Tanuki-Czytelnia

Tanuki.pl

Wyszukiwarka opowiadań

Inuki - sklep z mangą i anime

Opowiadanie

Mamoru Musi Umrzeć

Konwulsja 12: Stary Mamor farmę miał...

Autor:Jeff Daly
Korekta:Irin
Tłumacz:Grisznak
Serie:Sailor Moon
Gatunki:Parodia
Uwagi:Yuri/Shoujo-Ai
Dodany:2007-09-22 12:56:58
Aktualizowany:2008-08-30 23:49:58


Poprzedni rozdziałNastępny rozdział

Autorem fanfika jest Jeff Daly. Przekład autorstwa Grisznaka

Fanfic by Jeff Daly. Translation by Grisznak.

Oryginał znajduje się na http://www.fanfiction.net/u/838433/Baka_Gaijin30Baka_Gaijin30/

Original version at http://www.fanfiction.net/u/838433/Baka_Gaijin30Baka_Gaijin30/

Wszystkie prawa zastrzeżone

All rights reserved


Autorem fanfika jest Jeff Daly. Przekład autorstwa Grisznaka/ Fanfic by Jeff Daly. Translation by Grisznak. Oryginał znajduje sią na http://www.fanfiction.net/u/838433/Baka_Gaijin30Baka_Gaijin30/ original version at http://www.fanfiction.net/u/838433/Baka_Gaijin30Baka_Gaijin30

Wszystkie prawa zastrzeżone/All rights reserved


- Panie i panowie - rozległ się znany doskonale głos prezentera - po raz kolejny zapraszamy na nowy odcinek serii ?Mamoru musi umrzeć?.

Zanim kurtyna poszybowała ku górze, na scenę wyszły Michiru Kaio i Ami Mizuno.

- Dobry wieczór wszystkim - powiedziała Ami. - Dziś ja i Michi-chan zamierzamy zaprotestować przeciwko tej grafomańskiej, nie niosącej za sobą żadnych wartości, pozbawionej nawet źdźbła smaku, taktu i sensu serii, jaką jest ?Mamoru musi umrzeć?. Ten fanfik opiera się na serii adresowanej do dwunastolatek, a zatem, jako bohaterki czujemy się zobowiązane sprzeciwić publicznemu rozpowszechnianiu tego bełkotu, który może mieć szkodliwy wpływ na umysły młodych czytelniczek.

- Zgadzam się - dodała Michiru - poza tym, że może źle wpływać na umysły młodych czytelniczek, nie ma w sobie za grosz artystycznego wysublimowania. Jako muzyk i artystka uważam brak czegoś takiego za niewybaczalny...

Na scenie pojawiły się Makoto i Chibi Usa.

- Drogie panie - zaczęła Mako-chan - rozumiem i zasadniczo zgadzam się z wami. Problem polega na tym, że usypiacie publiczność.

- Hej - wtrąciła się nerwowo Chibi Usa - to już rozdział trzynasty? Niech to się już weźmie i skończy.

- Widzicie sami! - krzyknęła Ami, wskazując palcem dziewczynkę. - Gdyby malutka Chibi Usa czytała odpowiednie rzeczy, wiedziałaby, że nie mówi się ?weźmie i skończy?.

- To wszystko bezwartościowy śmieć i nic poza tym. Nie zamierzacie z tym skończyć? - spytała Michiru. - Idę o zakład, że gdyby to była manga, wszystkim bohaterkom cycki podskakiwałyby jak Pameli Anderson przy zerowej grawitacji.

- Dobra - Makoto podeszła do Ami - jeśli skończysz już z tym, i dasz akcji toczyć się dalej, postaram się, abyś tego nie żałowała.

- Co? - spytała Ami. - Co przez to rozumiesz?

Mako-chan uśmiechnąwszy się pochyliła nad uchem Ami i coś wyszeptała. Michiru zbliżyła się, starając się wyłowić coś z tych szeptów.

Policzki Ami przybrały barwę flagi Związku Radzieckiego.

- Bita śmietana a?la Mizuno? - spytała, mrugnąwszy okiem. W odpowiedzi Makoto wyciągnęła zza pleców pucharek pełen bitej śmietany i nabrała trochę na czubek palca, by po chwili zacząć powoli i sugestywnie ją zlizywać, wydając przy tym odgłosy, których zwykle nie wydaje się jedząc śmietanę.

Ami, nie do końca kontrolująca swoje zachowanie, poczuła, że coś jej cieknie z nosa. Otarła go ręką i dostrzegła, że jej dłoń jest cała czerwona od krwi.

W tym momencie wtrąciła się Michiru.

- Mowy nie ma! - krzyknęła. - Nie pozwolę byś w tak banalny sposób przerwała nasz protest przeciwko rujnowaniu sztuki, zwłaszcza, że jestem lepsza w uwodzeniu kobiet niż ty kiedykolwiek będziesz.

- Że co? - spytała Makoto, kiedy Michiru oderwała Ami od niej, by zaraz czule przytulić młodą geniuszkę.

- Ami-chan - Michiru szepcąc gładziła jej podróbek i policzki - zamiast bawić się w jakieś brudne gierki, które skończą się na czyszczeniu pościeli z bitej śmietany, dołącz do mnie i Ruki, a pokażemy ci coś znacznie bardziej... epikurejskiego.

Twarz Ami z koloru flagi ZSRR przeszła w barwę dojrzałego pomidora. Michiru wyszeptała coś znacznie ciszej, co sprawiło, że Ami, zamiast podniecenia i zakłopotania, zrobiła wielkie oczy, usilnie nad czymś myśląc. Wreszcie spytała.

- Siedemdziesiąt jeden. O co chodzi z tym siedemdziesiąt jeden?

Michiru uśmiechnęła się, gładząc włosy Ami.

- To prawie jak sześćdziesiąt dziewięć, kochanie - wyjaśniła - tylko, że bierzesz dwa palce...

- Hej! - Chibi Usa wrzeszcząc, zakryła sobie uszy dłońmi. - chciałam przeczytać coś wesołego, a nie lekcję poglądową lesbijskiego seksu!

Zanim ktokolwiek odpowiedział, przez scenę śmignął papierowy samolocik. Michiru złapała go pierwsza, rozłożyła i przeczytała zapisane tam słowa, uśmiechając się przy tym triumfalnie.

- No i? - spytała Makoto. - Co tam jest napisane?

- To wiadomość od autora - odparła Michiru.

- Doprawdy? A niby skąd to wiesz?

- Bo jest napisana czerwoną szminką - w tym momencie spojrzała na publiczność z zakłopotaniem. - pisze, że rozumie i zgadza się, w związku z czym kolejny epizod będzie miał walory edukacyjne. I że nie wywołały tego nasze argumenty, ale jego troska o biedną Ami, która zaraz się wykrwaw... - Michiru odłożyła kartkę i spojrzała na Ami, którą jedną dłonią przyciskała do swych piersi. Ami drżała, z ust płynęła jej ślina, a z nosa krew.

- Ami-chan - powiedziała zasmucona Makoto - przepraszamy cię. Nie chciałyśmy...

- Dokładnie - dodała Michiru - spokojnie, ja i Mako-chan już się wszystkim zajmiemy. Mako, bądź tak dobra i weź ze sobą tą bitą śmietanę.

Kiedy Makoto i Michiru wyszły, dźwigając za ręce i nogi nieprzytomną Ami, Chibi Usa patrzyła w drugą stronę.

- Edukacja, sracja - mruknęła - wolałabym coś o wielkich robotach.

---

- A teraz - słodki, dziecinny głos rozległ się na tle radosnej muzyki - czas na ulubiony program tokijskich dzieci, Dobranockę!

Przed farmą siedział Mamoru, ubrany w dżinsy i słomkowy kapelusz.

- Witajcie chłopcy i dziewczynki - uśmiechnął się - dziś odwiedzimy farmę wujka Usagi. F-A-R-M-A. Farma zaczyna się na literę F jak ?Fajczyć?.

- Czy ktoś mnie wołał? - rozległ się głos i po chwili pojawiła się Rei, również ubrana w ogrodniczki. - Dwoma innymi słowami na literę F są także ?Frajer? i ?Fajtłapa?, wiesz o tym Mamo...

- Ha ha ha, dobrze powiedziane, Rei-chan - odpowiedział Mamoru, błyszcząc uśmiechem - przed literką ?F? jest literka ?D?. Spotykamy ją często, choćby w takich słowach jak ?darmozjadka?, ?denerwująca debilka?, a także ?dup"...

- Ty... - Rei już chciała podejść bliżej, gdy nagle pojawiła się Usagi, w ślicznej, wiejskiej sukience, ubrana jak typowa córeczka farmera.

- Witajcie chłopcy i dziewczynki? - przywitała się. Następnie zwróciła się do Mamoru i Rei.

- Przepraszam, że się spóźniłam, ale musiałam nakarmić konie. O czym mówiliście?

- O niczym szczególnym - odparła Rei - Matoł, to znaczy Mamoru i ja uczyliśmy dzieci o literkach ?F? i ?D?, prawda, Mamoru?

Mamoru, cały czas zachowując swój sztuczny uśmiech, spojrzał spode łba na Rei.

- Dokładnie. A teraz przejdźmy do dyskusji o cyferkach. Zacznijmy może do zero. Z-E-R-O. Spróbujcie teraz dzieci, użyć słowa ?zero? w zdaniu. Na przykład: gdyby policzyć wszystkie randki, na jakich Rei była przez ostatnie trzy lata, wyjdzie nam...

- Gdyby policzyć, ile razy Mamoru robił coś z kobietą inną niż jego dmuchana lalka...

- No nie, patrzcie na zegarek - Usagi wcisnęła się pomiędzy nich. - Dzisiaj ja i Mamoru mieliśmy iść na farmę mojego wujka, żeby naprawiać dach. Zobaczycie dzieci, będzie wesoło!

- A może my tu posiedzimy i wyślemy Rei, żeby się tym zajęła - zasugerował Mamoru - w końcu to program dla dzieci, a Rei to...

- Widzicie dzieci - Rei uśmiechnęła się szeroko, podczas gdy na czole Usagi pojawiła się kropelka - dzięki temu programowi możecie się nauczyć wielu rzeczy. Na przykład ja teraz zamierzam nauczyć Mamoru nowego znaczenia słowa ?ból?.

- Tylko spróbuj.

- Ojej! - krzyknęła Usagi, resztą sił rozdzielając dwójkę. - To się wytnie, to się wytnie!

------

- Witamy ponownie, dzieci - Usagi uśmiechała się nerwowo - właśnie wchodzę na dach razem z Mamo. Czy to nie romantyczne?

- Pewnie byłoby, gdyby nie to, że twój wujek wrobił nas w naprawianie dachu.

- Co?

- Och, nic takiego, kochanie. Dzieci, jak widzicie, dach wymaga naprawy. Pamiętajcie, by spytać najpierw rodziców, jeśli same będziecie chciały to robić. Poza tym trzeba uważać, bo dachówki mogą być śliskie.

- Oj tak, Mamo-chan ma rację. Pamiętając jaką niezdarą jestem, muszę uważać, zwłaszcza, że w tych idiotycznych, wieśniackich butach...

- Tak czy inaczej, bierzmy się do naprawy. Biorę dachówkę, przykładam do niej gwóźdź. Usagi, podaj mi młotek, który leży koło ciebie.

- Ten? - spytała Usagi, biorąc do ręki ciężki przedmiot.

- Oczywiście - odparł Mamoru z uśmiechem - a teraz - przyłożył gwóźdź - gdy skinę głową, uderz.

Usagi spojrzała na Mamoru, publiczność a następnie raz jeszcze na Mamoru.

- Ekhm, Mamo-chan - powiedziała - jesteś pewien?

- Widzicie dzieci, Usagi nie należy do zbyt lotnych - spojrzał na Usagi niezbyt sympatycznie - powiedziałem uderz, kiedy skinę głową, to uderz, jasne?!

Usagi westchnęła i przytaknęła. Mamoru raz jeszcze przyłożył gwóźdź i z uśmiechem skinął głową.

Łup!

- Aaauć! - Mamoru przyłożył ręce do obolałej głowy - co do kurw...

- Powiedziałeś, żebym uderzyła kiedy skiniesz głową, więc...

- Gwóźdź! Miałaś uderzyć w gwóźdź, ty opóźniona umysłowo kretynko! Ja...jaaaaaa!

Mamoru nagle zaczął wymachiwać rękami, starając się utrzymać równowagę, ale był to próżny wysiłek. Po chwili poleciał na dół.

Na szczęście, upadek go nie zabił.

Niestety, zrobił to akurat przejeżdżający tam kombajn.

Rei przybiegła akurat kiedy Usagi schodziła po drabinie.

- Patrzcie dzieci, cóż to takiego? Czyżby wielka kostka rubika? A może rzeźba nowoczesna?

- Mamo-chan! - Usagi z krzykiem podbiegła do swojego narzeczonego przemielonego na kostkę wraz z sianem. - Och nie, Mamo-chan...

Rei podeszła do Usagi i wzięła ją w ramiona - chłopcy i dziewczynki - powiedziała to publiczności - Usagi i ja musimy was na chwilę opuścić. Nie bójcie się, wkrótce wrócimy - to mówiąc dała znak kamerzyście, aby uciął scenę.

------

- Witajcie, dzieci! - powiedziała Usagi. - pewnie zastanawiacie się, czemu jesteśmy w mojej sypialni i dlaczego jestem ubrana jak pastereczka. No cóż, minął tydzień odkąd Mamo-chan opuścił ten świat, zaś ja i Rei długo rozmawialiśmy, a do tego spędziłyśmy razem niesamowitą noc, której nigdy w życiu nie zapomnę - gdy o tym mówiła, rumieńce wykwitły na jej policzkach.

- A poza tym, Rei nauczyła mnie kilku nowych literek. Są to ?L? jak ?lesbijka?, ?S? jak ?Sex?...

- I oczywiście ?D? jak ?Domina? - dodała Rei, która właśnie weszła do pokoju ubrana w lśniący, czarny gorset, niosąc podejrzanie dużą torbę. - A więc, dorośli będą teraz zajęci - powiedziała, wyjmując z torby kajdanki - więc czas się pożegnać, drogie dzieci.

Rei zerknęła w kierunku Usagi, która najwyraźniej chciała coś dodać.

- Tak, pozwalam ci - powiedziała.

- Dziękuję ci, pani - Usagi uśmiechnęła się do kamery - dobranoc, dziewczynki i chłopcy, do zobaczenia następnym razem. I pamiętajcie, myjcie zęby!

Poprzedni rozdziałNastępny rozdział

Ostatnie 5 Komentarzy

  • Skomentuj
  • Pokaż komentarze do całego cyklu

Brak komentarzy.