Opowiadanie
Nadine Gray
Rozdział 1
Autor: | Koneko |
---|---|
Korekta: | Dida |
Serie: | Twórczość własna |
Gatunki: | Dramat, Obyczajowy |
Uwagi: | Utwór niedokończony |
Dodany: | 2007-12-25 22:33:59 |
Aktualizowany: | 2008-01-03 21:23:52 |
Siedziałam właśnie przed lekcjami w łazience, wpatrując się bezmyślnie w rozwaloną deskę klozetową. Moja wychowawczyni zawsze powtarzała, że powinnam być dumna, że mam w szkole łazienkę, w której są kafelki, na co ja zawsze wybuchałam śmiechem, a ona się krzywiła. Bardzo lubiła się krzywić. Moje rozmyślania o niczym, przerwała Mina, która wbiegła do łazienki z okrzykiem:
- Nad, a ty już wiesz?
- Co?
- O tym, że do szkoły przyjadą uczniowie z Japonii na wymianę!
- Fajnie -mruknęłam bez entuzjazmu.
Nigdy nie lubiłam pokazywać innym, co naprawdę myślę. Przepadałam za graniem kogoś, kim nie byłam, a inni to kupowali.
- Pojedziemy razem do Japonii! I...
- Siedź cicho! Nie mam nastroju do wariacji, chcę w ciszy pomyśleć nad tym, co mówisz. Japonia...Japonia.. MAM POMYSŁ!
- Co ci znowu strzeliło do głowy?
- A co by było, gdyby tam przypadkiem zostać na stałe?
- Ty to masz dziwne pomysły, zostać na stałe w obcym kraju, obcej kulturze, nie znając języka..
- Ach, ty to zawsze wszystko komplikujesz - powiedziałam. Niestety nie zdążyłam dokończyć, bo przerwał mi dzwonek i trzeba było iść na lekcje.
Siedziałam spokojnie, zapakowana w pudełko własnych myśli przez siedem lekcji. Później nareszcie zadzwonił dzwonek i można było iść do domu. Szłam wąską alejką razem z Miną i gadałyśmy o wszystkim i o niczym. W końcu doszłyśmy do skrzyżowania i musiałyśmy się rozdzielić. Ona poszła w prawo, a ja w lewo. Nareszcie doszłam do domu. Pierwszym dźwiękiem, jaki usłyszałam w domu było szczekanie mojego psa. Pies nazywał się Ami. Odkąd go dostałam, od razu szczerze go znienawidziłam, zresztą podobnie jak on mnie. Przypięłam mu smycz i poszliśmy na spacer. Chodziłam przez długi czas po starych fortach, zastanawiając się, co w nich jest. Zawsze chciałam wejść do środka. W sumie wystarczyłoby kopnąć w deski, zamykające niskie okno, ale nigdy nie miałam odwagi tego zrobić.
- Może kiedyś... - powiedziałam do siebie.
- Może co?
- Nic - odburknęłam do jakiegoś dziwnie wyglądającego chłopaka.
Był bardzo niski, miał czarne włosy i oczy. Zorientowałam się, że to Japończyk.
- Co tutaj robisz?
- Chyba to, co ty, ale nie jestem pewien. Nie potrafię czytać w myślach. Chociaż niekiedy chciałbym.
Zaskoczyła mnie jego wypowiedź. Nie była wcale głupia, jednak chociaż nie obdarzyłam go nienawiścią, to nie uznałam za osobę, przed którą nie chciałam grać.
Ostatnie 5 Komentarzy
Brak komentarzy.