Opowiadanie
Mamoru Musi Umrzeć
Konwulsja 11: Król Trędowaty
Autor: | Jeff Daly |
---|---|
Korekta: | Irin |
Tłumacz: | Grisznak |
Serie: | Sailor Moon |
Gatunki: | Parodia |
Uwagi: | Yuri/Shoujo-Ai |
Dodany: | 2007-09-15 21:36:46 |
Aktualizowany: | 2008-08-30 23:46:46 |
Poprzedni rozdziałNastępny rozdział
Autorem fanfika jest Jeff Daly. Przekład autorstwa Grisznaka
Fanfic by Jeff Daly. Translation by Grisznak.
Oryginał znajduje się na http://www.fanfiction.net/u/838433/Baka_Gaijin30Baka_Gaijin30/
Original version at http://www.fanfiction.net/u/838433/Baka_Gaijin30Baka_Gaijin30/
Wszystkie prawa zastrzeżone
All rights reserved
Autorem fanfika jest Jeff Daly. Przekład autorstwa Grisznaka/ Fanfic by Jeff Daly. Translation by Grisznak. Oryginał znajduje sią na http://www.fanfiction.net/u/838433/Baka_Gaijin30Baka_Gaijin30/ original version at http://www.fanfiction.net/u/838433/Baka_Gaijin30Baka_Gaijin30
Wszystkie prawa zastrzeżone/All rights reserved
Król Endymion był nieszczęśliwy.
Oczywiście, był władcą kryształowego Tokio, ale cóż znaczyło bycie królem w świecie, gdzie panował matriarchat. Wszyscy doskonale wiedzieli, że to Nowa Królowa Serenity rozdawała karty. Pominąwszy już fakt, że to ona pokonała Beryl i Galaxię, przez stulecia jej piękno i potęga jeszcze wzrosły.
Król Endymion? Żałosne. Mógł co najwyżej kosić trawniczek.
Jego jedynym powodem do jakiejkolwiek chwały było to, że raz pokonał youmę, który wkradł się do zamku w przebraniu kelnera. Niestety, trafił na mowę Endymiona i w jej połowie, zdesperowany, wyjął nóż, którym planował dokonać zamachu, woląc poderżnąć sobie gardło niż dalej tego słuchać. Zresztą i tak nikt o tym nie wiedział, bo wszyscy zasnęli dużo wcześniej.
A zdecydowanie nie ułatwiało sprawy to, że król przeważnie ssał kciuk.
Zdarzyło się raz, że podczas wizyty grupy przedstawicieli krajów środkowego wschodu, powiedział im, iż ich pozycja jest bardzo ważna dla Kryształowego Tokio, gdyż środkowy wschód bezpiecznie rozdziela bliski i daleki wschód. Innym razem dziennikarz spytał go, co zamierza zrobić w sprawie rodzin, które wegetują na krawędzi ubóstwa. Odpowiedział, że najlepiej będzie, jeśli zabezpieczy się tą krawędź barierkami, aby nikt z niej nie spadł.
No i żona... Już wcześniej, jeszcze przed narodzinami Chibi Usy, było jasne, że coś tu nie gra. Nie kochała go już od długiego czasu i wiedział o tym. Chciała czegoś, czego on nie mógł jej dać. Widział to w jej oczach. Pragnęła czegoś innego, ale nie miał pojęcia czego. Jego jedynym życzeniem było wiedzieć, w którym miejscu popełnił błąd.
W przygnębieniu opuścił pałac, udając się na otwarcie Międzynarodowego Festiwalu Nauki Dziecięcej.
------
Mina weszła do świątyni, by spotkać się z Najwyższą Kapłanką Księżycowego Królestwa, Rei. Koło niej kroczył dumnie jej zaufany doradca, Artemis.
- Chyba już czas, abym się za to wziął - mruknął kot.
- Co takiego? - spytała Mina.
- Och nic - odparł Artemis - Mina, wiem, że chcesz ją pocieszyć, ale nie wydaje ci się, że t-shirt z napisem ?Team Rei? to przesada?
- Ale ja... - przerwała, słysząc jakiś odgłos. Uszy Artemisa podniosły się. Ruszyli do przodu, by po chwili zorientować się, że to ktoś płacze. Cicho wślizgnęli się do środka.
Przed ołtarzem, na którym znajdowało się zdjęcie Nowej Królowej Serenity, klęczała Rei, płacząc.
- Rei - Mina podeszła, klękając koło Najwyższej Kapłanki. - Rei, o co chodzi? Co się stało?
- Nie... nie mogę, już nie potrafię dłużej - łkała - przez te wszystkie stulecia, rok po roku, kiedy udawałam, że to tylko przyjaźń, kiedy ja...
- No już dobrze - szepnęła Mina, tuląc przyjaciółkę - wiem, co czujesz do królowej. Wszystkie wiemy (niech ci się nie wydaje, że dałaś radę to przed nami ukryć). Ale sama wiesz, że nic nie da się tu zrobić. Ona jest zamężna, pamiętasz? Rozumiem, że Król Endymion jest jaki jest i wygląda jak wygląda, ale to wciąż król i...
- Ja... ja wiem - wyszeptała Rei, ocierając oczy. Spojrzała na zegarek i jęknęła.
- Rei, co się dzieje?
- Patrz, już czas - powiedziała - my i reszta dworu powinniśmy pojawić się na otwarciu Festiwalu Nauki Dziecięcej. Wiesz, że dzieciakom zależy, żeby nas zobaczyć co roku.
Mina spojrzała na swój zegarek i pokiwała głową.
- Masz rację. Chodźmy, podrzucę cię.
Na Festiwalu
Festiwal pękał w szwach od dzieci z całego świata, z których każde chciało się pochwalić własnymi osiągnięciami przed jury. Przewodniczącą składu sędziowskiego była, jak co roku przez ostatnie trzysta lat, Ami. U jej boku stała Makoto, uśmiechając się czule do przyjaciółki. We dwie tworzyły najbardziej chyba znaną i lubianą parę w całym Kryształowym Tokio. Dalej stały Minako z Artemisem i Rei. Wszyscy uśmiechali się wesoło, więc Rei nie mogła się zachować inaczej, nawet jeśli jej serce spowijał smutek.
Przy dźwięku fanfar wkroczyła Nowa Królowa Serenity z Chibi Usą koło siebie. Oklaski wstrząsnęły fundamentami budowli. Rei zwróciła swój wzrok w kierunku królowej i z niedowierzaniem stwierdziła, że wydaje się tak samo smutna jak i ona. Serenity spojrzała ku kapłance i przez ułamek chwili Rei wydawało się, że w lustrze jej oczu widzi własną samotność i tęsknotę.
Gdy gromkie brawa ucichły, wkroczył Endymion. Po kilku sekundach ciszy rozległ się odgłos karalucha wchodzącego po ścianie.
- No tak - król poprawił krawat. - żadnego szacunku.
------
- A oto mała Sara i jej model wulkanu - powiedział jeden z nauczycieli. Oczy dziewczynki utkwiły w stojącej przed nią królowej, a dokładniej w jej skrzydłach. Gdy Serenity dostrzegła to, uśmiechnęła się.
- Czy chcesz ich dotknąć? - spytała królowa. Dziewczynka przytaknęła i wyciągnęła dłoń, gładząc miękkie, białe pióra prawego skrzydła królowej.
Endymion zmarszczył brwi. W ciągu trzydziestu sekund to dziecko osiągnęło więcej, niż on przez ostatnie trzy tygodnie. Był zdenerwowany, nie tylko tym zdarzeniem, ale także brakiem zainteresowania, jakie wszyscy mu okazywali, a także tym, że nikt nie raczył mu wyjaśnić, dlaczego Mina nosiła t-shirt z napisem ?Team Rei?. Przemknął wzrokiem po sali, by nagle dostrzec wreszcie coś interesującego.
- Wow! - z uśmiechem podszedł bliżej. - Plecak rakietowy!
- Tak, wasza wysokość - powiedział pełen dumy chłopak w okularach, podczas gdy Rei podeszła do tego miejsca - sporo czasu zajęło mi dopracowanie mechanizmu, ale...
- ACME? - spytała zaniepokojona Rei, widząc logo producenta na częściach rakiet. - Słyszałam o nich, to amerykańska firma, wobec której toczy się śledztwo o używanie niebezpiecznych materiałów wybuchowych i... wasza wysokość, co robisz? - spytała kapłanka, widząc, że król zakłada urządzenie na plecy.
- Spokojnie - powiedział Endymion - nudzę się, a to wygląda interesująco. Poza tym, to chyba bezpieczne, prawda, młody człowieku?
- No, tak naprawdę...
- Znakomicie - Endymion skończył mocowanie plecaka - a teraz Rei, patrz, jak przelecę nad całą salą.
- Wasza wysokość - Rei wydawała się nie być tego taka pewna. - nie powinieneś...
- Patrz uważnie - Endymion uruchomił włącznik. Niczym Superman wyciągnął ręce do przodu, kiedy rakiety zaczęły huczeć, przygotowując się do lotu. Niestety, zamiast spodziewanego lotu wokół sali, Endymion wystrzelił do góry niczym pocisk, przekraczając barierę dźwięku jak i dachu sali, by wkrótce eksplodować na wysokości kilku tysięcy metrów.
Królowa, jak i inni członkowie dworu wnet zbiegli się w miejsce, w którym stali zaskoczona kapłanka i młody wynalazca, którego projekt właśnie wystrzelił króla na orbitę.
- Co tu się stało? - spytała Makoto.
- No, ten tego... - chłopak otarł okulary - widzicie...
- To był wypadek - Rei dokończyła za niego - król założył plecak rakietowy i...
- Rozumiem - powiedziała królowa bez przesadnego żalu w głosie - moi poddani - zaczęła głośniej - król Endymion nie żyje. Łączę się z wami w smutku i żalu po stracie króla. Będzie nam go brakowało.
Chibi Usa zwróciła się do Luny.
- Jaja sobie robi? - spytała różowowłosa księżniczka. Luna nie odpowiedziała.
- Niemniej, jest w tym smutku jeden promyk radości - kontynuowała królowa - od wielu lat kochałam kogoś innego. Niestety, protokół i etykieta wymagały, abym była z królem. Jednak teraz, kiedy król nie żyje, nie mam już oporów przed publicznym ogłoszeniem wobec całego królestwa, że kocham Najwyższą Kapłankę, Rei Hino.
Szczęka Rei wylądowała na podłodze.
- Wa...wasza wysokość! - krzyknęła. - Zwariowałaś? Ludzie nigdy nie zaakceptują... - jej głos utonął w nagłych okrzykach radości i aprobaty, jakie wypełniły salę. Rei zwróciła się ku zebranym, których oblicza były wesołe.
- Wy... was to cieszy? - spytała. Zbyt wiele czasu minęło, by mogła tak łatwo uwierzyć, że jej marzenie stało się rzeczywistością.
- Przecież ci mówiłam! - Minako przekrzykiwała tłum. - Wszyscy wiedzieli co czujesz do Nowej Królowej Serenity.
- Kiepsko ci szło ukrywanie tego - powiedział ktoś inny. Przy okrzykach zebranych, Rei zwróciła się ku Serenity ze łzami radości w oczach.
- S... Serenity... Ja... - jej słowa zostały ucięte przez namiętny pocałunek, który Serenity złożyła na jej ustach. Wszyscy wokół klaskali z radości, pominąwszy klika dość mocnych krwotoków z nosa. Gdy skończyły, Serenity uśmiechnęła się do swej przyjaciółki i kochanki.
- Rei-chan - powiedziała - poczekaj chwilę, kochanie, mam coś do zrobienia. To zajmie chwilę. Podeszła do chłopca, którego projekt wystrzelił Mamoru w kosmos i wyprowadziła go z sali. Gdy byli sami, królowa uśmiechnęła się szeroko.
- Dobra robota, Bernie - powiedziała do karła przebranego za chłopca - tu jest forsa, którą ci obiecałam, jeśli wszyscy uwierzą, że to był wypadek.
- Jasne, wasza wysokość - odparł - mam nadzieję, że będziesz szczęśliwa z tamtą laską - po tych słowach zniknął za drzwiami.
Nowa Królowa Serenity chwilę patrzyła, jak karzeł oddala się. Następnie zawołała strażnika, wydając rozkaz, aby ów kurdupel, który zabił króla nie opuścił miasta żywy. Gdy już to załatwiła, wróciła do zebranych, rozpoczynając z Rei nowe życie.
o!
Podobało mi się, że w tym fiku Bunny zachowywała sie normalnie,była inteligentna. W anime cały czas była głupia.