Opowiadanie
Wywiad z Magdaleną "Meago" Kanią
Autor: | Krzysztof "Grisznak" Wojdyło |
---|---|
Korekta: | IKa |
Kategorie: | Manga i Anime, Inne |
Dodany: | 2008-07-10 18:19:42 |
Aktualizowany: | 2009-09-27 22:32:43 |
Przykład Magdaleny „Meago” Kani i jej „Meago Sagi”, wydanej w połowie 2007 roku nakładem StudiaJG, stanowi swoisty fenomen na naszym rynku. To młoda artystka, której udało się wydać mangę w wersji tomikowej, w dodatku jej manga odniosła spory sukces komercyjny, stając się jednym z najlepiej sprzedających polskich komiksów o mangowej kresce. Co jest tego przyczyną? Bez wątpienia talent i pracowitość autorki. Reszty dowiecie się z wywiadu, do lektury którego zapraszam.
Krzysztof „Grisznak” Wojdyło: Cześć. Na początek pytanie osobiste - która z płyt Blur podobała ci się najbardziej? Moją faworytką pozostaje wciąż „13”.
Magdalena „Meago” Kania: Rzeczywiście przyznaje, „13” jest chyba najlepszym albumem i jest on tym samym moim ulubionym, głównie ze względu na takie perełki jak „Song2”, „Coffe&tv” czy „Mellow song” (te trzy wyjątkowo przypadły mi do gustu. Tej ostatniej nawet w swoim czasie uczyłam się grać na gitarze :P ).
Po „13” kolejne miejsca zajmują „Parklife” i „Great Escape”. Jeszcze chciałabym dodać, że moje pozytywne nastawienie do Blura wynika z ogromnego podziwu dla genialnego muzyka jakim jest Damon Albarn. Po zakończeniu działalności wyżej wspominanej kapeli, śledziłam wytrwale jego twórczość w następnych projektach takich jak Gorillaz, gdzie śpiewał pod postacią 2D. Obecnie mam przyjemność słuchać go w nowym, założonym przez niego zespole - The Good The Bad and The Queen. <3
Grisznak: Czy to prawda, że wśród podziwiających twoje wczesne prace pokaźny procent stanowili znajomi twoich rodziców z pracy? Taki wniosek można by wysnuć z jednego z SDków zamieszczonych na końcu pierwszego tomu Meago Sagi.
Meago: Coraz bardziej dociera do mojej świadomości to, że tak właśnie było (szczerze mówiąc, o tym, że ktoś w pracy rodziców oglądał moje prace dowiadywałam się zawsze po fakcie). Ale zdarzały się też takie sytuacje, jakie przedstawiłam w bonusie do pierwszego tomu MS-ki. Do dziś nie wiem do końca, jaka część mej twórczości ujrzała światło dzienne w miejscu w którym nie powinna była go ujrzeć. Były czasy kiedy naprawdę wstydziłam się komukolwiek coś pokazać, byłam świadoma swego nieprofesjonalizmu (zresztą tak jest do dzisiaj, ale wtedy to było wyjątkowo silne). Jednak od momentu, kiedy moja mama poznała mój adres Devowy1, jest mi wszystko jedno... W końcu to ogólnie dostępna galeria. Mówi się trudno. Niech se już patrzy jak musi XP
Grisznak: Kiedy pojawił się w Twojej głowie pomysł stworzenia własnej, oryginalnej historii, jaką jest MS? Miałaś wcześniej jakieś własne projekty tego rodzaju?
Meago: Oooh... Tu bym mogła się rozpisać... Bohaterowie i ogólny koncept na to wszystko powstali już baaardzo dawno. Jednak tak naprawdę wszystko zaczęło się w 2005 roku od tego, że zgłosiłam swój pierwszy projekt na konkurs Kasenu - a nuż coś mi się uda - wtedy była to pierwsza historia z Meago ale wszystko było brzydkie, a tytuł jeszcze nie brzmiał „Meago Saga” tylko „love me demon” XDDD
Byłam strasznie podekscytowana (żeby nie powiedzieć podjarana) tym, że zajęłam drugie miejsce i razem z innymi ludźmi zostałam wydana w antologii z 2005 roku. Wtedy też zrozumiałam, że jak popracuję jeszcze, to może być z tego coś fajnego... Zaczęłam robić dalszą część Meago do Kasenu, ale jakoś nikt się nie odezwał żeby kontynuować historię, wiec zaczęłam tworzyć od nowa i doszlifowywać kreskę i swoich bohaterów. Właśnie wtedy, dostrzegając swój progres, zaczęłam się podniecać i oznajmiłam w journalu na DA, że robię projekt „Meago Sagę advance”, czyli ulepszoną wersje tego co wydal Kasen...
Początkowo były tylko pojedyncze komentarze typu „o fajnie, powodzenia życzę” XD, do czasu gdy później (przełom 2006-2007) zaczęłam publikować na DA pierwszy rozdział. Tak samo uczyniłam też na Acepie gdzie spotkałam się z pozytywnymi komentarzami. Wtedy też odezwało się parę głosów, że fajnie by było wydać to, co zrobiłam. W journalu na DA ogłosiłam więc moją chęć wydania. Jednakże nie wiedziałam jak to zrobić na własną rękę... Pewnego dnia usłyszałam od kogoś: \"Słyszałem, że w Otaku2 - nie wiem czy znasz, szukają rysowników, jakby co to podaję ci linka...\" - no i weszłam, faktycznie... czemu nie? Jak widać udało się <3
Grisznak: Tworząc MS miałaś w głowie spójną koncepcję fabuły, czy jedynie luźne idee, które stopniowo przekształcały się w coś konkretnego?
Meago: Zdecydowanie to drugie. To znaczy ogólny koncept na historię był, jednak jej rozwijanie było czysto spontaniczne.
Grisznak: Niewątpliwym plusem MS jest galeria sympatycznych bohaterów. Tworząc ich brałaś gotowe wzorce z twojego otoczenia? A może któraś z postaci to alter ego samej Magdaleny Kani?
Meago: Wydaję mi się, że wszyscy bohaterowie mają w sobie coś ode mnie. Dla mnie robienie komiksu jest najpiękniejsze dlatego, że dzięki stworzeniu własnych postaci i osadzaniu ich w różnych sytuacjach, można dać upust swoim własnym emocjom, czy pragnieniom. To jest też tak, że pragnąc coś przeżyć to przeżywam to, ale pod postacią moich bohaterów. Wtedy, że tak powiem, jakby odreagowuję i nic mi więcej nie potrzeba. To moja osobista recepta na wieczne szczęście. Dlatego też jestem niezwykle emocjonalnie związana ze wszystkim co stworzę.
Grisznak: Wydając MS w dużym, tomikowym wydaniu, nie miałaś problemów z wyrobieniem się na czas? Terminy wydania to często prawdziwa zmora dla rysowników. Masz jakiś ustalony rytm rysowania, czy siadasz i tworzysz, kiedy chcesz?
Meago: Odnosząc się do odpowiedzi na poprzednie pytanie powiem, że robienie komiksu to dla mnie czysta przyjemność. Często miewam \"fazę\" i potrafię siedzieć nad nim od samego rana do późnej nocy, bez przerwy. Są też dni gdy absolutnie nie mam ochoty na nic i robię maksymalnie jedną, dwie strony... Wszystko zależy od mojej formy.
Co do terminów, to one mnie nieco przerażają, nie powiem, ale na razie jakoś udawało mi się zdążyć na czas. Z obawą jednak zastanawiam się, kiedy będzie ten pierwszy raz. A być prędzej czy później musi... XD
Grisznak: Jak doszło do tego, że MS ukazała się drukiem? Miałaś jakieś zastrzeżenia co papierowej edycji tego tytułu?
Meago: Tutaj zaś odniosę się trochę do odpowiedzi na trzecie pytanie. Jak już wspomniałam, zależało mi na wydaniu i w jednym z komentarzy pod journalem na DA dostałam namiary na Yankowe wydawnictwo. Próbki „Meago” się spodobały, został ustalony termin - właśnie na Dojiconie7 miała miejsce premiera. Jedyne zastrzeżenia mogę mieć do siebie, gdyż nie byłam dość doświadczona w kwestii skanowania i rastrowania, dlatego pierwszy tom wyszedł jak wyszedł, ale braki uzupełniłam i mam nadzieję, że drugi tom będzie o niebo lepszy.
Grisznak: Popularność MS zaskoczyła chyba wszystkich. Jak myślisz, co sprawiło, że twój komiks zyskał tylu miłośników?
Meago: Na to pytanie próbuje znaleźć odpowiedź do dziś. Serio. Zwłaszcza, że osobiście pierwszy tom wydaje mi się dość przeciętny. Nie wiem czemu tak się stało... Trzeba by zapytać tych miłośników XD
Grisznak: Z tego co wiem, całość MS jest zaplanowana na trzy tomiki. Wiesz już może, w jakich terminach będą one wydawane? Słyszałem swego czasu o pomyśle wydania zeszytowego. To prawda?
Meago: Drugi tom miałam w planach wydać już dawno, niestety prace nad MS#2 skolidowały z maturą i w końcu ukaże się dopiero w wakacje. Również nie wiem kiedy ukaże się trzeci tom. Zacznę nad nim prace po skończeniu #2 i urlopie. Mam nadzieje, że nie trzeba będzie na niego tak długo czekać... Jednak już teraz wiem, że może być ciężko bo tym razem na drodze staje mi praca (musze jakoś zarobić na studia, z komiksu, że tak powiem nie wyżyję xD ).
Grisznak: Na fali popularności komiksu, ukazał się Twój sketchbook, pierwsze chyba tego rodzaju wydawnictwo w Polsce. Kiedy pojawił się pomysł jego wydania i jak ci się podoba efekt końcowy?
Meago: Tak szczerze mówiąc, to była sprawka Yanka XD. Mi osobiście efekt końcowy się nawet podoba, noo może okładka trochę saksi, bo w dniu oddania materiału do druku dostałam pierwszy tablet i jakoś tak imho wyszła mi nijako, zwłaszcza, że robiłam ją całą noc xDDD. Może kiedyś jeszcze wydam coś takiego skeczbukopodobnego, tyle że obszerniejszego i ambitniejszego.
Grisznak: W sketchbooku pojawiła się postać, której nie było w pierwszym tomie mangi - Rein. Zdradzisz, kim on jest?
Meago: Na razie nic nie powiem, pojawi się on w dalszych tomach - wtedy wszystko będzie jasne (mam nadzieje) - nie chce spoilerować XD
Grisznak: Nie każdy pewnie o tym wie, ale poza rysowaniem, grasz także na gitarze. Jakie rzeczy lubisz grać najbardziej (poza Blurem)?
Meago: Głównie gram sobie piosenki z „The Good The Bad and The Queen”, czasem też plumknę coś z RHCP... Nie przesadzam za bardzo z repertuarem, kiepsko mi idzie - mam zbyt upośledzone palce XD ale takie plumkanie mnie odpręża.
Grisznak: Spotkałem się kiedyś z opinią, że każdy artysta powinien mieć swojego kota. Zgodzisz się z tym? Jesteś kociarą?
Meago: Oczywiście XD. Mam kota którego wielce wielbię i szanuje, mimo że załatwia mi się w buty i strasznie gryzie. Nie wyobrażam sobie życia bez niej, może to chore, ale tak jest.
Grisznak: Nie mógłbym o to nie spytać - jest szansa, że w MS pojawi się wątek yuri?
Meago: W komiksie staram się eksperymentować z różnymi takimi rzeczami, jednak na wstępie już mogę zapewnić, że nawet nie myślę o czymkolwiek co miałoby coś wspólnego z yaoi... (w ogóle nie rozumiem co w tym takiego fajnego XD) ale yuri? hm... może kiedyś, jak nie w MS, to może w innych tytułach które mam w planach...
Grisznak: Dziękuję ci bardzo za twój czas i odpowiedzi.
Meago: Noł problemo <3
Krzysztof „Grisznak” Wojdyło
____________
1 Galeria Meago na Deviantart.com.
2 Otaku.pl.
ło matko
co jak co, ale ta cała meago mogłaby się zachowywać dojrzalej. nie jest dzieckiem. takie zachowanie i sposób pisania mnie odstrasza. w dodatku jej manga. no sory. ambitne to to nie jest. jak i kreska... ej przecież w Polsce są lepsi kandydaci na mangakę. amen.
ss
A ja rzeknę tylko tyle, że meago podlizuje się Grisznakowi, aha! Bo napisała, że ,,nie wie, co ludzie widzą w yaoi", a o wątkach yuri ,,pomyśli".
riposta
Zouzo - może mając takie ambicje i takie oczekiwania powinnaś czytywać inne fora i wywiady innego kalibru (z osobami gruntownie wykształconymi, elokwentnymi i posługującymi się nieskazitelną polszczyzną). Proponuję nie zaglądać nawet do tak niedoskonałych tekstów, a jeżeli już zdarzy Ci się przeczytać i niski poziom tekstu pozostawi po sobie jedynie zniesmaczenie czym prędzej opuść to miejsce i nigdy nie zaglądaj. Nie wszędzie musi być sztywno i porawnie (po prostu nudno).
Pozdrawiam.
końcówka argumentacji
by obronić jedną konkretną pozycję, mianowicie: język polski ubożeje. Widzi się ten proces wszędzie wokół, w gazetach, w telewizji - ale najdotkliwiej w internecie, gdzie nieformalność przekazu prowadzi do najzwyklejszego niechlujstwa. Niechlujstwo owo samoczynnie obniża poprzeczkę wymagań stawianych sobie i społeczności. Cegiełka do cegiełki, będzie jeszcze jeden nowy dom.
Dobry wywiad to taki, gdzie nie trzeba żadnych emot, ani literalnego zapisu czyjejś wypowiedzi; dobry dziennikarz opracowuje materię tak, by oddać postać rozmówcy bez odnoszenia się do znaków graficznych (pal sześć licho te nieszczęsne kolokwializmy), czasem retuszując wypowiedź - dobry retusz to retusz transparentny.
Jest taki pisarz, nazywa się bodaj Bruczkowski; miałam przyjemność czytać jeden z jego wywiadów n.t. Japonii. Zachowując kulturę języka udało mu się być naturalnym.
Nie powinno się szukać usprawiedliwień od odpowiedzialności, nałożonej na nas za każdym razem gdy podejmujemy jakiekolwiek działanie.
Nie jestem polonistą, ale mam ambicję być człowiekiem o dużym zapleczu intelektualnym i wysokiej kulturze, a jednocześnie otwartym na nowość. Każda eskapada w szlam wirtualnego świata pokazuje jednak, że moje ambicje to utopia.
Niniejszym kończę polemikę, gdyż uważam, że wystarczająco zaprezentowałam swój pogląd, a na siłę i tak niczego nie udowodnię. Dziękuję za uwagę.
Jestem zszokowana
nie samym wywiadem, ale reakcją ludzi. Przeczytałam komentarze na forum otaku i zastanawiam się co ich tak wzburzyło... Ja ten tekst przeczytałam bez większych trudności. Byłam co prawda trochę zaskoczona tymi emotkami, ale nie uznałabym ich za coś niedozwolonego. Co więcej sądzę, że gdyby ich nie było wszystko zabrzmiałoby zupełnie inaczej. Zapewne uznałabym meago po prostu za snobkę. Zamiast tego ujrzałam normalną dziewczynę, która osiągnęła swój sukces. Nie widzę tu nic złego i nie widzę sensu w atakach tych oburzonych.
A może ktoś inny miał napisać to za nią, byle pozwolić Wam zachować idealne jej wyobrażenie? :/
Nie wiem jak Wy, ale ja zdecydowanie wolałam ujrzeć meago taką jaka jest, niż tylko postać jaką ma "publicznie" udawać.