Tanuki-Czytelnia

Tanuki.pl

Wyszukiwarka opowiadań

Studio JG

Opowiadanie

Death Note - child of BB

Oboje lubią dżem

Autor:Shinigami
Serie:Death Note
Gatunki:Komedia, Kryminał, Obyczajowy
Dodany:2012-10-23 22:48:50
Aktualizowany:2012-10-23 22:48:50


Poprzedni rozdziałNastępny rozdział

Można kopiować ale nie podawać jako swoje.


Agentka FBI, wyszła z pokoju, w którym spoczywało ciało BB. Było tam mnóstwo słoików po dżemie i innych równie ciekawych rzeczy. Musi zadzwonić do L’a. Ale dopiero jak stąd wyjdzie. Czuła się tu nieswojo. Wzięła głęboki wdech. Czuła pewien zawód i smutek z powodu tych wydarzeń. No cóż, jego śmierć nie należała do najpiękniejszych. Usłyszała kroki. Natychmiast skierowała pistolet w drzwi gotowa zastrzelić każdego kto wejdzie, po upewnieniu się co do zamiarów.

Celowała na wysokości głowy dorosłego człowieka. Jakież było jej zaskoczenie, kiedy do pomieszczenia weszła mała dziewczynka, bladziutka i szczupła o czarnych oczach i włosach. Była podobna do BB. Miała na sobie luźną białą koszulkę (za dużą co najmniej o dwa numery) z jakimiś rysuneczkami w czerniach i szarościach. Do tego luźne, sprane dżinsy. Te akurat dobre. Na ramionach miała czerwono-czarny plecak.

- Tato! Wróciłam!

Misora zmartwiała.

- Kim pani jest? Gdzie tata?

Agentka nie mogła się zdobyć na to żeby odpowiedzieć.

- Kupiłam dżem tak jak mnie prosił. Gdzie tata?

Zrobiło się jej zimno.

- Tato! - krzyknęła - tato!

Dopiero gdy mała podjęła próbę wejścia do pokoju gdzie spoczywał trup Misora ruszyła się. Złapała ją za ramię i zabroniła wchodzić. Mała spojrzała na nią zdziwiona ale usłuchała. Usiadła pod ścianą i zabrała się za jedzenie dżemu. Brak łyżeczki nie stanowił przeszkody. Na początku wrzucała trochę dżemu na zakrętkę i jadła z tego ale szybko jej się to znudziło i zaczęła jeść ręką. Naomi wybrała numer, na który L kazał jej zadzwonić po zakończeniu akcji.

- Pani Misora. Wszystko się udało? - odezwał się w słuchawce modyfikowany głos.

- Tak

- Co z BB?

- Nie żyje - szepnęła.

- Czemu pani szepcze?

- Tu jest jakaś dziewczynka i…

- I to jest powód do szeptania?

- Przy BB znalazłam masę słoików po dżemie. A ta dziewczynka stwierdziła, że kupiła dżem dla taty. W ogóle jest bardzo podobna. Chciała wejść do pokoju ze zwłokami ale jej nie wpuściłam.

- Rozumiem. Może pani już wracać, zajmę się resztą.

- Co z dziewczynką?

- Może ją pani zostawić. Jest nieistotna dla pani zadania.

- Ją też się zajmiesz? - nie mogła się powstrzymać żeby nie zadać mu tego pytania. Chociaż miała wrażenie, że zna już odpowiedź.

- Jak już mówiłem jest nieistotna.

- To co się z nią stanie? - zapytała lekko zirytowana.

- To już nie moja sprawa.

- Ale to jego dziecko!

- Ma pani na to dowody?

- Podobieństwo. To, że BB jadł dżem a ona przyniosła „dżem dla taty”. To, że teraz siedzi w kącie i zjadła już cały słoik!

- Załóżmy więc, że to jego dziecko. Co w związku z tym?

Misora zdała sobie sprawę, że nie ma pojęcia jakie korzyści dla detektywa przedstawiałoby zajęcie się dzieckiem mordercy. Zamilkła.

- Co by pani zasugerowała?

- Oddanie jej chociaż do jakiegoś sierocińca.

- Mimo wszystko to nadal nie moja sprawa. Może ją pani odwieźć gdzie trzeba.

- L, do cholery! Okażże trochę ludzkich uczuć! - miała ochotę powiedzieć coś jeszcze ale zamilkła gwałtownie. Zdała sobie sprawę, że powiedziała trochę za dużo. Co jeśli rzeczywiście przesadziła? Co teraz? Oczywiście, że nie miała zamiaru zostawiać tu tego dziecka ale on mógłby chociaż się trochę zainteresować! To on poprowadził śledztwo, więc w pewnym sensie jest odpowiedzialny, że ta mała jest sierotą! Sierotą? A może ma kogoś jeszcze? Trzeba spytać. Zdała sobie sprawę, że L milczy już ponad dwie minuty. Zebrała się na odwagę i odezwała nieśmiało.

- L?

- Pani Misora niech pani wyjdzie na zewnątrz i weźmie ze sobą to dziecko.

Agentka powiedziała żeby dziecko poszło za nią. Kiedy powiedziała, że musi czekać na tatę Naomi zamarła. Powiedziała, że naprawdę musi z nią iść. Dziewczynka poszła niechętnie.

- Niech pani wsiądzie do samochodu i zawiezie ją pod ten adres…

Dziewczynka milczała. Patrzyła na nią podejrzliwie.

- Wy mnie porywacie? - zapytała patrząc to na nią to na Penbera, równie zaskoczonego, co ona - bo wiecie, mnie ktoś już kiedyś próbował porwać. Ale ja uciekłam i powiedziałam o tym tacie - patrzyła na nich poważnie po czym dodała w zamyśleniu - nigdy już potem nie widziałam tego pana.

Obydwoje zapewnili ją, że nie, oczywiście, nie porywają jej ale muszą ją gdzieś zawieźć.

Kiedy dojechali pod wskazany adres L odezwał się:

- Proszę ją wysadzić. Watari jest w pobliżu, zaraz po nią przyjdzie.

Misora wysadziła protestującą małolatę. Dała znak i Raye odjechał. Obejrzała się jeszcze raz za siebie. Do małej zbliżała się postać w płaszczu - prawdopodobnie Watari. Zastanawiała się co będzie z dzieckiem BB. Co ma zamiar zrobić L? Prawdopodobnie nigdy się tego nie dowie.

Poprzedni rozdziałNastępny rozdział

Ostatnie 5 Komentarzy

  • Skomentuj
  • Pokaż komentarze do całego cyklu

Brak komentarzy.