Tanuki-Czytelnia

Tanuki.pl

Wyszukiwarka opowiadań

Inuki - sklep z mangą i anime

Komentarze

Terminator: Ocalenie – recenzja

  • Dodaj komentarz
  • Powrót do opowiadania


  • de99ial : 2009-06-10 10:59:21
    OK kilka słów

    1. Częstotliwość wykradł oddział Connora ale dane odczytali w Sztabie. Connor podjął się misji przetestowania, ale on nie wierzył w te dane - jego interesowały informacje o nowym modelu T-800.

    2. Marcus to postać zagrana dobrze jakkolwiek niekonsekwentnie. Tłucze ludzi przy obronie pilota a potem rzuca T800 jak piłką - gdzie tu równowaga sił? Ta ta "On nie wiedział, że jest masyzną więc miał ograniczoną siłę". Koparka też nie wie że jest maszyną ale siłownik hydrauliczny ma swoją zasadę - zawsze pracuje za full power. Można założyć, że cpu reguluje nacisk np. palców przy podnoszeniu szklanki, ale jak wali z całej pary to nie ogranicza niczego. Takich zgrzytów jest jeszcze kilka.

    3. Kyle Reese jest podobny do Michaela Biehna z pierwszych dwóch Terminatorów, więc dobrze go dobrali. Co prawda jego gra aktorska jest taka sobie ale może być.

    4. Mototerminatory to efektywność - skoro są drogi to puszczamy coś co najefektywniej będzie poruszać się po nich - motocykle. Dużo mniej logicznym jest z kolei mech - efekciarstwo. Osobiście skojarzył mi się z Blackoutem atakującym bazę US Army w Transformerach ;]

    5. Do reszty włąściwie nie mam zastrzeżeń ale dla mnie 4 to najgorsza część. Już wolę niedopracowaną 3.

  • de99ial : 2009-06-10 11:03:01
    i jeszcze jedno

    T800 w Ocaleniu (kto to tłumaczył???) był za mocny - ten paker zjadłby trzech T1000 - wystarczyłoby z nimi wskoczyć do balii z płynnym metalem ;]

  • Pottero : 2009-06-10 23:04:18
    RE: OK kilka słów

    Fabułę opisywałem po łebkach, żeby za bardzo nie spojlerować, a zaprezentować tylko sedno, bez wnikania w szczegóły. Sens ogólny został chyba przekazany, a kto oglądał, ten będzie wiedział, jak to wyglądało w pełnej krasie :).

    Jeśli zaś chodzi o „niekonsekwentne zagranie postaci” przez Worthingtona, raczej się nie zgodzę. Fakt – to, co napisałeś, to prawda, ale nie ma to żadnego związku z grą aktorską, która cały czas jest równa i wysoka, a jest to po prostu kolejną nielogicznością scenariusza. Worthington grał to, co miał napisane w skrypcie i zrobił to, moim zdaniem, bardzo dobrze.

  • de99ial : 2009-06-11 12:13:37
    Racja

    Grze aktorskiej nie można niczego odmówić i jak słusznie zauważyłeś niekonsekwencje scenariusza to inna bajka.

  • Fb : 2009-06-12 20:47:21
    1 zagadka - 1 odpowiedz

    moze sie myle, ale wydaje mi sie ze na jedna nielogicznosc zauwazana w recenzji mam odpowiedz:

    "Albo skąd system posiada informacje o tym, że Kyle Reese jest ojcem Connora? Zakładam, że posiada takie informacje, inaczej przecież nie umieściłby go na szczycie swojej listy."

    skynet powstal na bazie plytki z pierwszego T-800, zakladajac ze skynet zainteresuje sie Connorem, a takze jego matka, potrafil uzyskac date narodzin - wiec mozna wywnioskowac ze poczety zostal ok 9 miesiecy wczesniej, jezeli z pamieci t-800 wynika ze wtedy Sara uciekala z Reesem, jest duza szansa ze to on jest ojcem :), pomijajac aspekt znaczenia ludzi z "1" (nie wiem czy to sie pojawilo w tej czesci, jeszcze nie bylem w kinie), co latwo podciagnac pod posiadanie przez skynet DNA oznaczonych ludzi - i z ich porownania juz wszystko wiadomo, w koncu skynet mogl cos takiego "wymyslec" skoro wpadl na pomysl zabicia w przeszlosci matki przyszlego rewolucjonisty ;)

    oczywiscie obie teorie naciagane, ale trudno o calkowita logike w filmie party w duzej mierze o paradox pentli czasu (pierwsza trylogia), wiec sadze ze mozna sie na nie powolac...

  • Micronus : 2009-06-14 20:56:17

    P.S. Przed premierą Ocalenia mówiło się o serii krótkich filmów anime osadzonych w uniwersum Terminatora, tworzonych na wzór Animatriksa i Batmana: Rycerza Gotham, jednakże z pomysłów najwidoczniej nic nie wyszło.

    Ano wyszło, tylko coś pokracznego, mianowicie Terminator: The Machinima Series, więcej o tym na http://postapokalipsa.wordpress.com/2009/05/21/terminator-salvation-the-machinima-series/

  • de99ial : 2009-06-17 22:21:42

    T800 i jego pierwsza płytka. Cyberdane to ślepy zaułek - w 3 odsłonie wyraźnie powiedziano, że od poczatku cały projekt zależał od kogoś innego - nie od Milesa Danielsa i Cyberdane, które zostało zniszczone razem ze wszystkimi zgromadzonymi danymi na temat płytki.

    Druga rzecz płytka - jeżli załozymy powyższy argument za nieistotny - wskazała tylko drogę architektonicznie - nie zawierała żadnych danych więc nadal nie wiadomo skąd Skynet miałby dowiedzieć sie o Kylu.

    Teoria upada - kolejna dziura pozostaje dziurą.

    A i zalecam wrócić do pierwszej części Terminatora i zwrócić uwagę na to o czym i jak Kyle opowiada Sarze - zwłaszcza o pierwszym T800, który był łatwy do identyfikacji bo miał gumową skórę...

  • Zgrzyt : 2009-06-19 17:21:13
    A mnie się podobał ^^

    Nie należę do tej próby ortodoksyjnych fanów, wiec śmiało mogę powiedzieć ze film mi się podobał. Idąc do kina nastawiłem się na widowiskową rozrywkę i to właśnie otrzymałem. Cały film siedziałem z rogalem zadowolony z prezentowanej mi akcji. Bez urazy ale mówić ze ta część ssie w porównaniu do pierwszych dwóch części jest trochę nie na miejscu. Prawda jest taka że nawet pierwsze części mają luki spowodowane ta całą zabawą czasem, a wszytko spowodowane paradoksami.

     kliknij: ukryte "Wysłano T-800 w przeszłość by zabił Sare Connor, która to da życie przywódcy ruchu oporu. Tak się składa że obrońca Sary stanie się ojcem ów przywódcy rebelii(TO JEST WŁAŚNIE GŁÓWNY PROBLEM FABULARNY)... Gdyby Skynet nie wysłał T-800 w przeszłość John Connor by się nie narodził." To mamy problem poco Skynet wysłał zabójce? Skoro w prawidłowej lini czasu nie było Johna Connora?

    Tak naprawdę pierwsza i druga część związuje ręce i trudno zrobić coś sensownego z i tak niedoskonałego scenariusza. Dzięki bogu darowano sobie zagłębianie się w paradoksy a postawiono na akcje i dynamikę postapokaliptycznej wojny z maszynami. Mam nadzieje że reszta części będzie równie emocjonująca, a zarazem mam też nadzieje że będzie w nich trochę więcej dialogów między kolejnymi eksplozjami.

  • de99ial : 2009-06-22 11:59:05
    hmm..

    Mylisz się. Nie ma czegoś takiego jak liniowy czas - to tylko teoria.

    Na początek proponuję: http://wrota.com.pl/wp/2006/03/ile-science-a-ile-fiction-czyli-rozprawa-o-wehikule-czasu

    I przypomnę - 12 Małp

    Teraz zasada numer 1 - nie można zmienić teraźniejszości

    Zasada nr 2 - akcja filmów dzieje się w przeszłości (bo teraźniejszość to koniec konfliktu ludzi z maszynami)

    Akcja filmów odbywa się na projekcji wydarzeń, które MUSZĄ się wydarzyć - wybór zmiany itd. są tylko pozorne.

    Skynet nie pochodzi od Cyberdane - pierwsze dwie maszyny miały fałszywe informacje w swych bankach pamięci - dlaczego? Bo tak musiało być aby wybuchł konflikt z maszynami.

    Od początku za Skynet odpowiadał ktoś inny - wydział broni eksperymentalnej US Army - żadne cywilne korporacje czy cuś.

    Dzień Sądu od początku miał wydarzyć się innego dnia niż utrzymują maszyny z pierwszych filmów - mają błędne dane ale muszą je mieć bo inaczej cały ciąg wydarzeń nie mógłby się odbyć.

    Wniosek - wojna z maszynami obecna to jest ta wojna o której opowiadał Kyle Reese - nie mógł powiedzieć całej prawdy ale w sumie nic konkretnego nie mówi. Druga rzecz - nie wiemy jak na ludzką psychikę i informacje zapisane wpływa podróż w czasie. Tak więc zobaczymy odsyłanie maszyn w przeszłość, wysyłąnie Kylea i całą resztę tła - bo to wszystko musi się wydarzyć - inaczej świat nie mógłby istnieć.

  • Holonic : 2009-06-22 16:15:33
    RE: hmm..

    de99ial napisał(a):
    Mylisz się. Nie ma czegoś takiego jak liniowy czas - to tylko teoria.

    Wszystko co dotyczy podroży w czasie to teoria. Dopiero gdy człowiek cofnie się w czasie będziemy mogli potwierdzić którąś z teorii, zakładając że czegoś nie spierdzielimy, czego następstwem będzie wielkie BUM!

     kliknij: ukryte Fakt Teoria względności w pewnym stopniu dopuszcza możliwość cofnięcia się w czasie(bardziej prawdopodobne jest podroż w przyszłość). Jednak za wiele w tym paradoksów. Fizyka kwantowa pomaga uniknąć paradoksów jednak muszą istnieć jakieś ograniczenia. Bodajże Daniel Greenberger i Karl Svozil dowiedli iż że podróżujący w czasie przeszłym nie będą mogli wpływać na rzeczywistość w przeszłości itd. Jednak dla mnie logiczna jest "Teoria Światów Równoległych" człowiek cofając się w czasie nie wpływa na świat wokół nas ( ten zostaje w swym punkcie czasoprzestrzennym) cofając się odbywamy podróż tworząc świat alternatywny tworząca dla niego odrębną przyszłość. Zakładam ze nawet chcąc wrócić do swego czasu nie będzie to możliwe, jak już wrócimy do przyszłości ów alternatywnej. Takie rozwianie wyklucza paradoksy jak i ograniczenia wpływania na czas w którym podróżnik by się znalazł. Jednak w każdej teorii opinii jest wiele luk a może i sprzeczności a człowiek i tak nawet w dalszej przyszłości nie bezie się w stanie cofnąć w czasie z trudności natury technologicznej(no chyba ze osiągniemy IV poziom[hipotetyczny] rozwoju lub większy według klasyfikacji Kardaszewa)

  • de99ial : 2009-06-22 16:51:25
    teoria światów równoległych...

    ...ma pewną słabość. Albo zakłada istnienie nieskończonej liczby światów a człowiek wędrujący w czasie porusza się między nimi (tylko co wtedy z jego "odpowiednikami?") albo światy są stwarzane na poczekaniu z konieczności, wrac z całą linią historii sprzed i po wydarzeniu.

    Dla mnie to mniej logiczne niż teoria Novikowa - w poprzednim moim komentarzu jest link bardzo ważny - zachęcam do zapoznania się z treścią tegoż tekstu ;)

  • t-1000 : 2009-06-24 02:00:28

    Film bardzo dobry jezeli masz 13 lat bo to kino nie jest dla doroslej publicznosci tak jak t1 t2 ( nawet t3 byl brutalniejszy ) nie jestem jakims oddanycm fanem poprzednich czesci przebolalem to ze nie bedzie arniego liczylem po prstu na dobre ukazanie przyszlosci i walki z maszynami ale to co mi zaserwowal rezyser bylo kpina kolejny film zrobiony tylko dla efektow zero klimatu dramaturgii ludzkosc lata helikopterami samolotami w poprzedich czesciach z okopow bali sie wyjsc zeby nie zginac. Utkwily mi dwie sceny w pamieci ( to i tak dobrze bo oprucz fajnych efektow to nic z tego filmu nie pamietam ) pierwsza to jak marcus uciekl a ludzie tak zaciecie prubowali go zabic tak walsnie powinny zachowywac sie maszyny ale w terminator 4 to ludzie poluja na maszyny ;D biedne druga scena chyba wtedy gdy pojawily sie te motorki a dokladnie droga po ktorej jechali w przyszlosci po wojnie drogi powinny byc zniszone ale nie w terminator 4 sa polatane :D.

    Film do obejrzenia tlyko w kinie dla efektow na dvd strata czasu przed telewizorem.

Aby komentować musisz się zalogować