Opowiadanie
Przegląd Filmów Anime 2 - relacja
Autor: | Szaman Fetyszy |
---|---|
Redakcja: | IKa |
Kategorie: | Manga i Anime, Relacja |
Dodany: | 2011-04-01 00:22:11 |
Aktualizowany: | 2012-07-02 14:03:11 |
Muszę przyznać, że nie spodziewałem się drugiej edycji Przeglądu Filmów Anime tak szybko. Miałem cichą nadzieję, że japońskie kino animowane zagości na wielkich ekranach multipleksów za rok. Tymczasem Multikino sprawiło zarówno mnie jak i licznym fanom anime miłą niespodziankę. Mając w pamięci dobre wspomnienia z pierwszego przeglądu, wybrałem się do Wrocławia w znakomitym humorze. I muszę przyznać jedno - nie zawiodłem się.
W tym miejscu warto napisać kilka słów na temat poprzedniej edycji. Pierwszy przegląd odbył się we wrześniu w dziesięciu miastach. Podczas dwóch dni wyemitowano osiem filmów: od science fiction przez dramat obyczajowy, po kultowe produkcje dla najmłodszych (i nie tylko) spod znaku Studia Ghibli, które rządziły w niedzielę. Wówczas frekwencja, przynajmniej jeśli chodzi o Wrocław, była całkiem spora. Około 70-80 procent sali, w której odbywały się projekcje, było zapełnionej. Dosyć szeroki był też rozstrzał wiekowy widzów, zwłaszcza podczas drugiego dnia, kiedy przychodziły całe rodziny. Ciekawe były również wydarzenia towarzyszące, zorganizowane przez wrocławskie stowarzyszenie STIM z degustacją sushi i cosplayem (fani przebrani za postaci z anime) na czele.
Jak na tym tle wypadła druga edycja? Całkiem przyzwoicie. Pierwszego dnia postawiono na podobną formułę co pół roku temu. Innymi słowy pierwsze skrzypce grało kino science fiction w postaci Neon Genesis Evangelion oraz dwóch filmów Ghost in the Shell. Całość dopełniał nastawiony na akcję horror Blood: the Last Vampire. No i nie sposób nie wspomnieć o jednej z zapomnianych niestety perełek Studia Ghibli - Szkarłatnym Pilocie, czy jak kto woli Porco Rosso. Spośród pozostałej czwórki, którą łączyła większa lub mniejsza mroczność optymistyczne dzieło Miyazakiego wyróżniało się znacząco. Bardzo pozytywne były również opinie widzów, wśród których wielu Szkarłatnego Pilota nie widziało ani razu.
W niedzielę natomiast czas można było spędzić na seansie dwóch produkcji ze Studia Ghibli - Ponyo i [/i]Laputy[/i]. W przeciwieństwie do zeszłorocznej edycji, „ghibliki” nie zdominowały dnia - kolejne dwie produkcje były można by rzec z zupełnie innej planety. Nie oznacza to, że gorsze. Widzom, którym spodobało się Milennium Actress w reżyserii Satoshiego Kona mieli okazję obejrzeć kolejny - równie udany film tego reżysera, Perfect Blue. Warto też dodać, że na przeglądzie pojawił się koreański rodzynek - Sky Blue. Frekwencja była ciut mniejsza niż we wrześniu - w zależności od filmu zapełnionych było we Wrocławiu tak na oko ok. 50-70 procent sali. Nie powinno to dziwić - pierwszy przegląd był nowością, na drugi udali się fani plus osoby, które zainteresowały się japońską animacją plus po prostu zaciekawieni. Siłą rzeczy frekwencja musiała więc być niższa. Na kolejnej edycji - która mam nadzieję się odbędzie - widzów powinno być ciut więcej.
Lepiej niż przed rokiem (co nie oznacza, że poprzednio było źle) wypadły w stolicy Dolnego Śląska wydarzenia towarzyszące. Stowarzyszenie STIM nie spoczęło na laurach i bogatsi o nowe doświadczenia ustrzegli się tremy i kilku drobnych zresztą wpadek jakie miały miejsce podczas poprzedniej edycji. W przerwach pomiędzy seansami widzowie mogli skosztować sushi, które znikało wręcz w oczach - powiedzenie „przez żołądek do serca” nie wzięło się znikąd. Można było również zrelaksować się czytając mangi i oglądając AMV - czyli wyrwane z kontekstu scenki z anime dopasowane do utworów mniej lub bardziej znanych wykonawców. Odbył się również pokaz sztuk walki i wystawa origami, która co rusz wzbudzała zainteresowanie nie tylko uczestników przeglądu ale również - o ile nie bardziej - przypadkowych widzów wychodzących z innych seansów. Nie dziwi mnie zresztą ten fakt zbytnio - koniec końców większość z nas z papieru umie składać samolociki, łódki, diabełki, czapeczki i niebo-piekło. Można było między innymi zobaczyć skaczącą żabę, smoka oraz słynne trzy japońskie małpki. Zabrakło natomiast pokazu cosplay - z przyczyn niezależnych od STIM-u. Powód jest prosty - Eurocosplay, jedna z flagowych imprez dla osób „siedzących w tym interesie”. Eliminacje obędą się w połowie kwietnia, zatem nic dziwnego, że prace nad eurocosplayowymi strojami wrą. Kilkoro cosplayerów jednak zjawiło się, dzielnie zachęcając ludzi do seansów.
Drugi Przegląd Filmów Anime osobiście uważam za udany. Powoli odchodzą czasy, w których mangą i anime interesowała się jedynie garstka zapaleńców. Wprawdzie do Europy (o USA nie wspominając) jeszcze mamy daleką drogę, ale idziemy w dobrym kierunku. Jeszcze przecież całkiem niedawno fani mangi to było podziemie, obecnie zaś pojawia się coraz więcej wydarzeń kulturalnych w mniejszym lub większym stopniu poświęconych popkulturze japońskiej. Osobiście z niecierpliwością czekam na trzecią edycję.
A ja nie mogłam iść i jestem na siebie strasznie zła bo widze że było warte pójścia
...
Przyjemnie było mieć okazję do obejrzenia filmów anime w kinie, ale jednak przygotowanie, przynajmniej w tzw. stolicy, pozostawiało co nieco do życzenia.
Pominę dodatkowe atrakcje w postaci poczęstunku sushi, wyprzedaży mangi i prezentacji sztuka walki, bo nie po to tam się tam udałem, choć nie prezentowało się to źle.
Problemem były same seanse. Wszystkie w tej samej, niesprzątanej sali gdzie podłoga powoli zamieniała się w klepisko powstałe z rozsypanego jedzenia. Przerwy trwały jedynie kilka minut, więc nie było okazji na wytchnięcie. Wpuszczanie widzów również nie odbywało się zbyt sprawnie, bo przybywając na czas udało mi się wejść już po rozpoczęciu NGE, a na GitS na styk mimo ustawienia się w ogonku odpowiednio wcześniej. Przemilczę kwestię osób, które wchodziły już kilkanaście minut po rozpoczęciu wyświetlania...
Jednak najgorsza była jakość filmów. Poziomem zbliżona do odtwarzaczy internetowych, zwłaszcza, że i dźwięk był kiepsko dostrojony. Szkoda, że, sądząc po napisach początkowych, filmy były kupione od amerykańskich koncernów. Jeśli ma być mowa o "wspieraniu przemysłu", to wypadałoby się udać prosto do producentów i dostać świeży towar. Całe szczęście napisy były dość przyzwoite. Może nie tak dopracowane jak w przypadku bardziej doświadczonych grup anglojęzycznych, ale lepsze niż się spodziewałem.
Podsumowując, teraz wiem czemu bilety były takie tanie, ale i tak warto było stracić na to prawie cały dzień. Całkiem przyjemne doświadczenie, które narobiło mi smaku na więcej anime w kinie. Szkoda, że nie uraczono nas od razu drugim filmem NGE, nie mówiąc już o produkcjach Shinkaia, które na wielkim ekranie, w dobrej jakości mogłyby przyciągnąć również ludzi niezainteresowanych anime.
Krakow
Jestem bardzo zadowolony z tego pokazu!
Nigdy nie widziałem GITS 1 na dużym ekranie, więc poczułem się spełniony : D
Pierwszego dnia mieliśmy w przerwach pokazy herbaty i kendo oraz origami i mangi. Ja jednak byłem za bardzo pochłonięty filmami i ożywionymi dyskusjami ze znajomymi na temat tego co przed chwilą zobaczyliśmy na ekranie : D
Dobrym pomysłem było dać Blood: The Last Vampire na samym końcu, jako lekki dodatek na koniec dnia (wcześniej 2 GITSy pod rząd więc dla niektórych było to męczące)
drugi dzień jednak, bardziej przyciągnął moją uwagę - SUSHI! (^3^)/ trochę przypominało to czasy komuny gdzie wielki tłum ludzi z wygłodniałym wzrokiem stał i czekał z talerzykami.
była także herbata, konkursy z nagrodami np Perfect blue na bluray i krótka lekcja języka japońskiego.
Mam nadzieję, że będzie niedługo kolejny taki pokaz!!
Chciałbym zobaczyć np Evangelion 2.22 i kinówkę Cowboy Bebop : ) ale przez to, że byl Ghost in the Shell 1 w wersji tradycyjnej (nie 2.0) to kolejne moje marzenie zostało spełnione ; D