Do "Day by day - Chapter 4" Mało Squalla w Squallu, ale OK
Miło się czytało; ciekawy pomysł, żeby opisać wydarzenia z gry opatrzone komentarzem głównego bohatera. Które to przemyślenia oczywiście w grze i tak są, ale wybiórczo. Plus za wytrwałość, żeby zmieścić tu całą fabułę.
A teraz minusy (sprawy techniczne mnie nie obchodzą). Nie wydaje mi się, by Squall np. przejmował się faktem, że nie ma z kim pogadać w Galbadii, czy też uważał sny z Laguną za urocze. Przecież w grze uważa gościa za kretyna;) I coś podejrzanie za dużo w nim entuzjazmu, emocji i pozytywnego podejścia do świata. Pleiades, gdzieżeś mi zgubiła tego ponurego i powściągliwego pesymistę? :o
Ogólnie jest fajnie, choć przy założeniu, że to raczej alternatywna wersja Squalla, bo z growym to nie ma zbyt wiele wspólnego.
P.S. No dobra, pewnie za dużo zrzędzę. Squall jest moim ulubionym bohaterem ze świata FF, więc może i nie jestem obiektywna. I się czepiam. Whatever...
Do "The Meeting - The Meeting" Wielki plus za motyw z GFem
Nie powiedziałabym, że to kradzież. Wszystkie GFy zdobył w walce, więc należałoby to traktować jako trofeum. Zresztą, tak samo jest w wypadku zasysania magii. Cały system w ósemce jedzie w końcu na wyciąganiu od przeciwnika potrzebnych rzeczy, są też komendy typu "ukradnij" (a to już nie tylko w FF8), więc traktowanie tego w kategorii moralne/niemoralne mija się z celem;) A czy zdzielenie gunblade'm w łeb bezbronnego Bite Buga przez wypasionego Squalla z 100LV jest moralne? Albo puszczenie przez Quistis Ultimy na Red Bata? Nie ma sprawiedliwości w jRPG.. :))
No dobra, rzeczywiście Edei mógł Squall odddać tego Guardiana, potem już przestali być wrogami, nieprawdaż? :) Kto wie, może i oddał..
Ładny tekst, z przyjemnością przeczytałam coś związanego z GFami. Mało jest opowiadań, wykorzystujących motywy Guardianów, a szkoda.
Do "Mój Pierwszy Gej - Część czternasta: Marcin’s Part 6. Zapowiedź"
Mało Squalla w Squallu, ale OK
Miło się czytało; ciekawy pomysł, żeby opisać wydarzenia z gry opatrzone komentarzem głównego bohatera. Które to przemyślenia oczywiście w grze i tak są, ale wybiórczo. Plus za wytrwałość, żeby zmieścić tu całą fabułę.
A teraz minusy (sprawy techniczne mnie nie obchodzą). Nie wydaje mi się, by Squall np. przejmował się faktem, że nie ma z kim pogadać w Galbadii, czy też uważał sny z Laguną za urocze. Przecież w grze uważa gościa za kretyna;) I coś podejrzanie za dużo w nim entuzjazmu, emocji i pozytywnego podejścia do świata. Pleiades, gdzieżeś mi zgubiła tego ponurego i powściągliwego pesymistę? :o
Ogólnie jest fajnie, choć przy założeniu, że to raczej alternatywna wersja Squalla, bo z growym to nie ma zbyt wiele wspólnego.
P.S. No dobra, pewnie za dużo zrzędzę. Squall jest moim ulubionym bohaterem ze świata FF, więc może i nie jestem obiektywna. I się czepiam. Whatever...
Wielki plus za motyw z GFem
Nie powiedziałabym, że to kradzież. Wszystkie GFy zdobył w walce, więc należałoby to traktować jako trofeum. Zresztą, tak samo jest w wypadku zasysania magii. Cały system w ósemce jedzie w końcu na wyciąganiu od przeciwnika potrzebnych rzeczy, są też komendy typu "ukradnij" (a to już nie tylko w FF8), więc traktowanie tego w kategorii moralne/niemoralne mija się z celem;) A czy zdzielenie gunblade'm w łeb bezbronnego Bite Buga przez wypasionego Squalla z 100LV jest moralne? Albo puszczenie przez Quistis Ultimy na Red Bata? Nie ma sprawiedliwości w jRPG.. :))
No dobra, rzeczywiście Edei mógł Squall odddać tego Guardiana, potem już przestali być wrogami, nieprawdaż? :) Kto wie, może i oddał..
Ładny tekst, z przyjemnością przeczytałam coś związanego z GFami. Mało jest opowiadań, wykorzystujących motywy Guardianów, a szkoda.
Urocze;)