Opowiadanie
Rain
Rain
Autor: | Zegis de Xan |
---|---|
Korekta: | Irin |
Serie: | Twórczość własna |
Gatunki: | Mistyka, Baśń |
Dodany: | 2006-03-01 17:31:06 |
Aktualizowany: | 2008-03-14 21:08:01 |
Na początku był Samotny. I tylko on. Dookoła nie było nic, nawet nie pustka czy czerń. Bezbarwna przestrzeń, składająca się z okrągłej liczby zera atomów. Otoczony absolutną nicością, nicością nie pustką, gdyż wbrew temu co wszyscy sądzą jest ona sama w sobie powietrzem, czyli jak wiemy z szkoły mieszaniną gazów, Samotny czuł się nieswojo. Z dnia na dzień, było mu coraz bardziej przykro i mimo, iż wtedy nie znano jeszcze "cierpienia", cierpiał. Chodź oczywiście nie wiedział wtedy, że cierpi. Stworzył więc sam z siebie mieszaninę gazów, którą nazwał pustką. Niestety nie poprawiło to samopoczucia Samotnego, który w przypływie weny znów zogniskował moce twórcze. Tym razem stworzył pomarańczową kulę, którą nazwał Jądrem. Wedle zamysłów Samotnego miał on wiecznie przebywać świetlistą drogę nazwaną Orbitą. Był on gorący, jednak Jądrem nie chciał zadawać się z kimś kto jest Samotny. Pragnął on zostać duszą towarzystwa, więc całe dnie spędzał przemierzając swoją Orbitę w poszukiwaniu przyjaciół. Samotny znów był sam, jednakże tym razem siedział w pustce, w centrum pola okręgu wyznaczonego przez drogę swego tworu. Czuł się nieswojo widząc ciągle ignorujące go Jądro. Jednakże mimo całej swojej samotności i smutku, nie zapomniał o marzeniach swojego tworu. Stworzył maleńki atom który nazwał Ziarenkiem Piasku. Miało ono mieszkać na skórze Jądra. Jednakże pomarańczowej kuli wciąż było za mało. Marzył on by zostać duszą towarzystwa, a nie mieszkaniem. Niezadowolony odszedł na najdalsze zakątki orbity. Z kolei Ziarenko twierdziło, iż jest samotne i potrzebuje towarzystwa innych ziarenek. Samotny kolejny raz zogniskował w rękach moc stworzenia. Wkrótce nieskończona ilość Ziarenek zaludniła Jądro przykrywając je całkowicie. Odtąd Jądro było kulistą, piaszczystą plażą. Jednakże atomy stworzyły własną społeczność i nie zwracały uwagi na samotnego, póki nie zachciało im się "panienek". Początkowo stwórca odmawiał, jednakże potem zwabiony stwierdzeniem "będziemy Twoimi przyjaciółmi" stworzył atom dwóch zmieszanych gazów w proporcjach 2 : 1. Po kilku godzinach ponad 70% powierzchni Ziarenko - Jądra zapełniło nowe istnienie. Samotny nazwał je Wodą.
Zgodnie z przewidywaniami władcy wszechrzeczy, Ziarenka Piasku nie dotrzymały słowa, tym bardziej Woda zajęta zapładnianiem gleby, jak nazwano kolonie atomów piasku. Z ich związku powstały drzewa, trawy i kwiaty. Najwyższy a zarazem najsamotniejszy rozzłościł się na swoje dzieci. Postanowił wydzielić cząstkę siebie, którą następnie powielił. W ten sposób powstał Człowiek, którego Ojciec nazwał "Zwierzęciem Stadnym". Owe zwierzęta dostały od rodzica nie tylko uczucia takie jak smutek, cierpienie czy pragnienie posiadania przyjaciół, dostały dar, którego zazdrościły im wszystkie wcześniej stworzone istoty. Dar Stworzenia, powiązany z darem wiary. Działał on na prostej zasadzie - póki przynajmniej jedna istota wierzy w daną rzecz lub zjawisko owe "coś" istnieje.
Niestety Ziemia, jak nazwano Jądro zamieszkałe przez Ziarenka Piasku oraz Wodę, przekonała Człowieka, iż nie istnieje coś takiego jak "istota samotna".
"Skoro jesteście stworzeni na podobieństwo Ojca, a sami umieracie bez przyjaciół i on nie mógł przeżyć bez nich. Że zaś opuściliście go - umarł" rozumowało najstarsze drzewo, pierwsze dziecię wody i gleby - Drzewo W Centrum Raju.
Człowiek, jako istota równie łatwowierna co stwórca przystał na tą argumentacje i z czasem zostało już tylko jedno "Zwierzę Stadne" wierzące. Że gdzieś tam Samotny żyje.
Jednak nic nie żyje wiecznie, a już na pewno nie człowiek, którego gliniane ciało nie potrafiło utrzymać ogromnej energii Daru Stworzenia. Wkrótce ostatni wierzący umarł, a gdy to się stało pustka zapłakała.
Samotny umarł, Bóg umarł, i Boga już nie ma! Zwiastunem tego była Woda, która stworzona z Pustki spadała na Ziarenka Piasku, odbierała im płodność i zmieniała się w Nicość. Ową przeklętą wodę nazwano Kroplą, zaś jej zbiorowiska spadające z Pustki nazwano Deszczem.
Później, wielokrotnie przez nieskończoność przy ognisku młody Człowiek pytał dorosłe "Zwierzę Stadne":
- Co to jest... Te krople?
Ów, przekonany iż Deszcz jest odezwą Daru Stworzenia na samotność pierwszej Królowej Człowieka odpowiadał zazwyczaj:
- To łzy, łzy kobiety, której miłości nie odwzajemniono...
Oczywiście prawda jest inna... Deszcz to ostatnie łzy nieistniejącego już Boga. Ciągle i ciągle odradzające się, dzięki ostatniemu Zaklęciu Daru Stworzenia Samotnego Ojca wszystkiego co nas otacza. Dowód na to jak wiara w innych zabija...
Tragedia
Przede wszystkim uderza brak logiki w przedstawionej historii. Pseudo-naukowe wstawki raczej drażnią niż wyjaśniają cokolwiek, filozofia jest co najmniej mętna a i język pisania daleki od ideału.
Moim zdaniem autor zabrał się za zdecydowanie zbyt ambitny jak na swoje ówczesne możliwości temat.
Jestem na nie.