Opowiadanie
About: Time
Powrót do domu
Autor: | Toomanypickles |
---|---|
Korekta: | IKa |
Tłumacz: | Miko-chan |
Serie: | Naruto |
Gatunki: | Dramat, Romans |
Dodany: | 2007-12-06 09:58:43 |
Aktualizowany: | 2008-02-21 15:55:26 |
Poprzedni rozdział
Przed wami dalszy ciąg mojego tłumaczenia. Jest to bezpośrednia kontynuacja About: Frustration. Oryginał autorstwa [linkadres=www.fanfiction.net/u/789529/]Toomanypickles[/link] można znaleźć na stronie fanfiction.net. Życzę miłej lektury.
- Pada. - Stwierdził Gaara ze swojego miejsca przy oknie. - Nie cierpię deszczu.
Mówił, choć Sakura nie mogła usłyszeć tego z łazienki. Gdyby nie słyszał jej cichego nucenia, mógłby założyć, że utopiła się w wannie, już kilka godzin temu. Zastanawiał się, kiedy jej nucenie przestało być denerwujące, a stało się w jakiś sposób uspokajające. Skupił się na odgłosie deszczu, by nie słyszeć jej głosu, ale niezbyt mu to wychodziło. Spojrzał na drzwi, kiedy nucenie ustało i moment później z łazienki wyszła Sakura, a jej skóra była różowa i czysta. Stała przez chwilę w drzwiach i patrzyła na niego.
- Tobie też przydałaby się kąpiel. - Stwierdziła w końcu. - I golenie.
Gaara odwrócił wzrok w stronę deszczu, lekko zażenowany.
- Co znowu? - Spytała podchodząc bliżej.
- Nic. - Odparł.
Wstał i poszedł do łazienki, zatrzaskując za sobą drzwi. Sakura obserwowała je przez chwilę, ale z środka nie wydobywał się żaden dźwięk. Przyłożyła nawet do drzwi ucho, jednak nadal nic nie było słychać, żadnego ruchu. Otworzyła i zobaczyła, że Gaara wciąż stoi ubrany i ze złością patrzy na wannę.
- Ech. - Westchnęła z dezaprobatą i szturchnęła go łokciem. - Może potrzeba ci pomóc?
Odwrócił się i spojrzał na nią wzrokiem, który wyrażał zarówno przerażenie, jak i złość.
- Ja tylko...
Przerwała mu zanim mógł dokończyć zdanie i szarpnęła go za koszulę.
- Podnieś ręce.
Zupełnie jak matka, zdjęła mu koszulę i przygotowała kąpiel.
- No dalej, wchodź. - Powiedziała dziwnie nieporuszona faktem, że stoi przed nią na wpół rozebrany.
"No, niecałkiem nieporuszona, właściwie..."
Gaara wszedł do wanny i nawet nie drgnął, kiedy zmoczyła mu i zaczęła myć włosy.
- Powinieneś bardziej dbać o siebie. Przecież nie chcemy wrócić do domu, wyglądając jak włóczędzy. - Powiedziała łagodnie, zmywając szampon z jego włosów. - Powinieneś też obciąć włosy. A teraz odchyl głowę.
Usiadła na brzegu wanny, opierając jego głowę na swoich kolanach. Ostrożnie zaczęła go golić. To było zadziwiające, że prawie wcale nie był zarośnięty, zważywszy na fakt, iż ostatnią okazję do golenia, miał kilka miesięcy temu.
Gaara obserwował jej twarz, kiedy skupiła się na jego brodzie, mimo to nie mogła nie dostrzec tego spojrzenia. Jego wyraz twarzy był boleśnie smutny, pomimo braku emocji, które pragnęła dostrzec w oczach. Poczuła, że znowu mogłaby się rozpłakać. Zamiast tego, zbeształa go.
- Przestań tak na mnie patrzeć albo potnę ci brodę.
Jego usta wykrzywiły się w bardzo nieznacznym uśmiechu, po czym zamknął oczy. Sakura przerwała na chwilę swoją prace i popatrzyła na niego. Jak bardzo jego oczy były czarne. Była bliska dotknięcia jego powiek, kiedy ponownie otworzył oczy.
- Oddychaj. - Powiedział nagle, choć dość cicho, jednocześnie palcem lekko dotykając jej ust.
Sakura przez dłuższą chwilę patrzyła na niego, uświadamiając sobie w końcu, że wstrzymała oddech. Obserwowała też jak zabiera rękę, mając jednocześnie dziwne poczucie straty. Zrozumiała, że teraz chce by ją dotykał, by ją trzymał i jak bardzo ona pragnie trzymać jego, powieść koniuszkiem palca po jego powiekach i przeczesać włosy. Zarysować kontur jego tatuażu swoimi ustami setki razy.
- Mam skończyć? - Zapytał.
- Nie, po prostu odpręż się. Jestem pewna, że ostatnio nie zrobiłeś tego wystarczająco porządnie. - Stwierdziła z sarkazmem, wracając do rzeczywistości.
Gaara wyciągnął niespodziewanie rękę i chwycił kosmyk jej włosów, wyciągając go na całą długość.
- Wiesz co, nie jestem jedynym kto powinien użyć nożyczek.
- Właściwie, zastanawiałam się, czy znowu ich nie zapuścić.
Nie, wcale się nad tym nie zastanawiała, dlaczego więc to powiedziała?
- Hm. - Gaara puścił jej włosy i z cichym pluśnięciem, zanurzył rękę z powrotem w wodzie. - Może ja też moje zapuszczę.
Sakura przeklęła gwałtownie.
- Co?
- Tylko myślę. Chce przez to powiedzieć, że obetnę ci włosy, kiedy będziesz spała.
Sakura uśmiechnęła się przekornie.
- To zastrzeżenie jest nieco niepokojące.
- Wiem.
Gdy skończyła golić mu brodę, szybko pocałowała go w czoło i wstała. A raczej próbowała wstać, bo złapał ją i pociągnął do siebie, zatrzymując się jednak w pół drogi. Kiedy Sakura otworzyła oczy, jego twarz była bardzo blisko, ale tylko na nią patrzył, pytał. Uśmiechnęła się i pokonała resztę odległości, jaka dzieliła ją do jego ust.
W końcu Gaara ją puścił, powoli, niechętnie. Szybko spostrzegła, że sama też nie miała na to ochoty. Jednak nie obawiała się go teraz zostawić, bo wiedziała, że będą mieli mnóstwo czasu w przyszłości. Wyszła z wanny, stając na czystym, białym ręczniku.
- Teraz wychodzę, a ty masz umyć się porządnie. - Powiedziała wycierając stopy. - Jeśli wyjdziesz stąd pachnąc czymkolwiek innym niż mydłem i kwiatkami, odeślę cię z powrotem.
Gaara parsknął, patrząc na zamknięte już drzwi, a potem przeniósł spojrzenie na całkowicie mokre spodnie. Co tam, i tak musi je wyprać.
Trzeciego dnia drogi Sakura miała już dość.
- Robi mi się niedobrze na myśl o chodzeniu. W ten sposób nigdzie szybko nie dojdziemy.
- Więc?
Sakura spojrzała na Gaarę.
- Wiesz co, jesteś strasznie wkurzający, kiedy ignorujesz mój tok rozumowania. - On jedynie patrzył na nią z cieniem uśmiechu na twarzy. - Czy moglibyśmy... sama nie wiem... polecieć na twoim piasku, czy coś takiego?
- Nie opisałbym tego w ten sposób, ale tak.
- Więc chodźmy! Chcę być już w domu.
Gaara patrzył na nią przez dłuższą chwilę, po czym wyciągnął rękę. Chwyciła jego dłoń i natychmiast oboje zostali otoczeni przez chmurę piasku.
Spodziewała się, że będzie miała wrażenie, iż leci, ale piasek pod jej stopami był całkiem solidny. W sumie to było tak, jakby oni stali w miejscu, a świat się przesuwał. Niezbyt mogła nawet dostrzec zmieniający się krajobraz. Na szczęście piasek nieco się przerzedził, kiedy byli tuż na granicy wioski.
- Hej, postaw mnie tutaj. - Krzyknęła mu do ucha.
- Doskonale cię słyszę, stoisz tuż obok mnie. - Powiedział, a piasek wokół nich opadł i schował się do jego tykwy.
- Przepraszam. - Odparła nieco zakłopotana. - Chciałam po prostu przejść resztę drogi.
- Aha, nadal się boisz, że ktoś zobaczy cię ze mną?
Sakura zmarszczyła brwi patrząc na niego, ale on tylko uśmiechnął się perfidnie.
- Wiesz, czasami cię nienawidzę. - Powiedziała przyskakując do niego i chwytając go ponownie za rękę. - Ale teraz nadal jestem zbyt szczęśliwa że cię widzę.
Ręka w rękę razem wrócili do domu. I nawet jeśli ludzie pokazywali na nich palcami, oni tego nie widzieli. Nawet jeśli ludzie coś szeptali, to oni tego nie słyszeli. Byli w domu.
Benji doskoczył do Sakury, jak tylko wrócił do domu i zobaczył ją w salonie.
- Nie było cię tak długo! - Oderwał głowę od jej ramienia i spojrzał w twarz. - Gdzie jest Gaara?
Wskazała głową na drzwi łazienki.
- Myślę że zdenerwował się albo zakłopotał tym, jak źle wyglądają jego włosy.
Gaara wyszedł, najwyraźniej słysząc jej komentarz.
- Moje włosy nie wyglądają źle.
Benji patrzył z otwartymi ustami, na jego dziwnie postrzępione włosy. Sakura odwróciła się w stronę Gaary i po chwili turlała się po ziemi ze śmiechu. Gaara patrzył na nią wzrokiem, który w dzieciństwie można by nazwać "spojrzeniem śmierci", ale ona nie przestawała się śmiać.
- Dlaczego w ogóle sam próbowałeś się ostrzyc? - Zapytał z trudem przez śmiech.
Benji z całych sił starał się nie śmiać, ale jakoś nie mógł się powstrzymać. Gaara warknął na nich i poszedł na dach.
Kiedy Sakura wreszcie odzyskała panowanie nad sobą, wzruszyła ramionami i poszła do łazienki. Chwilę później wyszła z nożyczkami w ręku.
- Chodźmy więc.
Benji uśmiechnął się i poszedł za nią na dach. Jak cudownie, na koniec wszystkiego mogli wreszcie wrócić do sposobu życia, jaki był dla nich taki wygodny. Choć to nie był całkowity koniec wszystkiego?
Każdego ranka budziła się koło mężczyzny, którego wszyscy się bali. Budziła się patrząc w twarz temu, który podsycał strach w sercach innych. Budziła się koło mordercy, człowieka, zabijającego ludzi, by poczuć się lepiej. Każdego ranka budziła się koło potwora.
I zawsze uśmiechała się.
Koniec
The end
Fin
Finito.
Mam nadzieję, że miło czytało Wam się to opowiadanko i do zobaczenia następnym (może) razem.
Aha i uprzejmie proszę o komentarze (te dobre, jak i te mniej ^^)
Zarejestrowałam się specjalnie by skomentować. Czytałam to opowiadanie kilka lat temu. Do tej pory wspominam je jako jeden z najlepszych fanfików. I choć nie lubię paringu GaaraxSakura, to jednak temu tekstowi wszystko wybaczam. Ma po prostu swój niepowtarzalny urok. Niczego nie upiększa, nie idealizuje, nie próbuje pokazywać innym niż jest. Z drugiej strony nie robi z bohaterów ofiar, nie sprawia, że czytelnik zaczyna o nich źle myśleć. Jest bardzo dobrze wyważone. Może jedynie do charakteru Gaary... Nie wiem w jakich realiach czasowych autorka osadziła akcję, ale byłoby dobrze, gdyby powiedziała coś więcej o przeszłości Gaary. Dlaczego przestał słuchać demona? Jakim cudem został wybrany na władcę Suny? Inne pytania i uwagi. Po co był ten wątek z Kazekage i misją dla Gaary? Dość tajemnicza sprawa, w ogóle nie wyjaśniona. Skąd Gaara wiedział, że to brat gwałciciela się mści? Powód prawdopodobny, ale zabrakło mi jakiegokolwiek dochodzenia. No i osiem lat... To już decyzja autorki, ale wydaje mi się, że bez przesady.
Mimo tych uwag, cała reszta jest wspaniała. Co najmniej kilka wątków zaczerpnęłam do swojego opowiadania, które już dawno przestałam pisać, ale do którego wciąż planuję wrócić. Dziękuję, że je przetłumaczyłaś. Pozdrawiam. Jeśli będziesz chciała coś jeszcze przetłumaczyć, to mogę pomóc tłumacząc z polskiego na polski. ;)
.
Ostatnie słowa są najpiękniejsze.
Jeden z lepszych fanfików jaki czytałam.
Koniec??
Ojej....to takie smutne, że już sie skończyło....wydaje mi się jak gdyby niedokończone.... :P Pozdrawiam autorkę jak i tłumaczkę.. :)
^^"
"Children in the desert", tak? Spróbuję przeczytać, chociaż mój angielski leży na wszystkich frontach :/
Ah, no i arigato za podanie linku do profilu autorki :)
Dodatkowo
Gdyby ktoś był zainteresowany
http://www.fanfiction.net/u/789529/
to jest profil autorki tegoż fika. Są tam również jej pozostałe prace. Polecam zwłaszcza "Children in the desert" również ten sam paring, ale w zupełnie innych okolicznościach. Może nie tak dobre jak About:Frutration, ale przyjemnie się czyta. No i zawsze warto poćwiczyć trochę angielski :P