Opowiadanie
The Nymphetamine
Na plecach Kiyoko
Autor: | R-chel |
---|---|
Korekta: | IKa |
Serie: | Inuyasha |
Gatunki: | Akcja, Romans |
Uwagi: | Utwór niedokończony |
Dodany: | 2006-12-23 18:45:09 |
Aktualizowany: | 2006-12-23 18:45:09 |
Poprzedni rozdziałNastępny rozdział
W ciszy, która opanowała wszystko w zasięgu wzroku, nawet lekki powiew wiatru poruszający soczyście zielonymi liśćmi wydawał się dziką wichurą. Wszystkie żywe stworzenia - ptaki, owady, małe gryzonie - zupełnie, jakby znikły, pozostawiając świat samemu sobie.
Rude, długie kosmyki opadające Kiyoko na oczy i twarz wydawały się błyszczeć niczym krew. Dziewczyna, mimo dzikich drgawek powodowanych przerażeniem podniosła się powoli i spojrzała w złote oczy Inu-Yashy.
- Nie - powiedziała - Nie wiem i nie chcę wiedzieć o czym mówisz. Mam tego dość. Dajcie mi spokój.
Mówiła cicho i piskliwie, jakby niedawno bolało ją gardło i nie do końca mogła mówić.
- Daruj sobie - półdemon parsknął z pogardą i wykrzywił pazury. - Jesteś tak głupi, że wydaje ci się, że podstęp ci nie wyszedł?
- Błagam, przestań! - krzyknęła dziewczyna - Proszę! Zostaw mnie w spokoju!
Jego wzrok pełen nienawiści był nie do zniesienia.
- Kiyoko-chan - wyszeptała Kagome - Kiyoko-chan Naraku?
- Dosyć! - chłopak zamachnął się, by zadać śmiertelny cios.
Błysk w słońcu.
Kagome spojrzała w oczy rudowłosej.
Zrozumiała.
- STÓJ!
Dłoń Inu-Yashy poszybowała w stronę serca Kiyoko.
Wszystko się zatrzymało.
Kagome powoli otworzyła oczy.
Nie mogła dopuścić do siebie myśli, ze to mogło się naprawdę stać.
Spojrzała w stronę studni. Zobaczyła jedynie plecy Inu-Yashy, nachylonego nad czymś.
- Inu - wyjąkała słabym tonem. - Czy ty ?
Miroku, Sango i Shippou jeszcze nie do końca pojmowali całą sytuację. Wszyscy stali jedynie w niezamąconej ciszy.
I wtedy, niczym cichy dźwięk dzwonka do uszu wszystkich dotarł szloch. Słaby, dziewczęcy płacz.
- Ki Kiyoko?
Inu-Yasha wyprostował się. Kagome odważyła się podejść bliżej i spojrzała zza jego pleców.
Przy studni siedziała, skulona w malutki kłębek, Kiyoko. Po policzkach ciekły jej wielkie, lśniące łzy, a rękami zakrywała uszy.
- Kiyoko-chan - Kagome nachyliła się przy dziewczynie i delikatnie objęła ją ramieniem.
- Ona płacze - wyszeptał Inu-Yasha. Dopiero teraz wyczuł, że zapach, który czuł, nie jest identyczny z zapachem Naraku. Tak samo, jak było z Kagome. Wbił wzrok w ziemię i zacisnął wargi.
- Już dobrze, Kiyoko-chan - wyszeptała brunetka do ucha rudowłosej. - Już wszystko dobrze.
Po tych słowach Kiyoko wybuchła płaczem, nie zważając na nic.
Przez chwilę Siedziała tak, w ramionach Kagome, a chwilę potem nawet się nie obejrzała - i zapadła w głęboki sen.
- Dzień dobry.
Wesoły głos dotarł do świadomości Kiyoko, nieco ją rozbudzając. Dziewczyna lekko uchyliła powieki i zamrugała, by przyzwyczaić się do światła.
Ujrzała nad sobą zamgloną dziewczęcą sylwetkę.
- Gdzie ja
- Zasnęłaś nie chcieliśmy cię budzić.
Ruda powoli podniosła się, mimo, że w głowie strasznie jej szumiało.
Siedziała przy niej dziewczyna w różowej jutace, za sama, którą Kiyoko widziała u boku mnicha przy studni.
Mnich Studnia Półdemon
Obrazy znów wróciły do jej głowy.
Gwałtownie zerwała się z posłania.
- Gdzie jest Kagome-chan i ten !
- Spokojnie - dziewczyna położyła jej rękę na ramieniu i delikatnie, acz stanowczo przycisnęła ją znów do pozycji siedzącej. - Nazywam się Sango. Kagome, Inu-Yasha i jeszcze Miroku i Shippou, których nie poznałaś wcześniej na razie rozmawiają w innym pokoju.
- Chcę do nich iść - oznajmiła zdecydowanie rudowłosa.
- Ale ...
- Proszę!
Sango spojrzała na nią niepewnie, ale odsunęła się, odgradzając drogę do drzwi.
Kiyoko podniosła się i ruszyła we wskazanym kierunku.
- Mówię wam, jej zapach był prawie identyczny, jak ten Naraku!
- Ale "prawie"!
- Tak samo było z Kagome. A co się okazało? Że jest inkarnacją!
- Kiyoko-chan byłaby inkarnacją Naraku? Bez żartów! Czy ona wygląda jak on?
- Fakt.
Podczas, gdy Miroku, Inu-Yasha i Kaede dyskutowali zawzięcie, Kagome stała w kącie i z uporem wbijała wzrok w swoje stopy.
- To wszystko nie powinno się stać - myślała z goryczą. - Kiyoko-chan ona nie ma z tym wszystkim nic wspólnego! Wiem to!
- Przepraszam .
Drewniana podłoga zatrzeszczała pod ciężarem ciała. Wszyscy zebrani w pokoju odwrócili się w stronę dźwięku.
Rdzawe włosy zabłyszczały w pomarańczowym świetle rzucanym przez ognisko płonące na środku pomieszczenia, a zielonoszare oczy ledwo wyglądały zza długiej grzywki.
- Przepraszam - powtórzyła Kiyoko niepewnie. - Czy mogłabym się przyłączyć?
Przez chwilę nikt się nie odzywał.
- Oczywiście - oznajmił w końcu Miroku. - W końcu to ciebie dotyczy to wszystko.
Dziewczyna wymamrotała "Dziękuję", po czym z wahaniem podeszła w stronę paleniska, wokół którego wszyscy siedzieli i przykucnęła.
Kagome także przysunęła się do ognia i usiadła przy Kiyoko.
- Kiyoko-chan? Wszystko w porządku? - spytała z lekkim uśmiechem.
Dziewczyna skinęła głową.
Kagome jednak czuła jej zakłopotanie. Wiedziała dobrze, z czego wynika. Mimo, że znały się od niedawna, brunetka zdążyła poznać charakter rudowłosej, ponieważ był on aż nazbyt wyraźny.
Rozumiała, że publiczny płacz był dla niej wielką skazą na dumie.
- To jest Kaede - Kagome wskazała na staruszkę siedzącą naprzeciw Kiyoko. Ruda nieśmiało podniosła wzrok i przyjrzała się kapłance. Zwróciła szczególną uwagę na opaskę na oku. - A to jest Miroku, mnich. Inu-Yashę , hm, już znasz.
Na wspomnienie imienia psiego demona Kiyoko zarumieniła się jeszcze bardziej.
- Chodź tu dziecko, niech no ci się przyjrzę - powiedziała zachęcająco Każde, gestem ręki
pokazując nastolatce, że ma do niej podejść.
Dziewczyna posłusznie podeszła i pozwoliła się obejrzeć ze wszystkich stron. Na koniec Kaede zamruczała coś do siebie i oznajmiła:
- To nie jest inkarnacja.
Wszyscy pokiwali głowami, oprócz Kiyoko, która zmarszczyła brwi i spytała:
- Inkarnacja? Ja? Niby kogo?
- Nikogo, dziecko. Masz swoją własną duszę - odparła Kaede - Ale
- Ale? - spytała nagle Kagome. - Jest jakieś ale?
- Niestety. Nie wykluczam, że Kiyoko jest potomkiem Naraku.
W pokoju zapadła cisza. Nikt się nie odzywał.
Po upływie kilku minut Kaede odchrząknęła.
- Pozwólcie, że coś sprawdzę Kiyoko-chan, zdejmij bluzkę.
- E Słucham? - dziewczyna zamrugała ze zdziwienia. Kagome także spojrzała na staruszkę ze zdziwieniem. Inu-Yasha udawał, że nie ruszyła go wypowiedź kapłanki. Jedynie Miroku wyszczerzył się w uśmiechu satysfakcji.
- No, dalej - zachęcił niewinnym tonem. - Taka ładna To znaczy, to może być coś .
- Zamknij się - warknęła Kagome, po czym zwróciła się do Kiyoko. - Kiyoko-chan, zrób, o co prosi Kaede. Inu i Miroku nie będą patrzeć. Prawda? - rzuciła groźnie w stronę chłopaków.
- Khe! - prychnął Inu, po czym się odwrócił. Miroku zmarniał, ale zakrył twarz ręką.
Wciąż nieco onieśmielona Kiyoko powoli zaczęła unosić kant bluzki.
- Zaczekaj - Kagome uderzyła Miroku w głowę. - Już. Podglądał przez palce.
Ruda ściągnęła z siebie czarny podkoszulek.
- A teraz przekręć się. Pokaż plecy - wyjaśniła stara kapłanka.
Kiedy dziewczyna była już tyłem. Kagome cicho pisnęła. Inu odwrócił się, Miroku tez opuścił dłoń z twarzy.
Wszyscy wstrzymali oddech.
Na plecach Kiyoko widniała wielka blizna w kształcie pająka - czyli serce Onigumo.
Ostatnie 5 Komentarzy
Brak komentarzy.