Opowiadanie
Bo wszystko jest możliwe
To co skrywane
Autor: | ISKIERKA |
---|---|
Serie: | Slayers |
Gatunki: | Fantasy, Przygodowe, Romans |
Dodany: | 2013-06-22 13:08:30 |
Aktualizowany: | 2013-10-19 15:18:30 |
Poprzedni rozdziałNastępny rozdział
Wszelkie prawa autorskie zastrzeżone.
To był piękny poranek słońce już wzeszło nad horyzont, wokół wypalonego miejsca po ognisku sterczał powpychane w ziemie patyki po wczorajszej kolacji . Wszyscy już wstali tylko Gouri jeszcze smacznie chrapał, obudził się dopiero kiedy z ust Liny padły słowa dotyczące śniadania. Amelia przeciągała się leniwie i wszystko wskazywało ta to że to będzie piękny dzień.
- To co z tym śniadaniem ? jestem głodny .
Gouri co prawda jeszcze nie w pełni zdążył się przebudzić a już dopominał się posiłku . Wizja marszu o pustym żołądku nikogo nie wprawił by w dobry nastrój, a już pewno nie Line która była raczej wybuchowa osobą,a głodna stawała się nie do zniesienia. Postanowiła więc wziąć sprawy w swoje ręce .
- Dobra robimy tak, Zel i Serina idą po drewno, Xellos i Gouri wasze zadanie będzie polegało na złapaniu czegoś na śniadanie
- Panno lino a co ze mną i z panią
- Cóż ja i ty Amelio yyyy my, my sprawdzimy czy nikt podejrzany się nie kręci w okolicy
Skoro polecenia został wydanie i nikt nie zgłaszał sprzeciwu,pozostało tylko wziąć się do pracy. W końcu wspólnymi siłami można więcej. Zel wstał, podał rękę Serinie i poszli po drewno, odeszli kawałek do obozu, Zel wyglądał tak jakby chciał coś powiedzieć ale nie miał pojęcia jak zacząć, widząc jego zmieszanie Serina uprzedziła go.
- Zel wszystko w porządku ?
- Wiesz chciałbym cie o coś spytać ale wolałbym żeby zostało to między nami, mam nadzieje że nie masz długiego języka
- Nie martw się, umiem dotrzymać tajemnicy- uśmiechnęła się dziewczyna
- Dobrze więc, widzisz wielki mistrz każdemu z nas coś obiecał, jeśli doprowadzimy cię do zakonu . Linie stare księgi, Ameli zioła o uzdrowicielskiej mocy, a mi, widzisz, mi obiecał pomoc w odzyskaniu ludzkiej postaci . Chcę tylko wiedzieć czy może to zrobić
- Mistrz jest potężnym czarodziejem ale jeśli mam być szczera to nie posiada takiej mocy, system klątwy jest bardzo potężny i wątpię by był w stanie ci pomóc.
- W takim razie dlaczego składa obietnice bez pokrycia ?
- Zauważ że każdemu z was obiecał rzeczy które są dla danej osoby najcenniejsze. Lina mogła by stać się jeszcze bardziej potężna, Amelia poznała by sekret uprawy tych prastarych roślin a ty ,no sam wiesz. Ale pomyśli czy ten człowiek pozwoliłby poznać postronnym czarodziejom sekrety starych ksiąg, czy pozwoliłby by rośliny które już dawno wyginęły trafiły w ręce Amelii i na nowo zagościły w zamkowych ogrodach. Poza tym ty jesteś człowiekiem, zmienił się tylko twój wygląd, trzeba czegoś więcej żeby pozbawić kogoś człowieczeństwa niż tylko potężna klątwa.
- Nie wiesz co mówisz! - tym razem nie udało mu się powstrzymać emocji, nikt tak naprawdę nie wiedział co czuł . Co znaczy być więźniem własnego ciała, nie muc normalnie przejść przez miasto nie narażając się na podejrzliwe spojrzenia przechodniów. Nikt nie wie jaki to ciężar budzić się codziennie rano ze świadomością że jest się chimerą . Zel zawsze był tajemniczy, nigdy nie okazywał uczuć, zawsze chował wewnątrz wszystkie emocje .- jesteś piękna, młoda, nikt przed tobą nie ucieka, nie musisz zasłaniać twarzy kiedy idziesz przez miasto !
- Klątwa zmieniła twoje ciało - Głos dziewczyny był spokojny, podeszła do niego i popatrzyła prosto w oczy - ale to nadal jesteś ty, twoje serce, twój umysł, nie pozwól by zmieniła i to .Nadal jesteś tym samym człowiekiem co kiedyś . To że wyglądasz inaczej nie odbiera ci prawa do szczęścia . Powiedz, czy gdyby to Amelia wyglądał jak ty a Lina była zwykłą pospolitą dziewczyną bez zdolności magicznych to nie przyjaźnił byś się z nimi ?
- Oczywiście że bym się z nimi przyjaźnił, ich wygląd nie ma znaczenia - Uspokoił się, emocje opadły . Jego głos był teraz stanowczy i spokojny
- Wiesz oni myślą tak samo, zwłaszcza mała Amelia. Jesteś ich przyjacielem i to jest najważniejsze, a twój wygląd im nie przeszkadza, a skoro nie przeszkadza ludziom dla których jesteś ważny to nie powinien przeszkadzać i tobie. Zel przestań walczyć z samym sobą, nie pozwól żeby wygląd stał się twoją obsesją i spróbuj zaakceptować siebie takiego jaki jesteś a zobaczysz jak się zmienisz. Nie jesteś potworem, zrozum to wreszcie, ale staniesz się nim jeśli pozwolisz żeby klątwa zabrała ci człowieczeństwo - położyła dłoń na jego ramieniu i nie spuszczając z niego wzroku dodała - nie walcz z samym sobą, skoro uważasz że jesteś potworem to znaczy że jesteś głupszy niż przypuszczałam
Stał tak przez chwilę nie bardzo wiedząc co ma zrobić . Nikt nigdy nie mówił do niego w taki sposób a on sam nie starał się, ba, nawet nie próbował zaakceptować siebie
- Głowa do góry - dodała z lekkim uśmiechem
Chłopak kiwną lekko głową
Kiedy Serina i Zel wrócili na polane ognisko już płonęło, Gouriemu udało się złapać kilka królików i wszyscy czekali na śniadanie.
- No na reszcie, gdzie żeście się tak długo podziewali? zaczynaliśmy się martwić - Lina nie wyglądała na zadowoloną, kazać czekać tak długo wygłodniałej rudowłosej czarodziejce
Amelia niosła kilka suchych patyków, na widok Zela uśmiechnęła się Zel starał się niczego nie okazywać ale trudno było ukryć delikatnego rumieńca na jego twarzy. Serina położyła drewno na ziemi i rozejrzała się .
- A gdzie zniknął Xellos
- Wyparował zaraz potem jak wspomniałam o tym by pomógł Gouriemu złapać coś na śniadanie, z resztą czego się spodziewałam
Zjedli śniadanie i wyruszyli w kierunku miasteczka do którego dotarli po południu. Po wypróżnieniu zapasów oberżysty wszyscy jednogłośnie zdecydowali że zostaną w tym miasteczku przez kilka dni do póki nie ustalą co dalej robić. Tak więc wynajęli dwa pokoje jeden dal Liny, Amelii i Seriny a drugi Dla Zela i Gouriego oczywiście na koszt małej księżniczki, ta próbowała co prawda protestować ale dzięki siły perswazji Liny szybko zmieniła zdanie. Zel przez cały dzień był milczący a pytany co mu jest odpowiadał krótko że wszystko w porządku .Było już późno i wszyscy spali kiedy Lina po stoczonej batalii z karczmarzem weszła do pokoju. Przy oknie siedziała Serina wpatrzona w góry, księżyc oświetlał jej twarz, była zamyślona i wyraźnie smutna, nie zauważyła nawet obecności Liny. Lina stała przez chwilę poczym usiadła przy stoliku obok niej.
- Dlaczego jeszcze nie śpisz ? jest późno
- Nie mogłam zasnąć
Skierowała swój wzrok na siedząca naprzeciwko niej Line.
- Dziękuje
- Za co ?
Ruda była zaskoczona, rzadko ktoś jej za coś dziękował. Przyzwyczaiła się do nieustannych kłopotów i potyczek co było standardem w jej przypadku
- Ale za co mi dziękujesz ?
- Nie znasz mnie, nic o mnie nie wiesz, a już zdążyłaś uratować mnie przed tymi bandytami i jakby tego było mało,zgodziłaś się mi pomóc odstępując tym samym od obiecanej nagrody
- A to nic takiego, sprawa od początku wydawał mi się podejrzana . Możesz mi zaufać z resztą nie tylko mi,nam wszystkim.
- Wiem . Widzisz ja przez całe życie uciekałam, odkąd opuściłam ten przeklęty zakon uciekałam. Zdradziły nie osoby którym zaufałam. Poświęciłam całe swoje życie na tym by nie dać się złapać, doskonaliłam to czego mi nie zabrano, uczyłam się od najlepszych ale zawsze byłam sama .
- Ale już nie jesteś, nie lubię robić czegokolwiek za darmo, ale na świecie są ważniejsze rzeczy do pieniędzy. Sama nie wierze że to mówię ale zrozumiałam to kiedy poznałam Amelie, Zelgadisa i Gouriego, no w zasadzie to i Xellos nie raz bywał pomocny .
- Myślisz że wygramy ? no jak dojdzie do walki z wielkim mistrzem, a prędzej czy później dojdzie do niej
- Czy wygramy tego nie wiem, ale na pewno nie złożymy broni .Życie nauczyło mnie że nigdy nie należy się poddawać .
Serina popatrzyła Linie w oczy, czóła spokój ,choć jeszcze nigdy jej życie nie było tak pogmatwane to teraz nie miała wątpliwości, znalazła prawdziwych przyjaciół. Lina widząc spokojną twarz dziewczyny uśmiechnęła się wstała od stolika przeciągnęła się i klepnęła Serine w ramię.
- Chodźmy spać, jutro po śniadaniu wspólnie zastanowimy się co dalej robić, a póki co nie ma się co martwić na zapas .
Starając się nie robić hałasu Lina i Serina przebrały się w nocne koszule sięgające im do samych kostek i poszły spać. W nocy kiedy wszystkich ogarnął głęboki sen w pokoju pojawił się Xellos, powoli zbliżył się do łóżka w którym spała Serina otworzył swoje ametystowe oczy i przez chwilę patrzył na śpiącą dziewczynę, na jego twarzy pojawił się ten tajemniczy uśmieszek
- I kto by pomyślał że to ty
Delikatnie odsunął włos z twarzy dziewczyny .Stał tak jeszcze przez moment poczym znikł.
uwaga techniczna 2: nie zaczyna się zdania od "więc"
Uwaga techniczna: spację stawia się PO znakach interpunkcyjnych, nie PRZED nimi.