Opowiadanie
Rola recenzji
Autor: | Diablo |
---|---|
Redakcja: | IKa |
Kategorie: | Recenzja, Społeczeństwo |
Dodany: | 2012-01-24 17:59:57 |
Aktualizowany: | 2012-02-01 16:36:57 |
Recenzja. Można nazwać ją prostą formą literacką, która informuje i przybliża czytelnikowi w mniej lub bardziej udany sposób, opisywany przez nią produkt, wydarzenie lub też dzieło mniej lub bardziej artystyczne.
Ja jednak uważam, że recenzja to jednak coś więcej niż prosty przekaz. Odpowiednio napisana, ma potencjał by przemienić się w coś równie znaczącego jak to, co opisuje. Recenzja napisana plastycznie, z prawdziwym zaangażowaniem i pasją przez osobę, która zna się na tym i która przede wszystkim kocha to, co robi, może w niczym nie ustępować jakością opisywanemu produktowi, a czasem nawet go przewyższyć.
Recenzja, poza spełnieniem swojej podstawowej roli informacyjnej i zachęceniu bądź też zniechęceniu do danego produktu czy też wydarzenia, może sama w sobie stanowić miłą literacką przygodę. A w dzisiejszych czasach bywa zapewne często jedną z niewielu form literackich, z jaką wielu przeciętnych ludzi ma bliższy kontakt. Dlatego tak ważne jest by była ona odpowiednio napisana. Żeby spełnić ten warunek trzeba zadbać o kilka ważnych czynników, na przykład takich jak próba dostosowania się do potencjalnego kręgu odbiorców. Myślę, że inaczej należy napisać dobry tekst dla miłośnika muzyki klasycznej, a inaczej dla miłośnika gier komputerowych, bądź japońskich anime. Wiele zależy również od specyfiki konkretnie opisywanej opery czy też gry. W zależności od dynamiki i stopnia powagi poszczególnych elementów można, w moim mniemaniu, pozwolić sobie na mniej lub więcej luzu i humoru w czasie pisania. Inaczej przecież powinna wyglądać recenzja komedii, a inaczej dramatu wojennego.
Dlatego też uważam, że w dzisiejszych czasach rola recenzji jest czymś naprawdę ważnym i istotnym. Myślę, że jej rola nie powinna ograniczać się już wyłącznie tylko do poinformowania odbiorcy o opisywanym produkcie. Uważam, że autor/autorka recenzji powinni przelewając w tworzony przez siebie tekst swoje zaangażowanie i pasje (oczywiście w przypadku produktów wartościowych) tworzyć swego rodzaju reklamę i świadectwo zachęcające ludzi do sięgania po rozrywki, które dają coś więcej niż tylko ulotną chwilę przyjemności. Recenzja powinna stać się swego rodzaju pierwszą linią frontu walki o odbiorcę czy to filmu, czy też książki. Winna być swoistą latarnią morską wskazującą na to, co wartościowe, zachęcać do czytania i rozwijania samych siebie. W moim mniemaniu recenzja ma być dziś czymś więcej niż tylko oceną. Powinna być świadectwem, quasi pomnikiem ze słów, preludium mającym wciągnąć odbiorcę w wir prezentowanych przez siebie jakości, będąc też swoistą zachętą do tego by kontynuował on swoje poszukiwania i drążył interesującą go tematykę jeszcze głębiej. Recenzja może łatwo przerodzić w ten pierwszy, nieśmiały jeszcze jeszcze łyk nieznanego, ale kuszącego powietrza, obiecującego coś inspirującego i wartościowego dla duszy i umysłu. Recenzent, dajmy na to książki, nigdy nie może być w stu procentach pewny, czy jego słowa nie staną się pierwszym przysłowiowym kamykiem, który wywoła lawinę, która porwie jego odbiorcę w świat literatury. Tak jak kiedyś witraże i obrazy miały być dla niepiśmiennych ludzi wskazówkami i przewodnikami po Biblii, tak dziś recenzja powinna być takim przewodnikiem dla zagonionych w życiu codziennym ludzi, który pokaże im być może nową jakość w ich życiu i nauczy cieszyć się także innymi, nieco wyższymi wartościami niż kolejny mecz czy koncert w telewizji.
Sama recenzja, pomijając już wszystko powyższe, może też być źródłem wielkiej satysfakcji dla samego piszącego. Niewiele jest równie miłych dla autora rzeczy niż ujrzenie pod swoim tekstem komentarza zawierającego podziękowanie od czytelnika danego tekstu za ukazanie mu jakiegoś wartościowego, a nie znanego mu dotąd produktu. Abstrahując już od wdzięczności czytelnika, jest to też, w moim mniemaniu, duma swego rodzaju „ojca” patrzącego na swoje „dziecko”. Pisanie może dać mnóstwo powodów do tejże dumy, oraz satysfakcji z samego aktu tworzenia, może nam pomóc również wyrazić w ten sposób nasze uczucia i pokazać duszę, które przelewamy w tworzony przez nas tekst. Ponadto pisanie samo w sobie rozwija. Poszerza nasz słownik słów i pojęć, którymi możemy posługiwać się w codziennym życiu, ubogaca nas. Pozwala zostawić trwały ślad po nas (wszak w Internecie nic nie ginie), dając pewną namiastkę nieśmiertelności, a już z pewnością rozpoznawalności w środowiskach w których się udzielamy.
Właśnie to wszystko daje mi recenzowanie. Daje poczucie, że robię coś wartościowego, że daje innym coś od siebie. Z czasem pisanie staje się czymś więcej niż li tylko stukaniem w klawisze w celach zabicia czasu, czy daniu upustu targającym człowiekiem emocjom. Staje się nieomal częścią życia, pasją, swego rodzaju przystanią, w której można się w pewnej mierze ukryć, oceanem w którym można swobodnie pływać i działać, nawet gdy na lądzie jest się niezgrabnym i niemobilnym. Pisanie recenzji z pasją i zaangażowaniem daje nie tylko satysfakcję i poczucie spełnienia, ale również pewne poczucie możliwości zmieniania świata, nawet jeśli świat ten ogranicza się tylko do sceny poświęconej danej tematyce. Jak wspomniałem wcześniej, recenzent pisząc staje się dla czytelnika przewodnikiem, pewnego rodzaju autorytetem wskazującym to, co według niego dobre i godne uwagi lub też odwrotnie, ostrzegającym przed tym, co jest niewarte uwagi i miałkie w swoim przekazie. To właśnie recenzent jest z reguły pierwszym filtrem, swego rodzaju murem zaporowym zatrzymującym, lub choć próbującym zatrzymać, śmieci i trucizny, a przepuszczającym to co piękne i odświeżające. To właśnie recenzent przyjmuje na siebie pierwszy ewentualny cios tak, by zaoszczędzić go potem pozostałym odbiorcom danego produktu.
Nie twierdzę bynajmniej, że powyższe jest czymś łatwym. Wręcz przeciwnie, wymaga samozaparcia i nieustannego treningu tak, by najpierw doszlifować swoje umiejętności i osiągnąć w pisaniu przyzwoity poziom, a potem ten poziom utrzymać lub choćby nie pozwolić spaść mu poniżej pewnego, akceptowalnego pułapu. Pomijając kwestię pracy nad samym sobą, recenzent nie raz i nie dwa w imię swojej pracy lub hobby musi mierzyć się z tytułami, według niego, ewidentnie słabymi, nudnymi i/lub niesmacznymi. Zwykły widz, słuchacz czy czytelnik może z reguły po prostu odrzucić produkt budzący w nim silnie negatywne emocje, ale recenzent jest już takiego luksusu pozbawiony. Naszą, recenzentów, rolą jest właśnie dotrwanie z danym produktem aż do końca i wystawienie mu odpowiedniej, według nas, noty tak by w ten sposób przestrzec tych którzy danego dzieła nie znają i zaoszczędzić im męki i tracenia czasu.
Dlatego też uważam, że w dzisiejszych czasach rola recenzji jest nadal czymś bardzo ważnym. Podobnie jak istnieją znaki drogowe i dźwiękowe ostrzegające przed różnego rodzaju niebezpieczeństwami, tak też powinny nadal istnieć recenzje i recenzenci - by móc ostrzegać swoich czytelników przed tym co złe i wskazywać im to co według nich dobre. I choć nasza rola drogowskazów jest niejednokrotnie ciężka i niewdzięczna, to uważam, że nadal powinniśmy tkwić na naszym posterunku. Myślę, że jeśli z danej recenzji korzyść wyniesie choćby tylko jedna osoba, to nawet ten jeden, zdawałoby się niewielki sukces, jest czymś naprawdę istotnym. W myśl zasady, ziarno do ziarnka, a zbierze się miarka…
Cały ten tekst wygląda jak jedna wielka improwizacja, w którą to autor wleciał tylko po to aby dać upust swym emocjom, zaś cała zgromadzona wokół niego publika powinna zostać uświadomiona że ma do czynienia z czymś niezwykłym i niespotykanym...
Taki styl wypowiedzi jest też często spotykany w recenzjach. Tworzenie recenzji dla samej recenzji, chęci pokazania się, pokazania siebie, w końcu zaspokojenia własnej emocjonalności jest czymś co nie powinno mieć miejsca w tej formie przekazu. To nie jest FELIETON! Dla mnie jako odbiorcy recenzji liczy się głównie fachowość recenzji i czysty RZETELNY przekaz, który jest poparty wiedzą autora danej recenzji. Czytam recenzję danego anime, bo nie mam o nim za dużej wiedzy, bo szukam osoby która oglądała już to anime i może je porównać z innymi pozycjami z tego gatunku. Chcę aby recenzję danego anime tworzyła osoba znająca się na rzeczy,
- aby recenzję dramatu pisała osoba, która widziała wcześniej już kilka innych tego typu produkcji,
- aby recenzję ecchi nie pisała jakaś małolata alergicznie reagująca na każde gołe piersi większe od swoich własnych,
- aby recenzję serii która jest kontynuacją danego anime pisała osoba, która tą serią naprawdę się zainteresowała.
Czemu o tym piszę?
Bo autor tego tematu zachęca właśnie do tego typu posunięć, a na portalu pojawia się coraz więcej recenzji zrobionych w formie pokazania się, wyróżnienia, wyładowania emocji, nie zawierających treści których tak naprawdę odbiorca szuka. Recenzji nie powinien pisać każdy, bo nie każdy potrafi opanować swoją emocjonalność i w miarę obiektywnie przedstawić dane anime. Dlatego niektóre osoby powinny pozostać na etapie pisania komentarzy i forumowych opinii a nie recenzji, w szczególności ci, którzy traktują swe recenzje jak sztukę i coś niezwykłego, co inni powinni podziwiać, a nie rozumieć.
Tak więc podsumowując ten temat - za wielkim patosem i barwną formą wypowiedzi stoi tak naprawdę niedojrzały i w dużej mierze egoistyczny przekaz - bardziej w tym wszystkim liczę się ja, jako recenzent, moje odczucia, emocje, wymyślny styl pisania z którego jestem dumny, niż szary czytelnik - odbiorca, któremu nie pozostawia się praktycznie żadnego pola do własnej oceny danego anime. Rzecz jasna całe to rozumowanie autorki jest nietrafione i dalekie od założeń tego gatunku...
Zaś tego typu opinie wygłaszane ze strony recenzenta całkowicie skreślają wartość jego pracy w moich oczach:
patos...
Fakt patosu jest za dużo, ale mnie się bardzo podoba twój tekst. Uwielbiam patetyczne przemowy o filozofii, psychologi i podobnych.
A i w zasadzie się z tobą zgadzam, bo jestem właśnie takim odbiorcą recenzji o jakich właśnie pośrednio napisałeś.
Zawsze gdy widzę recenzje z poniżej jednej gwiazdki, to biegnę ja czytać, bo często się wtedy zdarza taka fajna kwiatkowa recenzja z humorem. Dlatego rozumiem pojęcie recenzji lepszej od recenzowanej sztuki.
U podstaw tego tekstu leżała intencja, raz podniesienia morale nas, recenzentów, a dwa swego rodzaju próba zachęty do zajęcia się próbą recenzowania tych którzy jeszcze tego nigdy nie robili, choć być może faktycznie przesadziłem nieco z patosem, miało to być pierwotnie coś na wzór "pokrzepienia serc".
Osoba autora jest tu najmniej istotna... U podstaw tego tekstu leży fundamentalnie dziwna idea. Idąc twoim tokiem myślenia powinny powstawać teksty, które byłyby recenzjami recenzji - naturalnie z oceną.
Nie do końca. Nie uważam się za tak dobrego recenzenta, żeby moje teksty miały mieć wartości sztuki samej w sobie i dorównywać opisywanym przeze mnie serią, ale znaleźć by można na Tanuku recenzje, w moim mniemaniu, lepsze lub choćby równie dobre jak serie którą opisują. Analogicznie dałoby się zapewne też znaleźć, niekoniecznie już na Tanuki, recenzje równie kiepskie jak opisywany przez nie produkt. A tym samym, jak napisałem w artykule, recenzja ma potencjał być tyle warta co rzecz którą opisuje. Ale jeszcze raz zaznaczam, że NIE mam tu na myśli swoich tekstów.