Opowiadanie
Lilim
Sen 2nd Children
Autor: | M3n747 |
---|---|
Korekta: | IKa |
Serie: | Neon Genesis Evangelion |
Gatunki: | Dramat, Mistyka |
Dodany: | 2007-05-15 18:31:20 |
Aktualizowany: | 2008-02-21 19:12:02 |
Poprzedni rozdziałNastępny rozdział
Asuka biegła nieskończenie długim, czerwonym korytarzem. Biegła przed siebie, nie zwalniając ani na chwilkę, gdyż bardzo się spieszyła, aby… Nie wiedziała, dlaczego się spieszy, ale wolała nie sprawdzać co by się stało, gdyby zwolniła. Coś ją przed tym przestrzegało, nakazywało biec, tłumaczyło, że tak należy. Tak właśnie, nie inaczej. Biegnij. Biegnij. Biegnij…
Dookoła niej tańczyły cienie, długie, smukłe, czarne jak noc. Cienie w kształcie biegnącej, małej dziewczynki, piękne w swej niesamowitości. Biegły równo z nią, jedna noga, druga, znowu pierwsza, szybko i nad wyraz lekko. Oddech miała równy, spokojny, bez śladu zmęczenia. Nie wiedziała, jak długo już biegnie, lecz nie było to dla niej istotne. Była tym biegiem absolutnie zaabsorbowana.
Cienie śmigały wokół, mimo iż nie było żadnego źródła światła, a nawet gdyby takowe istniało, to nie tłumaczyłoby to, dlaczego jej cienie są wszędzie dookoła niej, a nie tylko z jednej strony. Uznała za bezcelowe jakiekolwiek rozwodzenie się nad tym. Przecież biegła i to jedno miało znaczenie. Tak bardzo była zajęta biegiem, że nawet nie zauważyła, że jej śmigające stopy nie wywołują żadnego, choćby najlichszego odgłosu. To nieistotne. Co to ma za znaczenie, gdy się biegnie.
Nagle w jakiejś, nieszczególnie dużej, ale też i nie małej, odległości przed nią pojawiły się drzwi. Zafalowały i pojawiły. Po prostu. Biegła w ich stronę, a one zbliżały się do niej. A im bardziej się zbliżała, tym bardziej drzwi się uchylały, ukazując tym samym czerwień przestrzeni za nimi. I cień. Widoczny w górnej części drzwi cień. W przeciwieństwie do tych, rzucanych przez nią, ten cień był niemalże nieruchomy, kołysał się tylko, ledwie dostrzegalnie. Biegła do przodu, drzwi się uchylały, a cień stawał coraz wyraźniejszy. Wreszcie dotarła do drzwi, przekroczyła je przepełniona uczuciem tryumfu, osiągnięcia celu, rozpierana dumą i szczęściem.
I wówczas ujrzała całość.
Ujrzała nogi, niewyraźne, okryte cieniem, ale bez wątpienia nogi. Zadarła głowę do góry. Dłonie z rozprostowanymi, luźnymi palcami. Ręce opadające swobodnie w dół. Nieznacznie przygarbione plecy. Barki wyglądające na mocne, teraz jednak wiszące pod obciążającymi je rękoma. Wykręcony pod dziwacznym kątem kark. Spoglądająca niewiadomo gdzie głowa. Oraz powróz.
Usta same otworzyły się do krzyku, lecz głos jeszcze nie uznał, że nadszedł jego czas, aby objawić się światu. Asuka stała zastygnięta w bezruchu, niczym mistrzowsko wyrzeźbiony posąg strachu i przerażenia. I wówczas cień, pchany kaprysem plecionego sznura, obrócił się, powoli, niemalże majestatycznie, w ostatnim akcie pogardy dla śmierci, ukazując skamieniałej dziewczynce swoje oblicze. Twarz również była przesłonięta cieniem, ale Asuka natychmiast dostrzegła jarzące się czerwienią w mroku oczy. I wówczas krzyknęła, dając upust stłumionemu, nagromadzonemu przerażeniu.
Oczu były dwie pary.
Asuka gwałtownie usiadła na łóżku, z trudem łapiąc powietrze. "To sen, to sen, to sen…" - zaczęła upominać samą siebie, byle tylko ukoić skołatane nerwy. W końcu z trudem zmitygowała niesforny oddech. I wtedy rozpłakała się rzewnymi, gorącymi łzami, które spływały powoli po okrągłych policzkach, aby po niedługim locie bezpowrotnie wsiąknąć w pościel.
- Dlaczego? - rzekła w pustkę przez zaciśnięte, lecz mimo to dzwoniące zęby - Ja nie… nie chcę… - Zaszlochała ponownie, po czym poczuła mocny zawrót głowy i pochłonęła ją pustka.
Ostatnie 5 Komentarzy
Brak komentarzy.