwilę później obok niej stał kilkunastoletni chłopiec w biało - granatowym ubraniu. Z bardzo dziwnym wyrazem twarzy.
- Więc znowu się spotykamy, Ai. Szkoda, że w tak niemiłych okolicznościach. - jego głos, z pozoru miły i uprzejmy, zawierał nieuchwytną nutę ironii. - Najwyraźniej tym razem jesteśmy po przeciwnych stronach barykady.
- Nie musisz się silić na uprzejmość.
- Ale chcę. Nawet Mazoku może czasami być miły.
- Nawet dla swoich byłych podwładnych?
- Zwłaszcza dla nich, droga Ai.
Zrobił mały krok do przodu. Pochylił się lekko w jej stronę.
- W jakim celu twoja nowa pani wysłała cię do mnie? Masz mnie zabić? Przeciągnąć na jej stronę? Czego ode mnie chce?
Kucnęła. Ich oczy były na tym samym poziomie.
- Nie tym razem.
Gwałtownie wstała, jednocześnie podnosząc flet do ust. Zaczęła grać bardzo spokojną, melancholijną melodię. Szybko przejrzał jej zamiary i zaczął kumulować kulę energii w swoich dłoniach. Kiedy była tak duża jak jego głowa, rzucił ją w stronę dziewczyny. Nie odniósł żadnych korzyści - kula odbiła się od niewidzialnej bariery.
Grana przez nią melodia stała się z melancholijnej przepełniona smutkiem. Pojedyncze wiązki srebrnej energii zaczęły łączyć flet z jego ciałem. na jego twarzy pojawił się grymas bólu. Po kilku chwilach srebrne nici oplatały go całkowicie, wtedy nagle przerwała granie. Uśmiechnęła się złośliwie.
- Nie zawsze opłaca się sprzeciwiać mojej pani, mój drogi. Ta pieczęć potrzyma cię tutaj przez miesiąc, albo do czasu kiedy uznam za stosowne cię uwolnić.
Podeszła do niego i ukucnęła, tak, że ich twarze prawie się dotykały.
- Do miłego.
Zniknęła.
Siedząc na najwyższej wieży w Seyruun, czytała gazetę. Data na pierwszej stronie mówiła, że do spotkania ma jeszcze cztery dni. Mogła wprawdzie odszukać ich teraz i natychmiast wyruszyć w drogę, ale po krótkim namyśle zrezygnowała z tej opcji. Na wykonanie drugiego zadania potrzebuje jednego dnia. Teoretycznie możnaby przyśpieszyć wszystko o trzy dni, ale nie miała pewności co do chęci i poziomu współpracy jaką wykażą Lina i reszta. Lepiej będzie, jeśli da im jeszcze te kilka dni odpoczynku, w końcu czeka ich ciężkie zadanie. Zeskoczyła na ziemię, w locie wyrzucając gazetę. Wolnym krokiem poszła w stronę pałacu. Kiedy zobaczyła zamek, uniosła się w powietrze i usiadła na parapecie jednego z najwyższych okien. Stąd miała widok na całe miasto, wyjątkowo ładnie wyglądające na początku jesieni. Przez chwilę wydawało jej się, że w tłumie ludzi mignęła jej ruda czupryna Liny. Z początku chciała podejść do niej i porozmawiać, ale zaraz zrezygnowała. Wysiliła się odrobinę i spróbowała wyczuć nastrój rudej czarodziejki. To, co poczuła utwierdziło ją w przekonaniu, że nie warto jeszcze się im pokazywać.
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
Mikro - chapt ^^
Następne będą dłuższe, mam nadzieję.
Sal
salanna@wp.pl
*"Hello darkness my old friend,
I've come to talk with you again"
"Sound of silence",Š by Simon&Garfunkel
Ostatnie 5 Komentarzy
Brak komentarzy.