Opowiadanie
Men in Magenta
Rozdział 16.
Autor: | Mefisto, M3n747 |
---|---|
Korekta: | IKa |
Serie: | Neon Genesis Evangelion |
Gatunki: | Dramat, Obyczajowy |
Uwagi: | Alternatywna rzeczywistość, Erotyka, Wulgaryzmy |
Dodany: | 2007-04-29 23:00:17 |
Aktualizowany: | 2008-02-21 20:01:59 |
Poprzedni rozdziałNastępny rozdział
Shinji obudził się w nie swoim łóżku. Nad głową znowu miał nieznajomy sufit, zaś sama głowa poowijana była bandażami. Bolała. Parę innych miejsc ciała również mu doskwierało.
- Obudziłeś się... - usłyszał głos obok siebie. Należał bez wątpienia do Czerwonego Demona.
- Co tym razem tutaj robię? - jedna wątpliwość została rozstrzygnięta zanim jeszcze zdażyła się pojawić. To Asuka siedziała przy nim, bo odezwała się po japońsku. Langley używała wyłącznie niemieckiego.
- Przewróciłeś się w łazience. Chyba wlazłeś na mydło, choć diabli wiedzą, co tak naprawdę robiłeś. W każdym razie rozwaliłeś Misato prysznic i się biedaczka musi myć w wannie.
Shinji zastanowił się, zanim zadał kolejne pytanie.
- A jak długo tu jestem? Który w ogóle dzisiaj jest?
Asuka zachichotała.
- Krócej leżałeś, jak cię Nakajima załatwił. Leżysz tu od wczoraj. Cały czas leje, słyszysz? Który dzisiaj? Ba, muszę sprawdzić. Od czasu, jak zamknęli szkołę, wszystkie dni się zlewają. Ritsuko ostatnio szaleje z testami. Kajego gdzieś wcięło, Hikari wyjechała, Misato wiecznie nieobecna, zwariować można. Mógłby się jakiś Anioł pojawić, to już jest wpieniające.
Shinji zamrugał.
- Zamknęli szkołę?
- Nie pamiętasz? - zdziwiła się Asuka. - Dobra, dobra - zamachała ręką, uprzedzając reakcję chłopaka. - Bliźniaki Miyazaki podpalili pokój nauczycielski. Myślałam, że to pamiętasz, w końcu to było głośne. Będzie gdzieś tydzień temu. Zaraz po tym jak się skończyła ładna pogoda.
Shinji westchnął. Był pewien, że ulewy trwają dopiero dwa, góra trzy dni. Stracił całkiem wątek wydarzeń.
- Skrajna ofiara z ciebie, wiesz? - Asuka chyba uznała, że jej kolega otrzymał już wystarczajacą dawkę pozytywnych uczuć i trzeba go dla odmiany trochę obsztorcować. - Najpierw cię załatwił Nieprzewidywalny Taro Nakajima, a teraz przegrałeś ze zwykłą kostką mydła “Palmolive”. Jak ty chcesz dać sobie radę w życiu?
Chłopak skrzywił się. Zaburczało mu w brzuchu.
- Co jest na obiad? - spytał.
- Zupki błyskawiczne. Misato nie podoba się moje gotowanie - Ruda wzruszyła ramionami. - Trochę wyszłam z wprawy...
Urwała, widząc, że chłopak uśmiecha się złośliwie.
- No, dobra, przyznaję, że przynajmniej na gotowaniu to ty się znasz. Byłbyś idealną żoną.
Od biedy można było to uznać za komplement.
Zapikała komórka, gdzieś nad jego głową. SMS. Chyba od chłopaków. Zanim Shinji zdążył siegnąć po nią po omacku, Ruda już ją dorwała i nie omieszkała sprawdzić treści wiadomości. Ikari nie miał siły się na nią wydzierać.
- Kto to jest Mana? - usłyszał bezbrzeżnie zdumiony głos.
“Wiedziałem” - stęknął w duchu. Jeszcze jeden jego sekret się wydał.
- Jak już czytasz, to czytaj na głos - rzekł z rezygnacją.
- Gdzie zniknąłeś, mój bohaterze? Czy wszystko z tobą w porządku? Pusto bez ciebie. Mana - przeczytała Asuka z przesadną, teatralną intonacją. - Ukrywasz dziewczynę? Ładnie to tak, nic nie mówić ani mnie ani Misato?
Wbrew sobie Shinji zaczął się śmiać. Ostatnio jego życie i tak było absurdalne. Za bardzo absurdalne, żeby jeszcze miał się przejmować docinkami Souryuu. Zresztą do docinków był przyzwyczajony; gdyby Asuka powiedziała mu coś miłego albo na przykład pocałowała - no, wtedy by się zdziwił. Choć dziwne było, że jego kumple jeszcze się nie pokazali.
- Pen Pen wie - zażartował. - Nic ci nie powiedział?
- Nie rób sobie jaj - żachnęła się Asuka. - To poważna sprawa. Co to za jedna?
Zmarszczyła brwi, usiłując sobie przypomnieć sobie wszystkie znajome Many. W ich klasie były dwie, i chyba jeszcze jedna w drugiej C... A poza tym?
- Poza tym jest jeszcze jedna w drugiej D i dwie w trzeciej A - dopowiedział Shinji. - W pierwszych nie ma żadnej. W czwartych też nie. Ale chyba to żadna z nich.
Asuka zamrugała.
- Chyba?
- Byłem pewien, że ty mi powiesz.
- Ja? A co ja mam z tym wspólnego? - Asuka popatrzyła na niego jak na idiotę.
- Jak nie ty, to chłopaki. Zdaje się, że ktoś mi robi kawały. Od paru miesięcy dostaję takie SMS-y - zaczęły go boleć oczy od popatrywania w dół. - Możesz mi podnieść wezgłowie? Ciężko się rozmawia tak na płasko.
Spełniła jego prośbę. Telefon znowu zapikał, jednocześnie odezwała się komórka Asuki.
- To od Hikari - stwierdziła Souryuu. - Jutro wracamy do szkoły.
Do pokoju z rumorem wpadł Touji.
- Siemaneczko, Shinji. A ty znowu tutaj? - zwrócił się do Asuki. Ta oczywiście nastroszyła się na takie powitanie.
- Cały czas przy nim kołkiem? Co, pewnie cię wykorzystuje sek... No dobra, już, dobra. - zasłonił się przed spodziewanym ciosem. Asuka znowu wyglądała jak wcielenie furii. Shinji sobie pomyślał, że ona może się nabijać z innych, ale nie przyjmuje żartów od innych.
- Asuka, wyluzuj - powiedział. - Ty się masz chandryczyć ze mną, nie z nim. Nie bij go, bo jeszcze pomyślę, że mnie zdradzasz.
Oboje spojrzeli na niego robiąc wielkie oczy. Asuka się zaczerwieniła, a Touji zaczął dziko śmiać.
- Hehe, wyrabiasz się, stary. Moja szkoła! - palnął Shinjego z rozmachem w bark.
- Wiesz, że Kensuke też tu jest? Zatruł się tymi swoimi grzybkami, robili mu płukanie żołądka. Dopiero co byłem u niego. Siedem nieszczęść, mówię ci. Myślałem, że ty też tu wylądowałeś po tych jego szamańskich ziółkach. Podobno byłeś u niego parę dni temu?
Asuka zrobiła zgorszoną minę. Grzybki? Szamańskie ziółka? Co oni, pogłupieli, czy co?
- A ile można katować Playstation? - opędzał się od niej Suzuhara.
Shinji zaczął jak przez mgłę kojarzyć wizytę u Kensuke. Faktycznie, Touji razem z siostrą i ojcem pojechali do sanatorium w górach, a Asuka z Hikari zaanektowały konsolę, więc wynieśli się do Aidy. Ten znowu zrobił swoje grzybki i Shinji miał po nich cudaczne wizje. Pamiętał je piąte przez dziesiąte. Zamierzał jeszcze raz powtórzyć seans, by do końca wyjaśnić zagadkę tego drugiego szpitala, ale w obecnej sytuacji chyba to odpadało. Wywary Kensuke wcale nie były takie bezpieczne, jak je chłopak zachwalał.
“No i dobrze,” - pomyślał Shinji - “trzeba chwytać dzień”.
Zajęta sprzeczką para przestała zwracać na niego uwagę. Korzystając z tego Shinji odebrał Asuce swoją komórkę, przejrzał zaległe SMS-y (wyłącznie spam) i wystukał numer Hikari.
- Tu Shinji. ... Tak, wszystko w porządku. Miałem mały wypadek w domu, uraziłem się w głowę. ... O rany, nie mów?! Za cały tydzień? To jest za miesiąc, a nie za tydzień! ... Nie, koleżanko, jakbym nie miał innych obowiązków, to ja byłbym prymusem, a nie ty. Wiesz, jaką miałem średnią w tamtej szkole? ... A ja, myślisz, że nie robiłem koło domu? A zresztą, byłaś u nas nie raz i nie dwa. Powiedz ile razy Asuka coś zrobiła do jedzenia. ... No właśnie, myślisz, że kiedy się tego nauczyłem. ... Wiem, wiem... Możesz sobie darować, ona i tak to oleje. Jest taka genialna, że wie wszystko, zanim spojrzy do książki. ... Nie, Ayanami się nie pojawiła. ... OK, to na razie.
Rozdzwoniła się komórka Asuki, wytrącając Rudą z pantałyku. W tym też momencie do sali wszedł lekarz robiący obchód i wyprosił nastolatków na korytarz. Po badaniu Shinji dowiedział się, że wszystko z nim w porządku i że wieczorem zostanie wypisany. Przyjął to z ulgą, ale i z pewnym niepokojem. W szpitalu co prawda nudził się jak mops, ale i odpoczywał od codziennej domowej harówki.
Wrócili Touji i Asuka, wyglądając na nieodwracalnie obrażonych na siebie nawzajem. Wiedzieli już, ile mają zadane. Oczywiście Touji w ogóle się tym nie przejął, jego obchodził tylko sport. Ponieważ robiło się już późnie popołudnie, pożegnał się i prysnął do domu. Asuka zmyła się niedługo po nim, uraczywszy na pożegnanie Shinjego litanią skarg na japońskie obyczaje.
Chłopak został sam.
Coś się zmieniło w otoczeniu, ale nie mógł określić, co konkretnie. A, przestało padać. Wstał i nieco chwiejnym krokiem podszedł do okna. Ciężkie chmury przewalały się po niebie, zasłaniając górskie szczyty. Shinji zatęsknił za kąpielą w gorących źródłach - w ciało ciepło, w głowę chłodno, całkowity relaks... Żeby tylko obok nie było dziewczyn, niepotrzebnie budzących podniecenie. Uśmiechnął się. W jego wizjach było pełno erotyki, a on sam grał w nich rolę kogoś całkiem obojętnego na te sprawy. Gdyby tak było w rzeczywistości... Klęknął przy swojej szafce i przeszukał ją dokładnie, ale poza bielizną nic w niej nie było. Brakowało mu jego starego odtwarzacza. To nic, wiedział czego chciałby posłuchać i znał melodię na pamięć. Sam ją sobie odtworzył w myślach.
Kilka godzin później Misato przywiozła mu ubranie. Wyglądała na skrajnie wyczerpaną i kiedy wsiadali do samochodu, po załatwieniu wszystkich formalności związanych z wypisaniem ze szpitala, Shinji niespodziewanie dla siebie zaproponował że tym razem on siądzie za kierownicą. Misato machnęła ręką, ulice były całkowicie puste o tej porze. Zamiast udać się od razu do domu, zrobili sobie kilka rund wokół miasta, aż Shinji nauczył się prowadzić bez szarpania i bez zjeżdżania na bok. Kilka razy zatrzymywała ich policja, ale legitymacja NERV-u wystarczała za wszelkie tłumaczenia. Zrobili przy okazji spóźnione zakupy na spóźnioną kolację. Pod domem Shinji samodzielnie zaparkował, oczywiście nie w wariackim stylu Misato, lecz spokojnie. Nawet trochę zbyt ostrożnie.
Po kolacji cała czwórka, wliczając Pen Pena, wyszła na balkon. Gdzieniegdzie widać było gwiazdy, ale większa część nieba ciągle powleczona była grubą kołdrą cumulonimbusów. Odbite światła miasta nadawały im dziwną, nieokreśloną barwę.
- Może się wreszcie wypogodzi - westchnęła Misato, siorbiąc kawę. - Ostatnio to już jest przegięcie - jak nie piekielny upał, to Niagara z nieba. Żadnych stanów pośrednich.
- Nic z tego - stwierdziła autorytatywnie Asuka. - Czujesz, jakie niskie ciśnienie? Czeka nas powtórka z rozrywki.
- A co mówią w telewizji? - spytał Shinji.
- Że się rozpogodzi. Bujdy.
Misato pokiwała głową.
- Trzeba będzie powiedzieć technikom, żeby sprawdzili pompy. Lepiej żeby nie zalało Geofrontu.
Faktem było, że na przepowiedniach Asuki można było bardziej polegać niż na oficjalnych prognozach synoptyków. Rzadko się myliła.
Shinji ziewnął
- Dobranoc - powiedział. - Idę uczyć się rozróżniać sen od rzeczywistości.
- Pozdrów mędrca Latzuo ode mnie - mrugnęła Asuka. Życzyła dobrej nocy Misato i udała się do siebie.
Misato długo jeszcze stała na balkonie z Pen Penem. Zasypiając już, Shinji słyszał jak bierze prysznic w odnowionej kabinie. Na oślep wymacał swój otwarzacz i wcisnął sobie do ucha słuchawkę.
“Ciekawe, czy zasłoniła zasłonk” - pomyślał jeszcze z chichotem. Zasnął, ukołysany melodią, którą SDAT sączył mu do ucha.
Bardzo zabawne
Kiedy tu sie wszystko wyjasni. Czytam i czytam i konca nie widac...