Opowiadanie
Men in Magenta
Rozdział 20.
Autor: | Mefisto, M3n747 |
---|---|
Korekta: | IKa |
Serie: | Neon Genesis Evangelion |
Gatunki: | Dramat, Obyczajowy |
Uwagi: | Alternatywna rzeczywistość, Erotyka, Wulgaryzmy |
Dodany: | 2007-05-11 10:10:05 |
Aktualizowany: | 2008-02-21 20:08:46 |
Poprzedni rozdziałNastępny rozdział
Pierwsze, co Shinji poczuł po przeminięciu dezorientacji, to ból przepony. Nie wiedział, czy własnej czy evangelionowej, ale go to nie obchodziło. Nigdy w życiu nie był tak rozbawiony.
- Fuksiarzu, z czym ty do mnie? - zwrócił się do Magentowego Anioła. - To ma być propaganda? To ma być pranie mózgu? Przynajmniej o szczegóły mógłbyś zadbać. To chyba nie ty mi do tej pory mieszałeś w rzeczywistości, bo tamto to było przynajmniej z finezją. Co to ma znaczyć to “Pamiętasz też na pewno, że próbowano rozwiązać problem przeludnienia budując sztuczne wyspy u wybrzeży Japonii?”?!!! Komu ty to tłumaczysz, kretynie?! My tu żyjemy, dla nas to jest oczywiste! Weź se poczytaj jakiś poręcznik historii, nawet ten z tym fałszywym Drugim Uderzeniem! Zapoznaj się z tematem! A dopiero potem kombinuj, jak zmylić człowieka! - nabijał się z przeciwnika bezlitośnie.
Przedstawiona przez Anioła historyjka całkiem go rozbroiła. Ale czuł też pewien zawód. Do tej pory wizje, jakie przeżywał, te odpryski innej jawy, innej rzeczywistości, były bardzo prawdziwe, bo w jakimś sensie niedopowiedziane. I z tego powodu niepokojące. A ten jego niby autyzm z najnowszej wizji był absolutnie nieprzekonywujący. Nawet w momentach największego wycofania z rzeczywistości Shinji nie tracił inteligencji, a w tym, co przed chwilą odczuł i ujrzał, był półgłówkiem. W jakiś sposób go to obrażało.
- Teraz, kurwa, my - rzucil ponuro. Skumulowały się w nim niesmak i rozczarowanie, że przeciwnik okazał się taką fajtłapą; frustracja, że przerwano mu najbadziej fantastyczną przygodę życia, wreszcie chęć wypróbowania nowej osobowości, która jakby w nim wyrosła dzięki temu, że przestał brać świat na serio.
Wystrzelił iglicę pola AT niczym mentalny piorun, wymierzony prosto w centrum buraczkowej poświaty. Nie miał pojęcia, gdzie jest Asuka, ale nie przejmował się tym. Uznał, że zapewne masakruje typa z przestworzy z innej strony. A jeśli nie, to bogowie z nią, on nie będzie czekał. Sam potrafi wykonać robotę.
Coś szarpnęło nim z tyłu. Odruchowo przekoziołkował po ziemi, robiąc unik. Obejrzał się - jęzor światła znęcał się nad rozerwanym kablem pępowinowym. Licznik umiejscowiony przed oczyma jego duszy zaczął odmierzać sekundy wstecz. Zabawa zaczynała się rozkręcać.
Odrzucił pustą końcówkę, jeszcze raz przetoczył się, opuszczając wreszcie strefę buraczkowej poświaty i rzucił okiem na lewo i na prawo. Miasto było po lewej stronie, po prawej zaś góry. Masa koloru zdawała się dryfować w kierunku aglomeracji. Asuka pewnie by się tym nie przejmowała, ale Shinji nie chciał, by ktoś jeszcze został przypadkowo ranny w tej walce, zatem rzucił w kierunku przeciwnika niepotrzebną końcówkę uszkodzonego kabla i nóż progresywny, samemu skacząc daleko w lewo. Anioł dał się złapać, wytrysnął w kierunku lecących na niego przedmiotów snopem amarantowych promieni. Nóż zaświecił wszystkimi kolorami tęczy i wszedł w potwora jak w dym, natomiast wtyczka rozbłysła krwistą czerwienią, poszarzała i opadła na ziemię smugami fosforyzującego oparu.
Shinji miał teraz przed sobą przeciwnika na tle gór, zdezorientowanego. Skoncentrował się jak jeszcze nigdy w życiu i uderzył w obłok koloru całą siłą swej woli. Pole AT najpierw zaczęło wypalać roślinność i ziemię na obrzeżach pola widzenia, a potem w wyraźny sposób wygasiło tę dziką fluorescencję, by wreszcie porwać magentową mgłę na strzępy, jak wiatr chmury.
Ikari przerwał akcję totalnej destrukcji, gdy zobaczył naprzeciw siebie znajomą sylwetkę, wyłaniającą się z dymów pogorzeliska. Magenty nigdzie już nie było widać. I bardzo dobrze, bo intensywne zużycie energii spowodowało, że czas aktywności błyskawicznie dobiegał końca. Czworo oczu drugiej Evy świeciło wściekłm blaskiem.
“Pewnie jest zazdrosna, bo to ja załatwiłem sprawę” - zachichotał w duchu chłopak.
- Asuka - otworzył kanał łączności - jak ci się podo...
Urwał. Zadał sobie sprawę, że cyborg jego przyjaciółki zachowuje się w niepokojący sposób. Przede wszystkim - lekko fosforyzuje w mroku, jakby biegały po nim ogniki świętego Elma. Magentowe.
“O, łajdak!...” - zdążył jeszcze pomyśleć, nim długa włócznia przebiła go na wylot. Podczas gdy jego pole widzenia pokrywało się gęstniejącymi czarnymi plamkami, zarejestrował, jak czerwona, fosforyzująca Eva nagle rozpada się, jakby rozcięta ogromnym mieczem na pół. Snopy białego światła z powietrza zalały mu pole widzenia. Za rozchodzącymi się połówkami biorobota jeszcze mignęło chłopcu coś dużego i niebieskiego, trzymającego w rękach...
Robota Aniola
Czyli tak jak zaczelam sie domyslac. To Aniol nabroil Shinjiemu w glowie.