Opowiadanie
The Nymphetamine
Negatywne reakcje
Autor: | R-chel |
---|---|
Korekta: | IKa |
Serie: | Inuyasha |
Gatunki: | Akcja, Romans |
Uwagi: | Utwór niedokończony |
Dodany: | 2006-12-19 23:00:27 |
Aktualizowany: | 2006-12-19 23:01:47 |
Poprzedni rozdziałNastępny rozdział
Czerń w najczystszej postaci. Pustka.
Była ona jedyną rzeczą, którą w tym momencie Kiyoko widziała. Nie czuła nawet, że spada; po prostu wszystko dookoła wypełniała nicość.
I wtedy, niczym mały cud; wszystko dookoła zmieniło się w czystą, ciemnoniebieską energię. Niezwykłe uczucie przemknęło przez ciało dziewczyny, sprawiając, że poczuła się, jakby ona tez była samą energię.
Uczucie to trwało zaledwie ułamek sekundy; chwilę później dziewczyna znów ujrzała przed oczami ciemność i poczuła, że delikatnie opada na zimną, wilgotną ziemię.
Jej serce biło z zawrotną szybkością, a organizm odmawiał posłuszeństwa.
- Kiyoko-chan?! Wszystko w porządku?!
Zaniepokojony głos wyrwał dziewczynę z letargu. Zamrugała oczami i gwałtownie podniosła się do pozycji siedzącej.
- Ale Jak ? Gdzie ?
- Spokojnie, po prostu się uspokój - tuż przed rudą zamajaczyła niewyraźnie postać Kagome, która chwilę potem nabrała foremnych kształtów - Wszystko jest w porządku.
- Ja Ty - Kiyoko zamilkła i wzięła głęboki oddech. W jej głowie nadal szumiało, jednak w większym stopniu doszła już do siebie.
- Po kolei - powiedziała nieco drżącym tonem - Co się stało? Pamiętam tylko, że wpadłyśmy do studni
- Dokładnie.
- A więc - Kiyoko niepewnie dotknęła swojego karku. Był cały, przynajmniej tak jej się zdawało - Dlaczego nie jesteśmy połamane?
Kagome już otwierała usta, żeby coś powiedzieć, gdy nagle gdy nagle do uszu dziewczyn dobiegł zniecierpliwiony krzyk.
- Kagome! Wychodzisz stamtąd czy nie? Nie będę czekać wieczności!
- Kto kto to? - spytała ruda, nie mogąc zrozumieć, dlaczego ktoś, wiedząc, że wpadły do studni, nie próbuje im pomóc, tylko oczekuje, że obie spokojnie same sobie poradzą.
- Inu-Yasha Tylko nie teraz - jęknęła cicho Kagome, po czym odkrzyknęła - E Inu, musisz poczekać, jest pewien mały problem
- Słucham? Problem? Już schodzę!
- Nie! - wrzasnęła brunetka.
Ale najwyraźniej było już za późno.
Kiyoko spojrzała w górę. W stronę dziewczyn leciała jakaś postać, coraz bardziej powiększając się i powiększając
Aż w końcu, pomiędzy nimi stanął wysoki chłopak w czerwonym stroju, o srebrnych włosach, złotych oczach, które było widać nawet w otaczającej ich ciemności, oraz
psich uszach.
Kiyoko szeroko otworzyła usta, nie mogąc wydusić słowa.
- Ty durniu - warknęła Kagome.
- O co chodzi? Czego tak wrzeszczałaś? - spytał chłopak - Myślałem, że
Nie zdążył skończyć, ponieważ zobaczył klęczącą na ziemi, rudą dziewczynę o nieco dziwnym wyrazie twarzy, szeroko otwartych oczach i niesfornych kosmykach opadających na twarz.
- Kto to? - spytał równie zdziwiony, jak Kiyoko.
- Dokładnie, Kagome-chan - wydukała dziewczyna - Kto to jest?
Przez chwilę stali w milczeniu i mierzyli się wzrokiem.
Kagome niepewnie podniosła się z ziemi, otrzepała spódniczkę i z niepewnym uśmiechem odparła.
- E Inu-Yasho, to jest Kiyoko-chan, koleżanka ze szkoły Kiyoko, to jest e Inu-Yasha.
- To to to coś to jest on? - mruknęła Kiyoko, również wstając.
- To coś?! Co ty sobie myślisz, wiedźmo?! - krzyknął rozgniewany chłopak, poczym uniósł szponiasta dłoń - Zaraz posmakujesz moich
- Siad.
Dookoła rozległ się głuchy łomot i Kiyoko zobaczył, jak przed chwilą niebezpieczny napastnik leży na ziemi z twarzą wbitą w ziemię.
- Nie masz prawa atakować ludzi tylko dlatego, że powiedzieli ci złe słowo - uniosła się brunetka.
Inu-Yasha z wysiłkiem podniósł się z ziemi i mruknął coś niewyraźnie.
- Ale czym TY dokładnie jesteś? - spytałam, wskazując na niego palcem - I gdzie jesteśmy?
Znów dookoła zapadła niezręczna cisza.
W końcu Kagome odpowiedziała nieśmiało:
- Cóż Chyba nie ma sensu dłużej tego przed tobą ukrywać, Kiyoko-chan To jest Feudalna Japonia. A Inu-Yasha jest pół-demonem.
Ta informacja podziałała na Kiyoko niczym głaz upadający na głowę.
- Stop. Chwilka. Przyhamujmy - odparła, cofając się o krok - Chcesz mi powiedzieć, że przenosiłyśmy się w czasie?
- Tak jakby.
W tym momencie ruda wybuchła dzikim, nieco szaleńczym śmiechem. Kiedy tylko się opanował, otarła łzy oczu i powiedziała lekko nieprzytomnym tonem.
- To wszystko jest bez sensu. Przepraszam, ale nie wierzę i nie chcę mieć z tym nic wspólnego. Do widzenia.
Po czym pewnym ruchem odwróciła się i zaczęła wspinać po zielonych bluszczach opadających wzdłuż ściany studni.
W głowie miała kompletny mętlik. Ale nie zamierzała pozwolić, żeby jedno zdanie dziewczyny, którą zna kilka godzin i psie uszy zniszczyły całe jej życie.
Kagome spojrzała na pół-demona krwiożerczym wzorkiem.
- Idioto! Wystraszyłeś ją!
- To nie moja sprawa - obruszył się, odwracając twarz.
- Nie wiesz, jak ja się bałam, kiedy pierwszy raz się tutaj zjawiłam.
- Powiedziałem, że !
- SIAD! Z łaski swojej mógłbyś chociaż raz spróbować nie patrzeć tylko na swój czubek nosa! - powiedziała ze złością Kagome, po czym krzyknęła w stronę sylwetki Kiyoko, która właśnie wychodziła ze studni - KIYOKO-CHAN! ZACZEKAJ!
Szybko zaczęła wspinać się ku górze.
Tymczasem Inu-Yasha podniósł się, warcząc ze złością.
- Wstrętna wiedźma, co jej do tego, że
Nagle stanął ja wryty, wyraźnie węsząc.
- Ten zapach to
Szybko skoczył w górę, przy okazji zabierając ze sobą Kagome.
- Co robisz?! - wrzasnęła zirytowana.
- Nic nie czujesz?! Ta twoja przyjaciółka to demon w przebraniu!
Kiyoko jęknęła głośno, upadając na kolana. To, co ją otaczało, na pewno nie było widokiem kilku drewnianych ścian, które zapamiętała. Drzewa, drzewa i jeszcze więcej drzew. Czy naprawdę ona w czasie
- Kagome! To ty? - zza krzaków dobiegł ją męski głos, po czym tuż przed nią pojawili się mnich, dziewczyna i mały chłopczyk z lisim ogonem.
Tego już za wiele.
- To nie Kagome - odparła Sango ze zdumieniem.
- Jaka ładna - mruknął mnich, jednak zanim zdążył zrobić cokolwiek więcej oberwał od dziewczyny po głowie.
- Nawet o tym nie myśl.
- E Ja - zaczęła niepewnie Kiyoko.
- SANGO! MIROKU! SHIPPOU! ODSUŃCIE SIĘ W TEJ CHWILI! - donośny krzyk Inu-Yashy odbił się echem po całym lesie. Kiyoko odwróciła głowę.
Wydawało jej się, że czas nieco zwolnił. Tuż przy jej twarzy pojawiły się pazury i zabłyszczały morderczo
- INU-YASHA! SIAD!
W ostatniej chwili pół-demon upadł na ziemię. Kiyoko położyła rękę na piersi, wsłuchując się w zabójczy pęd serca.
- Kiyoko wszystko w porządku? - rzuciła szybko Kagome, podbiegając do dziewczyny. Ta jednak odsunęła się od niej.
- Zostawcie mnie -- jęknęła przerażona.
- Kagome! Posłuchaj mnie, zamiast się nad nią użalać! - Inu-Yasha stanął na równe nogi i położył rękę na rękojeści miecza wystającej mu z pochwy przytwierdzonej do pasa - To nie żadna dziewczyna z twoich czasów!
- Inu, co ty !
- Nie czujesz? - warknął chłopak, po czym zwrócił się do przestraszonej Kiyoko - Myślałeś, że dam się nabrać na tak łatwą sztuczkę? Twój zapach rozpoznam wszędzie! Dobre zagranie Naraku!
Ostatnie 5 Komentarzy
Brak komentarzy.