Tanuki-Czytelnia

Tanuki.pl

Wyszukiwarka opowiadań

Otaku.pl

Opowiadanie

Nie możesz o tym zapomnieć

Autor:Nakago
Korekta:Inai
Serie:Harry Potter
Gatunki:Dramat
Dodany:2008-10-01 15:16:38
Aktualizowany:2008-10-01 20:34:38


- Harry... Harry...!

Drobna dłoń potrząsa delikatnie moim ramieniem. Budzę się. Otwieram oczy i ona tam jest. W szarym świetle przedświtu widzę, jak patrzy z troską.

- Koszmary? - gładzi mnie po nagiej klatce piersiowej.

Kiwam głową, choć przecież nie muszę. Ona wie.

Nieliczne włoski na mostku przyklejają się do mokrej od potu skóry, kiedy Ginny przesuwa po nich palcami. Nie przeszkadza mi to. Już się przyzwyczaiłem.

- Nie możesz o tym zapomnieć - po raz kolejny odkrywa ze smutkiem. Przykro jej, że nie jest lekiem na całe zło, chociaż tak się stara. Niektórych ran nie sposób zagoić miodem. Ani nawet jodyną.

Co mi się dzisiaj śniło?

Czy był to krzyk ojca? Błaganie matki? Jeśli tak, to wschód słońca powitam, rozpatrując najdrobniejsze szczegóły wizji, pozostawionej mi w spadku przez Voldemorta. Na wewnętrznej stronie powiek odtworzę barwny film grozy, której żaden reżyser nie zdołałby przenieść na ekran. Spróbuję znaleźć jakikolwiek sposób umożliwiający moim rodzicom ucieczkę ze zdradzonej kryjówki. Nie uda mi się.

Czy widziałem śmiesznie zdumioną minę Syriusza? Ten horror obejrzę bez dźwięku: pchnięte klątwą kuzynki ciało będzie upadać... upadać... upadać... nieskończenie wolno, klatka po klatce. Ograniczona oporem powietrza szata podąży za swoim właścicielem niechętnie, długo walcząc o przetrwanie. W końcu razem zginą za bezszelestnie falującą zasłoną. A potem wszystko zaczynie się od nowa. Pętla śmierci.

Czy zajrzałem w czarne tunele oczu znienawidzonego nauczyciela? Już na jawie pochylę się nad nim nisko, tonąc w otchłannych przepaściach. Nie wierzcie bajkom, tam nie ma światła. Ani na początku, ani na końcu, ani nigdzie. Podążę ku ciemności, z ciemności, wśród ciemności. Po co go posłuchałem i spojrzałem? On umarł, a ja spadam w studnie bez dna. Dwie jednocześnie. To nawet zabawne.

Czasami mam tego wszystkiego dosyć. Jestem zmęczony pobudkami w środku nocy, wypatrywaniem brzasku z wzrokiem wlepionym w sufit, współczuciem Ginny. Nie wiem, jak ona to wytrzymuje. Ja... czasem nie potrafię.

Wtedy we śnie widzę siebie z pistoletem w ustach, słodko pachnącą fiolką przy wargach, żyletką na nadgarstku, różdżką dotykającą skroni.

Natychmiast pojawia się on. Zanim zdążę nacisnąć spust, wypić łyk, poruszyć dłonią, wypowiedzieć słowo. Czuję znajome spojrzenie i waham się. Wiem, co się zaraz stanie, ale nadal się waham. Zawsze i nieodmiennie. Może kiedyś się to zmieni. Może. Jednak nie tym razem.

- Nie wolno ci tego zrobić - stwierdza autorytarnie.

Zgadzam się z nim wbrew własnej woli. Odkładam narzędzie niewybaczalnej zbrodni. Kiwa głową z wyrazem zadowolenia na pomarszczonej twarzy, po czym tłumaczy mi jak dziecku:

- Oni oddali za ciebie życie. James i Lily, Syriusz, Severus... - Przestaje wymieniać imiona, kiedy przy ostatnim tężeję z gniewu. Może kiedyś przywyknę do tej myśli. Może. Jednak jeszcze nie teraz. - Chcieliby, żebyś żył.

Potakuję i broń, trucizna, ostrze, narzędzie - znika. Błękitne oczy patrzą ciepło znad okularów-połówek.

- Nie możesz o tym zapomnieć - nalega z łagodnym naciskiem.

Wiesz co, Dumbledore? Jak zwykle masz rację.

Nie mogę. I to jest właśnie mój problem.


Ostatnie 5 Komentarzy

  • Skomentuj
  • Madzia : 2008-12-07 05:26:19
    Smutne

    Cóż mogę powiedzieć... Nastrojowe i smutne. Po wojnie Harryego prześladują sny o ludziach, którzy zginęli, chroniąc go. Nie może o nich zapomnieć, choć chciałby. Nie może, bo nie potrafi, nie może, bo mu nie wolno.

    Dobrze dobrany tytuł, taki dwuznaczny.

    I jest przy nim Ginny. Ktoś, kto chciałby pomóc, ale nie może. I pojawia się Dumbledore, który zawsze wszystko wie najlepiej i we wszystko musi się wtrącić.

    Każda z postaci zgodna z książkami. Zdarzenie prawdopodobne. To sztuka napisać coś tak pasującego do powieści.

  • Skomentuj