Wiem, wiem, niestety pisząc to, jakoś nie pomyślałam, że Ed nie ma domu. Cóż, to zaleta fanfików- że czasem są całkowicie inne niż oryginalna fabuła :]
Dake Emi-chan : 2010-03-08 02:30:55 Sugoi!
Strasznie mi się podobało! Wiele jest w tym emocji, bardzo dobrze dobrane słowa. Wiesz jak trafić do czytelnika ;)
Zostawiam 10!
PS. Lubię FMA, a to że Ed w tej opowieści ma dom jest super pomysłem. Nie ma to jak dać się ponieść fantazji :)
FF mi się podobał, aczkolwiek sama nie wiem co o nim tak naprawdę myśleć. Ja nie zwróciłam uwagi na ten szczegół o domu, bo można na niego przymknąć oko (czas akcji jest nieokreślony - Ed ma 16 lat, więc równie dobrze może dziać się to już znacznie później po akcji i mógł sobie wybudować. Choć fakt, że wszyscy wiemy, co wtedy byłoby z Mustangiem... Jednak w sumie mniejsza o to, dom akurat nie jest ważny), mnie natomiast w oczy rzuciło się zachowanie bohaterów. To, co mówią nie pasuje do tego, co powiedziałyby te postaci. Jednakże jest to fanfick, a te mają to do siebie, że to tylko fan-twórczość i miło jest czasem poczytać o sytuacjach, które nie mogłyby mieć miejsca. Ale brak mi tu jednak tego klimatu FMA. Chociaż cały tekst ogólnie mi się podobał - był przystępny, gładko się czytało. Zakończenie świetne. Takie proste a jasne.
Podsumowując, FF jest dobrze napisanym tekstem, ale nie czuję w nim klimatu anime/mangi. Mimo wszystko warto zwrócić na niego uwagę. Dobra robota.
duzo malo wiarygodnych elementow, zwlaszcza zachowanie Edwarda. Absolutnie nie potrafie sobie tego wyobrazic.
Zauwazylam tez sporo bledow. Np. "Roy patrzył w te piękne, złociste źrenice" . zrenice nie moga byc zlote - chodzilo pewnie o teczowki.
dalej: Wszędzie rozpoznałby ten znienawidzony, arogancki głos Roy’a Mustanga." Rozumiem, ze Eda ten glos faktycznie mogl irytowac i nasuwac zle skojarzenia, ale glos ukochanej osoby trudno nazwac znienawidzonym.
"Mam już dość życia ze świadomością, że nigdy nie będę dla ciebie nikim ważnym. Mam dość zabawy, gry, w którą grasz ze mną odkąd... " Przepraszam, ale nie moge uwierzyc, ze Ed powiedzialby cos podobnego. Nawet wystraszony, sfrustrowany i zasmucony.
"zbliżył swoją twarz do twarzy kochanka. Zauważył, że strach, który na początku widział w oczach kochanka, niemal całkowicie zniknął." tutaj powtarza sie "kochanek", samo zas okreslenie troche mi nie pasuje. przynajmniej w mojej interpretacji stosunku bohaterow w tym opowiadaniu. Tez malo wiarygodna czesc, ktora dotyczy strachu.
"zarumienił się jeszcze bardziej, kolorystycznie upodabniając się do piwonii." Po akcji, ktora Ed wlasnie wykonal, to raczej nie na miejscu. przynajmniej w moim odczuciu
Tyle wstepnych uwag. Sorry, jesli czepiam sie ciut za duzo. mimo wszystko jezyk jest dobry i pomyslalam, ze ten komentarz na cos sie moze przyda
Ciekawe, naprawdę ^^
Bardzo mi się podobał dobór słów i określeń. Ciekawie się to wszystko potoczyło. Tylko mam jedno zastrzeżenie: Ed przecież nie ma domu? o.O xD
.
Dzięki za pozytywną opinię.
Wiem, wiem, niestety pisząc to, jakoś nie pomyślałam, że Ed nie ma domu. Cóż, to zaleta fanfików- że czasem są całkowicie inne niż oryginalna fabuła :]
Sugoi!
Strasznie mi się podobało! Wiele jest w tym emocji, bardzo dobrze dobrane słowa. Wiesz jak trafić do czytelnika ;)
Zostawiam 10!
PS. Lubię FMA, a to że Ed w tej opowieści ma dom jest super pomysłem. Nie ma to jak dać się ponieść fantazji :)
IDK
FF mi się podobał, aczkolwiek sama nie wiem co o nim tak naprawdę myśleć. Ja nie zwróciłam uwagi na ten szczegół o domu, bo można na niego przymknąć oko (czas akcji jest nieokreślony - Ed ma 16 lat, więc równie dobrze może dziać się to już znacznie później po akcji i mógł sobie wybudować. Choć fakt, że wszyscy wiemy, co wtedy byłoby z Mustangiem... Jednak w sumie mniejsza o to, dom akurat nie jest ważny), mnie natomiast w oczy rzuciło się zachowanie bohaterów. To, co mówią nie pasuje do tego, co powiedziałyby te postaci. Jednakże jest to fanfick, a te mają to do siebie, że to tylko fan-twórczość i miło jest czasem poczytać o sytuacjach, które nie mogłyby mieć miejsca. Ale brak mi tu jednak tego klimatu FMA. Chociaż cały tekst ogólnie mi się podobał - był przystępny, gładko się czytało. Zakończenie świetne. Takie proste a jasne.
Podsumowując, FF jest dobrze napisanym tekstem, ale nie czuję w nim klimatu anime/mangi. Mimo wszystko warto zwrócić na niego uwagę. Dobra robota.
mnie sie niestety nie podobalo.
duzo malo wiarygodnych elementow, zwlaszcza zachowanie Edwarda. Absolutnie nie potrafie sobie tego wyobrazic.
Zauwazylam tez sporo bledow. Np. "Roy patrzył w te piękne, złociste źrenice" . zrenice nie moga byc zlote - chodzilo pewnie o teczowki.
dalej: Wszędzie rozpoznałby ten znienawidzony, arogancki głos Roy’a Mustanga." Rozumiem, ze Eda ten glos faktycznie mogl irytowac i nasuwac zle skojarzenia, ale glos ukochanej osoby trudno nazwac znienawidzonym.
"Mam już dość życia ze świadomością, że nigdy nie będę dla ciebie nikim ważnym. Mam dość zabawy, gry, w którą grasz ze mną odkąd... " Przepraszam, ale nie moge uwierzyc, ze Ed powiedzialby cos podobnego. Nawet wystraszony, sfrustrowany i zasmucony.
"zbliżył swoją twarz do twarzy kochanka. Zauważył, że strach, który na początku widział w oczach kochanka, niemal całkowicie zniknął." tutaj powtarza sie "kochanek", samo zas okreslenie troche mi nie pasuje. przynajmniej w mojej interpretacji stosunku bohaterow w tym opowiadaniu. Tez malo wiarygodna czesc, ktora dotyczy strachu.
"zarumienił się jeszcze bardziej, kolorystycznie upodabniając się do piwonii." Po akcji, ktora Ed wlasnie wykonal, to raczej nie na miejscu. przynajmniej w moim odczuciu
Tyle wstepnych uwag. Sorry, jesli czepiam sie ciut za duzo. mimo wszystko jezyk jest dobry i pomyslalam, ze ten komentarz na cos sie moze przyda
pozdrawiam