Tanuki-Czytelnia

Tanuki.pl

Wyszukiwarka opowiadań

Otaku.pl

Opowiadanie

Druga próba

Dwunasty Anioł

Autor:Jimmy Wolk
Korekta:IKa
Tłumacz:L-Voss
Serie:Neon Genesis Evangelion
Gatunki:Obyczajowy, Romans
Dodany:2007-01-18 16:21:58
Aktualizowany:2008-04-12 11:08:57


Następny rozdział

Druga próba

Rozdział I: „Dwunasty anioł”

Shinji Ikari, Trzecie Dziecko i wyznaczony pilot Evangeliona, Unitu-01, właśnie pobił nowy rekord synchronizacji.

Jak podejrzewała Rei Ayanami, obrończyni tego rekordu, znana jako Asuka Langley Sôryű, nie była tym zbytnio zachwycona. Więc nie zwracała specjalnie uwagi na marudzenie Drugiego Dziecka, które wydawało wyraźnie ironiczne oświadczenia na temat "wspaniałego, niezwyciężonego Shinjiego", trzymając się szafki i kołysząc się przed nią.

Rei natomiast skończyła przebierać się z plug suita, który piloci mieli ubierać do entry plugów EVA albo do plugów testowych, w swój zwyczajny mundurek szkolny. Gdy tylko skończyła, podeszła cicho do drzwi przebieralni pilotek, wyszeptała "sayônara" i wyszła.

Po wyjściu Pierwszego Dziecka Asuka mogła wreszcie uwolnić wszystkie uczucia, które nagromadziły się w niej przez ostatnie godziny, w potężnym...

... westchnieniu.

Miała coraz więcej i więcej problemów z odgrywaniem przed wszystkimi tej fałszywej farsy. Nie była pewna, czy będzie potrafiła jeszcze długo wytrzymać. Nie przy tych myślach, które niepokoiły jej umysł; myślach o wszystkich rzeczach, które się wydarzyły... albo wkrótce się wydarzą.

Zatracona w swoich zmartwieniach nie zauważyła, jak ktoś wszedłszy do pokoju, zakradł się do niej i nagle objął ją od tyłu; otaczając jej ręce swoimi.

Wyraźnie zadrżała, kiedy poczuła dotyk, mimo że, a może właśnie dlatego, że dobrze wiedziała, kim był nieznajomy.

- Hej - szepnął intruz i dał jej małego buziaka w policzek. - Wszystko w porządku? Jesteś trochę...

- Shinji, co ty tu u licha robisz? - syknęła nerwowo, nie obracając się.

- C-co masz na myśli? - wydusiło z siebie zaskoczone Trzecie Dziecko, oniemiałe, - Chciałem się z tobą zoba...

- A co jeśli ktoś nas tak zobaczy?

- Rei już wyszła i wątpię, żeby mnie widziała - zapewnił, teraz bardziej pewny siebie. - Poza tym, kto by śmiał wkroczyć na terytorium wielkiej Asuki Langley I... - Urwał, kiedy oboje zadrżeli z jego pomyłki. - ... Sôryű, kiedy się przebiera.

- Baka, mówimy o NERV-ie - zbeształa go. - No wiesz, wszędzie mają kamery.

Uniósł brew w odpowiedzi na jej jakoś przesadzoną teorię. - W przebieralni dziewcząt?

- Nie byłabym zaskoczona - zezłościła się Asuka w jego objęciach. - Założę się, że te stare zboki patrzą zalotnie na monitory za każdym razem, kiedy się przebieramy.

- Sądzę, że popadasz w paranoję - zachichotał trochę, zanim znów się pochylił. - Ale przyznaję, że mogą być trochę uciążliwi. No i?

„No i żeby nic się nie wydało, chyba nie pozostawiasz mi innego wyboru, jak odpowiedzieć na tę sytuację, tak jakbym wtedy odpowiedziała...” oznajmiła spokojnie.

Shinji przełknął ślinę, kiedy jego oczy rozszerzyły się ze strachu. „Nie... nie chcesz chyba powiedzieć...”

Teraz Asuka obróciła głowę i wyszczerzyła się złośliwie.

„BAKA HENTAI!!” wrzasnęła wściekle.

Zaskoczenie jej nagłym wybuchem odrzuciło go do tyłu, co sprawiło, że potknął się o ławkę i upadł na podłogę. Jednakże Asuka nie zaprzestała natarcia.

„JAK ŚMIESZ??!”

Kopnęła go, choć nie za mocno.

„ZAKRADAĆ SIĘ DO MOJEJ PRZEBIERALNI!!”

Podniosła go i przyszpiliła do drzwi.

„PRÓBUJESZ ZGWAŁCIĆ BEZBRONNĄ DZIEWCZYNKĘ, CO??!!”

Uniosła pięść do ataku. Shinji wzdrygnął się, zamknął oczy i przygotował się na cios...

... który nie nadszedł.

Udało mu się otworzyć jedno oko i zobaczył, że Asuka znowu się szczerzy.

„Przynajmniej poczekaj, aż wrócimy do domu,” szepnęła, obdarzyła go małym pocałunkiem i wyszła, szczerząc się, jak gdyby nigdy nic.

Shinji osunął się o ścianę i westchnął.

„Pięć lat, a jej wciąż udaje się mnie tak straszyć...”

----------------

Po ostatnich testach synchronizacyjnych większość personelu już wyszła; ci szczęśliwi do domu; ci nie aż tak szczęśliwi pracowali gdzieś indziej na swojej nocnej zmianie w kwaterze głównej NERV-u. Tylko dwie z nich wciąż pracowały nad wynikami testów. No, właściwie to tylko jedna. Major Misato Katsuragi tylko się przyglądała, podczas gdy Dr Ritsuko Akagi pracowała.

„Więc mamy już coś nowego?” zapytała znudzona Misato, opierając się o ścianę i siorbiąc kawę z kubka. Jej twarz wykrzywiła się, gdy dawno już letnia ciecz zetknęła się z jej językiem. Znacznie bardziej wolałaby teraz piwo, ale będąc świadkiem reakcji Asuki na dzisiejsze wyniki, ociągała się jakoś z pójściem do domu już teraz... Mogła mieć tylko nadzieję, że Shinji przetrwa wystarczająco długo sam na sam z ich obdarzoną gorącym temperamentem współlokatorką.

„Oprócz przekroczenia przez Shinjiego stopnia Asuki? Nie,” odpowiedziała wyraźnie Ritsuko, przeglądając jakieś wydruki, „Nic co by wyjaśniało ten nagły skok niedawno.”

„I tak nie rozumiem, czemu robisz o to tyle hałasu,” jęknęła Misato raczej dziecinnie jak na kobiete w jej wieku i o jej pozycji. „Znaczy się, coś podobnego wydarzyło się, kiedy walczyli z szóstym.”

Kierująca Projektem-E rzuciła pani Major spojrzenie, które zdawało się mówić: ‘To ja tu noszę fartuch labolatoryjny, a ty chcesz coś zasugerować MNIE?’

„To była zupełnie inna sprawa,” wyjaśniła. „Byli w stresującej sytuacji, z powodu walki i z tego co wiemy, zsynchronizowali się z EVA-02 ORAZ ze sobą na kilka sekund, co spowodowało tymczasowy skok ich stopnia synchronizacji. Tym razem jednak zostali rozdzieleni do swoich EVA i byli w normalnych warunkach testowych.”

Misato wciąż nie wiedziała, o co chodzi.

„No i?” wzruszyła ramionami, powstrzymując ziewnięcie.

Ritsuko westchnęła w odpowiedzi ciężko kapującej pani Major. „No i to się nie powinno było stać! A nawet jeśli udało im się tak nagle podwyższyć tak ich stopnie, natychmiastowy spadek nie miałby sensu. To tak jakby stopień został natychmiast zatajony.”

Misato mrugnęła zaskoczona.

„Zatajony? Przez pilotów?”

To nie miało zbyt wielkiego sensu. Szczególnie Asuka nigdy nie zataiłaby czegoś, z czego byłaby tak dumna. Z drugiej jednak strony, ten nastrój, w jakim ostatnio była...

„Albo przez EVA’y,” dodała cicho Ritsuko.

‘Wciąż masz przede mną tajemnice, co, Ritsuko?’ pani Major zerknęła na swoją starą przyjaciółkę, ale postanowiła zaniechać rozmowy. Zamiast tego, spojrzała na zegarek.

Wpadła w panikę.

„Łaa! Już tak późno? Cholera! Muszę lecieć do domu!” oznajmiła, rzucając dzbanek z kawą niemal nad biurkiem pani doktor i popędziła do drzwi.

„Och?” wyszczerzyła się druga kobieta. „Myślałam, że Kaji cię stąd zabierze.”

Misato zastygła w bezruchu. „Skąd...?”

„A może chcesz się wystroić na ‘randkę’? Myślałam, że to nic poważnego?” kontynuowała docinki blondynka, widząc, jak jej stara przyjaciółka jeszcze bardziej blednie.

„E... Nie, to nie tak! Dzie... Dzieci, jasne. Jeszcze... nie wiedzą. Zapomniałam... im powiedzieć...” nerwowo szukała wiarygodnej wymówki, modląc się, by blondynka nie wiedziała, że słyszały wiadomość od Kajiego na automatycznej sekretarce.

„Och?” Ritsuko najwyraźniej ani myślała zaprzestać drażnienia się. „Czemu po prostu do nich nie zadzwonisz?”

Misato zaklęła cicho. „Umm... mamy zepsuty telefon?” spróbowała.

„Mają komórki, wiesz?”

„Ja... e...” głos jej zamarł, kiedy wyraźnie została przyłapana. „Wiesz, nienawidzę cię, Ritsuko!” mruknęła i wyszła.

----------------

Pędząc przez zautomatyzowane drzwi, nie przykładała zbyt wielkiej uwagi do tego, jak idzie i dlatego też prawie na kogoś wpadła. Kogoś rudowłosego gotującego się z nerwów, dokładnie rzecz biorąc.

„Asuka, co ty tu jeszcze robisz?” zapytała, jakoś podrażniona tym, że zatrzymała ją ta wzburzona dziewczyna. Już i tak była dość spóźniona.

„ ‘Co ja tu robię?’” powtórzyła Asuka, warcząc niecierpliwie. „Czekam na CIEBIE, żebyś mnie odwiozła do domu!”

„Czemu nie poszłaś z Shinjim?”

Zła odpowiedź! Drugie Dziecko rzuciło tylko swojej opiekunce stare dobre ‘Mordercze Spojrzenie’; zaciskając pięści we wściekłości.

‘No tak, Shinji był od niej lepszy - nie lubi być od kogoś gorsza. Lepiej nie używać przez jakiś czas ‘Słowa na S’,’ pomyślała Misato, nie wiedząc czy być zła czy śmiać się z zachowania rudej. Ale przypominając sobie o czasie, postanowiła nie robić żadnej z tych rzeczy.

„Dobra, dobra, chodź,” machnęła na swoją podopieczną, kiedy skierowała się tam, gdzie miała nadzieję znaleźć garaż, gdzie zaparkowała samochód.

„Chodźmy stąd.”

----------------

„Wróciliśmy!” powiedziała Misato, kiedy weszły do mieszkania.

„Witajcie w domu!” przywitał je z salonu głos Shinjiego.

Jazda do domu była cicha. Misato nie chciała ryzykować kłótni, więc siedziała cicho, podczas gdy Asuka jedynie co jakiś czas mruczała coś pod nosem.

„Głupi Trzeci...”

‘Tak jak teraz.’ Misato przewróciła oczami.

Pilotka EVA’y 02 kopnęła swoje buty i wbiegła do środka, podczas gdy jej opiekunka udała się do swojego pokoju żeby się przebrać.

Oczywiście w nic szczególnego! Kajiemu nie powinno przyjść do głowy, że chciała go z powrotem czy coś!

Co oczywiście nie wchodziło w rachubę!

Absolutnie nie!

Nie minęło zbyt wiele czasu, nim pierwsze wrzaski oderwały uwagę Misato od jej zaprzeczeń, ledwo tłumione przez cienkie ściany.

„HEJ, BAKA! GDZIE MÓJ OBIAD?”

„Hę? Co masz na myśli, Asuka?”

„ ‘Co mam na myśli?’ JAK GŁUPI JESTEŚ?

JA - CHCIEĆ - JEŚĆ!

Myślałeś, że wspaniały, niezwyciężony Shinji nie będzie musiał wykonywać takiej podrzędnej pracy po pobiciu mojego rekordu synchronizacji?”

„P... przepraszam...”

„AAA, znowu zaczyna!”

Misato przewróciła oczami na odgłosy przekleństw i szurania nogami, ale nie mogła też powstrzymać drobnego uśmieszku. Chociaż wkurzona Asuka potrafiła być bardzo irytująca, dobrze było słyszeć, że mimo tej całej sprawy ze stopniem synchronizacji wszystko znów wróciło do normy. Niemal obawiała się, że dziewczyna dostanie po dzisiejszym dniu nawrotu - i choć nigdy by nie pomyślała, że to przyzna, ale w rzeczywistości wolała obecny stan rzeczy od tamtych tygodni.

Mimo wszystko, najprawdopodobniej najlepiej byłoby interweniować, zanim ktoś (a właściwie to Shinji) zostanie poważnie ranny, więc szybko wybrała sukienkę i przebrała się w nią, nim udała się powstrzymać szalejącą rudą burzę.

„Słuchajcie...” zaczęła, kiedy otworzyła drzwi do kuchni, ale głos natychmiast jej zamarł, a brwi zmarszczyły. Czyżby się właśnie do siebie uśmiechnęli?

„Skończyłeś już?” warknęła Asuka, stając obok Shinjiego i wyglądając, jakby była gotowa do uderzenia, niezależnie od tego, co by zrobił.

„Przepraszam,” mruknął. „Gotowanie zajmuje trochę czasu, wiesz?”

„SUGERUJESZ, ŻE JESTEM GŁUPIA?”

‘Niee, musiałam to sobie wyobrazić...’ westchnęła Misato, masując sobie skronie.

Asuka zmieniła obiekt swojej złości, gdy tylko zauważyła swoją opiekunkę, rzucając jej zniesmaczone spojrzenie. „Nie dość że idziesz z Kajim, to jeszcze idziesz w TYM?”

„Hę?” Misato spojrzała na siebie. Nie miała na sobie niczego zbyt skąpego; tylko gładką, ciemnoniebieską suknię. Chociaż robiła się trochę ciasna. „Ha, jesteś po prostu zazdrosna, że Kaji nie zaprosił ciebie,” domyśliła się i odwróciła do swojego drugiego współlokatora. „Shinji, co o tym sądzisz?”

Kiedy podniósł wzrok znad swojego gotowania, postanowiła się z nim troszkę podrażnić. Stanąwszy przed nim, wodziła uwodzicielsko jego rękami po swoim atrakcyjnym ciele, pochylając się nawet nieco, by dać mu dobry wgląd w swój dekolt. Jego twarz natychmiast zrobiła się jasnoczerwona, więc szybko odwrócił wzrok i wrócił do pracy. Drażnienie się z nim było aż za wielką frajdą.

„M... myślę, że ci ładnie, Misato,” wyjąkał.

„Wiedziałam...” mruknęła Asuka - jeśli to w ogóle możliwe - jeszcze bardziej wkurzona niż przedtem. „Hentai!”

W tej chwili Shinji skończył gotować i zaczął nakładać na talerze, kiedy zadzwonił dzwonek do drzwi.

„KAJI!” Asuka podskoczyła i popędziła do drzwi.

„Czy zaledwie minutę temu nie była TAK STRASZNIE głodna?” powiedzieli Shinji i Misato z kropelkami na skroni, a potem podążyli za swoją współlokatorką.

„Cześć, Kaji!” usłyszeli przesadzony głos rudej.

„A, cześć, Asuka,” nieogolony agent przywitał rozentuzjazmowaną nastolatkę, która już ściskała kurczowo jego ramię. „Cześć, Shinji. Cześć, Katsuragi.” Pokazał swój tradycyjny uśmiech łamacza serc. „Jesteś gotowa?”

„No jas...”

„Słuchaj, Kaji, naprawdę chcesz iść z nią?” przerwała Asuka pani Major. „Byłabym dla ciebie dużo lepszym towarzystwem...”

„E, innym razem, okej, Asuka?” zaproponował Kaji, dając z siebie wszystko żeby wciąż się uśmiechać.

„Obiecujesz?”

„Lepiej już chodźmy,” wtrąciła Misato, ratując Kajiego z tej wyraźnie niezręcznej sytuacji.

„Taa, jasne. Zostaw mnie samą z NIM...” zrzędziła ruda, podczas gdy Misato przepchnęła Kajiego przez drzwi.

„Lepiej bądźcie grzeczni. I nie róbcie niczego, co ja bym zrobiła!” drażniła się, machając na do widzenia.

„Fuj! Nie zrobiłabym czegoś takiego z takim baka hentaiem, nawet gdyby był ostatnim mężczyzną na Ziemi!” wykrzywiła się Asuka, podczas gdy Shinji najwyraźniej zignorował ten komentarz.

„Nieważne! Pa!”

Gdy tylko drzwi się zamknęły, Drugie i Trzecie Dziecko rzuciły się na siebie, dzieląc namiętny, wydający się trwać bez końca pocałunek. Nie odrywając się od siebie, powoli uciekli, szarpiąc się, do salonu i po kilku nieostrożnych krokach w końcu upadli na twardą podłogę; nie trafiając w miększe poduszki. Ale żadnego z nich to teraz nie obchodziło.

Kiedy w końcu przerwali pocałunek, żadne z nich nie pamiętało, czy płomienne zetknięcie się ich ust trwało minuty czy godziny, kiedy teraz leżeli płasko; mocno się ściskając; ciężko dysząc.

„Brakowało... mi... ciebie,” wykrztusił Shinji, gdy już wróciło mu do płuc wystarczająco dużo powietrza, żeby mógł mówić.

„Mnie też cię... brakowało,” odpowiedziała Asuka, wciąż pieszcząc jego kark. „Nie mieliśmy dla siebie czasu od... no, TEGO pocałunku...”

Zachichotał, kiedy ona przewróciła oczami na to konkretne wspomnienie.

„No, nie wyglądałaś zbyt entuzjastycznie, kiedy dziś do ciebie przyszedłem...” dawał z siebie wszystko, żeby brzmieć, jakby był obrażony.

Jedyną odpowiedzią Asuki był lekki chichot.

Ale jej uśmiech szybko wyblaknął, kiedy przypomniała sobie, o czym myślała, zanim zaskoczył ją w przebieralni.

Shinji zauważył to. „Więc powiesz mi teraz, co ci chodzi po głowie?” zapytał zaniepokojony. „Muszę ci znowu przypominać, że to ja mam być ten przygnębiony?”

„Baka,” nazwała go cicho, unikając jego spojrzenia. „Dobrze wiesz, co mi chodzi po głowie...”

Shinji westchnął i powoli skinął głową. Pochylił się bliżej i delikatnie przyciągnął jej twarz z powrotem do siebie, żeby ich oczy mogły się znów spotkać. „Hej, wiesz, że tęsknię za n...”

„Nie tylko o to chodzi,” uścisnęła go mocno, szybko mu przerywając, nim dokończył zdanie. „Myślałam... Myślałam o jutrze. To będzie nasza pierwsza od tamtego czasu. I to akurat musiała być ta”

„Ćśś,” próbował ją uspokoić. „Wszystko będzie w porządku, tak jak ostatnim razem.”

„Było, u licha!” odsunęła się trochę. „Ledwo wyszedłeś żywy.” Widział kilka łez w jej oczach. „A teraz znowu chcesz to zrobić, tak jak wtedy.”

„Asuka,” odgarnął jej z twarzy kilka kosmyków jej nieposkromionych włosów. „Już o tym rozmawialiśmy. To jedyny sposób. Jedyny inny pomysł, na który by wpadli, to zrzucenie na niego prawie tysiąca bomb N2. Nie wspominając o tym, że szanse powodzenia były minimalne.”

„Wiem, wiem...” oparła głowę na jego piersi, po prostu ciesząc się miarowym biciem jego serca. Lecz tym razem nawet to nie mogło uspokoić jej myśli. „Ale co jeśli to nie zadziała? Co jeśli...”

Uciszył ją kolejnym pocałunkiem. „To powinniśmy uczynić najlepszymi te kilka godzin, które zostało nam dla siebie.”

To były ostatnie słowa, które zostały wypowiedziane w ciągu następnych kilku godzin, kiedy to piloci dzielili swoją bliskość i swoje pocałunki, zapominając o EVA-ch i Aniołach, zapominając o NERV-ie i o szkole, zapominając o przyjaciołach i wrogach, zapominając o opiekunach i ulubieńcach, zapominając o przeszłości i przyszłości, zapominając o jedzeniu, które już dawno wystygło...

----------------

„.... nic więcej. Zbliżcie się ostrożnie, obserwujcie jego reakcję i, jeśli to możliwe, wyprowadźcie go z obszaru zabudowanego,” brzęczał głos Misato przez komunikator.

Myśląc o sferopodobnym Aniele czekającym w mieście, Shinji próbował się zrelaksować w swojej EVA’ie na tyle, na ile potrafił. Ale łatwiej było powiedzieć, niż zrobić. Tyle się nacierpiał, pilotując EVA\'ę, i to nie tylko z powodu zaciętych ataków Aniołów. To coś przysporzyło mu bólu już na tyle różnych sposobów. Ale choć bolało to, że zawiódł i znienawidzono go, mimo iż próbował tylko zrobić co w jego mocy, to, że ignorowano go we wszystkim, co nie dotyczyło tej przeklętej bestii, to, że ojciec w ogóle go nie uznawał... wszystko to wydawało się teraz śmiesznie nieistotne w porównaniu z bólem, że...

\'Nie teraz!\' złajał się. \'Muszę się teraz skoncentrować!\'

„Dobra, dobra, Misato. Myślę, że Shinji powinien iść pierwszy!”

Uśmiechnął się, kiedy usłyszał pełen sarkazmu głos Asuki. Choć nie pamiętali dokładnie swojej rozmowy, udało im się utrzymać jej istotę niezmienioną, a przynajmniej jak dotąd.

„No wiesz, to robota dla człowieka z najwyższym stopniem synchronizacji i w ogóle,” ciągnęła po krótkiej pauzie z lekką groźbą w głosie.

‘Cholera! Zapomniałem odegrać swoją rolę!’ skarcił się.

„E... nie sądzę, że Shinji powinien...”

„W porządku, Misato! Zrobię to!” wypalił.

Z komunikatora wydobyło się zbiorowe „Hę?”.

„Pokażę ci, jak to się robi, Asuka!” oznajmił.

„Że... że co??” Jak było do przewidzenia, pilotka EVA’y 02 nie wydawała się być zbytnio zachwycona tym, że ‘oczekiwany’ rezultat jej kpin obrócił się o 180 stopni.

„Emm, Shinji...” próbowała wtrącić pani Major.

„Misato, czy sama nie powiedziałaś: ‘Jesteś numerem jeden!’?” pokazał uniesione kciuki do kamery w uspokajającym geście.

„Ale...”

„Żadnych ale!” przerwał swojej dowodzącej oficer może trochę zbyt drastycznie. „Tak jak powiedziała Asuka: ‘To robota dla kogoś z największym stopniem synchronizacji!’”

„Ludzie!” mruknęła Asuka. „Unit-02 zapewnia wsparcie!”

„Unit-00 również zapewnia wsparcie,” potwierdziła Rei.

Nie mógł się powstrzymać przed wyszczerzeniem się, kiedy wyobraził sobie reakcję Misato na bunt Dzieci.

----------------

„Jesteście tam już?” zapytał Shinji. EVA-01 ukryła się za budynkiem, obserwując zza rogu Anioła pokrytego jakby zebrą.

„Jeszcze nie,” zabrzmiała jasna odpowiedź Rei przez komunikator.

„Wiesz, że EVA nie może się poruszać tak szybko!” krzyknęła na niego Asuka. „Kurde!”

‘A, tak, kabel jej się teraz zablokował…’ przypomniał sobie.

Im bardziej się zbliżali, tym bardziej się denerwował. Musiał to wkrótce zrobić; inaczej oni również mogliby być zagrożeni.

To było trochę dziwne; mógłby prawie przysiąc, że jest bardziej niespokojny niż pamiętał.

Nagle zauważył, jak jego ręka zaciska się i rozluźnia.

‘Wygląda na to, że rzeczywiście trudno jest przełamać stare nawyki.’ walnął się w myślach, kiedy przestał wykonywać ten niemal mechaniczny odruch.

Wziął głęboki oddech.

‘Teraz!’

Wyskoczył swoją EVA’ą zza rogu, wycelował i strzelił w kulistego Anioła…

… który zniknął…

----------------

Słysząc wrzaski Shinjiego o pomoc, kiedy jego EVA została wessana w cień, Asuka musiała mocno się wysilać żeby zachować spokój.

‘Uspokój się! Wie, co robi,’ powiedziała do siebie, zaciskając zęby, kiedy jego ostatni wrzask został nagle przerwany przez zakłócenia. ‘A przynajmniej mam nadzieję, że wie, co robi…’

„Asuka! Rei! Ratujcie Unit-01! Szybko!” zabrzmiał w końcu głos Misato przez komunikator. Pilotka EVA’y 02 popędziła naprzód, uważnie patrząc pod nogi.

„Asuka, uważaj!” ostrzegła Ritsuko, ale Asuka już wyskoczyła w górę, gdy tylko zobaczyła, jak ziemia czernieje. Złapała się najbliższego budynku, używając toporka i Progressive Knife’a żeby wspiąć się na szczyt. Gdy dotarła na obecnie bezpieczny dach, obróciła się w stronę, gdzie zaledwie kilka minut wcześniej stała EVA-01.

‘Lepiej żebyś wrócił!’ pomyślała, kiedy obserwowała, jak miasto zanurza się coraz bardziej w cieniu. ‘Albo tam wejdę i cię wyciągnę!’

„Asuka. Rei. Wycofajcie się…”

----------------

„Teraz zostaliśmy tylko my dwaj!” wyszczerzył się Shinji do białej przestrzeni przed nim.

Ściskając urządzenia sterujące, przygotował się do wywalczenia sobie drogi ucieczki. Zmusił EVA’ę do wyrzucenia pięści w przód, próbując trafić w powierzchnię Anioła żeby ją chwycić i rozpruć.

Ale przeszyła ona tylko pustą przestrzeń.

„Co?” oczy rozszerzyły mu się ze zdumienia i targającej nim paniki.

Rozwinął swoje Pole AT, mając nadzieję, że wywoła to jakikolwiek efekt na Dwunastym.

Nic.

„A NIECH TO CHOLERA!” zaklął, kiedy szybko przełączył się na tryb wspomagania życia. Ale wiedział, że z powodu zużycia tak wiele energii nie zostało mu nawet dziesięć godzin.

„Cholera, mamo, jak to zrobiłaś? No dalej!” błagał, jakby mógł uzyskać jakąkolwiek reakcję ze strony swojego nieruchomego Unitu. „Ostatnim razem to zrobiłaś! Naprawdę muszę umrzeć, zanim mi pomożesz?”

Jak było do przewidzenia, nie otrzymał odpowiedzi…

----------------

Asuka powstrzymywała się od nerwowego tupania odzianymi w plug-suit stopami. Po tym, jak Anioł „rzucił cień” na dużą część miasta, NERV pospiesznie przeniósł swój personel i niezbędny sprzęt do prowizorycznego punktu obserwacyjnego tuż za Tokio-3, skąd uderzą, gdy tylko przeanalizują sytuację i wymyślą plan pokonania wroga oraz, przynajmniej o ile obecnie dowodząca oficer się tym przejmowała, uratowania Shinjiego. Ale gdy tylko dowodzenie się zmieni... Ruda ledwo przełknęła westchnienie.

Obecnie stała cicho przy Misato, opierając się plecami o barierkę platformy obserwacyjnej. Pani Major obserwowała miasto, dyskutując nad obecną sytuacją z Hyűgą i Aobą. Asuka dawała z siebie wszystko żeby oprzeć się chęci wzięcia lornetki i również obserwować. Jak wiedziała, powinna właściwie teraz kpić z Shinjiego, ale po prostu nie miała na to ochoty. Teraz już było oczywiste, że jego plan nie zadziałał.

‘A teraz nie zostało mu zbyt wiele czasu. Cholera jasna, baka! Mówiłam ci, że to zbyt niebezpieczne!’

„… mają kupować dla nas czas,” skończyła Misato, opuszczając lornetkę, kiedy zauważyła, że Drugie Dziecko wpatruje się w swoje stopy. „Asuka?”

„Hmm?” zadrżała ruda, kiedy nagle się do niej zwrócono, ale nie zmieniła pozycji.

„Martwisz się?” zapytała zaskakująco poważnie jej opiekunka.

Asuka jednakże dawała z siebie wszystko żeby wrócić do swojej roli. „Martwię się? Ha! A niby dlaczego? To jego wina, że jest tam uwięziony!”

„Nawet nie wspomniałam o Shinjim…” pokazała zmęczony uśmiech, a potem znowu zmarszczyła brwi. „Tak, to jego wina, ponieważ działał bez pozwolenia. I zamienię z nim słówko, gdy tylko wróci…”

----------------

Shinji spojrzał na zegar, kiedy mijały ostatnie minuty. Ledwie mógł mieć otwarte oczy; wzrok mu słabnął z powodu brakującego oczyszczania LCL. Uporczywy zapach krwi wypełnił mu nozdrza.

„No to pięknie… Naprawdę myślałem, że tym razem łatwo go wykończę,” wyznał. „A zamiast tego to ja umrę. Przepraszam cię, Asuka, za niedotrzymanie mojej obietnicy…”

Ta ostatnia myśl jeszcze bardziej go zasmuciła.

Asuka…

Ostatnio stracili tak wiele; mogli liczyć tylko na siebie nawzajem.

A teraz odbierze jej i to…

Spojrzał na zegarek, dokładnie w momencie, w którym pojawiło się na nim ostatnie zero.

Lecz się uśmiechnął.

Znów ją poczuł.

„Mamo…” wyszeptał. „Pomagasz mi teraz?”

Mimo że nie mógł jej zobaczyć ani usłyszeć; poczuł jej potwierdzenie.

„Dziękuję…”

----------------

„… zrzucanie 992 bomb N2 w ciągu 1/1000 sekundy, używając Pól AT dwóch pozostałych EVA…”

„MAJORZE!” podekscytowany głos Hyűgi przerwał odprawę Ritsuko. „Coś się dzieje z Aniołem!”

Wszyscy poderwali się na te wieści i popędzili do monitorów żeby obejrzeć zapowiedziany spektakl. To co było pokazane na ekranach zszokowało większość personelu.

Dwie ręce, najwyraźniej EVA’y 01 rozdarły obecnie zczerniałą kulę na dwoje. Krew rozprysnęła się po okolicy, niczym szkarłatny deszcz, kiedy fioletowy olbrzym przedzierał się przez Dwunastego, dosłownie go rozpruwając. Kiedy wylądowała, uderzając o ulicę, EVA przypominała bardziej krwistego demona niż zbawcę ludzkości. Głębokie, okropne wycia Unitu w berserku tylko potwierdzały to wyobrażenie. Na ten widok całemu personelowi NERV-u przeszły dreszcze po grzbiecie, choć znajdowali się oni kilka mil z dala od bestii.

Tylko jednej osobie nie udało się ukryć uśmiechu.

‘Najwyższy czas, baka!’

----------------

„Shinji! Shinji? Shinji!” usłyszał wołanie Misato. Zacisnął powieki żeby dostosować się do zmiany jasności, kiedy otwarto plug. Poczuł, jak jego opiekunka natychmiast go obejmuje.

„W porządku… Misato… Nic mi nie jest…” powiedział zmęczony z na wpół zamkniętymi oczami.

„Nie mówiłaś czasem, że zamienisz z nim słówko?” usłyszał ironiczny damski głos za pochlipującą panią Major.

Kiedy obrócił głowę do wejścia, zobaczył uśmiechającą się do niego Asukę. Udało mu się słabo odwzajemnić uśmiech, zanim zemdlał.

----------------

Powoli otworzył oczy. Od razu wiedział, że znów jest w szpitalu, kiedy zobaczył blady sufit.

‘Minęło naprawdę sporo czasu…’ skrzywił się.

Kiedy obrócił głowę, zobaczył Rei siedzącą przy łóżku. Kiedy zauważyła, że się obudził, przestała czytać książkę i wstała.

„Możesz dziś odpoczywać,” oznajmiła. „Zajmiemy się wszystkim za ciebie.”

„Dziękuję, Ayanami. Ale nie sądzę, żeby to było konieczne.”

„Tak?”

„Jasne, nic mi nie jest,” potwierdził skinienem głowy.

„Cóż, to dobrze dla ciebie.”

Shinji zadrżał nieumyślnie, słysząc jej znajome słowa, ale mało prawdopodobne było, żeby niebieskowłosa dziewczyna zauważyła to, wychodząc w milczeniu. Kiedy wyszła, jego nastrój jednak natychmiast się polepszył, wręcz z trudem stłumił śmiech, kiedy zobaczył Asukę odskakującą od otwieranych drzwi.

Jednakże gdy Rei zniknęła już z pola widzenia, Asuka weszła na salę, w której leżał Shinji. Widząc, jak prawie wybucha śmiechem, zaczęła warczeć.

„I co cię tak śmieszy, Trzeci?”

„Wiesz, że nie musiałaś tego robić,” odpowiedział, chichocząc.

„Trzymałam się tylko swojej roli,” próbowała się wytłumaczyć, ale nie zabrzmiało to zbyt przekonywująco.

A przynajmniej nie dla Shinjiego. „Po prostu nie możesz się powstrzymać przed podsłuchiwaniem, co?”

Spojrzała na niego gniewnie, kiedy podeszła bliżej. Przez chwilę tylko stała przy jego łóżku z rękami położonymi na biodrach. Dziwna cisza i jej nieprzenikniony wyraz twarzy sprawiły, że zaczął się obawiać, co się zaraz stanie.

Nagle bez ostrzeżenia uderzyła go w policzek.

„Ałć!”

„To za to, że musiałam się o ciebie martwić!” wyjaśniła, wściekła.

Równie niespodziewanie wczołgała się na łóżko, pochyliła się do niego i obdarzyła go głębokim, desperackim pocałunkiem.

„A to za wrócenie żywym,” wyszeptała, kiedy w końcu się rozdzielili.

„Phi. Bałaś się kamer w przebieralni dziewcząt, a teraz mnie tak całujesz w pomieszczeniu, które na pewno jest obserwowane,” zakpił, ale ona tylko pokazała palcem w górę. Podążywszy za nią wzrokiem, zobaczył rozbite na kawałki pozostałości kamery, zwisające z sufitu.

„No wiesz, zauważą to,” powiedział do niej, chichocząc.

„Jeszcze nie,” wzruszyła ramionami z uśmieszkiem. „Więc chyba nie poszło tak, jak zamierzałeś, co?”

„Nooo, nie do końca…” na chwilę wyszczerzył się w krzywym uśmieszku, ale ten szybko zanikł. „Przepraszam, że musiałaś się o mnie martwić.”

„Ćśś… Już dobrze,” uspokoiła go, delikatnie gładząc go po głowie. „Nie bałeś się tam w środku?”

„Trochę tak. Ale w głębi duszy wiedziałem, że matka nie pozwoli mi zginąć,” przyznał, kiedy uścisnął ją jeszcze mocniej.

„Właściwie bardziej się boję następnego…”

---------------------

Słowa od Jimmy’ego Wolka: Przede wszystkim: Taa, wiem, takie fiki powstawały już wcześniej, ale sądzę, że zaplanowałem parę zwrotów sytuacji, które uczynią ten fic choć trochę nietypowym (jeśli jeszcze się nie domyśliliście, jaki to rodzaj fica, no to wam nie powiem ^^). (ja też nie ^^ - dop. tłumacz)

Czyż nie jestem podły? Zostawiam was z kupą pytań, a na niektóre nie odpowiem przed rozdziałem 11 (z trzynastu)! (och, podlec, zaiste… ale to buduje klimat! - dop. tłumacz)

Mogę jeszcze dodać, że mimo iż pracuję nad kilkoma ficami naraz, skoncentruję się na tym, który czytacie, więc mam nadzieję, że nie podzieli on tego samego smutnego losu porzucenia prac nad nim, jak wiele tutejszych ficów… (wypluj to! Ten fic to zbytnia maestria żeby w ogóle mówić o porzuceniu prac! Miejmy nadzieję, że autor zdaje sobie sprawę, jaką perłę tworzy… - dop. tłumacz)

Więc co wydarzy się w rozdziale 3? Czy Anioł przejmie kontrolę nad EVA’ą 03? Czy Tôji wyjdzie w jednym kawałku? Czy w ogóle przeżyje? A może w ogóle nie zostanie wybrany jako Czwarte Dziecko? I czemu mówię o rozdziale 3? Cóż, zobaczycie…

Notki po korekcie rozdziału: Mógłbym przysiąc, że napisałem to już za pierwszym razem, gdy dokonywałem korekty rozdziału. Chyba jednak nie.

W każdym razie, w następstwie bliskiego zamieszczenia pozostałych rozdziałów, musiałem trochę zaktualizować ten, żeby lepiej pasował po „Powtórce” i postanowiłem przy okazji wywalić jeszcze trochę błędów. To dość niesamowite, spojrzeć na to raz jeszcze i zobaczyć, co mogą zrobić cztery lata. Choć to zawsze była moja najpoważniejsza próba fanfikcjonerstwa, rozdział ten wciąż był dużo bliższy humorowi rodem ze „Szczęśliwszego świata” czy „Państwa Ikarich”, że o charakterystyce nie wspomnę... szczególnie Asuka zachowywała się odrobinę za bardzo jak suka na chorobie wściekłych krów, i to przed okresem, jak się ją aż za często przedstawia, przynajmniej odgrywając swoją „rolę”. Rozdział 2 też częściowo ucierpiał z tego powodu, ale z czasem się to na szczęście obniżyło.

Powstrzymałem się jednak od zmienienia zbyt wiele - wciąż przybywa nam trochę nowych czytelników i nie chcemy mówić im zbyt wiele, prawda?

Autorem tego fanfica jest JimmyWolk/The author of this fanfic is JimmyWolk

Przetłumaczył go Adrian „L-Voss” Sapija/Translated by Adrian „L-Voss” Sapija

Wszelkie prawa zastrzeżone/All rights reserved

Następny rozdział

Ostatnie 5 Komentarzy

  • Skomentuj
  • Pokaż wszystkie komentarze
  • Pokaż komentarze do całego cyklu
  • Iruel89 : 2012-01-31 01:27:06
    Swietne

    Nie przyszło mi nawet przez myśli że takie cudo może powstać. świetnie fabularnie, doskonale oddany klimat. Wielkie podziękowania dla tłumacza za ogrom włożonej pracy.

  • kusuke : 2008-07-05 15:23:11
    :)

    już wiem że rysuje pofatygowałem się i wysłałem do niego maila, też przeczytałem co tam narazie stworzył :)

  • L-Voss : 2008-07-05 11:15:17
    RE: :)

    kusuke napisał(a):
    ps. jakiest takie plotki slyszalem ze jimmy ma zamiar napisac jeden rodzial lub osobne opowiadanie pare ( parenascie ) lat po wydarzeniach w ostatnim rodziale Voss masz z nim kontakt wiec jesli bys mogl to sie dowiedz i daj znac :P:P

    Poczekaj, nie nerwowo... Jimmy rysuje teraz doujina, w którym przedstawia wydarzenia BEZPOŚREDNIO (a nie parę, czy paręnaście lat) po... też będę go tłumaczył, tylko najpierw dajcie mi przetłumaczyć "Drugą próbę"...

  • kusuke : 2008-07-04 22:27:58
    :)

    Właśnie przeczytałem ostatni rodzial i musze powiedziec ze jest to CUT nie moge sie doczekac polskiej wersji bo jak przystalo na kogos kto uczy sie angielskiego 3 lata ie rozumiem conajmniej 10 % opowiadania :):):):):):):):):) ps. jakiest takie plotki slyszalem ze jimmy ma zamiar napisac jeden rodzial lub osobne opowiadanie pare ( parenascie ) lat po wydarzeniach w ostatnim rodziale Voss masz z nim kontakt wiec jesli bys mogl to sie dowiedz i daj znac :P:P


    Moderacja uprzejmie informuje, że zachwyt DA się wyrazić BEZ użycia wulgaryzmów.

    Informuję także, że na Tanuki.pl używa się języka polskiego - proszę stosować się interpunkcji i ortografii, która w nim obowiązuje.

    Zmoderowano.


    IKa

  • kusuke : 2008-07-01 21:19:07
    RE:RE: ????

    wiem ile sie tlumaczy takie fici bo juz probowalem pozaty voss nikt cie nie popdza jeeli taki wydzwiek ma moj post to przyjmij moje najszczersze przeprosiny bo to mialo byc pytanie. ( a 4 dni to prawie tydzen :])

  • Skomentuj
  • Pokaż wszystkie komentarze
  • Pokaż komentarze do całego cyklu