Tanuki-Czytelnia

Tanuki.pl

Wyszukiwarka opowiadań

Studio JG

Opowiadanie

Dyrektor Hogwartu

Autor:carmilla
Korekta:Dida
Serie:Harry Potter
Gatunki:Fantasy
Dodany:2010-02-20 22:08:10
Aktualizowany:2010-02-23 22:44:10


- Hej, Smarkerusie!

Młody Severus podniósł wzrok i zobaczył stojącego przed nim Pottera. Uśmiechał się, a ten uśmiech zaniepokoił Ślizgona.

- Smarkerusie, czyżbyś pokłócił się z prysznicem? Coś tu brzydko pachnie. - Potter skrzywił się jakby ktoś podsunął mu łajno pod nos. Niewielka grupka uczniów zachichotała cicho i nadstawiła uszu, cierpliwie czekając na dalszy ciąg tej wymiany zdań. Konfrontacje Gryfona z tym paskudnym Ślizgonem zawsze dostarczały niezapomnianych wrażeń.

- Zejdź mi z drogi - warknął wrogo w odpowiedzi Severus, jednocześnie próbując wyminąć Pottera.

- A co takiego mały Smarkerus czyta? - James wyrwał Severusowi opasły tom z rąk, kiedy ten starał się przejść obok niego. - „Czarnomagiczne eliksiry i ich właściwości”. No nieładnie, Smarkerusie. - Pokręcił głową z dezaprobatą. - Chcesz kogoś otruć? Wystarczy przecież, że twoje oczy mają moc Bazyliszka. Możesz zrobić komuś krzywdę. - Potter zamrugał oczami.

- Na przykład tobie.

- Jak możesz tak mówić! - krzyknął z udawanych oburzeniem i chwycił się za serce. Następnie uśmiechnął się szerzej i kiwnął głową. Nim Severus zorientował się, co się dzieje, strumień cuchnącego błota opryskał mu twarz i ubranie.

Gdy w końcu udało mu się przetrzeć oczy, zdołał zobaczyć stojącego w sąsiednim korytarzu przeciwnika. Black. Oparty o ścianę zwijał się ze śmiechu, a obok niego stało puste wiadro.

- I jak, Smarkerusie, podobała ci się kąpiel błotna? - Mimo hałasu jaki powstał po przedstawieniu Blacka i Pottera, Severus zdołał usłyszeć złośliwe pytanie.

- Expelliarmus!

Różdżka Severusa wyleciała w powietrze, a on potknął się o koniec własnej szaty i wylądował na ziemi.

- Nieźle, James. Dzięki. - Syriusz kiwnął przyjacielowi. - Chodźmy już, bo Smark śmierdzi tak, że nie mogę wytrzymać.

- Racja. Do następnego razu, Smarkerusie. - Mówiąc to Potter cisnął w Severusa książką. Następnie szeroko uśmiechnięci, Porter i Black ukłonili się swej publiczności, a po chwili żegnani gromkimi oklaskami znikli w korytarzu.

Severus siedział jakiś czas na ziemi. Nie podnosił się. Czekał. Czekał aż zostanie sam. Nie trwało to długo, ponieważ odór, jaki wydzielał, był wyjątkowo zabójczy dla nozdrzy.

- Sev, coś ty sobie znowu zrobił?

Severus natychmiast wstał i odwrócił się. Nawet gruba warstwa błota nie była w stanie ukryć czerwonych policzków, które z każdą chwilą nabierały koloru dojrzałej wiśni.

- Eee… właściwie nic, potknąłem się… - tłumaczył pokrętnie, wpatrzony w podłogę.

- I wpadłeś w błoto, które specjalnie dla ciebie zmaterializowało się na środku korytarza? - Policzki Severusa zapłonęły jeszcze bardziej, o ile było to w ogóle możliwe. - Ok., Sev nie musisz nic mówić. Miranda opowiedziała mi już wszystko i to na jednym wydechu. I wiesz, o czym sobie pomyślałam? - Zawstydzony do granic możliwości pokręcił przecząco głową i spojrzał na swoją najlepszą przyjaciółkę. W niezwykle pięknych oczach zauważył podejrzane iskierki, a na twarzy Lily błąkał się lekki uśmiech.

- Co sobie pomyślałaś? - ponaglił ją. Ale spokojnie, cicho, głosem pozbawionym złośliwości i pogardy.

- Wymyśliłam genialny kawał, który możemy im zrobić żebyś mógł się odegrać - oznajmiła bojowo i przeczesała palcami włosy. Spojrzała na ubłoconą twarz przyjaciela i uśmiechnęła się szeroko, widząc jego uśmiech.

Severus miał wiele podobnych wspomnień. Potter i Black nie dawali mu spokoju przez większość jego pobytu w Hogwarcie. Sev często wracał do tych wydarzeń. Długo nie mógł poradzić sobie z przeszłością. Fakt iż był poniżany przez lata dodawał mu chęci i motywacji do zdobycia mocy, która uczyniłaby z niego wielkiego czarodzieja. Chciał być potężny, mieć władzę, odegrać się na swoich prześladowcach.

Dlatego złożył przysięgę Czarnemu Panu. To właśnie u niego szukał zaklęć, które pozwoliłyby mu zdobyć świat. Dziś wiedział jak bardzo się mylił. Ten świat, który pragnął mieć u stóp okazał się pusty, nic nie warty.

Jak wiele złego uczynił w swoim życiu, a ilu innych okropieństw był świadkiem. Kiedyś gnany nienawiścią i rządzą zemsty związał się z niebezpiecznymi ludźmi. Oni zmienili jego życie. Obudzili w nim potwora, o którego istnienie wcześniej nawet się nie podejrzewał. Jednak ci, na których chciał się odegrać, nie żyli. Zginęli dawno temu. W młodości twierdził, że z momentem ich śmierci poczuje ulgę, stanie nad ich grobami z takim samym złośliwym uśmiechem, który tyle razy gościł na ich twarzach. Czyż poważnie pragnął ich śmierci? Znów się mylił. Jedyne, co mu teraz pozostało to niechęć i odraza do samego siebie i innych Śmierciożerców.

Severus poczuł ostre pieczenie na lewym przedramieniu. Mroczny Znak. Czarny Pan go wzywał.

Snape całe życie polegał na swoim niezawodnym instynkcie, który nie raz uratował mu życie. Teraz podpowiadał mu, że Czarny Pan nie ma wobec niego dobrych zamiarów.

Mistrz Eliksirów wstał i spojrzał na ścianę za swoim biurkiem, gdzie spali byli dyrektorzy Hogwartu. Przez chwilę przyglądał się pochrapującemu Albusowi. Zaraz sobie porozmawiają. Wiedział, że wykonał powierzone mu zadanie i myśl o śmierci nie przerażała go.

Odwrócił się tyłem do śpiącego Albusa i spojrzał na uporządkowany blat ogromnego, dębowego biurka. Jedyną rzeczą, która tam leżała, był niewielki czarny notes. Severus pisał w nim przez ostatnie kilka tygodni. Przelał na papier historię swojego życia. Wyjaśnił jak wszystko się zaczęło i jak się skończy.

Sev wyszedł z gabinetu. Spokojnym krokiem przemierzał korytarz kierując się w stronę wyjścia. Śledziły go spojrzenia postaci z wiszących na ścianach obrazów. Słyszał ich szepty i czuł na sobie ich spojrzenia - zawistne, pełne nienawiści i obrzydzenia. Mimo to uśmiechnął się lekko pod nosem. Wiedział, że odegrał swoją rolę koncertowo i że zapłacił za wszystkie błędy przeszłości. Nikt tak naprawdę nie wiedział kim był Severus Snape. Przyjacielem? Wrogiem? Na szczęście za chwilę sztuka się skończy. Kurtyna opadnie, a zmęczony swoją rolą Severus przejdzie do historii. Ale nie jako Śmierciożerca, zdrajca. O nie. Zapamiętają go jako lojalnego przyjaciela. Dyrektora Hogwartu Szkoły Magii i Czarodziejstwa.

Wrota Sali Wejściowej zamknęły się cicho, a Severus zniknął w ciemnościach.


Ostatnie 5 Komentarzy

  • Skomentuj

Brak komentarzy.