Tanuki-Czytelnia

Tanuki.pl

Wyszukiwarka opowiadań

Studio JG

Opowiadanie

Japoński, czyli o czym należy pamiętać przed rozpoczęciem nauki.

Autor:Jacek „Keii” Kielak
Kategorie:Japonia, Społeczeństwo
Dodany:2008-05-27 15:10:38
Aktualizowany:2009-09-27 22:34:38

Dodaj do: Wykop Wykop.pl


Jeśli myślicie nad rozpoczęciem nauki japońskiego, czy to samemu, czy na japonistyce, dobrze trafiliście - to właśnie tekst dla Was.

Na początku warto się zastanowić, czy motywacja do nauki jest bardzo silna. Przypuszczam, że osoby, które chcą się uczyć, żeby móc oglądać anime i czytać mangi w oryginale, bardzo szybko odpadną.

Czemu? Otóż, powodów jest parę:

- Słownictwo - w przeciwieństwie do angielskiego/niemieckiego, nowe słówka raczej z niczym się nie kojarzą. Na domiar złego, wiele brzmi straszliwie podobnie, homonimy to niestety również normalka. Odróżnia się je jedynie na podstawie znaku/akcentu, a to ostatnie i tak nie zawsze.

- Kanji - 1945 zatwierdzonych przez rząd znaków może dla niektórych stanowić barierę nie do przejścia. Szczególnie, że dochodzi do tego nauka złożeń (po kilka na znak) i różnych czytań. Łatwo zdecydowanie nie jest.

- Sylabariusze - niestety już na początku trzeba poznać hiraganę i katakanę. Co prawda to tylko około stu prostych znaków, ale zanim człowiek będzie w stanie płynnie je czytać i pisać, minie trochę czasu.

- Gramatyka - zupełnie inna od polskiej, formy trzeba wkuwać na pamięć. Plusem jest to, że nie ma przypadków, ogólnie jest prostsza od naszej (obiektywnie rzecz biorąc).

Jeśli to Was nie przeraża, polecam jeszcze lekturę tego tekstu. Jest przejaskrawiony, to prawda, ale dzięki temu dobrze uwypukla największe przeszkody dla osoby początkującej. Z drugiej strony, warto zapoznać się również z tym. Drugi opis jest bliższy rzeczywistości.

Zakładając, że dalej to czytacie, zapewne chcielibyście wiedzieć, od czego zacząć naukę. Na początku - trzeba zdać sobie sprawę, jak dużo czasu trzeba będzie poświęcić temu przedsięwzięciu. Jeśli Was to nie zrazi, polecam zapisanie się na jakiś kurs, na przykład w krakowskim centrum Manggha.

Jeśli nie chcecie wydawać pieniędzy/wolicie się uczyć sami, można oczywiście skorzystać z kursów dostępnych w internecie. Spotkałem się z głosami, jakoby były mało warte - nie zweryfikuję tego, bo z takowych nigdy nie korzystałem. Podam dwa linki, na które swego czasu się natknąłem, może komuś pomogą:

Kurs japonka.pl

Kurs na stronie NHK

Na początku jednak polecam nauczyć się sylabariuszy. Będzie to pierwsza próba motywacji, a zarazem konieczność, jeśli chcecie być w stanie przeczytać cokolwiek. Najlepiej skorzystać z tej strony. Zawiera kolejność kresek, wymowę oraz przykłady. Przy sprawdzaniu się i ćwiczeniu szybkiego rozpoznawanie znaków, najlepiej skorzystać z programu JapAlpha (freeware od paru lat). Chęć uzyskania jak najlepszego wyniku w teście na czas to dobra motywacja.

To tyle, jeśli chodzi o samodzielną naukę. Teraz czas poruszyć temat studiów, nad którymi zapewne część fanów mangi/anime/jRPGów/kultury japońskiej się zastanawiała.

Japonistyka

Wbrew opinii niektórych, nie ogląda się tam anime, nie czyta mang, nie gra w go, nie układa ikebany, ani nie pisze haiku. Zdecydowanie nie jest to też „nauka japońskiego, tylko lepsza”. Studia filologiczne, a takimi właśnie są polskie japonistyki (oprócz kulturoznawstwa w Warszawie, ale nie orientuję się zbytnio, jak wygląda tam tok nauczania) to coś więcej, niż przyspieszony kurs języka. Co to oznacza? Przedmioty jak językoznawstwo, łacina (w Poznaniu zamiast niej chyba rosyjski), angielski, filozofia, logika. Do tego dochodzą geografia i kultura Japonii, a na drugim roku (przynajmniej na UJ) konieczność przeczytania +100 lektur. Bardzo duże tempo nauki, poznawanie średnio ~24 kanji na tydzień (+złożenia). Szybkość przerabiania materiału jest o wiele większa niż na kursach. Dlatego, ze szczerego serca odradzam wybranie tego kierunku, jeśli nie jest się pasjonatem (japońskiego, nie mangi/anime) lub nie ma ogromnych pokładów motywacji i samozaparcia. Bez tego jest naprawdę ciężko.

Jeśli jednak zdecydujecie się na japonistykę, możecie studiować ją w:

- Krakowie

- Poznaniu

- Warszawie

Studia na UW to z tego, co się orientuję, kulturoznawstwo, a nie filologia. Z tego powodu kładzie się tam ponoć mniejszy nacisk na język. Słyszy się, że Poznań ma najwyższy poziom i kształtuje najlepszych japonistów. Styczności z żadnym ze studentów nie mam, więc nie mogę potwierdzić/zaprzeczyć, chociaż słyszałem również mniej pochlebne opinie o UAMie. Sam studiuję na UJ. Grupy mamy małe, lektorów polskich oraz japońskich native speakerów. Czytałem narzekania na braki kadrowe, ale szczerze powiedziawszy, nawet, jeśli to prawda, w niczym nie przeszkadza.

Po raz kolejny powtarzam - naprawdę dobrze się zastanówcie, zanim zdecydujecie się na japonistykę. Studia to niełatwe, a nie są jedynym sposobem na poznanie języka.

Na koniec trochę przydatnych linków:

Jak pisać po japońsku w Windowsie

Jak pisać z furiganą.

Edytor tekstu, słownik słówek i znaków - must have.

Plugin do FireFoxa, który wyświetla czytania i tłumaczenia znaków na stronach.

KanjiSite, może się przydać przy nauce znaków.

Opis części japońskich onomatopei.

Japoński kalendarz.

Bardzo dobry przewodnik po gramatyce.

Znowu gramatyka.

Jeszcze raz gramatyka, tym razem podejście raczej słownikowe.

Bardzo dobry słownik online.

Kolejny słownik.

Słownik na japońskim Yahoo.

Jeszcze jeden, tym razem wyjątkowo prosty w użyciu.

Ostatni już słownik.

Newsy z Japonii.

Forum wymiany doświadczeń z Japończykami.

Lista czasowników przechodnich i nieprzechodnich.

Druga taka lista.

Przeróżne rzeczy ułatwiające naukę.

Strona, gdzie można szukać pen friendów.

Homepage mistrzyni kaligrafii, można znaleźć tam między innymi zapis wielu imion w kanji.

Blog, zawierający liczne ciekawe informacje dla uczących się japońskiego.

Kolejny blog, którego autor w ciekawy sposób podchodzi do nauki języka.

Blog po japońsku, z możliwością odsłuchiwania wpisów.

Radio NHK, niestety często słyszy się też inne języki (wiadomości)

Muzyka popularna z całego świata. Szkoda, że tyle jest amerykańskich przebojów, ale od czasu do czasu trafi się jakiś japoński utwór.

To tyle. Jeśli ktoś ma jakieś pytania, uwagi lub komentarze, to proszę się nie krępować, nie jestem w końcu alfą i omegą.


Jacek „Keii” Kielak


Ostatnie 5 Komentarzy

  • Skomentuj
  • Pokaż wszystkie komentarze
  • Serene : 2020-05-10 00:53:57
    Niesprawny link

    Na początku jednak polecam nauczyć się sylabariuszy. Będzie to pierwsza próba motywacji, a zarazem konieczność, jeśli chcecie być w stanie przeczytać cokolwiek. Najlepiej skorzystać z tej strony.

    - niestety po kliknięciu w link wyskakuje mi błąd. Czy mogłabym prosić o informację, jaka to strona? Będę wdzięczna! :)

  • kako : 2011-09-02 21:26:59

    Dziękować za linki, zwłaszcza te do pen friendów ;) Sprawdziłam i polecam ps. ciekawe, że strona cieszy się dużym zainteresowaniem Europejczyków (Polaków od groma :D)

  • Marcin : 2011-01-06 19:07:12
    Kanji i metoda AJATT

    "To jest MALO. Mlody, prezny umysl obdarzony dobra pamiecia jest w stanie opanowac te kanji w:

    - 1 rok przy bardzo duzym zapale i poswieceniu wiekszosci czasu na nauke japonskiego.

    - 2 lata przy bardzo duzym zapale i srednim tempie nauki"

    Nie zgadzam się. 1945 kanji można nauczyć się w 3-4 tygodnie. Wystarczy uczyć się z ksiażką Heisiga "Remembering the Kanji" po 5 godzin dziennie. Zaznaczyć trzeba tutaj, że Heisig uczy tylko znaczeń kanji, bez żadnych czytań. Rzeczywiście, jeśli doliczyć czytania (których może być nawet i 6 dla jednego znaku, ale nie jest to częste), zajmuje to więcej czasu. Ale TECHNICZNIE rzecz biorąc, samych znaczeń kanji można nauczyć się w 3-4 tygodnie.

    Każdemu, kto pragnie nauczyć się japońskiego, polecam: http://www.alljapaneseallthetime.com/blog/all-japanese-all-the-time-ajatt-how-to-learn-japanese-on-your-own-having-fun-and-to-fluency. Jak sam tytuł mówi, jest to metoda w którym uczysz się japońskiego "having fun", z tym że musisz poświęcić mu dużą część swojego życia. Jeśli kochasz japoński, będzie to łatwe.

  • iosellin : 2009-02-18 03:24:03
    japonski

    dla mnie (uczylam sie 2 lata, lektorat) glowna trudnoscia bylo zapamietanie kanji w sposob umozliwiajacy narysowanie. Widzac dany znak wiedzialam co oznacza (ba, bedac w Japonii jakies 3 lata po zakonczeniu nauki jezyka wiedzialam, gdzie wejscie gdzie wyjscie po krzaczkach;)), ale jak na tescie mialam sama napisac kanji to nijak nie szlo. Zawsze ktorejstam kreski zapominalam ;p Z hiragana/katakana za to nie mialam najmniejszych problemow.

  • Ryuzaki : 2009-02-17 17:21:50

    Tam gdzie wymieniasz japonistyki możnaby doedytować tę z Torunia która w tym roku ruszyła (na 100% była rekrutacja) no i dla tych co zamiast 90% z rozszerzonych matur mają pieniądze można napomknąć o WSJO, PJWSTK i Łodzi.

    Sam artykuł dobrze napisany i mam nadzieje, że zniecheci chociaż kilku napaleńców którzy zajmuja miejsca tylko dlatego, ze chcą mówić w tym języku co "boski" Naruciak i rezygnuja na widok pierwszych kanji :)

  • Skomentuj
  • Pokaż wszystkie komentarze