Tanuki-Czytelnia

Tanuki.pl

Wyszukiwarka opowiadań

Studio JG

Opowiadanie

Lilim

Seelenbrunnen

Autor:M3n747
Korekta:IKa
Serie:Neon Genesis Evangelion
Gatunki:Dramat, Mistyka
Dodany:2007-05-30 17:24:43
Aktualizowany:2008-02-21 19:13:24


Poprzedni rozdział

Shinji obudził się z długiego, dziwnego snu. Dziwnego i jak zwykle nic nie znaczącego. Dziwacznego, lecz pozbawionego treści. Miewał takie od czasu do czasu, już od paru lat, od czasu, gdy ludzkość przepadła w niezwykle gęstej i splątanej sieci intryg, knowań, starań, nadziei, przepowiedni, walk, łez i nieopisanego szczęścia, a on sam zapomniał niemal jak wygląda prawdziwe światło Słońca, takie, które nie przechodzi przez niezmierzone ilości płynu LCL by dopiero po takiej filtracji dotrzeć do jego źrenic. Od czasu, gdy wbrew swej woli skazany został na dożywotnie towarzystwo osoby, z którą niegdyś nie spędziłby sam ani kwadransa, nawet gdyby obiecano mu pogodzenie się z ojcem i Evangeliona na własność.

Eva… Tyle czasu minęło od ostatniej chwili, gdy siedział w jej wnętrzu, gdy ostatni raz poczuł obecność swojej matki. Czegoś mu brakowało, gdy pomyślał o tamtych minionych dniach, lecz nie chciałby już do nich wracać. Nie teraz, gdy odpowiedzialny jest za coś znacznie istotniejszego, niż walka ze wskazanym mu przez innych przeciwnikiem. Nieznanym przeciwnikiem, który nawet nie wiadomo kim był i czego chciał. Jedyne co nie ulegało wątpliwości to to, że jego ojciec stał za tymi wszystkimi rzeczami, które go dziwiły, przerażały, odpychały ale zarazem fascynowały. Rzeczami, o które go nie spytał, gdy miał okazję. Chociaż pewnie i tak nie otrzymałby odpowiedzi. Ale teraz było już za późno.

Wstał, przeciągnął się i, stanąwszy plecami do uchylonego okna, przez które wpadały pierwsze promienie wchodzącego Słońca, spojrzał na spokojnie śpiącą Asukę. Jej ręce ściskały róg poduszki, nogi miała lekko podkurczone. Płomiennorude loki rozsypane były w nieładzie. Ciało poruszało się w rytmie spokojnego, regularnego oddechu.

Shinji przesunął wzrokiem po śpiącej sylwetce, zatrzymując się na dłuższą chwilę na delikatnej twarzy o niewinnym wyrazie. Tak typowym dla niej, gdy śpi. Mimo woli uśmiechnął się ciepło.

- Czy to tak miało być? - szepnął bardzo cicho, niemal niedosłyszalnie, odwracając się twarzą do okna, by powitać nowy dzień. Gdy się obracał jego wzrok prześlizgnął się po stojącej przy łóżku staromodnej kołysce. - Czy tak to sobie wszystko obmyśliłeś, tato? - zawołał w pustkę, ale nie otrzymał odpowiedzi. Bo i wcale się jej nie spodziewał.

Koniec



Skończone : 03.07.2001 o 00:18

Ostatnia poprawka : 18.03.2004 o 23:44

by M3n747

m3n747@o2.pl

http://m3n747.k5.pl

Poprzedni rozdział

Ostatnie 5 Komentarzy

  • Skomentuj
  • Pokaż komentarze do całego cyklu
  • Crystal Storm : 2007-07-20 09:58:36
    Lilim

    Bardzo nietypowe to opowiadanie. Tyle tu smutku, rozmyslan... Doskonale opisujesz uczucia, molo kto to potrafi. Mam nadzieje, ze zamiescisz kolejne rozdzialy.

  • Skomentuj
  • Pokaż komentarze do całego cyklu